Autor Wątek: Zapiski z sesji  (Przeczytany 733 razy)

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Zapiski z sesji
« Odpowiedź #45 dnia: Październik 07, 2011, 09:26:50 pm »
120 dni, heh chyba nawet 360 ;) w każdym bądź razie puściłem sobie KoRn 'Dead bodies everywhere' i poczułem nieodpartą pokusę spisania sesji. Aż tak krwawo nie było.

Całość ukazana z aroganckiej i subiektywnej perspektywy Katlinga,

Katling (Tarei) oraz August (Dieter Mann) wyruszają z misją odnalezienia jakiegoś bobsona. Bobson zesłany na Zięmię-po-wodzie, dla niego zapewne bardzo-martwy-bezkres, z Detmarthi za zbrodnię przez Surei Zalaina został dotkniędy mocą gwiazdy i jest (ponoć)w posiadaniu prawdziwej, Gwiezdnej Pieczęci (na jego cielątku). Tarei wysłany z ręki Mahadów (nieoficjalnie również Gladmy) by zbadać sprawę zagrożenia jakie może bobson stanowić dla trwania Herdainów. Z jakiegoś powodu Mahadowie twierdzą że jedna z sił Ver'kar jest nim żywo zainteresowana i wierzy iż ten pojedynczy śmiertelnik włada mocą zakończenia trwającego już 7ooo lat konfliktu. Jakkolwiek by to nie było dziwne Katling zgadza się zbadać sprawę, zna ziemie, lokalną 'ludność', wroga oraz będąc kallada nie jest dotknięty herdainskimi klątwami - może działać elastycznie. Dieter wysłany z ręki wywiadu Cyryjskiego działa z kilku przyczyn - odzyskanie wspomnień jakie mógłby mu zaoferować Bobson, pokrzyżowanie planów Ver'kar i wsparcie Herdainów. Panowie wiedzą tylko że Bobson (tak nie znają jego imienia) znajduje się gdzieś na Degar Endar, wyruszają do Zekitaru, stolicy Purpurowych Cieni by w jakiś sposób przekonać jej mieszkańców do pomocy - 'Złe Ziemie" to część ich nieżyjącego królestwa, dysponują tam środkami dzięki którym (teoretycznie) mogą bez problemu zlokalizować Bobsona na jednej z tysiąca wysep dzierżawionych przez l'orror do uprawy tretanitu na skazańcach.
Właśnie w Zekitarze rozpoczyna się sesja, nad miastem góruje cielsko Fendrekarga - Smoka Cienia. Pada śnieg, jest raczej zimno, cienie płyną w te i wewte bez celu. Przybysze nie wzbudzają wielkich emocji. Jedynie Szare Cienie jakie po pewnym czasie wychodzą z juków Katlinga wzbudzają jakieś emocje. Małe interakcje z lokalnymi ziomami - Dieter szkicuje Cienie, następnie wyrusza by zrobić malowniczy szkic Fendrekarga - choć ostatecznie decyduje się zrobić to z pewnej odległości, w promieniu 1,5km od Smoka nie poruszają się nawet Cienie, po co ryzykować?
Tarei wpada do lokalnej 'Ostoi' jedynego miejsca żywych mieście ciszy. Poznaje tam Krasnoludów zajmujących się lokalnym biznesem, parę Tanelfów z towarzyszącym im zabójcą cienia, jakąś grupkę Halruan której z miejsca okazuje pogardę dla ich nacji. Jeden szalony rud. Zasięga języka u Szlachetnych, chwilę zajmują mu też Tanelfowie - co ciekawe nie mogą udać się na Gladmę bo zabronili im tego l'ororr (trochę przegięcie jak dla mnie - ale stało się, wieść na pewno dotrze do Ader'taden). Swoją drogą wizja Michała z tej sesji ukazuje stosunki Ver'kar i Herdainów jako niemalże otwartą wojnę, trochę inaczej sobie to wyobrażałem, ale z 2giej strony takie rozwiązanie daje nam z pewnością o wiele większe możliwości na sesji. Do Katlinga dołącza Dieter i razem ruszają do purpurowego cienia krasnoluda Tronowego(!). Po zorientowani się tym jak się sprawy mają od czasu bitwy pod Gladmą bohaterowie ruszają do jednego z lokalnych Generałów - Azmodana.
Starożytny Kormyrczyk, lub raczej żałosna część tego co pozostało z tej istoty, rysuje dość dziwną wizję rzeczywistości. Potwierdza dość nieprawdopodobne obawy Mahadów, twierdzi również iż w pod twierdzą Sarpala położonej bardzo blisko Pustki Acheronu znajduje się armia w liczbie Legionu, wroga, przybyła z północy (?!). Na północ od tego miejsca nie ma nic. Istoty wchodzące w jej skład są opisane jako ludzie-bestie. Quest polega na wydostaniu dwóch Tradyrczyków z oblężonego miejsca, wzamian za co Cienie podadzą lokalizację Bobsona (ponoć znajduje się tam już od lat?!). Dieter podarowuje Azarelowi dość przewrotną błyskotkę. Otrzymuje od niego zestaw starożytnych map, zawierających min mapy Oceanu Perłowego, cień zdaje się nie dostrzegać zupełnie ich wartości, gdyby mógł by się nimi podcierał, na szczęście dla historii nie musi. Cała sprawa jest jak widzicie w tym miejscu już totalnym absurdem. Bobson znajduje się na ziemiach kontrolowanych przez Ver'kar, dlaczego go jeszcze nie użyli? Jaka armia z północy? Ponoć też zagraża Herdainom?! Całość jest kompletnie niedorzeczna, Katling przeczuwa wielką zdradę syf i malarię. Niemniej jednak podejmuje się misji.
Powrót do Ostoi, szybkie pierdu szmerdu z mieszkańcami. Wychodząc z dobytku Katling i Dieter zauważają Karenver (skrzydlatą) która pojawia się tuż za ich plecami w sercu głównej sali. Katling nie zwalniając wychodzi, Dietra zaczepia Krasnolud prosząc by dla dobra wszystkich przywitał należycie 'Damę'. Sytuacja staje się bardzo napięta gdy Dieter nie klęka przed suczą tak jak by sobie tego życzyła, 'jedynie' skłania się głęboko mówiąc iż poznanie jej jest wielkim zaszczytem. Skrzydlata dmucha na niego i wraca do rozmowy z cokolwiek wystraszonymi Tanelfami. (czy to znaczy 'odejdź stąd pyłku? tego bohaterowie się już pewnie nie dowiedzą). Wychodząc z Ostoi Katling widzi dość osobliwą rzecz, jeden z jego wierzchowców jest aktualnie wpierdalany przez Razagara Karenver. 'Żresz mojego wierzchowca' mówi do 4metrowegi i tylesemorękiego stwora. Mała konfrontacja. Łamacz idzie przełamać stwora który z jakiegoś przedziwnego powodu nie chce spękać. Wreszcie gdy jest już całkiem blisko wkurwiony cokolwiek Katling wydaje z siebie bestialski ryk dodając mu kurażu wybuchem morderczej intencji. Ku jego zachwytowi bestia w pierwszym odruchu przerażanie błyskawicznie odskakuje w tył. Po czym wściekła rzuca się na 2 razy mniejszego przeciwnika. Rozbawiony choć czujny Katling robi unik, mimo wszystko dość zaskakuje go tak otwarty atak. Bestia po nieudanej szarży odwraca się by rozpocząć następną, przerywa jej telepatyczny kontakt jej pani. Sucz odwołuje swą zabawkę, stety lub nie. Dieter podczas akcji szperał w tobołkach jakie upuścił zwierz, udało mu się obejść bariery i pułapki niestety okrzyk Katlinga łamie jego koncentrację, nie dowiemy się co tam ciekawego było. Dieter na pożegnanie zabiera sobie kilka pamiątek z bagaży Tanelfów. Czas w drogę.
Przed wyruszeniem bohaterom udaje się otrzymać wsparcie w postaci 50 Purpurowych Cieni - 49 zdegradowanych totalnie istot, idących do boju tylko po to by czuć rozkosz płynącą z niszczenia. Obrzydlistwo.
Po wyjściu z Degar Endar Katling przez kolejne 4 dni osłania 'armię' Sprowadzając Noc. (co wtedy musiało dziać się po drugiej stronie nieba? co go to obchodzi...)
Docierają na miejsce gdy rozpoczyna się kolejna 'normalna' noc.

O maj fakin dżonson, zmęczyłem się tym, jak widać nie nudziliśmy się. TBC
Michale jeśli możesz wstaw nazwiska etc plz!
« Ostatnia zmiana: Październik 08, 2011, 05:46:08 pm wysłana przez Bollomaster »
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Zapiski z sesji
« Odpowiedź #46 dnia: Październik 08, 2011, 05:45:05 pm »
No na razie wszystko ładnie i pięknie, poprawiłem kilka wątpliwości i czekam na ciąg dalszy!

Dieter dał Azmodanowi kryształ w którym był zamknięty sen o klęsce Shidygzai (jeśli dobrze pamiętam), co tak bardzo uradowało cienia że dał wam info o tym, że jego żołnierze odszukali już Brana (tak się ten bobson nazywał) już dawno temu, na polecenie Ver'kar.

Co Tanelfów - dodam dla potomności - gdybyście ich zapytali czego tu szukają, odpowiedzieliby, że Landona il Monte, Tanelfa który wbrew prawom Przymierza i podstawowym zasadom kultury znalazł się na czarnych, tretanitowych polach. Ściema tanelfów na użytek Ver'kar, ściema którą Ver'kary łyknęły dosyć gładko, śmiejąc się w kułak, bo przecież doskonale wiedzieli że Agaro stracili tą grupę więźniów w której był Landon, już dawno temu. W rzeczywistości Tanelfowie doskonale o tym wiedzą; wybrali się na wyspę górników w innym celu - owoce tej wyprawy niedługo zaczną wywierać swój wpływ w Zjednoczonym Cesarstwie i... Mythii.
« Ostatnia zmiana: Październik 08, 2011, 05:46:56 pm wysłana przez Bollomaster »

Skoczek

  • Jr. Member
  • **
  • Wiadomości: 57
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Zapiski z sesji
« Odpowiedź #47 dnia: Październik 10, 2011, 10:18:06 pm »
Wyborne streszczenie Pineczku! Brawa dla Michała za przejmujący opis cieni wędrujących nad rozpadlinami -naprawdę widziałem to oczyma wyobraźni! Mogę się mylić, ale walka z bestią miała miejsce przed wizytą u Kormyrczyka.

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Zapiski z sesji
« Odpowiedź #48 dnia: Październik 11, 2011, 07:47:15 pm »
Tak, teraz jak o tym myślę to wydaje mi się że jest tak jak napisałeś, Skoczku musimy się wybrać na piwo, zabiorę sobie notatnik i pogadamy o Pardzie, tylko się pospiesz puki czuję w sobie wenę i moc twórczą ;)!
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Skoczek

  • Jr. Member
  • **
  • Wiadomości: 57
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Zapiski z sesji
« Odpowiedź #49 dnia: Październik 11, 2011, 11:10:58 pm »
W tym tygodniu odpada. Do końca tygodnia jestem uziemiony szkołą i "problemami rodzinnymi".

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Zapiski z sesji
« Odpowiedź #50 dnia: Październik 11, 2011, 11:17:56 pm »
Kurde balans, szkoda, daj znać na PW jak będziesz miał czas
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"