Wrzucam do Warsztatu roboczą wersję dodatku do Ossentaru, który chodził mi po głowie, a który w końcu zrealizowałem, dzięki holiconowi, który zablokował nam prawie cały internet -> zamiast czytać forum Soap'owe zacząłem spisywac myśli;)
Zakon O
Ossentar państwo niewolników, państwo o najbardziej totalitarnym rządzie jakie istnieje. Państwo, w którym niewolników jest więcej niż gdziekolwiek indziej. Państwo, w którym niewolnicy są częścią każdej sfery życia, dosłownie każdej.
Kraj, w którym niewola jest rozumiana inaczej niż w każdym innym miejscu Turblanda, kraj w którego mieszkańcy potrafią oddać się sami w niewolę - czynią to z różnych powodów. Jedni by zapewnić byt swojej rodzinie, inni z bardziej szlachetnych powodów; niektórzy z miłości i oddania drugiej osobie.
Wszystkie te osoby kierują się do, położonego w Górach z Czarnego Żelaza, Zakonu Oddania (Zakonu O).
Zakon został założony przez VI monarchę - Shad'Grin'Tetha - którego konkubina Marietta'Sheena'Goth tak ukochała swego Monarchę, że chciała oddać mu całą siebie. Monarcha rozumiał, że tak oddanych jak Marietta może być więcej, chciał uczynić zadość ich oczekiwaniom. Wysłał do Gildii (najpewniej Pyłu) zapytanie, czy stworzenie instytucji, która będzie przyjmować osoby dobrowolnie oddające się w niewolę innej osobie.
Mistrzowie Gildii z radością odpowiedzieli, że chętnie przyjmą takie osoby, jednakże Monarcha chciał by ci, którzy z własnej woli będą oddawać się w niewolę byli traktowane inaczej - aby proces wygaszania dotyczył ich w innym stopniu, niż dotyczy zwykłych klientów Gildii. W przypadku osób, które nie przeszły pomyślnie procesu wygaszania traciły ogromną część swego istnienia, tak dużą, że nikt nie był wstanie ich rozpoznać, a one w najlepszym wypadku nadawały się na pokarm dla Szaran. Monarcha nie chciał takiego losu dla ani dla swej konkubiny, ani innych oddanych osób. (Ossentarczycy to też ludzie, mają uczucia i też zależy im na losie bliskim im osób:PP)//jakoś taka argumentacja mi średnio leży, ale na razie nie mam lepszego pomysłu//
Monarcha chciał mieć większą kontrolę nad tymi niewolnikami, zaproponował utworzenie zakonu, który będzie odpowiedzialny za dokonywanie selekcji osób na dwie grupy:
1. Na takie osoby, które idą w niewolę z powodów czysto finansowych, oraz
2. Na osoby, które oddają swą wolną wolę by służyć innym.
Zakon miałby zająć się przygotowaniem osób z drugiej grupy. Pierwsza miała być oddelegowana do Komornika Gildii, u którego takie osoby będą wyceniane. Co do tych osób Monarcha chciał zapewnienia, że ich ofiara będzie chojnie wynagrodzona przez Członków Gildii, gdyż jest to ofiara dobrowolna.
Gildia wyraziła zgodę na taki kompromis, zobowiązała się oddelegować Komornika Gildii, by ten oceniał wartość danego niewolnika, oraz Mistrza Gildii, który zajmie się przygotowaniem osób z drugiej grupy.
Jako docelową siedzibę Zakonu Całkowitego Oddania (orginalna nazwa) Monarcha wybrał starą zrujnowaną twierdzę w głębi Gór z Czarnego Żelaza, w Dolinie Życia i Zieleni (wiecznie zielonej oazie). Do twierdzy, która za czasów swej świetności (połowa II Ery) nosiła nazwę Ulumtagh, czyli "Wieczne żywa", Monarcha sprowadził też wielu architektów i budowniczych, którzy zostali przygotowani, by siedzibę zakonu odnowić i przystosować do nowego zastosowania. Twierdzę zamieniono w Pałac Całkowitego Oddania, a oazę zamieniono w wiecznie zielone ogrody.
W takich warunkach osoby, które chciały oddać się w niewolę miały być odpowiednio przeszkolone.
Monarcha sprawuje nadzór nad Zakonem, na stałe znajduje się tam jego urzędnik. Niewolnicy, którzy znajdują się w Zakonie poddawani są zupełnie innego rodzaju dyscyplinie, ich wola nie jest sprawdzana czy konieczne jest jej stłumienie. Najczęściej zachowuje się ją w "otumanionej" formie. Niewolnicy tacy nigdy nie odmówią wykonania rozkazu, lecz brak odmowy wynika w ich wypadku bardziej z ich osobistego oddania, z zaufania do swego pana, niż wygaszenia woli. Jedyne działania Członków Gildii z tymi Oddanymi (określenie tej grupy niewolników) polega tylko na wzmaganiu zaufania do danej osoby. Mówiąc prościej są one stymulowane pozytywnie, jest to proces bardziej kosztowny, bardziej długotrwały.
Oddani są niewolnikami przygotowywanymi z reguły dla potrzeb konkretnej osoby, ponieważ osoby Oddające się do Zakonu chcą się oddać tylko jednej konkretnej osobie, która już może z nimi zrobić co tylko zechce.
Istnieje jednak grupa osób, które chcą oddać się w niewolę, z takich czy innych powodów, lecz nie chcą uzyskiwać z tego tytułu żadnych profitów finansowych; często podają uzasadnienie, że chcą znaleźć taki sens życia, że jedynie całkowite oddanie innym osobom może dać im jakąś satysfakcje z życia. Takie osoby są sprawdzane bardzo dokładnie, zdarza się, że są odsyłane, a zdarza się - jeśli mają szczere chęci - że są brane i przygotowywane do służby, a następnie stosowane przez Monarchę jako dary za zasługi, lub przygotowywane są jako Oddane Monarsze.
troche to chaotycznie spisane, ale warunki holiconowe nie dają dużego komfortu pisarskiego:/