Autor Wątek: SNY!!!  (Przeczytany 90 razy)

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
SNY!!!
« dnia: Listopad 15, 2008, 10:34:33 pm »
Podzielcie się tu snami jeśli chcecie! :) Mam kilka spisanych. Wkleję je później.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SNY!!!
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 15, 2008, 10:36:02 pm »
Ha! Wiem, że Bambek tego nie zrobi. Ale pomysł spoko.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SNY!!!
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 15, 2008, 10:40:13 pm »
A może nie? Może niech pewne rzeczy orbitują gdzieś na granicach poznania? Sny chyba jednak nie powinny być wystawiane na widok publiczny; wtedy zmieniają się w dziwaczne, czerwone historie. Jeśli ktoś będzie potrzebował z jakiś powodów takiej relacji można ją przesłać pocztą. Nie chodzi o prywatność, ale o to próbę zachowania tego czegoś, co sprawia że sny są snami...

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SNY!!!
« Odpowiedź #3 dnia: Listopad 15, 2008, 10:46:06 pm »
Eee hmmm ja mam chyba mniej mithyczne podejście do snów.
Ostatnio mam bardzo dziwaczne, w klimatach liceum, resident evil (filmów o zombie), oraz jeszcze jakieś, niestety teraz ich dokładnie nie pamiętam, ale przynajmniej wpływają na to że chce szybciej wstać z wyra xD
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SNY!!!
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 15, 2008, 11:12:45 pm »
ja też nie widzę w snach niczego aż tak mistycznego. Jeśli uważam, że nie nadaje się do upubliczniania, to nie piszę, ale chyba jakieś można ;)

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SNY!!!
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 16, 2008, 02:12:27 pm »
Ja jestem na nie... Kiedyś spisałam dla Bubbona swoje sny i do dziś tego żaluje bo nie śnią mi się ciekawe rzeczy tak często jak kiedyś. Ja mam bardzo mistyczne podejście do snów :D
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SNY!!!
« Odpowiedź #6 dnia: Listopad 16, 2008, 04:19:35 pm »
Czyli jak zacznę je spisywać to mogą przestać mi się śnić?
Bomba! Nie cierpię snów, są dzikie, powalone, chore etc. itd. itp.
Dziś pamiętam że goniłem się z jakimiś potworkami po klimatycznym wysypisku śmieci (chyba samochodowym), niestety nie miałem żadnej giwery czy broni białej a one miały pazurki i ząbki, hmmm były takie jakieś szaro-błotniaste feeee

moje sny wyglądają mniej więcej tak:
http://pown.it/59
buhaha 8)
« Ostatnia zmiana: Listopad 16, 2008, 05:27:26 pm wysłana przez El Lorror! »
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

mysterio

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 416
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SNY!!!
« Odpowiedź #7 dnia: Listopad 17, 2008, 12:15:03 am »
chętnei bym coś dopisał... gdybym coś pamiętał...
Wszystko się zmienia, ale w gruncie rzeczy pozostaje takie samo...

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SNY!!!
« Odpowiedź #8 dnia: Listopad 17, 2008, 04:34:39 pm »
WTF? Co za bacon?  ;D współczuje Pinko.
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SNY!!!
« Odpowiedź #9 dnia: Listopad 17, 2008, 07:40:40 pm »
Teraz pamiętam jedynie jeden sen jaki mi się powtarza, hmm choć nie często (raz na rok?), schiz totalny z innego powodu niż powyższy (tak mam sny w klimacie tego flasha). Dzieje się w świecie Planescape, a dokładnie w świecie gry w którą kiedyś grałem namiętnie. Sen jest o tyle dziki i realistyczny, że kiedyś w grze szukałem lokacji ze snu (jawa ze snem się pomieszała mi... aaa). Dopiero po kilku minutach zorientowałem się że przecież JEJ NIE MA, tylko mi się przyśniła. Ostatnio znów go miałem, tym razem jeszcze dziwniejszy, z lokacji przeszedłem do kolejnej, gdzie napotkałem jakieś dziwne siły, dwie grupy, jedna starała się zatopić tą część miasta, druga chciała przejąć kontrolę nad pierwszą. Skonczylo sie oczywiście powodzią i tym że widziałem kurczowo trzymający się mostu, choć nie wiem czy to bylem ja, czy może ktoś inny?
Swoją drogą przypomina mi to rodzaj snów z "Gry Endera"...
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SNY!!!
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 22, 2008, 02:25:37 pm »
Przedziwny czarny, bezzębny kotopies prowadził mnie przez kolejne drzwi, było ich przynajmniej kilkanaście. Każde w jakichś czerwonozłotych rzeźbieniach, ale wiedziałam też, że każde przejście to nowy mythal, cały nowy świat. Byłam jednak zagubiona, więc zdałam się na niego, zawierzając, że prowadzi mnie do jakiegoś większego celu. W końcu drzwi otworzyły się na eleganckie, staroświeckie mieszkanie, przechodziłam przez kolejne pokoje, oglądając stoliki, krzesła, obrusy, półki, ale zwierz wciąż prowadził mnie dalej, aż doszliśmy do strasznie zagraconego pokoiku z mnóstwem półeczek, a na nich niewielkimi obrazkami różnych smoków. Przy każdym z nich były krótkie notatki, przyglądałam się Złotemu przez dłuższą chwilę, ale kotopies wskazał mi półkę wyżej i od razu wiedziałam, że to ten jeden jest najważniejszy. Zielony smok. Smok Czasu. Z rosnącą nerwowością zabrałam obrazek, schowałam go pod sweter i ruszyłam do wyjścia.

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SNY!!!
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 22, 2008, 02:55:01 pm »
Hmm pełen kliamat Kasiu ;D fajny, bardzo SOAPowy ;)
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SNY!!!
« Odpowiedź #12 dnia: Styczeń 07, 2009, 01:30:39 am »
Stary sen, znalazłam na kompie.

Jakaś ponura szarobrązowa wioska. Nie wiem skąd, ale jest zagrożona ciągłymi atakami jakichś Mrocznych Mocy. Wioska jest przy jeziorze i zamku. I jedno i drugie zajęte już jest przez Siły Zła. Most przy jeziorze był strasznie długi i wijący. Czarna woda z jeziora sukcesywnie go zalewa. Jednocześnie wioska jest atakowana przez powykrzywiane, wielkie, cuchnące czarne wilki, związane ze Złą Siłą. Wiadomo, że nad nimi ktoś panuje. Podejrzenie istnieje, że ta istota mieszka w zamku. Do wioski przybywa szermierz (ja :P ). W przeciwieństwie do całej reszty wieśniaków jest dośc czysty i ma trochę lepsze ubranie. W wiosce istnieje cały system podziemnych schronów, na momenty ataków wilków. Zasoby jedzenia jakie wioska posiada coraz bardziej się kurczą. Wszyscy zawsze rzucają się do schronów, ponieważ ważne dla nich jest, aby znaleźc się głęboko w nich, a nie przy wyjściu. Szermierz za pierwszym razem biegnie do schronu z resztą wioski, ale zaczyna się czuc w pewien sposób odpowiedzialny za ludzi wioski (jest jakimś rodzajem arystokraty). Postanawia celowo spóźnic się do schronu, żeby stac przy wejściu. Znajduje się jeszcze kilku odważnych, którzy zbierają się wokół niego. Szermierz wie, że jeśli zaatakują bronią na odległośc, jest przegrany, ale jeśli zjawią się wilki, będzie mógł z nimi zawalczyc. Jednocześnie zaczyna się czuc coraz bardziej ważny dla tej wioski i zaczyna planowac wyprawę do zamku i spotkanie z istotą, która sprowadza wilki. Jednocześnie w jednej z chat trzyma swoje czyste ubrania, białą koszulę, która jest jakimś symbolem nieugięcia, czuje, że jeśli dobrnie do tej chaty i ubierze tą piękną koszulę, wszystko się zmieni i stanie jaśniejsze. Wybiega i stara się szybko dobiec do chaty. Po drodze coś go łapie za kostkę i momentalnie, z łatwością przewraca na ziemię. Podnosi oczy i jego wzrok spotyka się z kimś, o kim momentalnie wie, że to ten Pan Zamku, Istota Zła. Wygląda jak jakiś normalny człowiek, ale ma złowrogo błyszczące oczy. Szermierz się wyrywa, ale istota ponownie przydusza go do ziemii. Wyciąga amulet, który wisiał przy koszuli szermierza w chacie – Duży czerwony stożek, zdobiony jakimiś ażurowymi srebrnymi zdobieniami. Istota ściąga srebro i wpycha stożek do ust szermierzowi. Mówi mu, że jest za słaby, żeby się oprzec i w końcu i tak przejdzie na jego stronę. W tym czasie wdusza stożek w gardło szermierza, który zaczyna się dławic krwią. Nawet jego samego zaskakuje, że był go w stanie w końcu połknąc. Istota znika, a szermierz leży jeszcze dłuższy czas w krwi. Zaczyna się czołgac do chaty, aż dobrnął do tej nieszczęsnej koszuli. Rozbiera starą w amoku i ubiera tą nową i nagle staje się jakimś nowym rodzajem arystokraty. Jego cele się rozjaśniają, a wszyscy wieśniacy czują jego władzę. Musi nimi dobrze zażądzac, ale nikt juz nie oczekuje od niego równej z nimi pracy. Istota podała mu dokładną godzinę o której zaatakuje całymi swoimi siłami. Szermierz czuł, że tylko on jest w stanie ocalic wioskę. Większośc wieśniaków została posłana nad jezioro, gdzie dał im konkretne role w przenoszeniu jedzenia (które było w szopie nad jeziorem) do schronów. Czarna woda z każdą chwilą pożerała most coraz bardziej. Wszyscy musieli się spieszyc, ale wszyscy ulegali, widząc, że szermierz wie co robi, jest ich władcą. Nagle szermierz ma wizję tego gdzie powinien zebrac ludzi będących w stanie się bronic i wizję siebie, na seledynowym koniu, całego w zbroi z piór. Szermierz ruszył spowrotem do schronów, rozglądając się i szukając ludzi zdolnych do walki. Znad jeziora przyniesiono mu półmisek parującego pieczonego mięsa. Częśc zjadł, resztę kazał zanieśc głodnym. Wyszedł ze schronu i tam spotkał jakiegoś niezwykle chudego śmierdzącego szaleńca, z psem ze zrośniętym pyskiem, który miał w sobie ten sam pierwiastek Zła, co wilki. Kazał go przegonic, ale szaleniec się miotał.
*koniec*

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SNY!!!
« Odpowiedź #13 dnia: Marzec 02, 2009, 10:30:08 pm »
Kasio! Przypomniałem sobie! Wrzuć tutaj ten sen o swastyce! Pamiętasz, szyk swastyki, szaranie pod postaciami ludzi...

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: SNY!!!
« Odpowiedź #14 dnia: Marzec 03, 2009, 12:08:25 am »
ooo DOBRE! Pamiętam go, ale jakbyś mi nie przypomniał, że w ogóle miałam taki sen, to bym sama sobie nie przypomniała :)

*
W tym śnie byłam Victorem.
Udaliśmy się z całą resztą Rzeziów do Cesarstwa Juhtunshar. W kraju było poruszenie. Dało się czuć atmosferę szykowania się do jakiejś wojny, jakiegoś starcia, ale nie było wiadomo jakiego. Napięcie rosło z każdą chwilą, aż znaleźliśmy się na polu bitewnym. Rozrzuceni w różnych strategicznych miejscach. Cała sytuacja była przedzwna. Świat skąpany w czerniach i odcieniach burgundu. Żołnierze irgańscy i bardzo wiele istot z przeróżnych krajów, stali w miejscu. Gotowi na wielkie starcie, ale nikt nie wiedział z kim czy z czym. Stałem na samym środku pola bitwy, otoczony żołnierzami, którzy w razie potrzeby mieli być w jakiś sposób moją obstawą, ludźmi z którymi będę walczyć ramię w ramię. I wtedy spłynęło na mnie coś nie jak głos, nie jak telepatia, tylko jakby coś co pochodziło z wewnątrz mnie, z mojego własnego ognia. Za epizod miała się zacząć walka, a ja dostałem od tego czegoś jedną szansę. 'Czy jest coś o co chcesz zapytać?'. Nie wiem dlaczego, ale wtedy jak najbardziej oczywista sprawa, zapytałem: 'Czy są tu jacyś szaranie'. Mój ogień wzniósł mnie w górę, wysoko ponad pole bitwy. Zobaczyłem jak wyglądała cała formacja.



Wszystko jak tysiące, tysiące ludzi, zlewających się w jedną czarną masę głów, tarcz i zbroi, na czerwonym tle ziemii. Mój umysł widział to dokładnie i kiedy wzniósł się wystarczająco wysoko, żeby ogarnąć całe pole bitwy, którgo byłem centrum, ukazali się szaranie, jako inny odcień czerni, wśród ludzi. Byli wszędzie. Przynajmniej połowa wojsk, to byli szaranie. I zobaczyłem w górze, że cały szyk swastyki w okół mnie, który miał mnie wspierać, to szaranie. Zobaczyłem z góry, jak w jednej chwili wszyscy, jak prowadzeni jednym umysłem, zaatakowali ludzi w okół siebie. Mój umysł spłynął w dół do mojego ciała i znów widziałem wszystko z perspektywy własnych oczu. Chciałem się wyrwać z tego przeklętego szyku, ale szaranie w okół mnie, blokowali jakikolwiek ruch, wbili w okół mnie włócznie, tworząc coś niemal jak klatkę i stali w swoim szyku, nie poruszeni. Starałem się wydostać, zawalczyć, wspomóc, ostrzec, ale byłem uwięziony. A najgorsze, że szaranie nie wyglądali jak jakakolwiek forma pająka. Wyglądali jak ludzie. Nie mieli czarnych oczu, ani ośmiu rąk, NICZEGO co by ich odróżniało. Oni wiedzieli kogo atakować, ale oddziały Juhtunshar zchaotyzowały się zupełnie, nie mając pojęcia kto jest ich wrogiem. Czy przyjaciel obok którego stoją zabija ich wroga, czy sam jest wrogiem i zabija innego człowieka? Nie dało się rozpoznać.
Bezsilny, patrzyłem na rzeź, która mnie otaczała, nie wiedząc nawet czy moi właśni towarzysze żyją jeszcze.
Kiedy bitwa zakończyła się, sromotną klęską po naszej stronie, zostałem zabrany do jakiegoś rodzaju gabinetu głównodowodzącego. Siedział przy masywnym drewnianym biurku, a ja nie wiedziałem dlaczego zostałem oszczędzony, czego ode mnie chcą. Kiedy przeprowadzono mnie przed jego oblicze, podniósł na mnie wzrok, a ja z narastającą paniką zobaczyłem, że nie różni go od człowieka NIC i nie byłbym w stanie go rozpoznać w żaden sposób. Narastało też we mnie poczucie winy za to, że byłem w absolutnym centrum bitwy i nie mogłem zrobić nic. Przechodząc, zobaczyłem kątem oka, że za mną znajdują się drzwi, gdzie siedzi może kilkunastu jeńców, w tym na pewno Tłister i Lintra, może jeszcze Nadal. Trzymając twarz zapytałem dowódcę szaran, czego ode mnie oczekuje. Obejrzałem się jeszcze raz w stronę pokoju z jeńcami. On nie odpowiedział. Zaproponował mi jednak, że zanim przejdziemy do dalszej rozmowy, mogę zabrać jedną rzecz z tamtego pokoju (wskazał za mnie). Obejrzałem się i spojrzałem tam, czując się jak w potrzasku. Moje nerwy zaczęły niemal pulsować. Co to miało znaczyć!? Jak miałem wybrać jedną "rzecz"? Wszedłem do pokoju. Jeńcy musieli być w jakiś sposób otępieni, bo nie odzywali się, tylko siedzieli. Sięgnąłem z półki, niewielki obrazek, na którym nie wiem co było, w grubej, bogato rzeźbionej, zielonej ramie i wróciłem przed biurko dowódcy. Moje serce waliło już wtedy jak szalone, nie wiedziałem czy dobrze zrobiłem. To było jak zaprezentowanie, że wybranie jednej osoby, jest niemożliwe, zabrałem więc coś potencjalnie bezwartościowego. Kiedy tam wchodziłem z decyzją tej manifestacji, w duchu byłem przekonany, że COŚ wymyślę, zrobię COŚ i uratuję ich wszystkich. Kiedy jednak szaranin zaczął do mnie mówić, zacisnąłem mocniej palce na obrazie i zacząłem chodzić wzdłuż jego biurka, oglądając się co jakiś czas nerwowo na pokój, czy nie zniknął, czy nie ma nic co mogę zrobić!? Moje serce waliło coraz mocniej. Może popełniłem błąd. Może trzeba było zabrać choć jedną osobę, skoro nie miałem konkretnego planu na to jak wyciąnąć wszystkich. I kiedy po raz kolejny, z takim szaleńczym pędem myśli w głowie i z sercem w gardle, dotarłem do końca biurka...

*

Obudziłam się. Tak zdenerwowana, że nie mogłam spać przez następne pół godziny.

A jak tak teraz patrzę na sen kilka postów wyżej... : O Kto wie, może tym razem też właśnie zielony smok był na obrazie? Na pewno miał zieloną ramę ;)
« Ostatnia zmiana: Marzec 03, 2009, 12:10:22 am wysłana przez kasiotfur »