Autor Wątek: Ossenthar z zewnątrz widziany  (Przeczytany 637 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Ossenthar z zewnątrz widziany
« dnia: Listopad 02, 2008, 02:20:42 am »
Agratha, najemniczka z Tradyru: "Ten kraj, to królestwo, to jeden wielki cios, kolejny cios zadany ludziom przez krasnoludy. Mówi się, że [Ossenthar] to niewola - ale to coś znacznie gorszego, to upodlenie, upadek; człowiek który tam żyje przestaje być człowiekiem, odbiera mu się nie jedynie wolną wolę, ale tą iskrę co może obudzić pasję, gniew, miłość, iskrę którą ma nawet najbardziej upokorzony, poniżony [1]. On chociaż może mieć nadzieję, że się przełamie, zmieni, podniesie - im odebrali nawet to. Stul pysk, wiem o tym. Wiem, że to jest los części, tylko części, tych za których zabrali się ci z Gildii Popiołów, Wypalonych. Ale ta część to jest nie mniej niż siedem na dziesięć osób! Nie tak dużo? Że niby ile? To wytłumacz mi jak to jest, że kiedy umiera król, te trzy dziesiąte wolnych, ci szlachcice, ci żołnierze nie wydzadzą nawet pierdnięcia żeby upomnieć się o swoje prawa, że o zbrojnym buncie nie wspomnę? Po prostu nie mogą, nie mają tego ognia który powienien mieć każdy człowiek. Tak, właśnie tak! - zrobili to krasnoludowie z Gildii Pyłu. Przez setki lat zniewolili cały, cały kraj, została im już chyba tylko najwyższa arystokracja, ale i z nią się uporają. Król? To jest król?! Nie mam słów na bestię, która zrzuca na innych swoją słabość, starość, nawet śmierć. W ciągu trzech tysięcy lat Ossenthar miał dziewięciu takich władców, umysły, nawet takich horrorów, nie wytrzymują, wpadają w obłęd i ktoś inny z radością zajmuje ich miejsce. Tak mówią, ale ja w to nie wierzę. Myślę, że to wciąż ten sam nieszczęsny [...], nie pamiętam jego imienia, co zawarł z krasnoludami ten diabelski pakt, powołał Gildię Pyłu. Zniewolili go pierwszego, a przez niego resztę ludzi - tak ja to widzę.
Pytasz po co to wszystko? Po co? Krasnoludowie chcą mieć świat tylko dla siebie, chcą tu mieć swój Agrathak. Upokorzyli własnych Bogów, zniszczyli Smoki, teraz chcą się rozprawić z nami. Ale nas ciągle jest dużo, możemy walczyć, a oni są podzieleni, nie tak silni jak za dawnych wojen, nasz upadek kosztowałby ich wiele, bardzo wiele krwi... A jak łatwiej nas pokonać, niż sprawić żebyśmy w przestali być ludźmi, żeby człowiek patrząc na człowieka widział "złożony żywioł"? Mówisz, że dotyczy to tylko Ossentharu; nawet gdybyś miał rację to już byłoby fatalne, ale ty się po prostu mylisz. Milcz! Niewolnicy z Ossentharu są sprzedawani na Zachód, Północ, Wschód i - do Ungmaru. Wszyscy są oburzeni, nikt nie szczędzi potępienia. Ale jeden z głównych szlaków idzie przez Aldor i jego szlachta z ochotą brudzi sobie ręce już nie ossentharskim, a szarańskim złotem, nie widząc, oni naprawdę tego nie widzą, że to, co przechodzi przez ich kraj to okaleczeni ludzie, ludzie! Drugi wielki szlak: Halrua. Mają tam magów, kręgi magów wyspecjalizowane w luminoportacji - każde miasto zabiega żeby zostali jego rezydentami, traktują ich jak półbogów kiedy usłyszą, że tacy magowie luminoportują Wypalonych do Ungmaru. Przy okazji przecież można się pozbyć własnego gówna, przecież nie będą wywozić disopsu taczkami. Trzeci szlak, morzem z Hewry wzdłuż wybrzeża na Bamir i południową Detmarchię - i prosto do Yoru. Czy Aquilonia kiedykolwiek, pomimo tylu protestów, wysłała kiedyś statki pod Kleszcze Darady? Jak to nie mogła?! Bez wojny? A kaperstwo, a szumowiny z Kartaldoru? Zresztą nie ma nad czym debatować. Aquilonią też rządzą krasnoludy. Byłam też w Cesarstwie, widziałam jak wolni ludzie patrzą tam na niewolników - mniej więcej tak, jak tanelfowie na nich. Czyli jak na powietrze. Ossenthar jest tylko ogniskiem zarazy.
Widzę, że cię nie przekonałam. Zróbmy więc na koniec tak: wstań i pójdź na najbliższy targ niewolników. Policz ilu tam jest krasnoludów, szegenów, elfów! - i porównaj to z ilością ludzi. Siedem do dziesięciu człowieku, nawet tu, w Andradach, siedem do dziesięciu..."


1: tu wejdzie imię rasy Pierworodnej używane jako przekleństwo.
« Ostatnia zmiana: Październik 11, 2010, 03:34:00 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Ossenthar. Opinie
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 02, 2008, 03:00:51 am »
Spisek krasnoludzki: Maddox po Czarnym Potopie

komentarz do wyższego posta! Napisać!
« Ostatnia zmiana: Listopad 02, 2008, 10:04:19 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Ossenthar. Opinie
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 02, 2008, 09:46:55 pm »
Dardowie, Ossenthar i "Wojna Podziemna"

Kolejna teoria krasnoludzkich interesów w Ossentharze nie ma nazwy. Wydaje się być czymś abstrakcyjnym, niewiarygodnym, na pewno niemożliwym do udowodnienia. Ale istnieje, więc ją przytaczam.

Żaden inny kraj Zachodu nie jest zmilitaryzowany jak Ossenthar. Dziesiątki rodzajów wojsk. Ciągły postęp w magiach wojennych. Armie w najbardziej morderczych miejscach Kontynentu. Avador. Sharholp. Wyspy Piekielne. Skandazar. Nin Adrabazk. Wojna toczona już ponad tysiąc lat. Żołnierze hartowani w dziesiątkach bitew i hartowani we własnym kraju - widokiem powszechnej ohydy. Bezwolność, ślepe posłuszeństwo. Ludzie zmienieni w narzędzia do niszczenia. Zmienieni przez krasnoludów.
Posłuchaj! Ja nie wiem jak to się zaczęło, ale wiem że od jakiegoś tysiąca lat, dardowie... Używają ludzi w swojej podziemnej wojnie, ukrytej wojnie. Wykuli ludzi jak broń i teraz ich używają... Ossentharów, znowu głęboko pod ziemią, z dala od słońca. Posłuchaj, mówię. Tam są szaranie, mrowie szaran, nieprzeliczone, kłębią się pod powierzchnią, walczą z dardami, walczą z krasnoludami. Od tysiąca lat pod powierzchnią wre wojna... Krasnoludowie wiedzą, że koniec końców najlepszymi żołnierzami są ludzie. Przekuli ich, przeformowali! W Ossentharze oswojono ich z każdym możliwym koszmarem, uodporniono, szaranie nie przerażają. Są też posłuszni, tak ich zrobiono, absolutnie posłuszni. Walczą tam... Szaranie... Szar...
Dowodzi nimi ten, którego nazywają Hetmanem-bez-twarzy!
Posłuchaj! Nie będzie żadnej wojny z Aldorem, Ossenthar ma dość sił. Nie będzie wojny z Aldorem, krasnoludowie nie pozwolą, popatrz trzeźwo jak ja, między Ossentharem i Aldorem tak było od zawsze. W Nimbarionie, inna sprawa. Tam są inne wojska. Heretyków. Kapłanów. Oni nie słuchają króla, monarchy to znaczy. Służą Siłom podziemia, z własnej woli nie oglądają słońca. Krasnoludowie nie mają nad nimi władzy, szaranie ich nie atakują. Oni toczą, mają własną świętą wojnę, o swoje sanktuarium. Sankt-u-ariu-m...
Wszystko zostało zaplanowane, w najdrobniejszych szczegółach. Tam nikt nie pyta gdzie znika dziesięć tysięcy ludzi. Schodzą pod ziemię i już nie wracają... Widziałeś je kiedyś? Czerwie kolcowe! One są do podziemi, do tuneli, do tej wojny... Jeźdźcy muszą być wewnątrz, w drutach, może posprzęgani z uzdami? Myślę, że chodzi o bramy, szaranie, z tych bram, z głębin wychodzą szaranie. Krasnoludowie chcą się tam przebić. Jakiś Hetman kiedyś je otworzył... Teraz ma je zamknąć. Kiedy Ossentharowie byli biali, biali, biali [bełkot]

« Ostatnia zmiana: Marzec 08, 2011, 12:30:10 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Ossenthar. Opinie
« Odpowiedź #3 dnia: Listopad 02, 2008, 10:04:40 pm »
Tu też komentarz potrzebny

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Ossenthar z zewnątrz widziany
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 11, 2008, 03:21:42 pm »
Autorem tego posta jest Mysterio:

W Nimbarionie, inna sprawa. Tam są inne wojska. Heretyków. Kapłanów.
O CO CHODZI Z TYMI KAPŁANAMI, HERETYKIAMI????? BO NIE MAM POJECIA
« Ostatnia zmiana: Listopad 11, 2008, 03:24:03 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Ossenthar z zewnątrz widziany
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 11, 2008, 03:24:28 pm »
Eee to będzie fkrutce.

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Ossenthar z zewnątrz widziany
« Odpowiedź #6 dnia: Listopad 15, 2008, 10:07:41 am »
Niezła teoria spisku ;D Martwym też trzęsą krasnoludy ;) wiadomka. Z czego wynika taka nienawiść u Tradyrczyków do tej rasy?

Heretycy, ano nawet Ossenthar ma swoich ;)

Teraz już wiem po co na Gladmie stworzono różdżki do walki z szaranami, idealnie się nadają do wojny w podziemiach. <wreszcie jakieś logiczne wyjaśnienie zapotrzebowania>
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Ossenthar z zewnątrz widziany
« Odpowiedź #7 dnia: Listopad 15, 2008, 10:43:25 am »
Tradyrowie nienawidzą krasnoludów z jednego wielkiego powodu:
Krasnoludy zniszczyły niedobitki Smoków w Istnieniu. Zaczęło się to w Pierwszej Erze, jako Wojna z Władcami Smoków - a następnie ciągnęło szeregiem bitew i mniejszych wojen przez tysiąclecia. W ich trakcie krasnoludowie wielokrotnie atakowali Tradyr, zawsze jednak byli odpierani przez ludzi, sajan i Smoki. W końcu jednak, w III wieku III Ery krasnoludowie zdołali zwyciężyć w szeregu bitew; przeszli granice kraju i doszczętnie go zrujnowali. Nazywa się to Spustoszeniem Tradyru - nie bez przyczyny. Podobno w Sto-Dwudziestej-Ósmej Bitwie na Sen Gerez'h, Polach Przełamania, niezwyciężnone dotąd Wojska Pancerne Tradyru zostały zniweczone przez Chorążych Pustokrzewców, idących w szeregach krasnoludów. Nie jest to jednak kwestia "samych" zniszczeń i upokorzenia. W tej wojnie po raz trzeci w historii zginął Król Tradyru - a wtedy, zgodnie z odwieczną Obietnicą, Smoki miały powrócić i wesprzeć upadający Tradyr. Tak się nie stało. Oprócz wszystkiego, ta wojna była wielkim ciosem w nadzieje Tradyrów, w ich wiarę, że droga którą idą jest słuszna, a w zmaganiach z Czasem człowiek może zwyciężać.

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Ossenthar z zewnątrz widziany
« Odpowiedź #8 dnia: Listopad 15, 2008, 10:53:06 am »
Ale po co ta wojna jest toczona?!?!
Krasnoludy idące razem z Pustokrzewcami?!
Gdzie w tym logika Khuzdulu? Krasnoludy tworzą stabilizację, porządek, dlaczego mieliby sprzymierzyć się z wrogami całego Istnienia?!?!?!?!?!
Nie rozumiem tego KOMPLETNIE ??? ??? ??? ??? ??? ???
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Ossenthar z zewnątrz widziany
« Odpowiedź #9 dnia: Listopad 15, 2008, 11:09:13 am »
- przymierze krasnoludów z Heroldami Pustokrzewców (wbrew pozorom to znaczna różnica) jest równie wątpliwe jak używanie Ossentharu jako broni przeciw szaranom, a nawet bardziej. To po prostu pogłoska, wieść, w którą w Tradyrze mało kto wierzy.
- wojna ze Smokami? Myślę, że toczyła się jako przedłuzenie zmagań Bogów o władzę nad Istnieniem, tak przynajmniej może być pojmowana teraz. Krasnoludowie byli więc szermierzami sprawy swoich Bogów.
- fakt. Krasnoludy są konserwatywne, czy raczej kochają stałość, ale to są sprawy jasnomagii. Gigamu tak nie ogarniesz; tu widać zwodniczość słów. Jeśli chcesz mieć stabilnośc w jasnomagii musisz stawiać czoła gigamowi i być gotowym na... wszystko.

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Ossenthar z zewnątrz widziany
« Odpowiedź #10 dnia: Listopad 15, 2008, 01:16:13 pm »
Dość pokrętnie to tłumaczysz, no cóż ale tak jest z patentami które zostały stworzone w odległej przeszłości, szkoda je przekreślać ;)
Jak dla mnie ok, dajesz radę jako istota scalająca wszystkie okruchy SOAPa :D
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Ossenthar z zewnątrz widziany
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpień 31, 2010, 12:04:18 pm »
Krasnoludy idące razem z Pustokrzewcami?!
Gdzie w tym logika Khuzdulu? Krasnoludy tworzą stabilizację, porządek, dlaczego mieliby sprzymierzyć się z wrogami całego Istnienia?!?!?!?!?!
Nie rozumiem tego KOMPLETNIE ??? ??? ??? ??? ??? ???
I to jest właśnie piękne w SOŁPie: takie szaleństwo jest jak najbardziej możliwe, w zupełnie dosłownym znaczeniu: Krasnoludowie torujący drogę Pustokrzewcom, Pustokrzwewcy wspierający Krasnoludów. Oglądaliście Ink'a? Ten film genialnie pokazuje co to jest wielopoziomowość działań - na jednym poziomie człowiek toczy walkę sam ze sobą (Krasnoludy vs Tradyr), na drugim trwa starcie kosmicznych niemal sił, opowiadaczy z inkubami (Pustokrzewcy vs Tradyr). Noł problemoł, ziom.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Ossenthar z zewnątrz widziany
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 31, 2010, 12:11:49 pm »
Można też na to spojrzeć w ten sposób: atak Krasnoludów na Tradyr, eksplozja nienawiści jaka temu towarzyszyła, otworzyły drogę Pustokrzewcom. Fakt jest taki, że Krasnoludowie zamierzali pokonać Tradyr i nadać mu nową formę, pozbawioną kultu Smoków. Ale w trakcie walki ta idea została zastąpiona przez totalne zniszczenie, zupełnie jakby Krasnoludów coś opętało - i może rzeczywiście tak było. Kiedy dowódcy odzyskali kontrolę nad sytuacją, okazało się że Tradyr praktycznie przestał istnieć. Kolejny fakt: chociaż na swojej wojnie ze Smokami, jak wszędzie indziej, Krasnoludowie postępowali niezwykle konsekwentnie, walcząc przez tysiąclecia, to przecież nie przeszkodzili odbudowie Tradyru, nie próbowali już nigdy więcej ingerować w jego kształt. A kiedy Tradyrowie dokonali zemsty, niszcząc część fortec w Erednanie (właściwie można to również nazwać Spustoszeniem, tyle że w mniejszej skali), Krasnoludowie praktycznie w ogóle nie zareagowali. W końcu między oboma siłami powstało coś w rodzaju wieczystego zawieszenia broni - wytłumaczeniem jest wstyd. Wstyd Krasnoludów którzy rzeczywiście uczynili coś wbrew własnej naturze i stali się narzędziem wyższych mocy, oraz wstyd Tradyrów którzy nie zdołali swoich natur okiełznać i odpowiedzieli po ludzku - co prawdopodobnie również zostało wykorzystane przez Pustkorzewców.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Ossenthar z zewnątrz widziany
« Odpowiedź #13 dnia: Maj 02, 2016, 08:02:49 pm »
Teoria kolejna: więzień z Wieży Katów i mistrzostwo tortur

Nie wierzysz? Oczywiście, że nie. Nikt mi nigdy nie uwierzy, ale ja nie kłamię. Lata temu zatrzasnęły się za mną stalowe wrota Wieży i sprowadzono mnie do miejsc... nieopisywalnych, przez sale gdzie powietrze mroczy się od okrucieństwa, między kolumnami z kości Pomiotu, z kości Pomiotu bo żaden kamień nie udźwignąłby brzemienia takiego bólu i jeszcze niżej, najniżej, do najgłębszych czeluści, tam gdzie w szalonych światłach zdzierają z ciebie ostatki fałszu. To nie był sen, to nie był koszmar, to wydarzyło się naprawdę. A mimo tego znowu chodzę - dobrze, poruszam się - między ludźmi, w blasku Słońca, wolny... wolny. Proszę, posłuchaj, chcę żebyś zrozumiała. Ossentharskie okrucieństwo, ono wcale nie jest bezcelowe, nie istnieje dla samego siebie ale nie, nie służy też sianiu grozy albo upadlaniu pokonanych. Ono stanowi nierozerwalną część sztuki tortur, ohydnej, odrażającej - lecz tylko na pozór.
Nie! Nie odchodź, pozwól mi dokończyć! Jak możesz oceniać rzecz nie znając celu jakiemu służy? Ossentharczycy to nie plugawe Horrory zadające ból dla samego bólu, to, co czynią mistrzowie Wieży Katów jest środkiem, a nie celem, ich kunszt powstał po to żeby wydobyć z Człowieka prawdę. Nie, nie prawdę ze zbrodniarza o jego winie i szczegółach jego zbrodni, nie prawdę z wrogów Ossentharu o ich planach ani nie prawdę o tym, że każdy może zostać upodlony i złamany. Nie wierz w to ani przez chwilę, to tylko gierki mocarstw i konwencji, prawdziwy Ossenthar, głęboki Ossenthar dąży do czegoś innego. On chce zobaczyć Człowieka - nagiego! chce zdjąć z niego skórę i myśli, marzenia, przeszłość, Formę nawet, on chce dotrzeć do tego co w nas najpierwsze, co najczystsze... do samego źródła Esencji, do tego co rozpaliło dzieje i siły świata.
Och tak, Esencja... Nawet teraz pragniesz więcej? Jesteś jednym z najwybitniejszych ludzi w tym kraju, ale nie zamierzasz na tym poprzestać. Z radością myślisz o tym, z czym jutro przyjdzie ci się zmierzyć. Wybaczysz mi? Ja też, wiem że trudno uwierzyć, ja też byłem kiedyś taki jak ty, poznałabyś moje imię gdybym je wypowiedział. Widzisz, mimo czterech tysięcy lat nieustającej pracy ich sztuka, sztuka moich mistrzów jest ciągle dość brutalna, czasami tylko tyle zostaje z człowieka. Zwykli śmiertelnicy umierają ze strachu przechodząc przez bramę Wieży, dlatego oni potrzebują... To na nic. Nie uciekniesz, moja wspaniała kyar, Kaci już tu są. Kto wie? Może to ty okażesz się tą na którą wszyscy czekają? A może którego dnia wrócisz na ten świat wyzwolona, tak jak ja?



Tortury (mocarstwo tortur) jako droga dotarcia do Pierwszej Esencji.
« Ostatnia zmiana: Październik 01, 2016, 10:10:42 am wysłana przez Bollomaster »