-ważne spostrzeżenia: Perspektywy nie dotyczą tylko istot, ale każdego elementu Istnienia! Więcej, więcej, więcej: nie tylko ciało/ umysł/ itp człowieka ale tysiąc innych spraw związanych z ziemią, niebem, wodą, drzewami, wszystkim co istnieje. Czym różnią się góry o Randze V od takich o Randze IX? Po prostu tym, że są wyższe i "stromsze"?-paniczna reakcja zwierząt na odmieńca (V); psy ujadają, koty zwiewają z domów, bydło w popłochu, ptaki zrywają się do lotu jakby maszerowało wojsko. Z drugiej strony, na obecność avatary (VII), tronu (VIII) przyroda nie reaguje w ogóle - zwierzęta nie boją się gór, lasów, mórz, rzeczy tak monumentalnych: tym właśnie są te Rangi, zbyt wielkie by mogły zostać dostrzeżone. Dotyczy to zapewne szczególnie primogena;
-kurz padający z nieba (disops, II); woda rozmiękczająca skałę ("kamienne bagna"); dźwięki twarde niczym stal; drzewa otoczone mythalicznymi refleksami - rodzaj mechanizmu obronnego; próbujesz takie ściąć i nagle orientujesz się że młócisz powietrze, drzewo stoi kilka metrów dalej; krajobrazy poddające się wyobraźni istot (I, Błękit, ale może się zdarzyć z różnych powodów także na prawdziwej ziemi); blask Księżyca mostem wiodącym na próg nieba (po drodze wyrocznia); krople deszczu o ciężarze dziesiątek kilogramów; gwiezdny metal tak ciężki że zapadł się pod ziemię tak głęboko jak Gwiazdy nad nią wysoko; deszcz padający z ziemi; ruchome rośliny; ruchome, rosnące góry; kraina pyłu (Degar'Endar), Ziemie Jałowe, ziemie zdewastowane (Avador); ziemia nadożywiona (Ogrody nurańskie, Xeklanea); świadoma, myśląca, inteligentna natura jako całość, planowo reagująca na istoty - chmury ściągają w twoją stronę, ziemia huczy pod stopami, wszystko skupia się do ciebie; śpiewające kamienie, wody, drzewa; kamienie bolesne; wieczna iskra; kamień i ziemia z których promieniuje blask zmierzchu; powietrzne prądy tak potężne, że zdolne porwać fregatę pod niebo (żegluga powietrzna); prądy morskie o mocy wciągającej statki w głębinę; ogień trawiący kamienie, ogień wieczny; drzewa zakorzenione w snach ludzi, z ich śnienia czerpiące siły;
-budowle w cęgach starych, mocnych tradycji trwania: nawet zrujnowane, będą usiłowały się odbudowywać - ruch spoza praw natury albo skręcanie rzeczywistości; architektura wyrwana grawitacji; budowle z żywiołów;
-drogocenne kamienie jako świadome, kapryśne i czasami drapieżne istoty (ożywianie martwego, nadożywianie żywego);
-motyw: jest wieczór. Zamykasz oczy i otwierasz - mrugasz po prostu - i okazuje się że już świta;
-warstwa, powłoka mięśni tak gruba, że pochłaniająca odgłos/ wibracje bijącego serca;
-zgrzyt/ chrzęst/ huk/ muzyka/ skrzypot gnących się stawów, napinających mięśni, obciążonych kości;
-faktyczny, potężny związek między zupełnie odrębnymi częściami Istnienia, jak w wierszu Williama Blake'a (Auguries of Innocence):
(...)
A Robin Red breast in a Cage 5
Puts all Heaven in a Rage
A Dove house filld with doves & Pigeons
Shudders Hell thro all its regions
A dog starvd at his Masters Gate
Predicts the ruin of the State 10
A Horse misusd upon the Road
Calls to Heaven for Human blood
Each outcry of the hunted Hare
A fibre from the Brain does tear
A Skylark wounded in the wing 15
A Cherubim does cease to sing
The Game Cock clipd & armd for fight
Does the Rising Sun affright
Every Wolfs & Lions howl
Raises from Hell a Human Soul
(...)
Czyli: kogut użyty do walki rzeczywiście może przerazić wschodzące Słońce, opóźnić świt; krzyk ściganego zająca może kaleczyć, naruszać umysł, a zranienie skowronka w skrzydło - zmusić do milczenia prawdziwego, Eonnicznego Keruba. Właśnie takiej mocy użyli Pierworodni w Bitwie Legionów; postrzępiony płaszcz darł na strzępy Niebo, a skowyty wilków i lwów ratowały dusze poległych ze szponów Klątwy. Jest to więc kierunek Istnienie - Gigam, drobina wpływająca na cały świat.
Odwrócenie tej zależności też może być ciekawe: jeśli przerażone Słońce cofa się przed wschodem, koguty zaczynają walczyć między sobą; jeśli z "piekła" (w SOŁPie Sharholp, Nicość, Degar Endar i inne złolandy) uwalnia się "dusza" (po prostu istota) wilki i lwy na połowie Kontynentu zaczynają wyć. Te przykłady są bardzo ogóle, tutaj chodzi mi szczególnie o odpowiedź, reakcję świata na czyny w skali gigamu: przełamanie Nieba, wyprzedzenie w biegu Słońca, dźwignięcie góry, przywrócenie jednym Słowem czegoś co zostało zapomniane do Istnienia - to nie muszą być apokaliptyczne/ dragonbollowe wstrząsy i konwulsje wszystkiego - ale właśnie rzecz totalnie abstrakcyjne, jak w wierszu Blake'a. Raczej nieszkodliwe, o drobnej skali, istotne jako źródło wiedzy o sprawach pozajasnomagicznych. Tak samo naukowcy zastanawiający się nad Wielkim Wybuchem nie muszą wystawiać się na działanie jakiś szaleńczych sił - wszystko jest kwestią obserwacji, wiedzy i wnioskowania;
-utwierdzanie rzeczy dookoła: umieszczasz kamień na kamieniu i trzeba siły porównywalnej z twoją żeby je poruszyć. Zapinasz na rękach wroga łańcuchy i tylko dłonie lub Instrumenty mocy rzędu twojej własnej mogą je zerwać. Słowa utrwalone w istotach, możliwość łamania praw natury: budujesz stopnie, zawieszając kamienie w powietrzu; ogień który zapalasz nie zgaśnie nawet po tym jak skończy się paliwo;
-dzielenie włosa na czworo (palcami);
-oranie ziemi gołymi dłońmi; palce przebijające płyty drewniane/ stalowe/ kamienne; zęby kruszące i miażdżące te materie (=możliwość ich spożywania);
-szybkość światła (IX); bieg między kroplami deszczu;
-zdolność postrzegania zakresu i zasięgu zmysłów innych istot. Graliście w Commandosów? Jeśli dobrze pamiętam, gracz widzi tam pola obserwowane przez wrogów, ruchome/ statyczne (zależnie od tego, co robią strażnicy) - snopy światła. Istota postrzegająca coś takiego może być absolutnym mistrzem niewidzialności - niewykrywalności;
-zdolność rozrastania się ponad miarę i wrastania w materię martwą i ożywioną. Pamiętacie konfrontację Gats - Hrabia (ślimak)? Gats podchodzi do tronu na którym sroży się Hrabia i niespodziewanie wbija mieczysko w stopnie, niszcząc zasadzkę Apostoła. Wrastasz w drzewa, tak że możesz odbierać dzięki nim wrażenia zmysłowe, wrastasz w siebie ciało wroga, dosłownie zmazując je z powierzchni ziemi - "ta komnata jest strzeżona dzień i noc; weszło dwóch ludzi, wyszedł tylko jeden. W jaki sposób wymknął się ten drugi?" Rozwinięcie tego patentu: zniszczenie człowieka o Randze tronu bynajmniej nie oznacza... zniszczenia tego człowieka. Taka istota jest zdolna umieścić część samej siebie setki kilometrów dalej, w wielu miejscach - byt o takiej Randze równa się przecież silnemu królestwu! Mechanicznie: posiadanie poziomów Witalności poza własną istotą. Np avatara ma 50 poziomów Witalności w obrębie własnej istoty i 30 umieszczonych w... górze. Nieważne, ze "zginie"; po jakimś czasie odrodzi się zregeneruje, wyrośnie wprost z ziemi, wynurzy z jeziora/ innego człowieka stara, "pokonana" postać. Starcie z potęgą tego rodzaju w żadnym wypadku nie polega na ciosaniu i wymianie uderzeń - trzeba myśleć z szaleńczym rozmachem, przemierzać dzikie odległości, żeby unicestwić wszystkie "filie" przeciwnika!
-zdolność samopożarcia, całkowitego autounicestwienia (primogen?);
-zdolność widzenia przez i w wodzie tak jak w powietrzu. To musi robić wrażenie: nurkujesz i zamiast zielonej mgły widzisz, tak jak pole kłosów zboża, falujące nisko pod tobą lasy wodorostów, łagodne wznoszenie dna i płycizny na przeciwległym brzegu jeziora. Albo: płyniesz łódką po morzu, wyglądasz za burtę i widzisz, tak jakbyś patrzył ze szczytu wieżowca: ziemię setki metrów niżej, wraki (koniecznie!), budowle i krzątaninę podwodnych ras, ruch dziwnych stworzeń w mule i ciemne przepaście, rowy w morskim dnie;
-wchodzenie do Sanktuarium jako zdolność wrodzona, przypisana konkretnej (wysokiej) Randze (VII?);
http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=100.msg5014#msg5014. (Bamb's);
-uczulenie na dzień (Słońce)/ noc/ cień/ wodę/ powietrze/ drewno/ metal/ określone Słowa (zupełnie podstawowe, powszechne elementy Istnienia - półczłowiek);
-zdolność zapadania w sen w każdych warunkach, zdolność efektywnego wypoczynku w błocie, na mrozie, podczas sztormu, itp. Rzecz załatwiana prostym mechanizmem: przypisanie warunkom poziomów Rangowych, np bagna Skandazaru: Ranga V, wnętrze tanelfickiego domu: Ranga I. Im wyższa Ranga, tym cięższe warunki; w tanelfickiej posiadłości nawet sen może wypoczywać - w Skandazarze jest to możliwe tylko od odmieńca wzwyż;
-potężne, wpływające na- i obezwładniające emocje: żal odmieńca (?) udziela się wszystkim wkoło, jego gniew, zapał; nie tylko ludziom - także zwierzętom, przyrodzie, przedmiotom - dłoń, nie wiedzieć kiedy chwyta za miecz; po dłuższej chwili orientujesz się że uciekasz; wrażenie że świat odsuwa się wstecz od istoty. Rodzaj aury odciskającej się na wszystkim wokół - z pragmatycznego punktu widzenia raczej niekorzystne. Motyw jak z Grapplera Bakiego, gdzie widok walki dwóch straszliwych mistrzów zamiast przerażać szarych ludzi... inspirował ich. Inny motyw: związek między odmieńcem (?) a hajotem - który może doświadczać niewiarygodnych emocji;
-emocje odciskające się tylko w energiach świata: gniew tronu ściąga burze, trzęsienia ziemi, powodzie, wypełnia żarem powietrze, zagotowuje jeziora i rzeki. Stary, dobry motyw synchronizacji nadejście burzy-starcie z głównym złym. Piękna scenografia; to gniew potężnego przeciwnika wyzwala wszędzie dookoła chaos. I na odwrót: spokój, poczucie harmonii - natura leży w błogim półśnie, Słońce nie pali, wiatr powiewa sobie lekko.
Taki związek między istotą a światem był przyrodzony królom z dawnych czasów: kiedy Tradyr szedł na wojnę ziemia trzęsła się pod nogami jego wrogów, a z nieba leciały ulewy ognia i siarki. Porównaj z zagładą Nimgotów, "dzieło" samego tylko gniewu Victora;
-odmieniona muskulatura: mięśnie jak pierścienie wokół (nie wzdłuż) kości; mięśnie międzyżebrowe umocowane pionowo, przeplatane nad i pod żebrami; sploty mięśni na skroniach, policzkach, brodzie; gruzły mięśni na palcach; przekształcona mechanika stawów: kolana gnące się na wszystkie strony - muskulatura umożliwiająca taki ruch (mięśnie na goleniach rozwinięte tak samo jak na łydkach, kolana pogrubione, otoczone ścięgnami i mięśniami. Groteskowa muskulatura blokuje, utrudnia ruchy - odmienione ciało potrzebuje tych potężnych mięśni, ale potrzebuje również nieograniczonej możliwości. Reaguje więc wykształceniem zupełnie nowych "struktur" które umożliwiają na przykład wciąganie klatki piersiowej w głąb ciała, przesuwanie barków na tors albo plecy, obracanie głowy o 360 stopni i zsuwanie karku na grzbiet; kość biodrowa zostaje rozdzielona - teraz spajają ją potężne ścięgna dzięki którym "lewe biodro" może pozostać na swoim miejscu, a prawe błyskawicznie przysunąć się do ramion. Zginanie się w połowie korpusu, tuż pod żebrami - w przód i w tył. Kostki i nadgarstki zmodyfikowane, pozwalają na ruch we wszystkich kierunkach, palce u stóp dłuższe, równie sprawne co palce dłoni; mięśnie nie w postaci splotów, ale cienkich, wąskich pasków/ linek (jak ścięgna); mięśnie twarde jak skała/ miękkie jak wata/ wszystkie rozluźnione/ wszystkie napięte. Skóra rozciągnięta przez spotężniałe muskuły;
-podzielność uwagi, wiele ośrodków decyzyjnych w jednej istocie. Przykład z Grapplera: mistrz "sekretnych sztuk" hipnotyzuje "boga karate", tak żeby ten ujrzał spełnienie swoich zamiarów, pokonanego wroga - który tymczasem będzie mógł zadać ostateczny cios. I rzeczywiście, hipnoza działa ale (w terminach SOŁPowych) tylko na umysł karateki; jego ciało działa niezależnie, wyczuwając przeciwnika walczy żeby go pokonać. Potężne istoty (od legionu wzwyż?) mogą mieć umysły o mocy starszych komputerów, czy wręcz najnowszych zdobyczy techniki - zdolne trawić w ułamkach chwil dziesiątki i tysiące bodźców i informacji;
-oddziaływanie samą wolą na otoczenie w zasięgu wzroku (telekinezy, telepatie, pirokinezy, przekazywanie/ odbieranie sił witalnych); podtrzymywanie życia z jedną Jednością zniszczoną/ z dwoma Jednościami zniszczonymi;
-naśladowanie: ruchów, mimiki, gestykulacji, akcentu, brzmienia głosu; zdolność kontroli własnego głosu: szeptanie do człowieka oddalonego o sto metrów/ kilometr, donośny krzyk słyszany tylko przez jedną osobę w całym tłumie; marsz po chrzęszczącym żwirze i przesyłanie dźwięku tak, żeby rozlegał się dwieście metrów dalej; usypianie/ zostawianie swojego głosu w jakimś miejscu; mówienie bez użycia języka i ust, bez użycia jakichkolwiek mięśni; mówienie wieloma głosami naraz;
-postrzeganie/ wyczuwanie tradycji miejsc i istot; miejsce złe/ dobre, tradycja obrony/ klęski/ stagnacji;
-paznokcie jak szpony, brak paznokci, skóra pokryta rogowymi płytkami/ łuską;
-szybkość utwardzająca wodę/ szybkość utwardzająca powietrze/ utwardzająca blask Słońca - naturalne limity możliwości ruchowych potężnych istot. Legion (?) jest zdolny poruszać się z prędkością dźwięku, ale na tym pułapie opór powietrza jest tak wielki, że zadaje mu fizyczne rany (poziomy Wyczerpania). Czyli, hajot rozpędzony bez żadnej osłony, przygotowanie do szybkości legionu zginie zmiażdżony, tak jakby zderzył się z ziemią. Wyższa Ranga, tron, jest już odporna na efekty szybkości dźwięku ale (na przykład) przy jeszcze większej szybkości napotyka rosnący opór... Słonecznego blasku;
-wada odmieńca: wzrok i zmysły nie nadążają za pełną szybkością (limit prędkości zmysłów);
-zęby jako jedna kość, całkowicie spojone z dolną i górną szczęką; rosnące w kilku rzędach;
-motyw: człowiek je czereśnie i słyszysz trzask pestek, widzisz jak rozgryza je i połyka bez wysiłku;
-krew wolno odpływająca z twarzy; czerwona twarz półczłowieka godziny po chwilach gniewu/ wstydu;
-waga słów istoty, zaklinanie rzeczywistości, kreowanie świata słowami; "powiesz prawdę"/ "będziesz bezpieczny"/ "osiągniesz swój cel"/ "jutro wieczorem będziesz już martwy" - wypowiadane słowa mają siłę maga mowy czy nawet szrafarza;
-istnienie po obu stronach Nieba jednocześnie (Ranga wyższa od Rangi Nieba);
-kontrola temperatury ciała; zdolność zagotowywania/ zamrażania powietrza dookoła siebie;
-krople potu wielkie jak pięść;
-ciało-cud: łzy jak diamenty, łzy zmieniające się w szlachetne kamienie; życiodajna krew; warkocze przeobrażające się w rzeki; jeziora i morza z potu, rzeki ze śliny (Fenrir); pęta z kości i ścięgien, fortyfikacje z rzęs, morza z krwi, chmury z mózgów, powierzchnia ziemi ze skóry, kamienie z kości (Edda); krew w płynne złoto; myśli jako wiatr, bryza, ogień który nie spala; dotyk który uśmierca/ ożywia; palce w drzewa; włosy w trawę; usta w urwiska i przepaście; nasienie w tysiące żywych istot;
-kolory skóry/ włosów/ oczu (luźne skojarzenia): czerwień (prawdziwa istota; noworodki krasnoludów mają skórę krwiście czerwoną przez pierwsze miesiące życia); czerń (diabły, Bestie, Czarno-księżnicy); błękit (Bogowie, avatary); biel (nicość, Pustkorzewcy; kolor Zamieci); fiolet (wieczne trwanie, prawdziwa barwa Nieba); zieleń (przemijanie). Idea: na niższych Rangach istoty wyglądają niezwykle różnie; im większa moc, tym większa unifikacja, spętanie symboliką, poziom gdzie istota staje się symbolem, na którym z jej wyglądu można odczytać całą(?) jej treść;
-kończyny ukryte w głębi ciała: wnętrze dłoni widoczne na brzuchu, druga twarz widoczna na plecach; zdolność ukrywania kończyn/ przedmiotów/ istot na zasadzie magii szegeńskich tatuaży: prosty, schematyczny rysunek na skórze który na Słowo właściciela wyodrębnia się, oddziela: ręce, nogi, głowy, broń, sojusznicy - istota o skórze przypominającej naskalne, pradawne malowidło. W kilka chwil możesz się przebudować, odmienić (pasuje do legionu); zdolność sięgania w inne przestrzenie, łamania przestrzeni, przesuwania wymiarów (jak w Cyfrycznej rekonfiguracji); primogen(?) jest nie tylko szybki jak światło - on fizycznie znajduje się w wielu wymiarach naraz, przetasowuje fragmenty przestrzeni zgodnie z własną wolą;
-istota skonsolidowana już nie na poziomie ciała czy woli, ale najczystszego światła, nawet rozbita na miriady atomów będzie się jednoczyć, scalać i zestalać, wracać do podstawowego kształtu. Absolutna świadomość samego siebie; jakakolwiek ingerencja, wpływ, zmiana są natychmiast wyczuwane, rozpoznawane i lokalizowane (primogen);
-dzielenie ściany wodospadu dłońmi, rozchylanie jego powierzchni jakby była kotarą (zainspirowane jakąś reklamą);
-przesuwanie dłoni/ stóp w głąb kończyn: wyciągasz rękę poziomo naprzód i WSUWASZ dłoń w nadgarstek, przez przedramię, łokieć, bark - tak że dłoń wychodzi na łopatce i wyciąga się dalej, cała ręka, na pełną długość. Ciało wyzwolone z klatki kości i kajdan stawów, absolutna swoboda ruchu;