Autor Wątek: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw  (Przeczytany 659 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« dnia: Czerwiec 19, 2010, 06:32:51 pm »
Perspektywa to (robocza) nazwa ograniczeń i rozszerzeń percepcji - czyli jej cech - które wynikają z Rangi Perspektywy. Błękitny cień widzi i doświadcza innego świata niż hajot; wizja primogena jest absolutnie różna od postrzegania tronu. To jest niezwykle szeroka i fundamentalna dla gry i prowadzenia część systemu. Przepaść między odmieńcem i półczłowiekiem jest olbrzymia, istoty rozdzielone taką otchłanią nie porozumieją się ot tak, po prostu; ich mentalność, rozumowanie, emocje są absolutnie różne w wielu aspektach. Tutaj mieści się też fizyczny opis tego co można na jakiej Randze, jak się wtedy wygląda i tak dalej.

Trzeba uważać na prostacki motyw "cięcia świata" dla wyższych poziomów; hajot może zostać zraniony kamieniem, drewnem, żelazem, itp; odmieńca żelazo się nie ima, a primogen ma wszystko w D. To nie tak; każda Ranga to odrębny świat możliwości, siły oraz słabości, rzeczy normalnych i niezwykłych. Legion też może być kaleką - ale w pojęciu "legionowym"; na przykład dla hajota strata ręki lub nogi to straszne okaleczenie. Legion natomiast zupełnie na to nie zwróci uwagi albo potraktuje jak coś innego - świetna scena w Vagabondzie gdzie młody Kojiro walczy z osławionym siepaczem i cudem odcina mu dłoń. A ten nawet się nie smuci; po prostu owija kikut, chwyta no-dachi (dwuręczna katana) jedną dłonią i stwierdza że oto jego droga miecza wzniosła się na nowy poziom. Fak kwak!

Trzeba też uważać na motyw odwrotny, równie prostacki. Istoty o niższych Rangach wcale nie widzą, nie doświadczają mniej niż te o wyższych - ich doznania i wrażenia są inne, nie uboższe czy bogatsze ale inne. Błękitny cień może dostrzegać cuda tam gdzie primogen nie zauważa nic szczególnego.



    Mamy dwóch glinianych hajotów, dwójkę zwykłych, jasnomagicznych ludzi. Są istotami z tego samego poziomu, stoją obok siebie w hierarchii mocy; podziały językowe, religijne, światopoglądowe, rasowe są drugorzędne - oba hajoty mogą współodczuwać, rozumieć się, poznawać, żyją i umierają w tym samym świecie.
    Teraz weźmy hajota i błękitny cień: prawdziwą istotę i jedną z jej tysięcznych możliwości - bliżej nieokreślony sen. Różnica Rang wynosi dwa poziomy, co w drastyczny sposób wpłynie na ich wzajemne postrzeganie. Błękitny cień nigdy nie zrozumie mnóstwa najbardziej podstawowych pragnień i potrzeb hajota, hajot nigdy nie pojmie jak bardzo ograniczony i w jak ciasnych granicach zamknięty jest cień. I tutaj wejdą "cechy percepcji", pomyślane jako przejrzysta i praktyczna pomoc w grze.
    Inny przykład: hajot zestawiony z Demonem Kwartzu, Ranga III z XIV, różnica rzędu jedenastu poziomów! Jak szary człowiek może postrzegać rzecz-spoza-rzeczy, coś co jest mocniejsze niż całe Istnienie? Znowu, "cechy percepcji" - możemy założyć, że jeśli między dwoma Rangami jest różnica dziesięć albo więcej, dla niższej Rangi zaczyna działać "cecha" zwana np. Ogromem. Polega to na tym że gliniany hajot nie jest w stanie wymyślić, nawet wyobrazić sobie czegoś tak wielkiego; każde poruszenie tej bezkresnej mocy będzie mu się jawić jako coś innego - trzęsienie ziemi, ulewa, wściekłość ludzi, kłótnia w domu, zgaśnięcie Słońca.
    Jeszcze inny przykład. Napoleon, Aleksander Wielki, Hitler, człowiek wyniesiony wysoko nad innych, despota którego decyzje kształtują życie pokoleń. Czy Napoleon rzucając do boju setki tysięcy żołnierzy, decydując o trasach przemarszów i planach bitew myślał o swoich ludziach jako o jednostkach? Czy mógłby dokonać takich podbojów gdyby odczuwał i poczuwał się do śmierci każdego człowieka? Za słowami w rodzaju "racja stanu", "przeznaczenie narodu", "chwalebna wojna" kryją się w gruncie rzeczy zupełnie abstrakcyjne motywacje, sposób myślenia tak szalony i odległy że nieznany nikomu innemu. W SOŁPie też mamy Mocarstwa, najpotężniejsze kraje światów, a "na szczycie jest zawsze jeden". Ta wąska grupa ludzi, choć cieleśnie należy do glinianych hajotów, percepcję świata i istot ma często wręcz eonniczną... To zjawisko idzie również w dół hierarchii: dziedzice, wysoka szlachta, władcy wielkich miast albo gildii - mnóstwo z nich, chociaż chodzi w ciałach zwykłych ludzi patrzy na świat oczyma odmieńców i legionów. To jest bardzo ciekawy paradoks potężnych jasnomagii - Jasnomagia to przecież Ład, ład rządzony przez zamieciowe umysły...
    Wszystkie "cechy" powinny się zmieścić w trzykolumnowej tabelce. Pierwszy słupek: różnica poziomów (od 1 do 9, na początek). Drugi: cecha percepcji dla niższej Rangi. Trzeci: cecha dla wyższej Rangi.
 Na marginesie dodam tylko, że ta część systemu nie będzie (nie może być) w żaden sposób represyjna. To znaczy, jeśli prowadzisz postać Boga (XII) i masz do czynienia ze zwykłym śmiertelnikiem, którego nie chcesz wpędzać w szaleństwo albo niszczyć swoją Miłością/ Gniewem, zawsze możesz odwołać się do "efektu Smoka Ostatecznego", czyli reguły która pozwala przymykać oczy na przepaść Rangową. Eon może żyć wśród ludzi jak zwykły człowiek, odmieniec może dotknąć błękitnego cienia i go nie zniszczyć i tak dalej i tak dalej. Szczegóły tej zasady opiszem w innym miejscu.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 01, 2010, 10:23:59 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 19, 2010, 06:48:17 pm »
Vertygo: zawrót głowy, otępienie zmysłów, zamroczenie, utrata zdolności logicznego rozumowania - tak reaguje istota rzucona z obszaru niewielkich esencji, przyziemnych marzeń, zapomnianych idei w świat czerwonych wirów, między witalne, drapieżne istoty, na ziemie przeniknięte po same korzenie prądami sił i snami swych mieszkańców. Innymi słowy: "efekt wielkiego miasta" w skali jeszcze większej. Wyobraź sobie człowieka z Giserni, zapadłego miasta na Północy który nagle trafia na ulice i place Zerkantharu: obrazy miejsc i twarzy skręcają się w obłędnym kalejdoskopie wrażeń, zdolności poznawcze zanikają na dłuższy lub krótszy, zależny od posiadanych Opcji, czas. Taki sam efekt mogą wywoływać w przybyszach potężne, starożytne jasnomagie: w pierwszej fazie kontaktu myślisz, że wszystko przebiega normalnie - nowe zwyczaje, osoby, widoki tłoczą się co prawda wszędzie wkoło, ale jakoś je ogarniasz. Tymczasem twoja podświadomość - obszary percepcji i pamięci poza kontrolą świadomego umysłu są dosłownie bombardowane tysiącami kumulujących się doznań. Masa krytyczna zostaje przekroczona i w człowieka trafia grom, udar - zupełnie jak podczas upalnego dnia - tracisz zmysły, gorączkujesz, majaczysz. To, czy i kiedy dojdziesz do siebie zależy od Rangi Podstawowej i ewentualnych, konkretnych Opcji.
Vertygo może być również następstwem spotkania z wyjątkowo potężną ("złożoną") istotą.
Vertygo jest przez Tanelfów zwane fatucco (http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=308.msg6082#msg6082), a przez Herdainów rishvan'koria (http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=264.msg6083#msg6083).


Dramatyczna pycha: wraz ze wzrostem mocy przychodzi wzrost pewności siebie; wiara we własne siły i duma ze zwycięztw, świadomość drogi jaką się przeszło po ciałach i grzbietach wrogów - to wszystko pcha istotę w sidła zgubnego zaślepienia. Najprościej mówiąc, przejawia się ono w zaniku zdolności wyciągania wniosków z pewnych wydarzeń; to już nawet nie samooszukiwanie, wmawianie sobie "przegrałem, ponieważ... wygrałbym gdyby nie..." - ale fundamentalne upośledzenie percepcji. Żyję? Odzyskuję siły? Więc nie przegrałem, to jest niemożliwość żebym poniósł klęskę. Dlatego odmieniec może, porażony jedną kontrą, zaatakować legion ponownie - dla postronnych wygląda to jak pragnienie śmierci albo niewiarygodna wręcz głupota. Dla istoty zaangażowanej sprawa leży poza wszelkim honorem, godnością czy niebezpieczeństwem. "Musi mi się udać, zawsze mi się udaje" - oni nawet tego nie myślą, to jest ich wiara, zdanie do którego są przyzwyczajeni tak jak my do oddychania.
Im większa różnica w poziomach Rang, tym większe ryzyko popadnięcia w pychę.
W praktyce oznacza to, że MG tnie opis świata, tak żeby pasował do wyobrażeń postaci - powstaje rozbieżność między stanem faktycznym a za faktyczny uznawanym. Taki efekt może również towarzyszyć używaniu potężnych Instrumentów, czy posiadaniu wielkiej władzy.


Maska zrośnięta z twarzą: idea udawania, pozorowania, symulacji i snucia złudzeń ma oczywiste zalety; rzadko kto angażuje całą siłę mając do czynienia ze słabszym przeciwnikiem - w dowolnej bitwie, czy będzie to wyścig biegaczy, starcie wojsk czy turniej zagadek. I właśnie ta chwila słabości przeciwnika jest idealnym momentem by odsłonić własną potęgę: gwałtownie, niepowstrzymanie zamanifestować własną przewagę, zniszczyć morale i wiarę w powodzenie. Jednak, nieoczekiwanie, może się to okazać niewykonalne: pozór staje się prawdą, złudzenie treścią, choćby na jedną tylko chwilę. Brzmi abstrakcyjnie, naciąganie, ale to zjawisko w jakimś stopniu odnosi się już do Jasnomagii, a pazury pokazuje w wypadku istot Zamieciowych. Wyobraź sobie że na każdym kroku, przy każdym oddechu, w imię złożonych celów, zawikłanych planów nakładasz na siebie jarzma, poskramiasz siły, walczysz z własną siłą, wszechpotęgą - czy może być coś bardziej wyczerpującego? Nawyk pętania samego siebie staje się w końcu tak wielki, że dominuje nawet w sytuacjach absolutnie kryzysowych, kiedy istota wie że musi dać z siebie wszystko (łączy się to z konceptem niewiedzy o samym sobie, rosnącej razem z RP i liczbą Opcji). Co prowadzi do bardzo ciekawej i dramatycznej sytuacji w której odmieniec może przetrwać uderzenie legionu, kiedy jeden błękitny cień może zranić hajota (czegoś takiego doświadczył każdy chyba badim).


Niewiedza o sobie: zjawisko właściwe wszystkim Rangom prócz pierwszej (cień), ale przybierające na sile wraz rozszerzającymi się możliwościami. Już teraz widać: eudajmon jest nieporównanie bardziej rozwinięty od hajota - inteligencja, pamięć, wola, siły fizyczne - to wszystko leży na zupełnie innym poziomie, cóż dopiero można powiedzieć o avatarze albo tronie? Rzeczy tego rzędu są tak uniwersalne, tak wszechpotężne, że nie znające kresu swych możliwości, czyli - granic które ciągle przecież istnieją. Co w połączeniu z nieprawdopodobnie rozbudowaną percepcją daje dwa bieguny zachowań: maksymalna ostrożność, kiedy istota nie podejmuje wyzwania/ kwestii, niepewna czy dobrze rozumie sytuację i czy będzie zdolna sobie poradzić. Biegun drugi: szarżowanie na oślep, ładowanie się w sytuacje bez wyjścia, kiedy trzeba dać z siebie wszystko - w praktyce to może oznaczać, że avatara porwie się na tron i bynajmniej nie wycofa po pierwszych porażkach. Mam wrażenie że to zjawisko idealnie pasuje do wielkich organizacji, cechów i całych krajów. W ciekawy sposób wyróżnia też jasnomagie, Królestwa Krasnoludzkie których mieszkańcy ZAWSZE* wiedzą co się dzieje i dobrze szacują swoje możliwości.
Dla graczy jest to dobre wytłumaczenie przeoczeń jakie (siłą rzeczy) pojawiają się podczas gry - nawet przy wsparciu MG raz na jakiś czas coś po prostu musi zostać pominięte, jakaś moc, magia której można było użyć, a której wszyscy zwyczajnie zapomnieli. Obiektywnie rzecz biorąc, nie ma w tym nic złego. To znaczy - nie będzie w tym wiele złego, jeśli zjawisko będzie dotyczyć również enpeców. Im wyższa Ranga, im większa potęga tym więcej rzeczy może się nie udać; tylko błękitny cień, najsłabsza istniejąca drobinka jest od tego wolny. W sumie, stary Conanowy motyw: wielcy czarnoksiężnicy potykają się o własne nogi (czytaj - ambicje, zawiłe plany, potężnych i wściekłych sojuszników), a prosty Conan zwyczajnie prze naprzód i robi z nich mielonkę swoim mieczem. Czyli (krótko i brutalnie): o im większą stawkę grasz, tym więcej możesz stracić.


Euforia: doznanie wywołane doświadczaniem czegoś co wykracza poza własną istotę - myślę o wrażeniach w rodzaju szybkiej jazdy rowerem, samochodem, używania nowego, doskonałego sprzętu który w ułamkach chwil pozwala wykonać pracę na którą starymi narzędziami ogarniało się przez całe godziny. Najprostsze rzeczy - zamiast młotka, młot mechaniczny; pomijam kwestie takie jak rutyna, chodzi mi o jedno wrażenie, uczucie które opanowuje człowieka choćby na moment. Wyobraźcie sobie co musi czuć zwykły śmiertelnik kiedy zajmuje stanowisko kapitana za sterami niwelatora, albo kiedy opity czarną wodą sadzi długimi skokami ponad dolinami i wąwozami ze szczytu na szczyt góry! Albo - wyśmienite jedzenie, kontakt ze sztuką, z drugim człowiekiem (na różnych płaszczyznach, motyw do rozwinięcia).
Ciekawy patent: tak rozumiana euforia może - nie musi - wynikać z czegoś pozytywnego! Na przykład: odmieniec który nie wierzył żeby ani on, ani ktokolwiek inny mógł osiągnąć większą siłę, spotyka i zostaje pokonany przez istotę o kilka Rang potężniejszą. Zamiast gniewu, żalu, strachu doświadcza radości, takiej dziwnej postaci euforii.


Odległość: oddalenie od świata zarówno niższych jak i wyższych Rang. Jako tron nie tyle nie rozumiesz, co nie widzisz, nie dostrzegasz pewnych szczegółów, elementów świata glinianych hajot - nie z powodu głupoty, arogancji czy braku uwagi. Ty tego po prostu nie doświadczasz, nie odbierasz, jesteś w przestrzeni poza tą przestrzenią, na innym obszarze. Ich dylematy, wybory, wartości, tragedie i radości zwyczajnie dla ciebie nie istnieją. Przykład (na szybko): wielki wojownik nie dostrzegający, nie rozumiejący wysiłków zapatrzonego w niego szaraka - nie widzi tych starań, żadnej różnicy między nim a tłumem. I w drugą stronę: słabeusz nie ogarniający dylematów, szerokości horyzontów mocarza, to co jemu zdaje się prostą decyzją, rzeczą o której nawet by nie pomyślał - dla mocarza jest czymś zupełnie innym, zero kontaktu, zero zrozumienia. Przykład: istota ze zdolnościami widzenia o Randze avatary idzie wiejską drogą z towarzyszem-eudajmonem. I jest zdolna dostrzec, jak niektóre z powiewów wiatru który dmie przez linię szlaku - jak niosą coś z innego odległego miejsca; czyjąś złą wolę, ostatnie tchnienia ludzi umierających od zarazy albo po prostu ohydny odór. Rzecz której eudajmon nie wyczuje, pójdzie prosto przed siebie - ale nasz przykład o oczach avatary będzie się zatrzymywał, pochylał albo uskakiwał, może nawet stwierdzi że teraz nie dla się dalej iść. Tak samo jak tobie albo mnie źle by się szło między gównami albo po ludzkich szczątkach. Inny przykład: poddany który nie pojmuje podłoża decyzji swego władcy - on po prostu chce być najedzony, bezpieczny, reszta go nie obchodzi. A nawet gdyby obchodziła - całe życie ciężko pracował, jak ma ogarnąć zawiłości polityki, dyplomacji, ekonomii?


Demoniczna potęga: siła jaką wyzwala istota jest tak wielka że dotyka nie tylko celu, ale odciska się również na otoczeniu, na widzach. Czyli splasz damydż do kwadratu; najprostszy przykład: okrzyk bojowy na arenie który przeraża nie tylko przeciwników, ale również publikę. Inny przykład: wyobraź sobie jak by na ciebie - stojącego na pasie - podziałał podmuch startującego samolotu!
To jest jeden z kluczy do opisu efektów w rodzaju zasięgu pożogi wywołanej zaklęciem. Nie szczegółowe tabelki i instrukcje - za "x" punktów plus "y" metrów i "z" obrażeń, ale prostsza i brutalniejsza idea. Jeśli wyzwalasz zbyt wielką siłę, jeśli ciskasz legion-hajonowym zaklęciem w niezwyciężonego wroga rozpierdalasz wszystko wkoło, może nawet samego siebie; jeziora parują, ziemia pęka, płoną kamienie. O ludziach, których miałeś bronić nie wspomnę. Albo pozytywnie: esencyjna aura odmieńcowej siły jaką roztoczyłeś wokół tego osłabionego człowieka ogarnia również innych. Odmieniec według Tabelli równa się 100 hajotom - a więc twoja esencja dotyka tą oraz kilkadziesiąt innych osób.
Czy raczej - twoja esencja tak potężnie oddziałuje i zmienia cel, że człowiek nabywa niezwykłej siły ale kosztem witalności, długości życia, po prostu spala się w błyskawicznym ogniu. A przecież chciałeś tylko żeby się podniósł i dalej ruszył w drogę.


Osłabiająca uwaga: istota zdaje sobie sprawę ze swojej siły i stara się ją utemperować, ograniczyć, nie przeholować, nie stracić kontroli. Co skutkuje działaniem znacznie słabszym od zamierzonego. Przykład: tron chce, dmuchając z wybrzeża wywołać wiatr który przyhamuje żeglugę nadpływającej floty. Gdyby tylko tego pragnął mógłby wywołać prawdziwy huragan, sztorm który unicestwiłby wiele statków - ale z sobie znanych powodów chce opóźnić, nie zapobiec lądowaniu. Dmucha jednak tak ostrożnie, że wywołuje tylko lekką bryzę. Inny przykład: avatara walczy z potężnym przeciwnikiem, wszędzie pełno nieszczęśników którzy dostali się wir walki. Cios o sile VII Rangi nie tylko zmiażdży wroga - zdruzgocze jego ciało, wbije je bruk, rozerwie ulicę, otworzy w ulicy potężną przepaść - będą niewinne ofiary. Dlatego avatara uderza starając się mierzyć jak najdokładniej - za wolno, za słabo względem mocy wroga. I o ile wspomniany wyżej tron zapewne chuchnie ponownie, o tyle wahanie, zła decyzja w takiej sytuacji może mieć katastrofalne skutki.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 28, 2010, 10:00:40 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 19, 2010, 09:11:03 pm »
Perspektywy można podzielić mechanicznie na trzy rodzaje:

-przypisane do konkretnej Rangi/ Rang; na przykład stwierdzenia "półludzie nie widzą kolorów", "odmieńcy postrzegają myśli i zamiary istot jako pajęczyny wielobarwnych pasm" albo "dla tronu i wyższych Rang ziemia jest tym, czym dla hajota woda";

-przypisane do różnic między Rangami - na przykład między Rangą II i V mamy różnicę trzech poziomów - rozpatrywane względem:
     -Rangi wyższej. Na przykład: Ranga VI odnosi się do IV - różnica dwóch poziomów i (dajmy na to) Perspektywa "demonicznej potęgi";
     -Rangi niższej. Na przykład Ranga III odnosi się do IV - różnica jednego poziomu i (par example) Perspektywa "euforii".


Perspektywy związane z postrzeganiem, przypisane do konkretnych Rang będą opcjonalne, wybierane przez gracza z rozkminionych zestawów. Jedna avatara nie widzi dokładnie tego, co druga, itp.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 20, 2010, 07:51:09 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwiec 20, 2010, 08:04:07 am »
Rangi: istoty (NPCe), grupy istot i zjawiska

I. błękitny cień
Sen o którym zapominasz chwilę po przebudzeniu; mythal z Błękitu; wytrzymałość błękitowych istot; wspomnienie do którego nie przywiązujesz wagi; mrówka; myrmidon (bakteria)
urywany oddech; iskra woli, iskra ognia; jednorazowy uczynek bez konsekwencji (wypowiedzenie pustych słów, decyzja z której nie rodzi się tradycja, chwilowe natężenie jakiejś emocji po którym nie zostaje ślad); ulotna iluzja; pragnienie; jeden punkt w Istnieniu;


II. półczłowiek
półludzie z Seraju, półludzie z Hamadeigonu; karły (przodkowie Krasnoludów); istoty zniszczone przez disops (w Halrua, na Kartaldorze); zwierzęta; żer dla szaran (niewolnicy z Ossentharu) [nie jestem pewien; możliwe, że szaran satysfakcjonują tylko prawdziwi ludzie]


III. hajot
Zilgert (Aquilon); Yvain (człowiek z Krain Południa); Istoty Graniczne (na przykład Arenitra);


IV. eudajmon
Nemmarion (tysiącletni Tanelf), Maura (stuletnia Tanelfka)


V. odmieniec
Ekskanonik, Hiarh Gorhaun, Krayh anArhay


VI. legion
Ranga większości ver'karskich hagem


VII. avatara
karadan (najsilniejszy Pomiot Cagatza), Dindigul (tysiącletni heros Maddox), Grian Og (wybraniec Feniksa), Grus'alamine (Czempion Tanelfów),

Siedem Śmierci (śmierć śmiertelników)

moc Eonnicznego objawienia: Olśnienie Gwiazdą; waga Słowa Bożego; skala siły jakiej musi podołać Ryt Demonologa;
przeciętna Boska Siła (goniec-herold wysłany na prawdziwą ziemię, redum czyli szeregowy żołnierz), przeciętna Boska Broń (święty miecz chroniący miasto; wrota nie przepuszczające "zła"; uświęcona ziemia);

Ranga silnego księstwa/ prowincji:


VIII. tron
najsilniejsi hagem Ver'kar: Maj Nemerno (w czasach Legendarnych); niektóre Karenver. Większość Synów Szak'gora.

Ranga silnego królestwa/ kraju: Tradyr, Juhtun-Szaar, Sivarnahd, Vecrir, Regna, Ro Gamblai, kraj Podzielonego Cesarstwa, Aldor;

Ranga Nieba


IX. mocarstwo
siła wyobraźni dziecka;

Cesarz tanelficki. Lugrushaduk, Elkoln, kilku innych Synów Szak'gora.
śmiertelnicy z czasów przed narodzinami Bogów: dzieci z Acheronu, ludzie-Smoki z Tradyru, Pustokrzewcy z Bezbarwnego Świata;

Ranga Mocarstw, potężnych jasnomagii: kraje Zachodu (Aquilonia, Ossenthar, Zjednoczone Cesarstwo, Kelanea, Halrua). Tron (w IIE); Albion; Maddox (w IIE); Monsilion; Imperium Erdańskie; Cyria (?)


X. primogen
Ksenelity, Nuran

Ranga Królestw Krasnoludzkich, najsilniejszych jasnomagii śmiertelników;
Ranga ładów stworzonych przez Pierworodnych: Ver'kar, Tanelfów, Herdainów i Vidów (?)

mistrzostwo miecza - Urizen Rycerz Ciemnej Gwiazdy; Rycerz Cieni; ostatni Ceseranin Entoru;



???
Niebiański Łowca, Przypadek - Istoty Powstałe (cecha specyficzna Istot Powstałych - odbijanie Rang w pewnym zakresie)
« Ostatnia zmiana: Sierpień 27, 2010, 05:44:11 pm wysłana przez Bollomaster »

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwiec 20, 2010, 12:23:19 pm »
Kraje mają za słabe rangi jak na mój gust, dziwne byłoby gdyby jedna Nemerno mogła dysponować taką mocą jak wymienione jasnomagie... Przesunięcie o jedną w górę jest możliwe (bo chyba w tym tkwi problem) ---> państwa o randze Primogenu miałyby wyższy poziom wewnątrz rangi.

Legion i Tron są klimatyczne, avatara jakoś mnie nie przekonuje - skąd to i dlaczego tak? :> boskie avatary mają tą rangę?

parę alternatyw (na razie cienkie są bo nie wiem czy to może podlegać zmianie)

łamacz; siła łamiąca; ziszczenie; wielobyt; majestat;
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwiec 20, 2010, 06:31:57 pm »
Cytuj
Kraje mają za słabe rangi jak na mój gust, dziwne byłoby gdyby jedna Nemerno mogła dysponować taką mocą jak wymienione jasnomagie... Przesunięcie o jedną w górę jest możliwe (bo chyba w tym tkwi problem) ---> państwa o randze Primogenu miałyby wyższy poziom wewnątrz rangi.
Hm. Nie chcielibyśmy, ja z Bamboszem, żeby primogen był bardzo powszechny. Na pewno kusi, ale trzeba drania trzymać na wodzy bo świat wymknie się nam spod kontroli. Poziomy wewnątrz Rangi to raczej kosmetyczna sprawa (tak ja to widzę), wepchnięcie na jeden poziom Ossentharu i Królestw Krasnoludzkich jakoś mi nie leży.
Trzeba tez pamiętać, że Ranga Podstawowa jest tylko jednym elementem opisu kraju; do tego dochodzą charakterystyczne dla niego opcje ORAZ pule Witalności, które nawet dla krain Rangi tronu mogą mieć olbrzymie wartości, np dzięki wielkim rezerwom ludzkim, specyficznym magiom (nawet setki poziomów Witalności). Może być tak, że jeden kraj jest tronem (VIII) i ma 40 Witalności, a inny - to tylko prowincja (avatara, VII) ale niezwykle ludna - 100 Witalności. Na razie fundamentalna różnica między istotami a krajami leży właśnie tutaj. Nawet jeśli Nemerno bije, to kraj też oddaje - a taka wymiana ciosów skończy się tragicznie właśnie dla jednostki.

Cytuj
Legion i Tron są klimatyczne, avatara jakoś mnie nie przekonuje - skąd to i dlaczego tak? :> boskie avatary mają tą rangę?
"Avatara" to ogólne określenie rzeczy/ istot dotkniętych przez boga, inkarnacja, zstąpienie mocy. Jeśli odciśnie się na człowieku, powstaje byt perfekcyjny (symbolika siódemki). Generalnie, na solidne zatwierdzenie czeka właśnie ta i IX Ranga. Avatara jakoś bardziej mi się podoba od twoich propozycji, ale może uda nam się wykminić coś co zadowoli nas obu. Może ktoś inny się wypowie?
« Ostatnia zmiana: Sierpień 27, 2010, 05:46:18 pm wysłana przez Bollomaster »

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwiec 21, 2010, 01:14:11 am »
Co do nazw - o wiele fajniejsze dla mnie są takie co coś mówią - półczłowiek, błękitny cień, niż "avatara", "primogen" itd.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwiec 21, 2010, 03:52:04 pm »
Cytuj
Co do nazw - o wiele fajniejsze dla mnie są takie co coś mówią - półczłowiek, błękitny cień, niż "avatara", "primogen" itd.
Masz oczywiście rację; hajot (nie wymieniłaś go, ale zakładam że też jest OK), półczłowiek, cień to rzeczy mocno już rozwinięte, słowa za którymi stoją lata kminienia i ewolucji systemu. Od Rangi VII, a właściwe już V mamy na razie próżnię znaczeniową - nie znamy cech, ograniczeń i kontekstów mocy w takiej skali. Widzę tylko jedno rozwiązanie - trzeba wszystkie te znaczenia stworzyć, rozbudować i ustalić nowe możliwości.
Jeśli chodzi o legion, tron i primogena, to jestem ich gorącym zwolennikiem; brzmią klimatycznie i co też ważne są bezpłciowe, równie dobrze pasują do mężczyzn i kobiet. Piszę żeby nikt komu się nie podobają, nie oczekiwał tutaj ode mnie jakiejkolwiek inicjatywy - jeśli nie będzie lepszych propozycji, zostaną. Z kolei nad nazwami VII i IX Rangi (avatara - ehiwa/redum) ciągle myślę i pewnie w końcu ulegną zmianie. Chociaż avatara jest całkiem dobra, a jeśli rozszerzyć ją na rzeczy związane z Bogami (patrz wyżej) to powstaje całkiem niezła wyjściowa kategoria.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 13, 2010, 12:56:26 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwiec 28, 2010, 05:29:36 pm »
-twarz jak kora drzewa;

-paznokcie i włosy rosnące po śmierci (hajot); ciało rozkładające się w błyskawicznym tempie (półczłowiek); odporne na rozkład (eudajmon); mimo zgonu, zdolne do pewnych działań (mówienie, ruch, oczekiwanie), nie poddające się rozkładowi; ciało zachowane na wieczność, starzejące się z upływem lat/ wieków;

-reklama pedigree (psy z zębami ludzi): http://www.youtube.com/watch?v=WQC6RmlOXxY;

-nie pamiętam, gdzie ale gdzieś trafiłem na dramatyczną scenę w której główny bohater (prawdziwy Bohater) został nakarmiony przez swoich wrogów czymś, czego nie mógł jeść - ze względu na tabu, przekonania, obietnicę, nie pamiętam. Ale patent jest świetny: słabość w konkretnej "potrawie", nie kotletach mielonych, ale czymś dramatycznym - mięso mówiącego zwierzęcia, jednorożca, ofiara dla Boga. Nieszczęśnik który coś takiego spożyje od razu czuje spadek sił, energii, mocy.
(Chyba sobie przypomniałem. Cuchulain nie mógł jeść mięsa psa, ale wrogowie zdołali go oszukać. Tą scenę pamiętam jako coś niezwykle tragicznego, bynajmniej nie groteskowego. Wspaniały heros przegrywa ze swoim losem).
Takie tabu mogą być przypisane różnym Rangom;

-setki litrów krwi w obrębie humanoidalnego ciała; możliwość wypicia rzeki; wyciśnięcia z kamieni potu i krzyku;

-brak palca, ucha, nosa, oka: kalectwo wykluczające z normalnego działania (półczłowiek); regeneracja/ brak regeneracji niektórych organów wewnętrznych (wątroba); regeneracja dowolnej części ciała; regeneracja pamięci/ Wiary (morale). Brak kończyny - dłoni, ręki, stopy, nogi - brak szczęki: wielkie kalectwo (hajot, eudajmon?). Brak ręki/ nogi - odmieniec (?) radzi sobie tak samo dobrze, zamiast dwóch dłoni używa jednej bez żadnego umniejszenia skuteczności. Brak rąk - używanie nóg, stóp i szczęk z tą samą skutecznością (legion?).
  Kwestia braku kończyn/ odmienionego ciała: ciężka sprawa, łatwo tutaj popaść w groteskę, absurdy i śmieszność. Te pomysły przede wszystkim muszą być wiarygodne. Bardzo ciekawy pomysł Bambosza: założenie że ciało potężnej istoty okaleczone w sposób który utrudnia/ uniemożliwia ruch albo blokuje zmysły - reaguje odruchową zmianą kształtu, re-formacją, re-kreacją, błyskawiczną adaptacją do nowych, niekorzystnych warunków. Podobny patent występuje w Amber RPG jako Zmiennokształtność. Jest to też motyw znany z mnóstwa mang: oto pokonany przeciwnik pojawia się ponownie, odmieniony, silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. W gruncie rzeczy jednak, tutaj chodzi o funkcjonalność, nie eksplodowanie większą mocą.
Pomysły na nowe formy: rozlewanie się w ciecz/ maź, przemiana w parę, wyrastanie nowych kończyn, rozpadanie się na mniejsze stworzenia ktore rozbiegają się na wszystkie strony, a potem scalają na nowo, zwiększanie/ zmniejszanie rozmiarów, porastanie łuską/ kamieniem; rozrąbane na połowy dwie części ciała wyrastają substytuty rąk i nóg, działając razem są tak samo skuteczne jak w całości.

-postrzeganie prawdziwej siły i słabości istot i otoczenia: blizn, miejsc uszkodzonych, nadniszczonych, obszarów niepewności, zagubienia, oparcia (intuicja niszczyciela i konserwatora);

-zgniatanie i stężanie żywiołów w rękach/ gębie - w ten sposób można stworzyć twardą wodę albo twarde powietrze, stawiające taki opór jak ziemia;

-zanurzenie się w wodzie, wyjście na suchy ląd i strząśnięcie wody z całego ciała jednym gwałtownym ruchem/ napięciem mięśni;

-pieczętowanie własnych sił, tworzenie rezerw energii, witalności na białe godziny;

-mnóstwo stawów; stawy w śródręczu, klatce piersiowej, udach, biodrach, śródstopiu. Stawy ułomne, w pełni elastyczne. Kości zbudowane z samych stawów (http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=747.msg5933#msg5933); stawy w obrębie czaszki; głowa może się zginać, skręcać (zajrzenie do własnego ucha);

-skóra bez porów, idealnie gładka, brak potu, brak wymiany gazowej przez skórę. Brak linii papilarnych, linie papilarne na całym ciele;

-nieproporcjonalne kończyny, dwie ręce z jednej strony, jedna z drugiej; troje nóg, dwie głowy, ciało niekształtne, ciało bezharmonijne, chaotyczne (półczłowiek);

-zdolność sięgania w głąb i przez własne ciało bez żadnej szkody; wsuwasz dłoń do żołądka, kopiesz wysoko na wprost ale udo nie zatrzymuje się na klatce piersiowej, noga obraca się dalej przez bark i grzbiet zakreślając pełne 360 stopni. Możliwość niesamowitego przyśpieszenia, wymuszenie totalnie odmiennej taktyki w walkach ręcznych;

-brak konieczności oddychania, jedzenia, picia; czerpanie sił ze Słońca/ Prawdziwego Słońca/ emocji istot/ ziemi/ Istnienia jako całości (primogen?);

-emocje istoty istnieją nie wewnętrznie ale zewnętrznie, towarzyszą jej fizycznie, widzialne dla otoczenia; personifikacje gniewu, miłości, zazdrości, strachu, przywiązania (Aquiloni kultywujący Unarchię osiągają efekty Rang pozajasnomagicznych). Wchodzą w interakcje między sobą i ze światem, tak naprawdę nierozerwalnie połączone z istotą z której się biorą;

-zdolność chodzenia jako przejaw czystej siły fizycznej - im większe jej natężenie, po tym luźniejszych ośrodkach można się poruszać: chodzenie po ziemi (półczłowiek; tej cechy nie posiada błękitny cień!), chodzenie po wodzie (odmieniec?), chodzenie w ziemi (poruszasz się w głębi stałego gruntu tak jakbyś chodził po jego powierzchni); przedzieranie się przez ziemię (to samo, ale z wielkim wysiłkiem, Ranga o jeden niższa); chodzenie w powietrzu. Bieg po promieniach Słonecznych/ Księżycowych/ Gwiezdnych;

-obszary cienia i blasku stają się przestrzeniami podobnymi do wody, umożliwiają ruch we wszystkich trzech wymiarach;

-słyszenie krwi ("krew twojego brata woła do mnie z ziemi" - Biblia); kropla krwi źródłem wiedzy o człowieku, skrzepła kałuża o mordzie którego tutaj dokonano;

-postrzeganie szerszego spektrum możliwości - percepcja zmierzająca w stronę mandali alalu, czyli wizji wszystkiego co w danej chwili jest możliwe. Patrzysz na człowieka i postrzegasz kilka/kilkanaście/ kilka tysięcy jego widziadeł wykonujących to, co co on sam zrobi dopiero za chwilę/ godzinę/ rok/ tysiąc lat! Zdolność oceniania co jest mniej/ bardziej prawdopodobne;

-wywieranie siły, czyli samym napięciem mięśni, bez żadnego ruchu można przesunąć/ odrzucić człowieka/ przedmiot lub nawet wcisnąć wgłąb ziemię pod naporem własnych stóp. Z taką zdolnością można zmieniać swoją wagę, ważyć kilka albo kilkaset kilogramów z chwili na chwilę;

-słyszenie jak rośliny i góry rosną, czucie zapachu szkła, kamienia, smakowanie drewna, słyszenie tętna ziemi, huku Słońca, bicia ludzkich serc, widzenie i smakowanie dźwięków, rozcieranie dźwięku w palcach, gładzenie powietrza, odżywianie się ziemią/ metalem/ krwią/ drewnem; wejrzenie w przestrzenie świata niedostępne jasnomagicznym ludziom, nienazwane w językach obszary dziwności; smakowanie wiatru; słyszenie chrzęstu Zamieciwoych żarn; słyszenie/ smakowanie/ dotykanie emocji; węszenie pamięci, określonych wspomnień; słyszenie istot z drugiej strony Nieba; widzenie całą powierzchnią ciała, węszenie palcami; zmysł dotyku we włosach/ języku/ oczach (patrz VII Strategia Zamieciowa, http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=610.msg4082#msg4082);

-punkty witalne: całe ciało, cała istota trafienie w palec, głowę, stopę jest tak samo śmiertelne (błękitny cień). Oczy/ genitalia tak samo twarde i wytrzymałe jak kości albo zahartowane mięśnie; punkty witalne osłonięte potężnymi mięśniami/ osłonami kostnymi/ przeniesione w inne miejsce ciała lub poza istotę; jeden punkt witalny w obrębie całej istoty, żadnego punktu witalnego, żadnego słabszego miejsca (primogen?). Punkt witalny w myślach, wspomnieniu, słowie. Punkt witalny w sytuacji, splocie okoliczności (jak w celtyckich legendach - "zginiesz nie za dnia i nie w nocy, nie na ziemi i nie w wodzie" itp. Tron?);

-skok w miejscu: oderwanie się od ziemi (kilka centymetrów - półczłowiek), na pół własnej wysokości, na własną wysokość (eudajmon), na szczyt dziesięciopiętrowego gmachu (odmieniec?), na szczyt góry, na Księżyc (avatara?), na drugą stronę nieba (IX?);

-postrzeganie i objawianie manifestacji sił dotykających istotę: grawitacja to rzesza ludzi tarzających się w ziemi, obejmujących twoje nogi, wspinających się na twoje barki, zwalniających chwyt kiedy wyrywasz się spod ich mocy. Starość - obręcze zaciskające się na ciele. Zapał, odwaga, waleczność - celtycki blask bohaterów, światłość rozpraszająca mroki, żar odpędzający chłód. Morskie fale: mainaha; Dzień i Noc - wojna armii;

-chodzenie po myślach (wspomnieniach) i snach istot (błękitny cień);

-zasięg w przestrzeni: powierzchnia ciała (błękitny cień); na wyciągnięcie ręki (III, IV); zasięg wzroku/ zmysłów; zdolność sięgania na dziesiątki setki (?) kilometrów, rolowanie przestrzeni dłońmi (primogen?)

-percepcja Progu Istnienia, miejsca zwanego "Nodon" (primogen). Dowolne, przypadkowe miejsce może się primogenowi objawić jako literalny kres Istnienia, koniec, granica za którą nie ma już zupełnie i totalnie Nic. Przykładowa perspektywa ulicy ludnego miasta nagle zachodzi Zamiecią, a w następnym momencie znika, zastąpiona przez białą wyrwę w siłach świata. Jeśli primogen w coś takiego wejdzie - jest zgubiony, pomóc może mu tylko Eon. Doświadczanie Nodonu może być ceną jaką się płaci za posiadanie granicznej mocy; to co dla hajota jest zwykłą, bezpieczną ulicą dla primogena stanowi ostateczne niebezpieczeństwo, bardziej mordercze niż jakikolwiek istniejący wróg. Dwa wynikające motywy:
  -świetne ograniczenie mobilności istoty która jest mobilna ponad wszelkie limity. Trudno o coś bardziej SOŁPowego; zwykłe, jasnomagiczne miejsce nagle dla najdoskonalszej istoty... nie istnieje. Żaden primogen nie dokona wtedy tego co uczyni nawet półczłowiek - nie przejdzie tej drogi, tej bramy, tego lasu. Tam i dla niego Nic nie ma.
-wspaniały motyw do Drużyn Losu, czyli ekip rzucających wyzwanie wydolności systemu i graczy. Oto mamy grupę złożoną z odmienca-siłacza, kowala-eudajmona i doskonałego hajota (w sensie Anioła) - primogena. Każda Drużyna posiada zdolność przerzucania się percepcją, jakby wcielania się w innych jej członków. Co w tym wypadku oznacza że eudajmon może wesprzeć primogena swoją (odpowiednią) Opcją i sprawić że ten znajdzie się na chwilę w świecie który Nodonu nie zna!
Nodon może trwać w jakimś miejscu bardzo długo lub bardzo krótko, bez ram czasowych. Jako zjawisko Zamieciowe może pojawić się dosłownie wszędzie i nie należy go mylić z inwazjami Pustokrzewców. A czym Nodon jest w rzeczywistości? Nie powiem (he he).

-istota o Randze primogena dociera do ściany, na krawędź Istnienia i wszelkich możliwości; dalej już nie pójdzie, to jest koniec jej rozwoju, koniec jej historii. Pomysł "Progu Istnienia" jest tylko jednym aspektem, fragmentem większej całości, faktu że odtąd primogen może już tylko trwać albo słabnąć, tertium non datur. Co jest (myślę sobie) bardzo ciekawą formą słabości; z jednej strony, porównywalne do ziaren piasku hajoty, dynamiczne, tętniące możliwościami - z drugiej potężny primogen który pozbawił się już wszystkich ambicji. Dodając to do motywu, że w tym świecie "słabsi mają solidny plus w walce z silniejszymi" 1) sprawia to prawdopodobnie że nieliczne istoty z Rangą Podstawową primogen żyją w totalnej izolacji.

1) Mocną stroną słabszych jest mechaniczny fakt, że Ranga wyższa pokonuje zawsze Rangę niższą. Co oczywiście oznacza, że hajot automatycznie przegrywa z odmieńcem - ale przecież może być tak, że hajot ma jaką Opcję w Randze V i dzięki temu, chociaż przez chwilę, może podjąć równorzędną walkę. Dla potężnych istot to naprawdę wielki dramat; cały wysiłek jaki włożyli w rozwój może zostać naruszony/ zniszczony przez zwykły pyłek który objawił nieprzystającą siłę. A więc: nie porównanie Rang Podstawowych, ale Rang w ogóle, zarówno Podstawowych jaki i Opcji. Z takim założeniem istota o nieba słabsza może zagrozić każdemu przepakowi - co w połączeniu z zasadami przewagi liczebnej tworzy realne niebezpieczeństwo porażki/ śmierci.

-wyjmowanie/ wkładanie własnych gałek ocznych, zostawianie ich za sobą plus fakt że nadal widzą. Do tego wysoka zdolność regeneracji i jeden legion (?) może mieć na podglądzie olbrzymi obszar. Podobne postępowanie z innymi częściami ciała/ całym ciałem (?!);

-wgląd w świat Idei, głęboką czerwień. Przykładowo, Ver'kar ukryty pod pięcioma osłonami Rak'ha, dwoma płaszczami mythalicznymi i z przekształconym ciałem jako Idea będzie wyglądał jako... coś tworzącego wrażenie rozciągania się, sięgania coraz dalej. To znaczy: każdy Ver'kar (i Callada Ver'kar) będzie tak wyglądał - co ma swoje plusy i minusy (IX?). Postrzeganie prawdy - fałszu jako czerni - bieli (Rycerska wizja świata);

-widzenie Światła między istotami i częściami Istnienia (http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=610.msg5438#msg5438);

-widzenie mikrodontów (błękitny cień - kto inny może dostrzec mikrodonta, jeśli nie inny mikrodont!);

-"jednopamięć" (błękitny cień), pamiętasz tylko to, czym jesteś, co oznacza niezdolność do zmiany, przekształcenia - oraz nieświadomość jakiejkolwiek alternatywy. Pamięć absolutna;

-percepcja Czasu jako zielonej mgły? Nie, nie jestem pewien, nic tak prostackiego.

-mówiące zwierzęta (III); zwierzęta płaczące (http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=507.msg5342#msg5342);

-rośliny ściągające deszcz/ Słońce według własnych potrzeb (wyobrażacie sobie osadnictwo w cieniu drzew przy których sekwoje są karłami, drzewiszcz zdolnych ściągać z nieba wodę według WŁASNEGO uznania?); "ciemne dnie" (nasza noc polarna, w SOŁPie efekt treiumfów Nocy); "jasne noce" (dzień polarny, zwycięstwa Dnia);

-bagna nie wciągające ale wręcz wsysające; drogi tak wygodne, że można po nich maszerować niemal bez zmęczenia (resztki czegoś takiego ciągle trwają we 'Vadorze);
« Ostatnia zmiana: Sierpień 28, 2010, 10:11:22 am wysłana przez Bollomaster »

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwiec 29, 2010, 02:35:33 pm »
Postrzeganie Czasu jako narastającej za istotą pustki, która stopniowo niszczy i pożera każde dokonanie, każde miejsce, każde wypowiedziane słowo (szaro-czarne fale, które wzbierają bałwanami za istotą, czasem wręcz omywają jej stopy);umiejętność postrzegania punktów i stworzeń w Istnieniu które Czas opływa.

dzielenie percepcji-wysyłanie myśli z oddechem, wzroku, z myślą, dźwiękiem,   
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwiec 29, 2010, 08:57:35 pm »
Cytuj
Postrzeganie Czasu jako narastającej za istotą pustki, która stopniowo niszczy i pożera każde dokonanie, każde miejsce, każde wypowiedziane słowo (szaro-czarne fale, które wzbierają bałwanami za istotą, czasem wręcz omywają jej stopy);umiejętność postrzegania punktów i stworzeń w Istnieniu które Czas opływa.
Widzę to jako zdolność postrzegania prastarych kreatur które od eonów trwają w uśpieniu, przygniecione naporem wód Czasu ale bynajmniej nie zmożone. Zupełnie jakbyś widział w biały dzień, między szarymi ludźmi, w miastach, lasach i na polach monstrualne kształty dinozaurów. Mogą być w Istnieniu miejsca pełne takich rzeczy, zwane przez tych co je widzą "smentarzyskami" - smentarzysko w Enngonii, smentarzysko pod bramami Kartaheny, zupełnie niedostrzegalne dla Jasnomagii. Cały wielki motyw który można eksploatować. Wiadomo na przykład że Tli Spopielacz, jeden ze Strażników Stygijskich jest takim właśnie stworzeniem, wydobytym przez Nuran z otchłani Zapomnienia (które, co więcej, wcale nie bło do końca uśpione);

Cytuj
dzielenie percepcji-wysyłanie myśli z oddechem, wzroku, z myślą, dźwiękiem
Świetny patent, współgrający z treścią Nuana'rib scalla!
« Ostatnia zmiana: Sierpień 28, 2010, 10:02:41 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« Odpowiedź #11 dnia: Lipiec 04, 2010, 03:42:42 pm »
-ważne spostrzeżenia: Perspektywy nie dotyczą tylko istot, ale każdego elementu Istnienia! Więcej, więcej, więcej: nie tylko ciało/ umysł/ itp człowieka ale tysiąc innych spraw związanych z ziemią, niebem, wodą, drzewami, wszystkim co istnieje. Czym różnią się góry o Randze V od takich o Randze IX? Po prostu tym, że są wyższe i "stromsze"?

-paniczna reakcja zwierząt na odmieńca (V); psy ujadają, koty zwiewają z domów, bydło w popłochu, ptaki zrywają się do lotu jakby maszerowało wojsko. Z drugiej strony, na obecność avatary (VII), tronu (VIII) przyroda nie reaguje w ogóle - zwierzęta nie boją się gór, lasów, mórz, rzeczy tak monumentalnych: tym właśnie są te Rangi, zbyt wielkie by mogły zostać dostrzeżone. Dotyczy to zapewne szczególnie primogena;

-kurz padający z nieba (disops, II); woda rozmiękczająca skałę ("kamienne bagna"); dźwięki twarde niczym stal; drzewa otoczone mythalicznymi refleksami - rodzaj mechanizmu obronnego; próbujesz takie ściąć i nagle orientujesz się że młócisz powietrze, drzewo stoi kilka metrów dalej; krajobrazy poddające się wyobraźni istot (I, Błękit, ale może się zdarzyć z różnych powodów także na prawdziwej ziemi); blask Księżyca mostem wiodącym na próg nieba (po drodze wyrocznia); krople deszczu o ciężarze dziesiątek kilogramów; gwiezdny metal tak ciężki że zapadł się pod ziemię tak głęboko jak Gwiazdy nad nią wysoko; deszcz padający z ziemi; ruchome rośliny; ruchome, rosnące góry; kraina pyłu (Degar'Endar), Ziemie Jałowe, ziemie zdewastowane (Avador); ziemia nadożywiona (Ogrody nurańskie, Xeklanea); świadoma, myśląca, inteligentna natura jako całość, planowo reagująca na istoty - chmury ściągają w twoją stronę, ziemia huczy pod stopami, wszystko skupia się do ciebie; śpiewające kamienie, wody, drzewa; kamienie bolesne; wieczna iskra; kamień i ziemia z których promieniuje blask zmierzchu; powietrzne prądy tak potężne, że zdolne porwać fregatę pod niebo (żegluga powietrzna); prądy morskie o mocy wciągającej statki w głębinę; ogień trawiący kamienie, ogień wieczny; drzewa zakorzenione w snach ludzi, z ich śnienia czerpiące siły;

-budowle w cęgach starych, mocnych tradycji trwania: nawet zrujnowane, będą usiłowały się odbudowywać - ruch spoza praw natury albo skręcanie rzeczywistości; architektura wyrwana grawitacji; budowle z żywiołów;

-drogocenne kamienie jako świadome, kapryśne i czasami drapieżne istoty (ożywianie martwego, nadożywianie żywego);

-motyw: jest wieczór. Zamykasz oczy i otwierasz - mrugasz po prostu - i okazuje się że już świta;

-warstwa, powłoka mięśni tak gruba, że pochłaniająca odgłos/ wibracje bijącego serca;

-zgrzyt/ chrzęst/ huk/ muzyka/ skrzypot gnących się stawów, napinających mięśni, obciążonych kości;

-faktyczny, potężny związek między zupełnie odrębnymi częściami Istnienia, jak w wierszu Williama Blake'a (Auguries of Innocence):
Cytuj
(...)
A Robin Red breast in a Cage     5
Puts all Heaven in a Rage    
A Dove house filld with doves & Pigeons    
Shudders Hell thro all its regions    
A dog starvd at his Masters Gate    
Predicts the ruin of the State    10
A Horse misusd upon the Road    
Calls to Heaven for Human blood    
Each outcry of the hunted Hare    
A fibre from the Brain does tear    
A Skylark wounded in the wing    15
A Cherubim does cease to sing    
The Game Cock clipd & armd for fight    
Does the Rising Sun affright    
Every Wolfs & Lions howl    
Raises from Hell a Human Soul
(...)
Czyli: kogut użyty do walki rzeczywiście może przerazić wschodzące Słońce, opóźnić świt; krzyk ściganego zająca może kaleczyć, naruszać umysł, a zranienie skowronka w skrzydło - zmusić do milczenia prawdziwego, Eonnicznego Keruba. Właśnie takiej mocy użyli Pierworodni w Bitwie Legionów; postrzępiony płaszcz darł na strzępy Niebo, a skowyty wilków i lwów ratowały dusze poległych ze szponów Klątwy. Jest to więc kierunek Istnienie - Gigam, drobina wpływająca na cały świat.
Odwrócenie tej zależności też może być ciekawe: jeśli przerażone Słońce cofa się przed wschodem, koguty zaczynają walczyć między sobą; jeśli z "piekła" (w SOŁPie Sharholp, Nicość, Degar Endar i inne złolandy) uwalnia się "dusza" (po prostu istota) wilki i lwy na połowie Kontynentu zaczynają wyć. Te przykłady są bardzo ogóle, tutaj chodzi mi szczególnie o odpowiedź, reakcję świata na czyny w skali gigamu: przełamanie Nieba, wyprzedzenie w biegu Słońca, dźwignięcie góry, przywrócenie jednym Słowem czegoś co zostało zapomniane do Istnienia - to nie muszą być apokaliptyczne/ dragonbollowe wstrząsy i konwulsje wszystkiego - ale właśnie rzecz totalnie abstrakcyjne, jak w wierszu Blake'a. Raczej nieszkodliwe, o drobnej skali, istotne jako źródło wiedzy o sprawach pozajasnomagicznych. Tak samo naukowcy zastanawiający się nad Wielkim Wybuchem nie muszą wystawiać się na działanie jakiś szaleńczych sił - wszystko jest kwestią obserwacji, wiedzy i wnioskowania;

-utwierdzanie rzeczy dookoła: umieszczasz kamień na kamieniu i trzeba siły porównywalnej z twoją żeby je poruszyć. Zapinasz na rękach wroga łańcuchy i tylko dłonie lub Instrumenty mocy rzędu twojej własnej mogą je zerwać. Słowa utrwalone w istotach, możliwość łamania praw natury: budujesz stopnie, zawieszając kamienie w powietrzu; ogień który zapalasz nie zgaśnie nawet po tym jak skończy się paliwo;

-dzielenie włosa na czworo (palcami);

-oranie ziemi gołymi dłońmi; palce przebijające płyty drewniane/ stalowe/ kamienne; zęby kruszące i miażdżące te materie (=możliwość ich spożywania);

-szybkość światła (IX); bieg między kroplami deszczu;

-zdolność postrzegania zakresu i zasięgu zmysłów innych istot. Graliście w Commandosów? Jeśli dobrze pamiętam, gracz widzi tam pola obserwowane przez wrogów, ruchome/ statyczne (zależnie od tego, co robią strażnicy) - snopy światła. Istota postrzegająca coś takiego może być absolutnym mistrzem niewidzialności - niewykrywalności;

-zdolność rozrastania się ponad miarę i wrastania w materię martwą i ożywioną. Pamiętacie konfrontację Gats - Hrabia (ślimak)? Gats podchodzi do tronu na którym sroży się Hrabia i niespodziewanie wbija mieczysko w stopnie, niszcząc zasadzkę Apostoła. Wrastasz w drzewa, tak że możesz odbierać dzięki nim wrażenia zmysłowe, wrastasz w siebie ciało wroga, dosłownie zmazując je z powierzchni ziemi - "ta komnata jest strzeżona dzień i noc; weszło dwóch ludzi, wyszedł tylko jeden. W jaki sposób wymknął się ten drugi?" Rozwinięcie tego patentu: zniszczenie człowieka o Randze tronu bynajmniej nie oznacza... zniszczenia tego człowieka. Taka istota jest zdolna umieścić część samej siebie setki kilometrów dalej, w wielu miejscach - byt o takiej Randze równa się przecież silnemu królestwu! Mechanicznie: posiadanie poziomów Witalności poza własną istotą. Np avatara ma 50 poziomów Witalności w obrębie własnej istoty i 30 umieszczonych w... górze. Nieważne, ze "zginie"; po jakimś czasie odrodzi się zregeneruje, wyrośnie wprost z ziemi, wynurzy z jeziora/ innego człowieka stara, "pokonana" postać. Starcie z potęgą tego rodzaju w żadnym wypadku nie polega na ciosaniu i wymianie uderzeń - trzeba myśleć z szaleńczym rozmachem, przemierzać dzikie odległości, żeby unicestwić wszystkie "filie" przeciwnika!

-zdolność samopożarcia, całkowitego autounicestwienia (primogen?);

-zdolność widzenia przez i w wodzie tak jak w powietrzu. To musi robić wrażenie: nurkujesz i zamiast zielonej mgły widzisz, tak jak pole kłosów zboża, falujące nisko pod tobą lasy wodorostów, łagodne wznoszenie dna i płycizny na przeciwległym brzegu jeziora. Albo: płyniesz łódką po morzu, wyglądasz za burtę i widzisz, tak jakbyś patrzył ze szczytu wieżowca: ziemię setki metrów niżej, wraki (koniecznie!), budowle i krzątaninę podwodnych ras, ruch dziwnych stworzeń w mule i ciemne przepaście, rowy w morskim dnie;

-wchodzenie do Sanktuarium jako zdolność wrodzona, przypisana konkretnej (wysokiej) Randze (VII?); http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=100.msg5014#msg5014. (Bamb's);

-uczulenie na dzień (Słońce)/ noc/ cień/ wodę/ powietrze/ drewno/ metal/ określone Słowa (zupełnie podstawowe, powszechne elementy Istnienia - półczłowiek);

-zdolność zapadania w sen w każdych warunkach, zdolność efektywnego wypoczynku w błocie, na mrozie, podczas sztormu, itp. Rzecz załatwiana prostym mechanizmem: przypisanie warunkom poziomów Rangowych, np bagna Skandazaru: Ranga V, wnętrze tanelfickiego domu: Ranga I. Im wyższa Ranga, tym cięższe warunki; w tanelfickiej posiadłości nawet sen może wypoczywać - w Skandazarze jest to możliwe tylko od odmieńca wzwyż;

-potężne, wpływające na- i obezwładniające emocje: żal odmieńca (?) udziela się wszystkim wkoło, jego gniew, zapał; nie tylko ludziom - także zwierzętom, przyrodzie, przedmiotom - dłoń, nie wiedzieć kiedy chwyta za miecz; po dłuższej chwili orientujesz się że uciekasz; wrażenie że świat odsuwa się wstecz od istoty. Rodzaj aury odciskającej się na wszystkim wokół - z pragmatycznego punktu widzenia raczej niekorzystne. Motyw jak z Grapplera Bakiego, gdzie widok walki dwóch straszliwych mistrzów zamiast przerażać szarych ludzi... inspirował ich. Inny motyw: związek między odmieńcem (?) a hajotem - który może doświadczać niewiarygodnych emocji;

-emocje odciskające się tylko w energiach świata: gniew tronu ściąga burze, trzęsienia ziemi, powodzie, wypełnia żarem powietrze, zagotowuje jeziora i rzeki. Stary, dobry motyw synchronizacji nadejście burzy-starcie z głównym złym. Piękna scenografia; to gniew potężnego przeciwnika wyzwala wszędzie dookoła chaos. I na odwrót: spokój, poczucie harmonii - natura leży w błogim półśnie, Słońce nie pali, wiatr powiewa sobie lekko.
Taki związek między istotą a światem był przyrodzony królom z dawnych czasów: kiedy Tradyr szedł na wojnę ziemia trzęsła się pod nogami jego wrogów, a z nieba leciały ulewy ognia i siarki. Porównaj z zagładą Nimgotów, "dzieło" samego tylko gniewu Victora;

-odmieniona muskulatura: mięśnie jak pierścienie wokół (nie wzdłuż) kości; mięśnie międzyżebrowe umocowane pionowo, przeplatane nad i pod żebrami; sploty mięśni na skroniach, policzkach, brodzie; gruzły mięśni na palcach; przekształcona mechanika stawów: kolana gnące się na wszystkie strony - muskulatura umożliwiająca taki ruch (mięśnie na goleniach rozwinięte tak samo jak na łydkach, kolana pogrubione, otoczone ścięgnami i mięśniami. Groteskowa muskulatura blokuje, utrudnia ruchy - odmienione ciało potrzebuje tych potężnych mięśni, ale potrzebuje również nieograniczonej możliwości. Reaguje więc wykształceniem zupełnie nowych "struktur" które umożliwiają na przykład wciąganie klatki piersiowej w głąb ciała, przesuwanie barków na tors albo plecy, obracanie głowy o 360 stopni i zsuwanie karku na grzbiet; kość biodrowa zostaje rozdzielona - teraz spajają ją potężne ścięgna dzięki którym "lewe biodro" może pozostać na swoim miejscu, a prawe błyskawicznie przysunąć się do ramion. Zginanie się w połowie korpusu, tuż pod żebrami - w przód i w tył. Kostki i nadgarstki zmodyfikowane, pozwalają na ruch we wszystkich kierunkach, palce u stóp dłuższe, równie sprawne co palce dłoni; mięśnie nie w postaci splotów, ale cienkich, wąskich pasków/ linek (jak ścięgna); mięśnie twarde jak skała/ miękkie jak wata/ wszystkie rozluźnione/ wszystkie napięte. Skóra rozciągnięta przez spotężniałe muskuły;

-podzielność uwagi, wiele ośrodków decyzyjnych w jednej istocie. Przykład z Grapplera: mistrz "sekretnych sztuk" hipnotyzuje "boga karate", tak żeby ten ujrzał spełnienie swoich zamiarów, pokonanego wroga - który tymczasem będzie mógł zadać ostateczny cios. I rzeczywiście, hipnoza działa ale (w terminach SOŁPowych) tylko na umysł karateki; jego ciało działa niezależnie, wyczuwając przeciwnika walczy żeby go pokonać. Potężne istoty (od legionu wzwyż?) mogą mieć umysły o mocy starszych komputerów, czy wręcz najnowszych zdobyczy techniki - zdolne trawić w ułamkach chwil dziesiątki i tysiące bodźców i informacji;

-oddziaływanie samą wolą na otoczenie w zasięgu wzroku (telekinezy, telepatie, pirokinezy, przekazywanie/ odbieranie sił witalnych); podtrzymywanie życia z jedną Jednością zniszczoną/ z dwoma Jednościami zniszczonymi;

-naśladowanie: ruchów, mimiki, gestykulacji, akcentu, brzmienia głosu; zdolność kontroli własnego głosu: szeptanie do człowieka oddalonego o sto metrów/ kilometr, donośny krzyk słyszany tylko przez jedną osobę w całym tłumie; marsz po chrzęszczącym żwirze i przesyłanie dźwięku tak, żeby rozlegał się dwieście metrów dalej; usypianie/ zostawianie swojego głosu w jakimś miejscu; mówienie bez użycia języka i ust, bez użycia jakichkolwiek mięśni; mówienie wieloma głosami naraz;

-postrzeganie/ wyczuwanie tradycji miejsc i istot; miejsce złe/ dobre, tradycja obrony/ klęski/ stagnacji;

-paznokcie jak szpony, brak paznokci, skóra pokryta rogowymi płytkami/ łuską;

-szybkość utwardzająca wodę/ szybkość utwardzająca powietrze/ utwardzająca blask Słońca - naturalne limity możliwości ruchowych potężnych istot. Legion (?) jest zdolny poruszać się z prędkością dźwięku, ale na tym pułapie opór powietrza jest tak wielki, że zadaje mu fizyczne rany (poziomy Wyczerpania). Czyli, hajot rozpędzony bez żadnej osłony, przygotowanie do szybkości legionu zginie zmiażdżony, tak jakby zderzył się z ziemią. Wyższa Ranga, tron, jest już odporna na efekty szybkości dźwięku ale (na przykład) przy jeszcze większej szybkości napotyka rosnący opór... Słonecznego blasku;

-wada odmieńca: wzrok i zmysły nie nadążają za pełną szybkością (limit prędkości zmysłów);

-zęby jako jedna kość, całkowicie spojone z dolną i górną szczęką; rosnące w kilku rzędach;

-motyw: człowiek je czereśnie i słyszysz trzask pestek, widzisz jak rozgryza je i połyka bez wysiłku;

-krew wolno odpływająca z twarzy; czerwona twarz półczłowieka godziny po chwilach gniewu/ wstydu;

-waga słów istoty, zaklinanie rzeczywistości, kreowanie świata słowami; "powiesz prawdę"/ "będziesz bezpieczny"/ "osiągniesz swój cel"/ "jutro wieczorem będziesz już martwy" - wypowiadane słowa mają siłę maga mowy czy nawet szrafarza;

-istnienie po obu stronach Nieba jednocześnie (Ranga wyższa od Rangi Nieba);

-kontrola temperatury ciała; zdolność zagotowywania/ zamrażania powietrza dookoła siebie;

-krople potu wielkie jak pięść;

-ciało-cud: łzy jak diamenty, łzy zmieniające się w szlachetne kamienie; życiodajna krew; warkocze przeobrażające się w rzeki; jeziora i morza z potu, rzeki ze śliny (Fenrir); pęta z kości i ścięgien, fortyfikacje z rzęs, morza z krwi, chmury z mózgów, powierzchnia ziemi ze skóry, kamienie z kości (Edda); krew w płynne złoto; myśli jako wiatr, bryza, ogień który nie spala; dotyk który uśmierca/ ożywia; palce w drzewa; włosy w trawę; usta w urwiska i przepaście; nasienie w tysiące żywych istot;

-kolory skóry/ włosów/ oczu (luźne skojarzenia): czerwień (prawdziwa istota; noworodki krasnoludów mają skórę krwiście czerwoną przez pierwsze miesiące życia); czerń (diabły, Bestie, Czarno-księżnicy); błękit (Bogowie, avatary); biel (nicość, Pustkorzewcy; kolor Zamieci); fiolet (wieczne trwanie, prawdziwa barwa Nieba); zieleń (przemijanie). Idea: na niższych Rangach istoty wyglądają niezwykle różnie; im większa moc, tym większa unifikacja, spętanie symboliką, poziom gdzie istota staje się symbolem, na którym z jej wyglądu można odczytać całą(?) jej treść;

-kończyny ukryte w głębi ciała: wnętrze dłoni widoczne na brzuchu, druga twarz widoczna na plecach; zdolność ukrywania kończyn/ przedmiotów/ istot na zasadzie magii szegeńskich tatuaży: prosty, schematyczny rysunek na skórze który na Słowo właściciela wyodrębnia się, oddziela: ręce, nogi, głowy, broń, sojusznicy - istota o skórze przypominającej naskalne, pradawne malowidło. W kilka chwil możesz się przebudować, odmienić (pasuje do legionu); zdolność sięgania w inne przestrzenie, łamania przestrzeni, przesuwania wymiarów (jak w Cyfrycznej rekonfiguracji); primogen(?) jest nie tylko szybki jak światło - on fizycznie znajduje się w wielu wymiarach naraz, przetasowuje fragmenty przestrzeni zgodnie z własną wolą;

-istota skonsolidowana już nie na poziomie ciała czy woli, ale najczystszego światła, nawet rozbita na miriady atomów będzie się jednoczyć, scalać i zestalać, wracać do podstawowego kształtu. Absolutna świadomość samego siebie; jakakolwiek ingerencja, wpływ, zmiana są natychmiast wyczuwane, rozpoznawane i lokalizowane (primogen);

-dzielenie ściany wodospadu dłońmi, rozchylanie jego powierzchni jakby była kotarą (zainspirowane jakąś reklamą);

-przesuwanie dłoni/ stóp w głąb kończyn: wyciągasz rękę poziomo naprzód i WSUWASZ dłoń w nadgarstek, przez przedramię, łokieć, bark - tak że dłoń wychodzi na łopatce i wyciąga się dalej, cała ręka, na pełną długość. Ciało wyzwolone z klatki kości i kajdan stawów, absolutna swoboda ruchu;
« Ostatnia zmiana: Sierpień 28, 2010, 10:06:20 am wysłana przez Bollomaster »

Skoczek

  • Jr. Member
  • **
  • Wiadomości: 57
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« Odpowiedź #12 dnia: Lipiec 19, 2010, 11:23:38 am »
- Zaginania przestrzeni (ostatnie rangi w skali) - Istota dysponuje taką potęgą, że postrzega otaczający ją świat jako faerie barw symbolizujących siły. Część z nich lgnie do niej, przechodzi przez nią, tworzy istotę, pozostałe walczą z aurą, stawiają jej opór gromadzą się wokół niej. Nie wiem jak dobrze to oddać. Coś jakby gwałtowna reakcja chemiczna. Wejście jednej mocy/ substancji w kontakt z innymi które normalnie tworzą świat. Spotkanie czegoś obcego, czegoś co stało się tak potężne, że samo pojawienie się tej istoty nagina, łamie reguły rządzące światem.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« Odpowiedź #13 dnia: Lipiec 19, 2010, 05:45:59 pm »
Cytuj
- Zaginania przestrzeni (ostatnie rangi w skali) - Istota dysponuje taką potęgą, że postrzega otaczający ją świat jako faerie barw symbolizujących siły. Część z nich lgnie do niej, przechodzi przez nią, tworzy istotę, pozostałe walczą z aurą, stawiają jej opór gromadzą się wokół niej. Nie wiem jak dobrze to oddać. Coś jakby gwałtowna reakcja chemiczna. Wejście jednej mocy/ substancji w kontakt z innymi które normalnie tworzą świat. Spotkanie czegoś obcego, czegoś co stało się tak potężne, że samo pojawienie się tej istoty nagina, łamie reguły rządzące światem.
Bardzo fajny, inspirujący patent. Jako istota z "końca skali" postrzegasz na przykład wrogie zamiary/ plany jako pasma bieli przenikające twoje ciało; tak samo postrzegasz inne siły, co sprawia że wystarczy ci tydzień spędzony na szczycie góry, żeby zorientować się w ogółach i szczegółach konfliktów jakie rozgrywają się na ziemi poniżej. Zamiast biegać po karczmach, kombinować ze szpiegami/ obserwatorami, po prostu kontemplujesz wielobarwne morze dookoła siebie i stąd czerpiesz wiedzę.

« Ostatnia zmiana: Sierpień 28, 2010, 10:01:14 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Nowa Mechanika: Perspektywa. Buża muzguw
« Odpowiedź #14 dnia: Sierpień 18, 2010, 06:23:49 pm »
Bariery które trzeba złamać, żeby osiągnąć daną Rangę:

I: Pustka (fakt zaistnienia)
II:
III: Potencjał (http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=768.msg6808#msg6808)
IV: Pokora;
V: Poziom Energetyczny;
VI:
VII: Otchłań (wszechpotęga);
VIII: Perfekcja
IX: Tharshias (odrzucenie siebie);
X: Ceylal (ułuda nieskończoności);


co musi zrobić cień żeby stać się półczłowiekiem?
co musi zrobić odmieniec żeby stać się legionem?


Ceylal
Wędrujesz, wciąż naprzód wędrujesz, dalej i dalej; chrzęszczą pod stopami horyzonty. Ciało okrzepło na kościach i nie czujesz już mrozu odległości, a oczy wreszcie przestają łzawić na wichrze co dmie od pustkowi. Kończy się czas wyborów, czas klęsk i zwycięstw: jesteś tylko ty i Ona, Droga którą kroczysz, Droga którą się stajesz, którą się czynisz. Ciemność ustępuje przed blaskiem, znużenie opada z ramion, prostują się plecy: tam dokąd zmierzasz spływają wszystkie rzeki, zbiegają wszystkie losy, do Kanaanu wiecznego świtu i nieskalanej wiosny. Wreszcie stajesz poza bólem i wątpliwościami, obojgiem stóp na żywej ziemi świata, wypełnia cię wywalczona siła. Teraz możesz wędrować bez wytchnienia, poza wszelkie granice, rozwijać się szybciej niż kiedykolwiek... Nigdzie w ten sposób nie dotrzesz. To jest ułuda, marzenie którego na świecie nie sposób urzeczywistnić: oto ostatnia przeszkoda, twój Ceylal, fałszywa wiara w nieskończone możliwości istot. Nie pośród zieleni nowej młodości, ale na rumowisku swoich nadziei jesteś: przed tobą ze szczytów ostatni, najtrudniejszy nie dlatego że najwyższy. Żadna Droga, nawet ta, nie biegnie wiecznie, chociaż niewielu to potwierdza. Zaledwie kilkanaście z wszech-istot porzucając słodkie złudzenia, forsując kresową ścianę i stając w koronie światów, górze swych trudów na wschód od Wschodu, ma odwagę mówić "jestem primogenem - i to jest już Koniec".
« Ostatnia zmiana: Grudzień 04, 2010, 10:53:12 pm wysłana przez Bollomaster »