Autor Wątek: Kartaldor - reaktywacja  (Przeczytany 170 razy)

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Kartaldor - reaktywacja
« dnia: Kwiecień 01, 2010, 01:49:09 am »
Nie wiedziałam gdzie zacząć, bo nie mamy spisanej końcówki sesji na Karltaldorze, ani sesji na Wyspie Skarbów pierwszej. W razie czego mój wpis się przesunie. Nie ma tego za dużo, bo jest już późno, ale zaczęłam, więc wklejam, żeby się z kimś nie dublować w razie czego ;)

--------------


Skarbiec – Szabla z gwiazdą, gwoździe do zagwożdżenia statku, kocioł, lekki i złoty, wielki jak człowiek.
Na zewnątrz uspokajamy Shakmi i Agladis, zapewniając, że mamy konkretny plan. Prezentujemy siłę spokoju – planu brak. Ruszamy do wioski Rudów, gdzie okazuje się Ossentharczycy pozostawili strażników. Vergal dowiaduje się, że istnieje jakieś połączenie ze statkiem, za pomocą którego załoga Scedry będzie wiedzieć co się dzieje na lądzie. Najpierw, z pomocą cieniowego Ogara, Victor zostawia na statku gwóźdź. W tym celu, używa magii cienia eksperymentalnie, podróżując morzem, choć w innym wymiarze. Planujemy zabić strażników w wiosce, pod osłoną iluzji Vergala. Nie udaje się to jednak do końca. W ciągu kilku chwil po zabiciu ossentharczyków, Rudowie zaczęli siać chaos, okazywać wdzięczność bądź nie, wielu z nich pobiegło na plażę. Tam jednak rozegrała się rzeźnia, kiedy z dział Niszczyciela wystrzeliły jakieś pociski, siejąc śmierć i panikę.
Bez sensownego planu, Fera ruszył do statku wodą, Vergal, z płaszczem niewidzialności, przepłynął na Scedrę, a Victor i Lintra, po szybkiej decyzji, postanowili przedostać się na Niszczyciela cieniem. Agladis i Shakmi zostają wysłane po żaglówkę. Lintra sugeruje, że zadziała pierwsza w razie potrzeby, rozbłyskiem, albo inną formą shir, tak więc po przebyciu drogi od brzegu aż po mostek kapitański na wieży Scedry, wyrzucona z cienia, zupełnie masakruje całą załogę i urządzenia w pomieszczeniu. Po chwili aktywuje się jakiś dziwny gaz i oboje, a raczej cała trójka, bo okazuje, ze znajdował się tam też Vergal, ewakuuje się na balkon, skąd, na łańcuchach Vergala, dostają się na pokład.
Tam rozgrywa się jatka, wysadzanie dział na pozostałych wieżach, szlachtowanie pozostałych członków załogi. Pod pokładem znajdujemy obrzydliwy ossentharski szpital, z rannymi, obłożonymi okładami ze skóry. Nie udaje się za wiele z więźniów wyciągnąć. Widać za to, że są niezwykle lojalni i zdeterminowani.Na pokładzie z tego co wiemy są jeszcze więzieni Rudowie. Znajdujemy żyjącego jeszcze Ossentharczyka i Vergal robi mu pranie mózgu. Wyciągamy od niego informacje o tym, że załoga Scedry to WOLNI ludzie. Dowiadujemy się od niego gdzie są więźniowie, o pułapkach, o człowieku-krabie. W międzyczasie też wraca Fera i informuje nas, że wybił dziurę w dnie statku.
Po, dość stresującym, przejściu pod nosem kraba, udaje nam się uwolnić ponad 30 istot. W tym wielu Rudów, Piktyjkę, człowieka z południa, który umie kształtować stal, orka, krasnoluda z Aquillonii, niezwykle niskiego niziołka i jeszcze kilku innych. 
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 01, 2010, 06:56:23 pm wysłana przez Bollomaster »

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kartaldor - reaktywacja
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 16, 2011, 01:23:20 am »
Arzel w skarbcu, naładował się strachem Lintry.
Rauran, Morwena, gromada Rudów, Gwiazdownik z Aquillonii.

Z Dimbrą popłynęło 11 Ossentharczyków. Fera popłynął zagwoździć statek, zostawił ryby na straży. Ryby powiedziały, że statek wszedł w morze. Dimbra opanowała załogę Almadana, łamaniem ciała.
Wszyscy przenosimy się na wyspę. Ludzie organizują się w małą komunę. Gwiazdownik mógł wyleczyć Arzela.
Shakmi i Morwena wysłane na zwiad na brzegu.
Idziemy spać, a w nocy Morwena wysłała wizję gdzie statek wypływa do podwodnej jaskini.

Budzimy się z rana.
Wizja Lintry:
Arzel i Fera na żaglówce, Victor, Morwena, Rauran, Shakmi idą brzegiem.
Fera ma zagwoździć statek. Czeka w wodzie na statek. Statek wypływa, strzela z dział do nas, nikt nie jest ranny. Fera zagważdża statek, łamią się dwa maszty. Wysyłają Rybotwora. Arzel wybiega na brzeg, szybka decyzja, Vic przeciąga go przez cień, napotyka krew Czerwonego Psa. Przebijają się, Arzel na pokładzie. Zauważony. Ludzie sklejeni ze sobą w parszywy sposób. Arzel rzuca sie w korytarz - szarańska garota - traci stopy.
Zaatakował go wielki gość od artylerii - zostaje zabity łańcuchem.
Zaatakowała go Dimbra - nie wiedział, że to ona, a kiedy ją zabił - wybuchła. Statek tonie, Fera przebity. Krzyk ze statku: "Czego chcecie?!". Victor śmiertelnie ranny, Lintra bezsilna.

Cały ranek kminienia nowej strategii.
NOWY PLAN!

Udajemy się na wybrzeże. Arzel dostaje gwóżdź i płaszcz. Victor przeciąga Arzela przez cień do groty pod iglicą, na pół godziny przed wynurzeniem statku, wie już jak wygląda Dimbra. Ossentharczycy się kłócą, nie mają kotła. Arzel wchodzi na pokład, obserwuje Dimbrę, Almadana, chłopaka rozkładającego garoty. Dimbra wylewa krew w swój cień i do morza. Każe Almadanowi sterować, morze opada, Dimbra schodzi pod pokład, Arzel za nią. Kiedy okręt wynurza się, w martwej strefie, statek zagwożdżony, pod stopniami schodów, maszty padają, Dimbra w szoku.
Kiedy chciała ruszyć na pokład, Arzel dotknął jej i przekazał jej strach. Wpada w katatonię. Z brzegu widać, że Rybotwór nie chce wejść do wody. Mag ciała rusza po Dimbrę. Chwila chaosu. Rzezie czują, że jest dobry moment. Lintra i Victor wstając, Victor przekazuje przez Lintrę Grzmotogłosem:
"Wolni Ossentharczycy, mamy Was. Żądamy kapitana, statku, załogi, a wypuścimy Was. Dostaniecie żaglówkę i nie zaatakujemy. Nawet nie myślcie o zabijaniu jeńców, jesteśmy gotowi zniszczyć cały statek. Pomożemy Dimbrze na ile możemy.
Chcą na Scedrę.
"Scedra została zniszczona"
"Nieprawda, pływa"
"...ale tonie" haha :D

Chcą utargować wejście na Scedrę, odmawiamy stanowczo. Zgodzą się, ale mamy przywrócić Dimbrę. Arzel przekazuje, że nie wie czy jest w stanie. Mówimy im to. Pytają jaką mają gwarancję układu.

V: "Nazywam się Victor Scorcese i daję wam moje słowo".
L: "Mój Książe daje wam słowo".

Żaglówka podpływa. Almadan żąda Więźnia i Króla Popiołów ze Scedry. Ossentharczycy wściekli. Mag Ciała na krawędzi buntu. Musi osobiście wejść na Scedrę. Zoda, ale reszta musi zejść na żaglówkę, w tym Dimbra jako zakładnik na Papelu. Arzel wyjmuje gwóźdź, załoga na żaglówkę. Fera pomaga w obsłudze Papela. Płyną do Niszczyciela, brzegiem udajemy się do wioski. Tam zabraniamy tknąć Ossentharczyków. Zabieramy Raurana.
Na Papelu, Arzel, Fera pilnują maga Ciała. "Taki materiał stracony..."

Wioska Rudów:

Victor: "Ten Rud" - wskazany Sidard - "Ma zmienić imię na zawsze i niedgy nie być nazywany obecnym. Jego nowe imię: Noir".
Rudowie sie zgadzają, mamroczą: "Bormuckie sprawy".

Dopływają do Niszczyciela. rzezie, Morwena, Rauran, płyną na Papela. Mag Ciała męczy ich (gaz morderczy w skrytce), ale wydobywa przedmioty, Rauran przebija dno Scedry.
Arzel odstawia pantomimę z "ukrytym oddziałem cienia".
Więzień - Tajemniza oddany Victorowi i schowany do skrzynki. Ossentharczycy wypuszczeni z krwią Krwawego Psa.
Almadan obiecuje naprawić płaszcz i nam go oddać. Spali Króla Popiołów, niezbyt poruszony życiem córki.


Ahoy!!! Ruszamy na Incarnę.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kartaldor - reaktywacja
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 16, 2011, 11:05:51 am »
Pięknie! Nie ma to jak esencja o poranku!

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kartaldor - reaktywacja
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 07, 2011, 11:09:13 pm »
Płyniemy pełną parą na Incarnę. Almadan mówi nam, że nie wysadzi nas tam, ale trochę z dala od samej wyspy. Sam planuje wpłynąć do portu w Gibil i oddać hołd Lordowi Szachownicy, oraz oddać mu Króla Popiołów.

Po drodze, czytamy gazety. Wyłaniający się obraz, zadziwia, ale też wciąga i energetyzuje.
* Artay zabity przez źródłodzierżcę, Tai - władcą Agnatany
* Trimnogdracha odbudowana, Lintra poszukiwana, a tanelfowie źle widziani na Krzyżu
* Na Incarnie znajduje sié Azra i Angiwara, a także statek Gambeta Oza. Mają być spalone przez kapłanów Spopielacza.
* Stalowa Barakuda zniknęła
* podniebny statek cyryjski - Tuda, największy, najpiękniejszy i najnowszy, stworzony jako neutralny grunt dla przymierza przeciw szaranom.
* Mithel Białą Królową Aldoru. Podobno były na nią zamachy (wojsk cienia?). Sama wyszła z inicjatywą założenia ambasady Scorcese - ambasarodem - Sirise Rivo. Wywaliła karan ze stolicy, a szaranie mordowali Aldorczyków za górami.
* Tantalia - nowy tanelficki kraj Papela i Troya Tantalidy (książę). Planują ekspansję w morze. Tysiące istot ze Scorcese już emigrowało. Stworzone państwo - na cyplu na południu Zjednoczonego Cesarstwa, kiedy wojska Ossentharu wycofały się z Nimbarionu.
* Księżniczka Zielonej Fali regentką cesarską, choć na dworze podobno rządzi koteria tanelfów, którzy dorwali się do władzy.
* Brama Revinionu odgrodzona okopami, barykadami i murami.
* Aldor wysyła 10.000 wojsk do Krain Południa, aby wesprzeć Juhtunshaar.
* Lahtinah, nową Fehtmistrz z dowódczynią - Morią Mortarą planują 'koniec orków'. Ich całkowitą anihilację.
* 12 Stalowych Łuczników na Raumavanie.
* Niektórzy wygnańcy ze Scorcese ruszają na Południe.
* O Vidarocu nikt nigdzie nie słyszał.

Arzel pójdzie na zwiad i przybijamy na Incarnę łódką Wodnego Williego, który poddaje się ze swoistą rezygnacją.
Arzel dostaje bransoletkę z włosów, dla porozumienia, ale nie musi jej użyć, wraca po dwóch dniach. Informuje, że figury szachowe są pod sztandarami w stolicy, są też pogłoski o Irganach na wyspie, o nazych 55, mówi się "Zapomniany oddział". Eyren uważają, że przybędziemy odbić Azrę. O Vidarocu - zero wieści.
Poza miastem 'pielgrzymi' obnoszący się jako mordercy Pierworodnych:
- Ekskanonik
- Człowiek w płaszczu z ludzkiej skóry
- Starzec, wieszcz
- Dziecko sidardyjskie, pełne lorik

Płyniemy do portu!
Bez większych problemów cumujemy w porcie, zostajemy poinformowani o zakazie rozlewu krwi. Wodnego Williego 'wypuszczamy' na wolność. Arzel oddaje mu łódź w butelce, którą wcześniej, asekuracyjnie, zabrał mu jako kartę przetargową.
Miasto jest oświetlone ogniami najróżniejszego rodzaju, czasem zobaczyć można nawet Halruańczyków pod dużą obstawą. Wzdłuż kanałów, straż przechadza się z pikami, jakby to w nich się czaiło coś niebezpiecznego.
Idziemy do karczmy/bramy pod Chimerą, gdzie na prośbę o pokazanie swojego złota, Victor wyciąga pocięty denar, który wiele czasu temu był ich punktem porozumiewawczym z Tyat. Nie wie czy to coś da, ale działa na bazie intuicji. Na jego widok, dziewczyna mówi, że ktoś już na nich czeka i od razu są zaprowadzeni do wewnątrz. Arzel, Fera i piraci zostają za drzwiami, kiedy Lintra i Victor wchodzą do środka.
Siedzą tam mężczyzna bez ręki, wyglądający na dość starego, ale bardzo zadbanego - imieniem Albion i Szeller, kobieta niezwykle umięśniona, młoda, o tęczowych oczach. Albion mówi, że jest Mistrzem Ceremonii, a Szeller - gońcem, dworu Lintry. Nadal był podobno Kawalerem, a jego kopia jest Katem.
(Tu więcej, może Anka napisze)

Szeller, jest nie tylko niezwykle szybka, ale widzi światło między istotami. Ma problemy ze zlokalizowaniem Vidaroca, ale kiedy słyszy o jego Almuckim pochodzeniu, od razu twierdzi, że jest prawie pewna, że wie, gdzie on się znajduje. Mówi nam, że występuje pod imieniem Lashal Almutai.
Nie czekając na nic, postanawiamy odnaleźć go od razu. Dowiadujemy się, że jest w jakimś burdelu i z pewnymi przeczuciami już, ruszamy tam. Właśnie wychodzi. Lashal wygląda jak opalony, postawny almucki mężczyzna, o czarnym warkoczu splecionym z tyłu głowy.
Victor mówi na głos, że jest nieodrodnym synem swojego ojca, pamiętając w jakim stanie spotkaliśmy pierwszy raz Evre Wielkiego. Ogląda się zaniepokojony, ale szybko odchodzi z kobietami, które jednak zaraz też się oglądają. Lintra, żeby się upewnić kim jest, używa duchowego spojrzenia, dzięki któremu nie mamy już wątpliwości. Ruszamy za nim. Victor woła, że ma coś dla niego. Lashal ogląda się, ale próbuje odejść pospiesznie. W końcu jednak jest zmuszony do zatrzymania, a panieny są mu podkupione, żeby rozmowa była bardziej prywatna. Nie chcemy go demaskować na ulicy. Po sporych oporach, udaje się go zgarnąć do naszego pokoju pod Chimerą. Tam mówimy mu, że wiemy kim jest i po kolejnych pertraktacjach, udaje się go przekonać i otwiera swoje prawdziwe, tanelfickie oczy. Okazuje się, że podróżował już wcześniej pod wieloma postaciami po krainach południa, a na samej Incarnie miał już sześć postaci. Nie jest zachwycony, kiedy słyszy o planach swojego ojca i obietnicy, którą mu złożyliśmy. Ma ponad sto lat, mówi, że chce tylko zobaczyć kawałek świata, a nie angażować w żadne niebezpieczeństwa. Jest to pewien zawód, ale Victor drąży dalej. Okazuje się, że ci pielgrzymi złowrodzy, obozujący poza miastem, czekają właśnie na niego i są nasłani jako środek nacisku, przez jego matkę. Nie mają go skrzywdzić, ale mordują Pierworodnych w jego otoczeniu (Victor czuje się NIECO nieswojo...). Z pewną niechęcią, ale Vidaroc daje się namówić na podróżowanie w towarzystwie Rzeziów, jako, że Victor mówi, że z nimi wiele zobaczy, a jednocześnie będzie pod opieką. Nie wiemy też nadal do końca co on naprawdę umie, czemu jego matka tak bardzo chce go spowrotem (oprócz sugerowanego romansu). Vidaroc nie chce jednak używać swojego prawdziwego imienia. Wydaje się niechętnie podchodzić do spraw 'wielkich esencji' itd. Chce spokoju i rozrywek. Kiedy słyszy o Zmierzchu, zakłada, że go dostanie i mówi, że chce go oddać Lordowi Szachownicy i za to otrzymać jego wsparcie. To jednak szybko zostaje ucięte, informacją, że Zmierzch, według obietnicy jaką złożono Evremu, pozostanie w rękach Victora, aż ten nie uzna, że Vidaroc może go dostać. Vidaroc przyjmuje te wiadomości z niechęcią, ale i pewną rezygnacją. Nie próbuje z tym walczyć. Mówi, że z jednej strony myślał o tym, żeby może odbić Azrę, ale w sumie nie wydaje się do tego ani bardzo zapalony, ani przekonany. W tym względnie ustalonym układzie + fakt, że nie chce być w podróży nazywany swoim imieniem (na sugestię, że może cofnąć tą decyzję kiedy zechce - oponuje), Vidaroc udaje się na spoczynek do drugiego pokoju. Sytuacja nie jest idealna, bo Vidaroc nie wydaje się bynajmniej chcieć 'rozwoju' o jaki prosił Evre, ale przynajmniej możemy zapewniać mu ochronę póki z nami będzie, a o reszcie pomyśli się później.
Po krótkim wymienieniu opinii co do tego co będzie najlepszym wyjściem na obecną chwilę, ustalamy, że zwiniemy się z Vidarociem, Arzelem, Ferą i Szeller w błękit, na statek, ewakuując się błyskawicznie z Incarny, z poczuciem sprawnie wykonanego zadania. Chcemy zgarnąć Oddział Cudu z Urba Corda, póki wieści o naszym powrocie nie rozeszły się jeszcze i zabrać ich do Juhtunshaar, gdzie Lintra chce się zameldować i będziemy ustalać na bieżąco jak możemy się przydać i pomóc przez miesiąc służby.
Victor planuje jak dyskretnie i stopniowo wzbudzić w Vidarocu chęć rozwoju i płomień przygody ;)
« Ostatnia zmiana: Sierpień 08, 2011, 10:11:02 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kartaldor - reaktywacja
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 08, 2011, 10:17:05 am »
Tylko jeden błądzik, reszta spoko! Bisz jak dorzucisz rzeczy o Dworze będzie wszystko.

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kartaldor - reaktywacja
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 29, 2011, 10:29:14 pm »
(Szykuję się żeby zanotować co wiem o Dworze, a tu dziwny szmer w pokoju. Rozglądam się, nic. Odsuwam zasłonę, a tu mysz zawieszona pod karniszem! Próbuję ją złapać, ona na to epicki skok na podłogę i myk gdzieś w kąt. Nie mam pojęcia gdzie jest, a Hazmak za leniwy żeby jej szukać)

Albion wyjaśnia zasady rządzące Dworem. Skenikosi mogą próbować zająć na Dworze Latarni miejsce:
Mistrza Ceremonii/Czarnowidza/Herolda - utrzymuje równowagę na Dworze,objaśnia zasady Gry Latarni, pośredniczy pomiędzsi graczami a Latanią(?) - dla Lintry jest to Albion, były Mistrz Ceremonii Tyat
Człowieka z Żelaza/Gońca - jego cechą jest szybkość - dla Lintry-Szeler
Tryumfatora/Wojownika(?) - przyjmuje cele Latarni za swoje i toczy dla niej bitwy (?)- dla Lintry był to Nadal
Kata - odwrotność Tryumfatora, mierzy się z innymi graczami i ich niszczy - Nadal-kopia(?)
Uzurpatora - skenikosa, który chce zmierzyć się z Latarnią i zająć jej miejsce.
Błazna - na razie nic o nim nie wiadomo.

Każdy skenikos wie, która z tych ról leży w jego naturze, nie może wybrać dowolnej pozycji na Dworze. Latarnia sama decyduje których graczy chce przyjąć - wedle praw Gry, skenikosom nie wolno używać na Latarni żadnych tekne. Do praw Latarni należy przyznawanie Laurów i Kamieni Hańby. Laury to: Miecz za szlachectwo, Alvero za mistrzostwo w tekne, Nahima za zapał (wola nauki? nieczytelne notatki;), Valasar za doskonałość dla najlepszego skenikosa.

Albion uważa że Lintra powinna wykluczyć Nadala-kopię z Dworu i przyjąć na jego miejsce kogoś godniejszego. Zapytany, wyjaśnia powstanie i upadek Tyat. Dwór zbudowała grupa skenikosów którzy zebrali się wokół Latarni Gowtang na Kartaldorze w celu przeciwstawienia się Złotemu Admirałowi. Skenikosi użyli człowieka z Xad-giuddhord o imieniu Hern Żelaznoboki, i jego rękoma uwolnili Grejhudnira z jego Potwornego Skarbca. (Tutaj czegoś nie pamiętam - dlaczego wysłannicy ze Skandazaru uderzyli w Latarnię Tyat w Shedath?)Dwór wyznaczył sobei niemożliwy cel - ukończenie Datalosu. Na drodze do tego celu, wbrew odwiecznym prawom, uznano za konieczen zabranie całego Dwóru i Latarni w jednym miejscu - Shedath - a to umożliwiło atak wysłanników ze Skandazru w samo serce Dworu.
« Ostatnia zmiana: Październik 04, 2011, 07:52:32 am wysłana przez Bollomaster »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kartaldor - reaktywacja
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 30, 2011, 08:33:32 pm »
Brawo Bisz, korekta (mała) w drodze!

Mysz pod karniszem? Na bogów i szatanów, to chyba jakiś efekt Zamieciowy.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kartaldor - reaktywacja
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 04, 2011, 07:51:42 am »
Kat jest nie tyle odwrotnością Tryumfatora, co jego "nieprawą" stroną; jest równie wierny i oddany, ale w chwili próby zawsze zwraca się ku przemocy. Latarnia może go użyć do forsowania swojej woli, zaprowadzenia czegoś w rodzaju rządów terroru. Kat jest dla Latarni tym czym Gmoth Vaza byli dla Boga-Imperatora, bezlitosnym wykonawcą wyroków. Tryumfator z kolei to ktoś więcej niż sługa, bardziej przyjaciel, ktoś kto po prostu czuje symptię, przywiązanie do Latarni i dlatego ją wspiera.

Valassar dostaje Aktor we Dworze najcenniejszy, według subiektywnego zdania Latarni. Na marginesie: przyznanie tego Lauru Tryumfatorowi jest często uznawane za oczywistą oczywistość i może prowadzić nawet do rozpadu Dworu (zazdrość to potężna siła).

Nahima - za największy zapał w dążeniu do doskonałości. Może go więc dostać Skenikos obiektywnie słaby.

Błazen - kwestionuje wszystkich i wszystko, konfrontuje Latarnię i Skenikosów z prawdą, zmusza ich do nieprzerwanego poszukiwania i rozwoju, wprowadza zmianę.

Historia - wysłannicy Skandazaru to była banda Potworów które od stuleci szukają sposobu na uwolnienie Admirała i przy okazji na zemstę za jego los. Jego sojusznicy/ krewniacy (?) którzy po prostu wykorzystali okazję kiedy Dwór zebrał się w jednym miejscu.

WIESZ, że to nie są wszystkie Role oraz że Albion przedstawił ci to co przedstawił w specyficznym, nie do końca prawdziwym świetle.
« Ostatnia zmiana: Październik 04, 2011, 07:56:57 am wysłana przez Bollomaster »