Autor Wątek: Sesje na Kartaldorze  (Przeczytany 295 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Sesje na Kartaldorze
« dnia: Styczeń 05, 2009, 11:35:31 pm »
I DZIEŃ (sesja 1; cd)
-przed południem: wody w pobliżu Kartal-ning; Gisel Kazume;
-wieczór: Gisel wyłupia sobie oko (lewe); przygotowania do ataku na ossen. niszczyciel.  
(sesja 2.) Figura (galion) Theridy mówi, że Gwiazda Gisela zgasła. Rzeź; Khundain ciacha dusze; mag pod pokładem („czy jesteście od Urbada”); ihris, Inny stwór, częściowo się wyzwolił, wyrywa dusze z ciał – jakby były materialne. Mag pokazuje jak go zapieczętować – sam ledwo trzyma się swojej duszy (pieczęć okrągła, do wciśnięcia w drzwi); Victor wciska pieczęć; proszki alhemiczne (monochromy – zapłata za ludzi). Ihris wydostał się niedługo przed atakiem. Victor płaci załodze proszkami – nie mieli żadnych łupów po tym jak Gisel wycofał się z podejścia do sfery działań Ihrisa; opłacenie oddala groźbę walki – i odwraca sytuację; załoga staje się pozytywnie nastawiona.

II DZIEŃ
-budzą się ok. południa, po przejściu Kratal-ning. Gisel chce ich wysadzić na Daldarze; ma ich stamtąd odebrać Almadan „Czerwony Kruk”; okazuje się (załoga która dostała od Vica udział w proszkach), że nie może go tam wtedy być (w określonym, INNYM czasie odwiedza swoją tam kobietę).
-Tłister opowiada historię (Vic, Lintra, Artan)
-Tłister "wieje" na Zulfi; Nadal wkrada się do kajuty Gisela kiedy my słuchamy historii (polowania na Angiwarę?); odwrócenie uwagi (Tłister podpala galion); Nadal wkrada się 2x, wykrada rytuał. Gisel wyrzuca swój pas (robiony 2 lata); Tłister zsyła wiatr w fale; statek przyśpiesza. Nadal o możliwości odrodzenia Tyat; Khundain (Amberrr) słyszy. Gisel przestaje być kapitanem, załoga się buntuje.
-wieczór: Rafa Eldungi.

III DZIEŃ
-Tadaka, ranek. Ostatni atak Gisela (trucizna); Vic i Tłister niewrażliwi; Gisel przyznaje, że pływa dla Sarucydu, Vic obiecuje że nikomu nie powie. Przeczekiwanie statków (Wlk. Ryba, Atrakejos – Gisel podpadł komuś z załogi)
-koło południa: Zulfi. Goffrey. Khundain odchodzi. Morska tawerna, Evre; spór dwóch kapitanów (jeden z Ederny); jakiś jaszczur wciąga gdzieś Evrego; narada w zaułku. Goffrey mówi jak stoi sprawa z Evrem, o burdelu Farley i o tym kto za nią nie przepada (Yonas Sharnin, Melisa Cornack) oraz do kogo musimy się skierować najpierw (Gambet Oz). Biała Dama w tłumie widziana.
(sesja 3.) Nadal gubi się w tłumie. Oglądamy sobie Stalową Baracudę (Stalowy Anioł) i Azrę (Evre). Gambet Oz i jego żabożerca na statku Złotego Koguta (swoją Zemstę stracił w Labiryncie Leuzy; napadnięty przez jaszczury po ciężkiej przeprawie w Detmarchii); daje 50 ludzi + „on sam”... Goffrey daje mapę Krzyża (!) i idzie do roboty (Czerwony Świt).
-szukanie Arnwidda. Widzą przypłynięcie, zamach i zwycięstwo Atraja Źródłodzierżcy, obaj zamachowcy giną. Ktoś trzeci wypada z tłumu z 2-rakiem; strzała odcina mu ręce. Maharata po raz pierwszy (z trzema łapami).
-człowiek z Torviku; Haruvega; ścieżki umarłych na Wyspach Trzykrotnych (Alandzkich). Mówi też o Gelimie Truatzirze i wyprawie na psy z Milsbani, a także o plemieniu Mimedu. I wspomina o innym tanelfie z którym Maharata stoczył pojedynek (Marail z Drużyny Lavandera).
-ściągnięci przez nawoływacza – zbieranie załogi na wyprawę po picie (vs. Milsbani); przejście przez norę ludzi z Shaddai; wiec; Wielka Mowa Himzina, thartana Gelima, skóry lwów ederneńskich; pojawia się Gelim (ranny; jeszcze tego nie wiedzą, ale został poważnie zraniony podCzas akcji porywania Mataldy Methertau, córki arkanona, w czym spory udział miał również Rim). Młodniejący starzec, ostrzega przed powrotem tą samą drogą. Wracają tą samą drogą. Vic i Lintra zranieni, z Lintrą źle. Vic ściąga jakiegoś krasnoluda (Nandarfa); on prowadzi do mordowni; Vic zabija zbirów którzy obili Nandarfę; przychodzi Joneja Ogrodniczka, która opowiada Baśń Życia Lintrze i odchodzi.
-docierają na Azrę. Pod trapem beznogi żabożerca Białej Damy; zaprasza na wiec. Azra (tanelf. „Gniew”). Vuzvuzar; mówi że Plemię Mimedu walczy z Furią i że kiedy zaczną nadlatywać ptaki będzie wiadomo ze wracają. Nadciąga Plemię Mimedu.
-Rzezie w tłumie; Lintra z lunetą na Vicu; Hazma przyciąga Furię; Azurion; 12 z 17 statków Plemienia zatopionych.
-do Czerwonego Świtu, Goffrey, spraw opisanie, Goffrey sceptyczny. O Sarucydzie powiedział Victor Gophreyowi za chyba drugim razem jak się spotkali, bo za pierwszym razem, nie chciał mu powiedzieć, ale kiedy dowiedział się czym jest Sarucyd w odniesieniu do Gophreya i jego dzieci, powiedział mu co wie o Sarucydzie w odniesieniu do Gisela. Na wiec!
« Ostatnia zmiana: Styczeń 06, 2009, 12:08:19 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Sesje na Kartaldorze
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 05, 2009, 11:37:01 pm »
sesja 4: WIEC

-jaskółka Białej Damy chce zabić?
-Rim Kudoku rozpoznaje ingerencję Joneji, obietnica starcia z Vikiem;
-Finaro, Uther Marnotrawny, Duffibay Artan, sprawa Asterii (Juride Asterion, szuka wyspy/miejsca na którym może założyć Asterię, ale nie może zejść na ląd w wyniku działań figur Gubernatora); kolejne stoły wnoszone; Brandon pomaga nieść stół (wszystkie porąbane)
-Himzin bierze Finara i Uthera; Biała Dama Rzeziów (choć siedzi przy stole); hołd Gargi dla Lintry (szok);
-Himzin wprowadza Mataldę Methertau; córka arkanona; układ Albion – Halrua; Halrua wpuszcza Moc Cudu na Krzyz, skąd zbiorą ją Arathanie, Heroldowie Urbada, 15 (informacja od Białej Damy); pojawili się Zamieć dni temu, prowadzeni przez Solisa akhGiuddhord, chorążego Urbada, tego który zatrzymał Enduvana na jego drodze do Akaruny. (Heroldowie Władzy, Trad'sa'markua). Leluen zabiera głos, wybucha wrzawa i chaos. Wielu opowiada się za wycinaniem Heroldów, między innymi Garga. Hazma uderza w stół i ZBIJA słowa ludziom z ust.
-Gelim łączy front z Leluen Harfiarką - doniosła decyzja, zazwyczaj toczyli prestiżowe spory - (walka z Heroldami, zniesienie Szachownicy, żądanie przysięgi od wszystkich kapitanów). Szoder z Imbrabadu dorzuca do tego wyliczenia konieczność walki z ludźmi z Shaddai; wspomina odbudowę Aelu i ożywienie ruchu na Drodze Tancerzy. Wskazuje na Khisanth z Kiriatu jako na niepewną, wręcz przedstawiciela wroga. Jego atak rozbija się o jej krótką i prostą ripostę - pochodzi z Kiriatu, nie Shaddai - ale kolejny problem zawisł w powietrzu.
-sprawa Vika i Evrego: statek. Najpierw Victor przedstawił się jako 'Książę Victor Scorcese, z rodu Scorcese w Podzielonym Cesarstwie Tanelfów'. Pierwsze wypowiedziane słowa przy stole, nawiązywały do wcześniej rozgrywającej się rozmowy o Arathanach. Coś w stylu 'A co, gdybym powiedział, że wiem o istnieniu statku, na którym można się poruszać po Błękicie według pragnień?'. Zapytano go skąd o tym wie i, że to jakaś kpina i nieprawda. Victor stanowczo odpowiedział, że wie o jego istnieniu, bo jest jego kapitanem. Kiedy jeden z kapitanów, Tjord Wichura, zasugerował że Victor kłamie/mija się z prawdą, Lintra zmusiła go do cofnięcia oskarżenia (coś w stylu: jeśli dobrze słyszę twierdzisz że książę Victor Scorsese obecny tu jako gość Białej Damy i Evre Wielkiego kłamie'). Chcąc wmanewrować jakoś rozmowę na interesujące nas tory, Victor rzucił propozycję, że za wsparcie w wyprawie po ten statek i odbicie go z szarańskich rąk, jeden z kapitanów będzie mógł otrzymać dowodzenie statkiem. Przyznam, że było to dość nerwowe kalkulowanie opcji, ale na szczęście tylko wewnątrz nerwowe. Czuł na sobie spojrzenia i wyczekiwanie reszty swojej grupy, ale wiedział, że trzeba jakoś próbować działać. Wtedy zaczęło się komplikować, bo z ust Leluen Harfiarki padło twarde pytanie, czy to Victor zamierza ruszać na tym statku na Arathę.
(Wtedy też chyba padło pytanie Lintry: odezwała się pierwszy raz dopiero kiedy Vik wysunął plan ataku na Arathę i unikał (tak to wyglądało) jednoznacznej odpowiedzi, czy to właśnie chce zrobić. Zapytała go wtedy wprost czy chce żebyśmy wszyscy - cała nasza kompania - wyruszyli zdobywać Arathę. Takie pytanie w takiej sytuacji jednoznacznie świadczy o tym, że na moment Rzezie pogrążyli się w CHAOSIE).
Victor powiedział, 'Nie, ale oddam go temu, kto będzie się chciał tego podjąć'; było to bardzo ślisko mówione i padło od Victora coś o tym, że mógłby 'wyruszyć na Arathę', ale w moim przekonaniu to nie była deklaracja, a rozmowa i negocjacja. Ostatecznie cała rzecz zaczęła zbaczać na złowrogie tory (groziło wręcz wymuszenie takiej decyzji) - ale została ucięta przez Evrego (coś w stylu "to nie jest temat naszych rozmów"). Był to pokaz jego prestiżu i jedno z najbardziej brutalnych, nieliczących się z innymi, możliwych rozwiązań.
W rozmowie o tym, czym należy się zająć (Arathanie, ich wysłannicy na Krzyżu, szaranie) Victor próbował przeciągnąć obecnych na wiecu na swoją stronę, czyli przekonać ich, że to szaranie są największym i najbardziej palącym zagrożeniem. Powiedział coś w stylu: 'Podróżowałem wybrzeżem Skandazaru, kiedy roznosiła się wieść o obecności szaran na Interiorze, już z tego powodu, mieszkający tam ludzie wpadali w obłęd ze strachu. A nie było wtedy nawet wieści o tym, żeby ktoś osobiście szaran widział. Coś takiego nie powinno mieć miejsca i powinno się zapobiec możliwości podobnych wydarzeń na Krzyżu'. To była jakby polityka apropos tego, czemu należy się zabrać za kwestię szaran, mimo, że nadal jeszcze są za Kartal'ningiem.
Chyba Gelim zarzucił Victorowi, że tak naprawdę jego jako tanelfa nic nie obchodzą ludzie na których dobro się powołuje, a Victor odpowiedział, że założyciel rodu Scorcese podróżował z istotami różnych ras, a w jego Księstwie żyje wielu ludzi i nie są na marginesie społeczności. Powołał się też na pamięć Gildei, ludzkiego przodka w swoim rodzie.
Gambet zgłasza akces. Leluen naciera na Vika; Biała Dama gasi ją pytając retorycznie czy tak zwraca się do zabójcy Kunga? Poruszenie powszechne. Ostatecznie Evre wykluczony z kapitanów Krzyża;
-niespodziewany zwrot rozmów. Evre zaczyna wychodzić, chce zabrać Vika; Lintra widzi pragnienie duszy Evrego - mówi 'rób jak uważasz, skoro postanowiłeś się poddać, jeśli taki jest twój cel, ale nie waż się zabierać ze sobą Victora'. Biała Dama karze jej milczeć. Na to wybucha Finaro; odwołuje się do Konstelacji i Białego Obłędu, oraz terroru Białej Damy. Wzywa do skończenia z tym; z jego słów wynikało, że uważa ją za oszustkę (czy naprawdę tak myślał?). Blumbag Gabaga i cała raszta występują przeciw Białej Damie; giną Finaro i Uther (zapewne z jej ręki; ich poćwiartowane ciała pod stołem wskazał Atraj); ucieczka Białej Damy;
-Ambrosydzi z boku podczas tej częsci wiecu; jedyne chyba słowa Danajona: reakcja na słowa Tjorda o lugalach którzy mocą przewyższają ludzi i na tej podstawie roszczą sobie władzę i prawo decydowania o ich losach (to z kolei reakcja na dyskusj o zwykłych ludziach w kontekście niedawnych wydarzeń i planów). Danajon: tak właśnie jest człowieku i tylko człowieku. Na to z kolei Biała Dama, dość groźnie, że Danajon nie ma żadnego pojęcia czym jest rzeczywista moc.
-Atraj po stronie walki z Heroldami; proponuje wybrać ludzi dla Evrego (projekt padł, ucięty przez Evrego);
-Melissa chce płynąć z Vikiem na szaran (pod warunkiem, że Gambet nie popłynie).
-opuszczający za Evrem Rzezie zostają zatrzymani przez Rima - konkretnie Artan. Rim groźnym tonem mówi o jego domniemanych związkach z Arathanami. Ostatecznie rzecz się rozmywa (blef Rima?).

-po wiecu Vic dostaje w dziób od Tłistera. Na Azrę - tam poznają półszczury - Thorsa i Szorsa. Lintra pod pokład, wyczuwa psa.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 06, 2009, 01:52:32 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Sesje na Kartaldorze
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 05, 2009, 11:50:24 pm »
(sesja 5.) Śpią na pokładzie, krótko, złe, męczące sny; wizje własnej bezradności. Wybucha zamęt; z galer-mahy schodzą albiońskie stwory (tam gdzie klejnot tam ciało; tam gdzie ciało tam kamień). Przychodzą Evre i Goffrey. Herold arathański z pierścieniem Harfiarki (straciła dłoń); chce żeby Evre z nim poszedł. Pożar. Lintra ściąga Niniraszah; burza gasi ogień, Zulfi uratowane (przez IRGANA!). Rozmowa w nocy; powiązanie Atraj (?), Taj -przez- Lintrę -do– Hiarha – Liota – Boga Imperatora (?!); strach Iliny. Sen: trupy (dusze).

IV Dzień
-wschód Słońca; za 2 tygodnie odtąd na Zulfi (XVIII dnia); Evre nie poleca wchodzenia na pokład Stalowej Baracudy (szczególnie Gophrowi); poleca Narzajna z Popiołów (ma statek w dokach koło przybytku Św. Wydfy). Mają zebrać 4 tys mieczów (minus 40 [załoga Azry – którą powinni zatwierdzić]; 1000 „zwykli” ludzie; 3 lugali + czwarty Evre) - dziwny rytuał.
-śniadanie, człowiek z Torviku, białowłosy, opowiada o tym co działo się w nocy na Zulfi, zginęło kilku kapitanów, Blumbag Gabaga, Szoder z Imbrabadu (od Hrolfa Zielonego [zielony nalot na mordzie]). Śmierć Iliny.
-Lintra, Tłister, Nadal – do domu-rudery; Vic, Artan, Kernidon – na Azrę z Iliną. Lintra: psychometria, ale tylko wyczuwa cień (Skarwota).Vic i Kernidon zabijają w tłumie kawalera de Vris, który się o to prosił. Na Azrze: Artan wydobywa ostatnie słowo Iliny, w lewej dłoni ma zaszytą cienką jakby grafitową płytkę: kalduris. Thors bierze na siebie zebranie drewna na stos pogrzebowy.
-Wielka Ryba; w ostatniej chwili ujawnia się orkom dżarra-bah Lintry. Victor widzi złotą postać za Lintrą. Gharda (Zamieć); Garga płynie XVIII dnia z galerą (razem 80 ludzi i okrksów; obecnie ma 78); trzy razy tyle ma w odwodzie. Maharata – sprowokowany w jakiś sposób przez Nadala ukazuje swe prawdziwe nastawienie (wrogie).
-do doków św. Wydfy; na wysokim bulwarze przepychanki gwardzistów Atraja z ? (być może Zarmą). Narzajn po raz pierwszy.
-na Azrę; kobieta od Stalowego Anioła (wymiętoszona, czarna tunika, płaszcz z różnokolorowych łat) zaprasza ich 3x; odmawiają. BŁĘKIT: zgadzają się. Stalowy Anioł (trochę zakurzony); prosi żeby usiedli, napili się, podali mu jego harfę (nic z tego nie robią); proponuje układ: jeśli zabiorą go ze sobą, da Tłisterowi pierwsze miejsce w swoim 36-osbowym zastępie Ludzi-z-Ognia (?!). Zapowiada jego bliską śmierć. Stalowy Anioł mówi Gophrowi, że nie powinien, zgodnie z tym co powiedział jego kapitan, wchodzić na ten statek; zapłaci za to, gdy go opuści. Odchodzą.
-spalenie Iliny (Thors nieźle zarabia); jedyny spłachetek ziemi na Zulfi;
-spotkanie z Zarmą (Mściciel z Klasztoru Vedda); chce pomóc Lintrze w jej zemście na Taju; on chce dopaść Atraja, nie gwarantuje że to przeżyją. Za 4 tygodnie mają się spotkać na Zulfi; jeśli ekipa Lintry będzie gano (jedność pragnień) będą mogli wziąć w tym udział (XXXII Dzień). Pokazuje trzy obręcze, takie same jak te które widzieli na szyjach diabłów Źródłodzierżcy; Tłister bierze jedną, Zarma wyrzuca swoje – ich nosiciele szli do Lintry.
-doki św. Wydfy; Hrolf Zielony i białowłosy ostają się po tym jak Nadal grozi Sarucydem – z radością płyną na szaran. Hrolf za dwa tygodnie ze stoma ludźmi. Rzezie wypływają z Narzajnem (STARZEC); obiad i deser...
(sesja 6.) czyli sorbet japkowy.
-Rzezie opowiadają Gophrowi; wyłania się obraz szarańskich odnóży w całej tej historii; Victor oddany przez Albiończyków (Namerydów?) szaranom, szaranie na Interiorze i morzu Białym, szaranie w Agran. Mechanizm studni życzeń: prowadzi do tego który zna swoje życzenie; Mithel jak wiadomo go nie znała – i szaranie w Anrun (wioski, Kapłan). U Evrego też się przewijają: Marlabardia, cech szaranobójców, cieśnina Shumar, jego wyprawa po śmierć – do szaran. Pada imię Noira, drugi raz ale w kontekście jego tanelfickości; Goffrey przypomina sobie, że jakiś czas temu (ok 40 lat) ktoś taki był na Kartavie i miał coś do czynienia z tamtejszymi Drogami Umarłych.
-ejren z Tadaki spłacają dług ze skał Oreon; bridhuna Arjota ostrzega Narzajna, że jest ścigany przez dwa statki, w tym – thartana Unrodu. (Sprawa podejrzana; długo czekała ze spłatą długu i dokonała jej dosłownie kilka godzin przed tym jak Narzajn (vic) musiał prosić ją o pomoc...)
-Narzajn płynie na skały Oreon; przygotowania do konfrontacji na kamiennej wysepce. Pojawia się Tanga (jej galion to mężczyzna o surowej, niemal okrutnej, znużonej twarzy (coś jak z Kronik Riddicka) – styl erdański). Gelim vs Victor. Victor trafiony przez Skarwota, dobywa ezganthiladad – śmierć Gelima, Vic umierający. Kolory istnienia odpływają, nadchodzi Klątwa; jakby mur tanelfickich żołnierzy z dawnych Czasów oddziela go od niej.
-Lintra, Tłister i Gophr na Tangę szukać thartana Unroddu; Tłister dziabnięty. Lintra puszcza szir w wodę. Goffrey ściąga dwóch ludzi i odpływa szukając thartana (niestety i na szczęście zostaje zapomniany chwilowo; nawet przez Narzajna).
-ludzie Gelima w większości uciekają; tylko pięciu najodważniejszych, po nieudanych próbach przekonania załogi, płynie szalupa po ciało kapitana (popłyną z nim na Tok).
-Starzec rwie na Tadakę, do Arjoty, statek nadwyrężony; wioska Pogorzelców. W zamian za uratowanie Vica: zatopienie Hroptexu („szolla” Lintra, Tłister, Nadal, Kernidon).
-Vic do bridhuny. Bridhuna początkowo przerażona marszem wojska na jej chatynkę (?!). Leczenie może zacząć dopiero od świtu kolejnego dnia; powinno się skończyć o zmierzchu tego samego. Narzajn płynie na skały Oreon szukać Gophra, z Artanem na pokładzie. Masa kotów u wiedźmy. Kernidon zostaje na noc, Lintra i Tłister i Nadal muszą odejść (ze względu na umarłych); wezwie Herolda jeśli nie wyjdą – wychodzą z Nadalem. Kernidon usypia, dziwne majaki o zielonym swietle i tańczącej dziewczynie-wiedźmie. Kradzież mapy od Vica (zapewne; jeszcze o tym nie wiedzą). Noc w wiosce Pogorzelców; wysokie ceny, niska jakość, zielony blask – zła noc. Pojawia się Erda, zabiera ich do swojego domu; za niewielką opłatą spędzają tam noc (plus żarcie).

V DZIEŃ
-pobudka po południu. Do wioski. Do Vica; Kernidon wyniszczony, na plażę po Starca.
-Kernidon idzie na cypel wołać statek; ukąszony przez naihanfa (pół hanfa).
-reszta dnia na Starcu, brak wieści o Goffreyu, za to innym promyk słońca i radości – z ederneńskiej Skały Kidanu wyssało załogę - nie powinniśmy płynąć na północ. Decydujemy się płynąć na północ. Artan wieczorem również idzie do Arjoty; Vic zdrowy, wiedźma czepia się Artana, odchodzą.
-na Daldarrę, do Gederiona (powiedział im o tym Gophr; miejsce pobytu Gederiona nie jest wiedzą powszechną).

VI DZIEŃ
-Vic orientuje się, że nie ma mapy.
-zmierzch, Daldarra.
(sesja 7.) Lądowanie. Wioska. Rytuał pięciu tronów (późną nocą, pod Gwieździstym niebem); pięć kup kamieni, trans w który wpadają Lintra i Nadal; Lintra: ulotne wizje; min. Nadal jako człowiek wspinający się po stopniach w stoku ośnieżonej góry (Zamieć?) - na szczycie czeka ona. Mimo wszystko, takie efekty mogą być tylko złudzeniami, wywołanymi silną (ale nie dość silną) esencją. Piździawica. Wracają do wioski; na brzegu coś jakby wielka muszla (przypłynął nią Goffrey). Na Starca.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 06, 2009, 12:10:25 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Sesje na Kartaldorze
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 06, 2009, 12:00:21 am »
VII DZIEŃ
-wstają późnym rankiem. Lintra traci buta. Starzec na brzegu, naprawa. Goffrey odzyskany (ma rozcięty czerep).

Opowieść Gophra:
-przekonuje dwóch ludzi których miał na szalupie żeby płynęli (i go nie zabijali), straszy Evrem, zabójcą Kunga i Gelima;
-trafiają na statek Skarwota; wyglada jak kilka poziomów platform, pokrytych chaotycznie dziurami, zewsząd otoczony wstęgami mgły rozwijającej się jakby z „walców” umieszczonych w otworach. (Dla graczy: jest to barka hirnacańska; podobną miał zbudować Katdagan z Lardii w Alternatywach; podobną wiedzieli Górnicy na Martwym). Różni się tym, że w środku ma jakby blok, prostopadłościan z czarnego kamienia (?). Gophr zmusza gości żeby na niego powiosłowali; sam wskakuje do wody i dopływa na statek. Za Skarwotem wchodzi do czarnej bryły – i... ląduje w Shaddai.
-cytadela, która Czasowo zmieniła się w punkt przerzutowy żołnierzy Nexusa – szykują się do rozprawy z Rzeziami. Luminoportacja z jednego punktu w inny tym lepsza, im dalsza (Shaddaia daje potrzebny do stabilizacji dystans). Nieprzyjemne miejsce; wielka czarna forteca, pod nią małe (a przecież tak duże) miasto, ciemno-pomarńczowe niebo.
-I ekipa: Tharin z 50 kolegami.
-II ekipa: oddział 4-5 os.; zabójcy dopasowani do zdolności Rzeziów (Obecnie wiecie, że: Tłister miał inercjała; Lintra – irgana renegata; Vic – podwójne coś)
-III ekipa: oddział w liczbie Zamieci (teraz już wiadomo, że mieli częściowo zaangażować ver'kar z osłaniającej was raknary. Część z nich (ok 1/3) zginęła w tym starciu, z resztą mieliście konfrontację).
-kravern animowany (dosłownie! Anima – hal. dusza) przez Xyda.
-”stary” znajomy Nyerin, który załatwił Skarwota i „zgrał” go z Gelimem. Nagrodą Skarwota ma być spokój, wolność (Nah'sa'unrodd, sen o bólu; natura: więzienie, zakon: tajemnica).
-ktoś na samym szczycie (Ravenloth?) słono płaci za śmierć Rzeziów; tak słono że cała organizacja się mobilizuje – co powoduje dezorganizację. Niedługo atak.
-Goffrey przetrwał tam dwa dni ciągłego skradania się i podchodów.
-wychodzi za Nyerinem, który nie zamierza rezygnować z walki o nagrodę; chce płynąć na Tok, tam gdzie ludzie Gelima zawieźli jego ciało (stąd Rzezie o tym wiedzą) i podburzyć ludzi do zemsty (wieczór VI dnia Rzeziów). Gopher za nim. Przekradając się na jego statek doświadcza wizji swoich dzieci schwytanych przez Arathan; spada do wody, rozwalając głowę, mimo wszystko niezauważony (chyba).
-ratują go znajome syreny („Uczta Stulecia”), zgodnie z jego prośbą zabierają go na Daldarrę (gdzie docierają późną nocą VI dnia Rzeziów).

-Rzezie się mobilizują (choć jest ciężko). Przygotowania do odpłynięcia; przybywa syn Gederiona, który przejął jego tradycje, Firmament, zgłasza akces do wyprawy; radzi walczyć na stałym lądzie (gdzie nic nie jest postanowione i przesądzone). Obiecuje Victorowi że będzie na Zulfi.
-przygotowania do wojny; Kernidon naszprycowany galgamonem wkuwa pył z Dziecka Szervalir w sześć tarcz. Artan przekonuje Narzajna do zmiany pola bitwy (inna z wysepek w pobliżu Tok – która początkowo miała być areną starcia; później coś bezludnego (wybór Narzajna), później „korekta” Artana). Nadchodzi burza (Maah!). Lintra produkuje formuły, Victor dwie cieniowe dziury. Nadal szykuje się do przekonania Tharina. (po tych operacjach zbiorcza liczba woreczków z monochromami to 1 biały i 5 szarych; ciągle mała fortuna)

Bitwa
-lądowanie, noc (Strzec będzie czekał na znak przy pobliskiej wyspie). Włazimy na kamienną równinę. Vic tworzy cieniowego ogara; białego jak upiór, nasyconego alkemiczną bielą. Kravern; trafiony cieniem (druga płachta niewykorzystana?); kravern leci w górę i dostaje strzała z piorunów - na ziemie spadają kawałki ciał; krasnoludy – Nadal je przeciąga (dziwny udział Artana, jakby powiedział jakieś słowo – słyszała to tylko Lintra). Wyładowanie w kraverna burzy, jego powrót i upadek; starcie z duszami, namacana wola Xyda. Rzezie chronieni przez dusze; wytrzymują napór martwych – krasnoludy cofają się. Rzezie stawiają opór, zmuszają Xyda do wycofania. Obrona z krasnoludami w kręgu. Ludzie z wijcami. Atran w jakiś sposób przywraca siły Vica, wymawiając same jego imię, zaraz kiedy zaczęła się walka z wijcami. Victor później osłania Artana, dostaje w bark, Kernidon oslonia Victora, wijec przybija go do ziemi. Później wijec przebił Vicowi nogę (udo). To było tuż przed Maahem. Przybywa Maah; wizja Haladu, jego życia i śmierci; niewiarygodny sukces Lintry – przeklęty duch zwraca się do niej jak irgan do irgana; oparzenie na prawej ręce nad nadgarstkiem, tam gdzie jej dotknął. Maah odchodzi, zabijając renegata. Inercjał ognia; Tłister wyłupia (?!) sobie oczy; śmierć inercjała. Zamienia w pył wijce. Ludzie z wijcami. Ogar, który zbiera krwawe żniwo (trzech zabitych?), raniony w cieniu (!). Artan (zszokowany i oślepiony [nie wiecie dlaczego])  Lintra dostaje ciężką ranę, Vic zabija wijcomana. „Podwójniak” - Vic dostaje w kość. Goffrey (którego Vic zauważył gdy schodzili ze Starca) – zabił drugą połówkę (pierwsza nie miała połowy twarzy; kto ją załatwił?). Ok. 20 krasnali na nogach, Tharin też. Jeden wijcoman ucieka, Goffrey za nim. Późna noc, ale świtu jeszcze nie widać. Burza i deszcz ustępują.
(8. sesja) Zbiórka w krąg (prewencyjnie). Kernidon montuje krystometal w Lintrze; budzi się Tralin. Spanikowany mówi że oni nadchodzą, że grozi klęska. Pojawiają się dusze zmarłych, coraz więcej. Lintra kilkakroć tarci i odzyskuje przytomność; gdy nieprzytomna znajduje się na ciemnym płaskowyżu; między wzgórzami brama – dwa słupy, między nimi postać – narasta wokół tłum. Krasnoludy zacieśniają szyk. Vic stara się dowiedzieć o sposób wezwania statku, brak; Vic prowadzi oddział do morza! Po drodze chce użyć szabli juht.; Lintra budzi się i mu ją podaje (dzięki temu nie zostaje porażony); dusze zacieśniają krąg. Marsz; krasnoludy niosą Lintrę. Vic niesie szablę; duchy zdają się przed nim rozstępować, atakują tylko tyły (kilku krasnoludów zostaje wciągniętych). Lintra widzi drugą Lintrę w bramie; próbuje rozwalić bramę, odepchnąć a potem zastąpić Lintrę „drugą”. Tralin ogłupiały i zdezorientowany; mówi że był twoją mądrością, ale twoja natura/ talent go przemogły. Próbuje znaleźć kogoś znajomego w tłumie (bezskutecznie). Są już blisko morza, otoczeni duszami. Róbują cucić Lintrę aby ta użyła grzmotogłosu, wezwała Narzajna. Dusze nagle znikają – szczyt góry nagle zjeżdża do jej podstawy, straszny huk.
- zaczyna się kolejne starcie; Tharin daje wprost do zrozumienia, że nie zrezygnował z zemsty. Victor mówi że żałuje, próbuje przekonać, odwołuje się do niedawnych chwil. Tharin nieugięty, szykuje się rzeź Rzeziów. Tharin celuje wprost w Vica, reszta rychtuje kusze. Nadchodzi Ażraza; mówi że Tharin ma się wstrzymać, proponuje porozumienie, zapomnienie waśni. Jeśli nie odejdą – zginą, bo „Victor nie może zginąć”. Tharin ocenia sytuację, daje sygnał do ataku. Tharin trafia Vica w klatę, reszta krasnoludów i on sam w następnej chwili rozpadają się w powietrzu. Vic ranny; Ażraza wyrywa bełt, robi COŚ i rana (prawdopodobnie od śmiertelna) goi się. Podnosi Vica za ramię ziemi. Przedstawia się, „z Kre'magna nir”:

Co powiedziała Ażraza:
-propozycja pojedynku z Vikiem (tu i teraz); mówi że pojedynkowała się z Sorenem, zostawiła mu na żebrach niezłą blizną.
-Lintra ciska się i protestuje przeciw kolejnej walce (Vic też niechętny, milczy); Ażraza zwraca się do Lintry ze złowróżbną twarzą. Temat zostaje zamknięty.
-oglądali walkę Rzeziów; obserwują ich od pobytu na Kartaldorze; walka została przez nią doceniona. Mówi że to oni usunęli dusze – przy pomocy Szponu, tak samo jak krasnoludów. Wiedzą o statku i wyprawie po niego, popierają. Dała do zrozumienia że wie do czego ma ten statek służyć, mówiła z uznaniem. Vik daje znać że nie wie o co kamą, pyta otwarcie, Ażraza zdumiona. Twierdzi że celem Rzeziów ma być chorąży wojsk, ukryty w Błękicie przez ojca Vika – jest on kluczem do armii, a kluczem do chorążego jest pierścień rodowy. Chorążego można odnaleźć chyba tylko statkiem. Jego imię – Ashnard. Vik zdumiony, Rzezie rozbici i pełni niezrozumienia. Wyszło, że Rzezie nie wiedzą po co pragną statku. Wychodzi, że grupa którą reprezentuje Ażraza była związana z ojcem Vika i ma rozległe plany które go dotyczą.
-powiedziała że o tej bitwie śnił – został mu zesłany – Atraj. To powinno go na razie powstrzymać.
-zadeklarowała, że nie stanie otwarcie po stronie Rzeziów w wyprawie na szaran, ale jeśli okoliczności to wymuszą, pomoże im.
-wyjaśniła, że wyśledzili skąd przybyli żołnierze, którzy atakowali Rzeziów – z Shaddai. Dodała że wijcomani zostali przetrzebieni przez jej załogę, ale ponieważ byli w liczbie zamieci większości udało się przedostać. Mówi o możliwości ataku na punkt zgrupowania oddziałów w Shaddai, czyli sojuszników Nexusa którzy zapewnili im tam oparcie. Chodzi o masakrę, przykład grozy. Być może z Shaddai da się przejść nawet dalej, sięgnąć istot należących bezpośrednio do Nexusa... Rzezie przerażeni, zrezygnowani i ogólnie wyczerpani.
-niezrozumienie Ażrazy, animozja narasta. Tłister deklaruje wejście. Ażraza początkowo się nie zgadza, Rzezie też, Tłister uparty. Ostatecznie Ażaraza zgadza się, ale nie daje mu gwarancji przeżycia. Tzn. w sytuacji wyboru między własną załogą a Tłisterem wybierze tych pierwszych. Gdzieś w tym momencie Vik wspomina o Skarwocie, jako kimś diablo niebezpiecznym – łączy go z raną którą otrzymał na Skałach Oreon. Ażraza wyraźnie zniecierpliwiona, mówi o tym że w tej chwili Khundain będzie lub już walczy z boską siłą; jego śmierć jest pewna, a ona chce wykorzystać rany jakie jej zada aby zniszczyć ową siłę. Ma więc mało czasu, a wiele do zrobienia!
-Nadal trzymał się na dystans, milczał.
-Ażraza daje szansę wyleczenia aby Rzezie (wszyscy!) wzięli udział w bitwie. Rzezie się nie godzą. Ostatecznie więc Ażraza doprowadza ich jedynie do stanu w którym ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Przez szereg drzwi wchodzą w ciemność, tam rozebrani do naga, zanurzeni w jakiejś cieczy dochodzą częściowo do siebie.
-Tłister mówi że idzie sam i że to jest dobre, że da z siebie wszystko. Widoczna desperacja. Rzezie mówią do widzenia, nie żegnaj. Znika.

-Rzezie sami na plaży. Lintra używa grzmotogłosu, wzywa Narzajna. Szegeni nadpływają; w jaki sposób Rzeziów znaleźli? (trzeba sobie przypomnieć). Szegeni zdumieni tym, ze Rzezie włażą o własnych siłach na pokład. Narzajn wysyła na ląd ekipę w poszukiwaniu Gofreya. Rzezie do siebie. Narzajn słyszy pobieżne sprawozdanie (brak w nim horrorów). Lintra: „Wszystko nie żyje”. Nadal podejmuje się płynąć na Tok i pojmać lub zabić Nyerina. Do tego sprawa obietnicy dla ejren z Tadaki (Pennivere który powinien też być na Tok). Daje do zrozumienia, że Nyerinowi towarzyszy dwóch dobrych sojuszników. Emanuje pewnością siebie. Narazjn wysadzi go na niedalekiej wyspie skąd Nadal popłynie na Tok, a później na Edernę, gdzie połączy się z resztą ekipy. Starzec ciąglwe na kotwicy, kiedy Rzezie usypiają.
-Sen: jezioro pośród zielonych zarośli, wilgoć, chłód, mgła. Na jego brzegach mnóstwo istot; wiele twarzy znają, inne są obce. Na tafli tańczy jednorogi, uskrzydlony koń (Diazmazon).
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2009, 11:06:34 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Sesje na Kartaldorze
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 06, 2009, 12:07:17 am »
AKTUALNY STAN FIZYCZNY:

Kernidon: dostał wijcem (w bark który mu się zrastał); wyniszczony trucizną nai-hanfa i galgamonem. Pewnie też jakieś spustoszone ciało.
Lintra: skruszone biodro (wijec), przeciążenie energetyczne (szir), oparzenie (Maah), „zmęczona” dusza (przyjęcie i powstrzymanie „duchowego” ognia kraverna, „rozpadnięcie” go); spustoszone ciało.
Vic: przebite udo (lewe); przebite przedramię (lewe) – pozrywane mięśnie i ścięgna; kości nienaruszone ale kończyny są praktycznie niesprawne (wijce). Wyniszczenie po jadzie Skarwota.
Nadal: zmęczony i zestresowany (troszeczkę).
Artan: oślepiony, zszokowany, niezbyt sprawny (jeszcze mniej niż zazwyczaj)
Tłister: bezoki, i ogólnie podniszczony (gdy odchodził na raknarę).

Ogólne wycieńczenie wszystkich jedności i każdej części istoty z osobna.

Stan stabilny, ale jakiekolwiek obciążające akcje (choćby dłuższy marsz, konieczność pływania, nie wspominając o walce) mogą mieć katastrofalne, łącznie ze śmiertelnymi, konsekwencje. Dłuższy pobyt w aktualnych warunkach (kajuta na statku) = koniec ww. stabilności...
« Ostatnia zmiana: Styczeń 10, 2009, 01:29:09 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Sesje na Kartaldorze
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 06, 2009, 12:13:24 am »
(9. sesja) Jeszcze przed świtem: Rzezie wzburzone po bitwie (atak wijcomana: majaki); Narzajn mówi że Goffrey wrócił z jeńcem; ekstremalnie niebezpieczny. nadal płynie go przesłuchać; odcina mu ręce i nogi, Narzajn nie chce wpuścić kadłubka na pokład (bestialstwo), Nadal z Goffreyem i Narzajnem na statek, kłótnia praktyczno-etyczna. Opcja noszenia korpusu w skrzyni odrzucona. Narzajn zabija wijcomana.
Pojawiają się ognie świętego Elma, załoga nalega żeby wynieść Lintrę na pokład - przesąd - Lintra się zgadza, ląduje pod namiotem do świtu. Szaman Vazar zapala Rzeziom kadzidło, zasypiają; Lintra zniesiona pod pokład, zasypia.

VIII DZIEŃ
Przed południem: Nadal budzi Lintrę żeby powiedzieć jej że wysiada (jakaś mała wysoka z której dotrze na Tok);
Około południa: Narzajn mówi Rzeziom że stoją na krótko przy Brandzie (po wodę ze źródła które gasi wszelki ogień, także ran - powstało z części ciała Wróżki Mrozu, jego woda ma być zimniejsza niż lód), potem płyną dalej.
Późnym popołudniem: spotkanie z Krwawą Rosemary; Narzajn budzi Rzeziów, aby byli gotowi, nie są w stanie walczyć. Starzec nie może stawić oporu Rosemary. Dabyl Hak wchodzi na jego pokład; pirackim prawem weźmie z niego co zechce. Jego dziecięca załoga zaczyna śpiewać. Narzajn prowadzi go przez statek w ten sposób że napotykają Dergasta, sternika Starca, kóry miał zadawniony spór z kimś od Haka. Hak zabiera Dergasta, opuszcza Starca. Rzezie nawet go nie widzą.
Zmierzch: pojawiają się ognie; Lintra na pokład. Szezwazir. Lintra uznaje, że sens ogni został wyjaśniony; Narzajn pomimo oporu szegenów rozkazuje znieść ją do kajuty.

IX DZIEŃ
Rzezie omawiają szezwazir; przed południem Starzec spotyka statek Sygara Weterana, wygnańca z wysp alandzkich. Narzajn decyduje się przejśc na jego statek; w ten sposób dotrą na Albanę w około 1,5 dnia, zamiast 2,5; pozatym już zaczęła się rozchodzić wieść, że Starzec nie jest zdolny do walki. Sygar zły, ale bezradny. Wcześniej przekazuje wieści: goniec zabity na wiecu; Evre widziany u Farley (odebrał miecz?), Farley żyje; mówi, że na Edernie zbierają się ludzie na wyprawę. Rzezie na alandzkim smoku; doświadczają morza. Załoga: Narzajn, Vazar szaman, Atornai, Rzezie + Goffrey. Starzec wlecze się na Delgradę. W nocy mgła. Z nieba spada, wyłowiony z morza Aldh Dradrai, goniec Fechtmistrza (przyleciał na błyskawicy). Co mówi Lintrze: kapłani z Sziradż gama nie muszą już za nią odmawiać modlitw - jest błogosławiona i wybrana przez bogów; jest szir mahan, wolną burzą - jeśli chce może się zastosować do szezwazir. Cokolwiek nie zrobi, jej naród wie, że paostąpi jak jego część. Taki układ wynika z silnej pozycji którą sobie wywalczyła; wydaje się że zwierzchnicy Aldha mają  niejakie pojęcie o Viktorze. Aldh mówi, że za 15 dni od tego świtu trzy tysiące irganów pod wodzą Fechtmistrza uderzą na Trimnogdrahę. Byłoby wielką pomocą, gdyby używając swej władzy nad orkami zrobiła dywersję w Her Fradze. Mówi też o Mścicielach (Mścicielu?) którzy próbują wciągnąć irganów na Krzyżu w konflikt z Atrajem. Dodaje, że szezwazir może służyć też prowokacji orków do wcześniejszego natarcia. Kolej Lintry: o śmierci Szagarhuna z ręki Taja, Taj wypytujacy o Hiarha (o którym w Cesarstwie nic nie wiadomo), o Maahu w Argavie (Aldh mówi że nie było tam kataklizmu) i o kontakcie z nim (pokazuje bliznę), o Dziecku Szervalir, hodowanym w Argavie, zabitym przez Rzeziów w pobliżu Kartalning, mówi też o istnieniu Gmoth Vhaza. Prosi o modlitwy w intencji swojego uleczenia; licząc od jutra takie rytuały zajmą około 7 dni.  Aldh ma jeszcze jedną misję: na Santalli jest irgan renegat zadajacy się z duchami przeklętymi; musi być zniszczony. Lintrzak sugeruje, że to ten sam którego kilka dni temu zabił Maah - Aldh tak czy inaczej musi to sprawdzić. Chce startować z morza, ale po namyśle postanawia odpocząć - ma być wysadzony na najbliższym skrawku lądu. Gorączkowa gadka Rzeziów; usypiają.
Budzą się tej samej nocy; wieje popielny wiatr! Vazar mówi że to wiatr który wieje z Popiołów, albo który jest Białoskrzydłym Biegaczem Krtóla Dnia - Popielnym. Gdy otacza Narzajna nie ma dla niego rzeczy niemożliwych - statek mknie jak strzała i widzą przed sobą światło Gowtang, łunę Uraba Corda i ogniki Rogatego portu, do którego się kierują (łódź Weterana jest poszukiwana i niemile widziane w Urba Corda). Rogaty Port opustoszały, ludzie poukrywani, straży brak. Aldh rusza zaraz po stanięciu na lądzie. Goffrey znajduje mera, Narzajn go opłaca; Rzezie ładowani na wozy (dwa), wyjazd. Szaman aplikuje Rzeziom jakieś oszałamiające świństwa. Świt.

X DZIEŃ
Wschodzi słońce; jeden zakon od Urba Corda przy szlaku: olbrzymi, czarnowłosy brodacz który zdaje się na nich czekać. Narzajn zatrzymuje wozy; pojawia się drugi, mniejszy, szpakowaty: mówi że Lord pozwala im wyprowadzić dowolną liczbę piratów pod warunkiem że wszyscy popłyną na szaran - co zrobią później, zależy już od nich. Konsternacja; wielki gość wygląda naprawdę złowrogo. Mniejszy mówi że jest czarnym gońcem i wita ich w mieście.
Wjazd; żadnych strazy ani kolejek pod bramami. Prosto do Szóstej Danimy. Narzajn z szegenami idzie coś zjeść, zastawiając drogę wozami; Goffrey rusza na poszukiwanie pomocy. Mała awantura o przejazd; jakiś Tradyr w końcu sam przestawia, przejeżda na jednym, tęgo wystraszony. Wraca Goffrey z Finarem - Rzezie w szoku. Finaro dla Zabójcy Kunga jest w stanie zrobić niemal wszystko; na wiecu został zabity biały goniec który za zgodfą Finara przyjął jego postać. Celem było uratowanie Mataldy Methertau, oraz - jak się okazało - poróżnienie piratów z Białą Damą. Finaro zgodził się ze względu na drażliwą sprawę Juride Asterion. Niestety, Uther był prawdziwy - sam chciał tam pójść, wbrew woli Finara. Finaro prowadzi jeden wóz (drugi Narzajn) do domu swoich przyjaciół, rodzeństwa Pregreena i Roseer, Rzezie zostają tam przyjęci. Następnie Finaro rusza po Arhego Starpariona, Tradyra i lekarza samego Lorda. Przychodzi, stawia warunki: poddanie się jego zabiegom, od początku do końca, honorowa opłata (52 Tradyrów czeka na wykupienie z Zenitaru), szczere odpowiedzi na pytania o rany. Jego diagnozy:
- Vikman: trzy miesiące leczenia - do stanu poruszania kończynami; dwa razy dłużej do pełnej sprawności.
- Lintrzak: pół roku leczenia, noga bezwładna na zawsze (Jest to tylko diagnoza. Lintra WIE, że już niedługo będzie zdrowa, uleczona mocą swoich Bogów. Z tego powodu w jej wypadku Starparion ma się ograniczyć tylko do utrzymania jej stanu i uśmierzania bólu).
- Kernidon: potrzeba dwóch bladych pereł i kruszców za około 2 tys. denarów żeby przywrócić mu względną sprawność, czyli możliwość używania prawej ręki i stabilny stan zdrowia (niwelacja jadu naihanfa, efektów galgamonu). Zajmie to około tygodnia.
Rzezie dają Starparionowi trzy woreczki z szarością do wyceny; zmiana opatrunków, rozmowa lekarza z Vazarem - konfrontacja metod - pozwala Rzeziom napić się ile chcą (ale bardzo krótko). Finaro rusza po gazety, za nim wychodzi Starparion - obaj mają wrócić późnym wieczorem, Finaro ze swoim przybocznym, Fundenem Skassidurem. Wieczorem Kernidon ma trafić do lekarza. Rzezie ustalają plan z Narzajnem - Narzajn płynie na Delgradę, tam pomaga w naprawach, wraca dwunastego dnia, pod wieczór. Wychodząc zostawia pod progiem włócznię. Rzezie zostają sami; desperacja. Goffrey obiecuje, ze ruszy szukać Evrego - pod wieczór, jak odpocznie. Szegeni na straży pod oknami.

Po zmierzchu pojawia się Gambet Oz ze swoją ofertą. Mówi że jego ojciec został zesłany na Bezkres niewinnie; on sam i jego rodzina cierpieli od Suraim Zallaina, potem spotkał Mściciela - ale już wcześniej bardzo wiele czasu spędził myśląc o swoim ojcu. Ta więź wzmocniła się, stała się silna, rozciągnęła na istoty, które prawdopodobnie zostały zesłane razem z nim. Zaczęły niego spływać i opanowywać ich emocje; frustracja i żal Alexa, dzika żądza zabijania innego mężczyzny; głód i szaleństwo jakiejś kobiety; beznadzieja kogoś jeszcze innego. Te wrażenia zaczęły go opanowywać wbrew jego woli. Potem, razem z mścicielem wszedł do twierdzy Suraim; odnalazł komnatę o scianach ze spiżu. Znalazł tam swojego ojca; jego imię i współrzędne jego zesłania wraz ze słowami ze został skazany niewinnie. Oprócz tego zapamiętał cztery inne tablice - wie ze te istoty żyły jeszcze wtedy bo były one nie przekreślone. Jego oferta: Victor ściągnie jego ojca - w zamian dostanie koordynaty czterech kolejnych skazańców, którzy jak się można domyślać, za uwolnienie odpłacą wierną służbą. Do tego dodaje swoje własne usługi. Rzezie proszą o chwilę namysłu. Kernidon jest za wykorzystaniem Gambeta Oza, bo ten jest nieprzewidywalny i szalony (podejście w stylu Nadala). Chwila się jeszcze nie kończy, gdy zszokowana Roseer zapowiada...
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2009, 11:12:32 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Sesje na Kartaldorze
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 12, 2009, 10:59:43 pm »
...Evre Wielkiego!
Evre siada na stołku i zaczyna się rozmowa. Evre przeprasza i mówi że postąpił z Rzeziami niejasno: jego człowiek (Goffrey) obiecał że w zamian za spełnienie marzenia Evre odbije dla Rzeziów statek. Dlatego teraz zbierze ludzi i popłynie na tą wyprawę, a potem odda nam statek. Do Lintry: to co powiedziała na wiecu kapitanów (że Evre chce zginąć) było wtedy prawdą, ale teraz się zmieniło, Evre chce wrócić żywy. Niedawno spotkał się z Heroldami z Arathy, zabił jednego z nich, reszta się cofnęła; od nich dowiedział się, że jeśli nie odda się w ich ręce, zabiorą jego syna (Evre wiedział że ma syna i gdzie on przebywa, ale nic poza tym - teraz odkrył że jego syn płynie na Kartaldor żeby się z nim spotkać). Evre zawarł umowę z Heroldami: podda się i dopóki jego syn nie dotknie Theneoda, Aratha mu nie zagrozi (według legend każdy kto dotknie Theneoda zasłuży na wieczną nienawiść Arathy). Syn Evrego ma na imię Vidarok (sic!), ma około 100 lat, wychował się na Almucie (w luksusach); jego matka to Lok Eris, żyje już tysiace lat i odkryła sposób na oszukanie klątwy. Vidarok się z nią poróżnił i odszedł, a ona się go wyrzekła. Będzie na Krzyżu za około tydzień. Według Evrego Vidaroc przez tew sto lat 'jeszcze się nie urodził' i teraz w ogóle zaczyna życie. Prośba do Victora i reszty Rzeziów - niech wezmą go pod opiekę kiedy Evre odejdzie, chronią i pomagają w rozwoju (to głównie do Victora). Rzeźnicy się zgadzają. Mówią że jeśli ich leczenie nie będzie szybsze nie zdołają wziąść udziału w wyprawie (a także zająć się Vidarokiem kiedy ten przypłynie). Evre twierdzi że lekarz Gubernatora jest w stanie wyleczyć go w osiem dni od ran ludzi od igieł. Mówi też, że nawet gdybyśmy byli do tego zdolni, nie chciałby aby Victor (!) płynął po statek albioński, gdyż powinien unikać spotkania z szaranami tak długo jak to możliwe. Zostawi Victorowi całą swoją wiedzę o szraranch, wszystkie księgi i notatki, żeby Vic mógł sam poznać odpowiedz na swoje pytania. Jednak jesli chce Evre może mu przekazać sedno (sens) tej wiedzy - choć sugeruje, że Victor może jej teraz nie udzwignąć, załamać się. Victor się waha, ale odmawia i zawierza opini Evrego (Lintra i Kernidon tez sa przeciwko). Kwestia ukrycia ksiąg (specjalna skrytka przygotowana przez Evrego, klucze dostanie Victor). Rzezie chcą wiedzieć czy dalej muszą zbierać miecze, Evre twierdzi że sam skompletuje wyprawę (Rzezie mówią o Firmamencie z Daldarry, Evre nie wiedział kto to jest). Wyjaśnia sens 'rytuału pięciu tysięcy mieczy' - mieli być ofiarą za przetrwanie jego duszy. Teraz to nie jest potrzebne. Rzezie informują o posłaniu Gońca. Interpretacja Evrego: wyprawę ma zaatakować czwarta galermacha, która oficjalnie jest od 20 lat w budowie w Cravnie, Zamieć. Prawdopodobnie wkroczy do akcji już po walce z szaranami. Może wkroczyć również podniebna flota albiońska. Szykuje się więc bitwa, Evre nie wygląda na przygnębionego. Uważa że nie będzie dobrze jeśli większość lub wszyscy ludzie biorący udział w wyprawie zginą w tym, starciu (niedobre dla reputacji Victora). Z Rzeziów może popłynąć tylko Artan (wskazuje drogę), Evre zabierze go jutro. Sprawa Theneoda: Evre nie chciałby aby miecz wpadł w ręcę Arathy bo zostałby zniszczony, nie chce też aby Theneod po prostu przepadł po jego śmierci. Victor sugeruje że wtedy przynajmniej Vidaroc nie mógłby go dotknąć. Rozwiązanie Lintry - Evre ukryje miecz tam gdzie skrzynię z księgami, kiedy Vidaroc dojrzeje i będzie mógł się sam bronić, Victor może mu oddać Theneoda. Evre mówi że z szacunku do Lorda Szachownicy przekaże Rzeziom statek albioński nie pod Albaną ale na przełomie Asznabriku (wątpliwości co do kierowania stakiem -co prawda Victor jest jego kapitanem, ale jak mówi Evre każdy statek można wziąśc na hol). Jutro przyśle Rzeźnikom trzech swoich ludzi w odstepach czasu, z cennymi przedmiotami których możemy aby przyśpieszyć leczenie. Victor wraca jeszcze raz do tematu szaran; pyta czy według wiedzy którą posiada, Evre uważa, że szaranie mogą zaatakować Cesarstwo. Evre uważa że tak i że to się stanie. Dodaje ostatnie ostrzeżenie; szaranie mogą zacząc sami szukać Victora a jeśli go znajdą, Vic powienien odwołać się do wiedzy w księgach. Lintra pyta jeszcze raz czy Evre chce aby Vidarok podróżował z całą drużyną i żeby wszyscy Rzeźnicy pomagali w jego wychowaniu, Evre przytakuje.
Jesli wszystko pójdzie dobrze Evre wróci ze statkiem za dziesięć dni, a więc prawdopodobnie Vidarok trafi do Rzeziów wcześniej.
Na pożegnanie Evre uścisnął Victora. Zabiera Goffreya (Goffrey podczas całej tej rozmowy traktuje słowa Evrego jak wyznawca).
Po jego wyjściu...
« Ostatnia zmiana: Styczeń 13, 2009, 12:23:37 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Sesje na Kartaldorze
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 12, 2009, 11:39:31 pm »
... wciska się Gambet Oz. Domaga się odpowiedzi. Victor zastrzega że wypełnienie jego części umowy może potrwać dłużej niż ludzkie życie, Gambet zgadza się na taki warunek, i umowa zostaje zawarta. Mówi że jest do dyspozycji Rzeziów i że wróci kolejnego dnia wieczorem. Wychodzi, Rzezie wysyłają jednego z szegenów Atornaia 'na kilka głębszych' żeby zebrał wieści. Przychodzi Starparion, Finaro z Fundenem, Pregreen i Rozeer. Starparion mówi że szarośc Rzeziów ma wartość około 13.000 srebrników za woreczek, jedna blada perła to około 20.000. Rzezie decydują że wszystkie środki dostanie Kernidon, który zostanie postawiony na nogi w sześć dni, wtedy pomoże Lintrze. Finaro zapomniał o gazetach, przyniesie je jutro. Wieści z Tradyru: smoki powróciły, Smok Ostateczny odzyskał koronę Tradyru i odbudowuje Katedrę w Karrymie razem Tradyrami, Pregreen widział go w jego smoczej postaci; obecnie Danima jest opustoszała bo większość Tradyrów (2/3) pojechała na północ do Sheddath, miasta-sanktuarium nad którym nie świeci ani Słońce, anie Księżyc, ale same Gwiazdy których jest tyle, że niebo jest od nich białe; rozmowa o Bestiach, ich zabijaniu, sajanach ktorzy mogli powrócić i o mythalicznej armii. Opowieść Finaro o Lok Tangu uwięzionym w Otchłani i jego 12 emanacjach (złota zbroja, związana ze Snem o Głodzie i Złoty Admirał, być może Sen o Złocie, miłość). Udział Lintry w rozmowie, opis Złotej Zieleni i wzmianka o Złotych Ludziach, głównie na użytek Finara zafascynowanego podaniem o Złotym Władcy orków (kolejna emanacja Lok Tanga?). Pregreen jest synem Herolda który dowodzi dywizją pancerną i chce pójść w jego ślady, czeka na odpowiedni czas aby udać się do Gowtang i tam doznać oświecenia. Rzezie pytają o Heroldów i ich możliwości, chcą aby jakaś łódka została nazwana pewnym imieniem (Hroptex) aby mogli ją zatopić. Pregreen obiecuje poszukać dobrego Herolda, zdziwienie Tradyrów i Aquilonów, bo Rzeźnicy traktują Heroldów z nabożnym szacunkiem. Rozeer nie bierze udziału w rozmowie nie wydaje się zainteresowana. Finaro każe Fundenowi zabezpieczyć dom i okolicę, Funden przyjdzie kolejnego ranka. Po wyjściu całej ekipy wpada Atornai. Wieści z Tok: ktoś podburzył ludzi, załoga Gelima wypłynęła z Tok a później gwałtownie się cofnęła, możliwe że kogoś schytali, dalsze zamieszki; na Tok widziano figury szachowe - piony. Kerom z Herkyota ktoś zatopił Hroptex, podejrzewany Gsaiba Harar. Wzdłuż wybrzeża Albany wszyscy ludzie uciekli w głąb lądu. Weiści o Rzeziach już się rozeszły, wiadomo że zabójca Kunga i irganka która uratowała Zulfi są gdzies w Danimie. Ludzie gadają że Rzeziów leczy lekarz Lorda i sam Lord też z nimi rozmawiał. W mieście widziano poza tym Aitrę, córkę Gelima Truazira (Rzezie w szoku). Aitra nigdy nie pływała z Gelimem i nic o niej nie wiadomo. Po krótkiej chwili Vazar wchodzi z Aitrą, mówiąc że skradała się do domu Pregreena. Aitra oznajmia że chociaż Victor na pewno jej nie uwierzy jest mu wdzięczna za zabicie Gelima, chce się do niego przyłączyć i mu pomagać. Twierdzi że niewiele potrafi, ale aby dowieść swojej lojalności przyprowadzi chłopaka który jest w niej zakochany i posiada niezwykły dar uzdrawiania. Użył go juz wcześniej dwa razy na Gelimie, mimo to nie wyleczył go całkowicie - być może ponieważ wiedział że Aitra tego nie chce. Przyprowadzi go jutro rano, żeby mógł nam pomóc pod okiem Starpariona. Układ jest taki: jeśli ten chłopak nam pomoże, Aitra rusza z nami. Victor zastrzega że może to być niebezpieczne. Jest nerwowa, wyłamuje palce.  Po jej wyjści uwagi Artana - poczuł się przy niej dziwnie, ożywiony wirowaniem jej słowa. Od bardzo długiego czasu nie czuł czegoś takiego, chce żebyśmy się dowiedzieli co takiego szczególnego jest w Aitrze.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 13, 2009, 12:33:30 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Sesje na Kartaldorze
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 13, 2009, 12:42:39 am »
Fragment w Błękicie:
Bitwa na wyspie potoczyła się trochę inaczej; Lintra nie odniosła żadnych poważnych ran (tylko prawa ręka oparzona przez Maaha na temblaku). dlatego jest w stanie zejść z pokładu na Brandzie; razem z Vuzarem idzie do źródła lodowatej wody. Osnute oparem mgły, sino zieloną roślinnością. Jest to jednak inne miejsce niż z tamtego snu z Diazmazonem. Tam wynurza się z niego mężczyzna; ubrany, znoszone buty, kędzierzawe, brązowe włosy, dość młody, kwadratowa twarz, duży, garbaty nos, skóra jasnobrązowa. W ręku coś ściska; wrzuca to do worka, palce ma wyraźnie zamarznięte. Przerażenie Lintry i szamana. Mówi: "Kiedy ostatnio cię widziałem nie miałaś tego na twarzy" (chodzi o smoka); Lintra mowi że go nie zna. On na to "przekaż swojemu panu, że ruszam na wschód do Avadoru, do kowala który przekuje mój miecz. Gdy to się stanie wrcam na zachód żeby jeszcze raz się z nim spotkać". Lintra ciągle nie rozumie. Wtedy on odsłania lewy bark: blizna po oderwanym barku, krecha bliźniasta przez pół torsu. To Kung!
« Ostatnia zmiana: Styczeń 13, 2009, 12:44:13 am wysłana przez Bollomaster »

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Sesje na Kartaldorze
« Odpowiedź #9 dnia: Styczeń 19, 2009, 07:07:33 pm »
(10. sesja) Rzezie zasypiają. W nocy Victor śni o Railin Kilinoi, która daje mu liścia, uderzenie jest tak silne że wyrywa mu pół szczęki; budzi go tanelfka o imieniu Rozedante, budzi też Lintrę, Kernidona i Artana. Przeniosła ich w cień żeby przekazać im posłanie od swojej pani (nie zdradziła jej imienia): Nadal został schwytany na Tok razem z Njerinem; miał przy sobie mapę Kartaldoru. Nadala przywieziono kilka godzin temu a Njerina jeszcze wcześniej. Obaj są obecnie w pałacu gubernatorskim, odbędzie się ich proces, Nadal skazany na Czarny Hirtum, Njerin oskarżony o posiadanie szarców. Jutro przyjdzie do Rzeźników jego sobowtór, który ma za zadanie wyciągnąć od nich czy wiedzieli o mapie. Wszystko będzie obserwował sędzia - jedna z procedur albiońskiego prawa słonecznego. Rzeźnicy muszą za wszelką cenę udowodnić że nic nie wiedzą o mapie i nie chcą mieć z nią nic wspólnego. Rozedante znika, użyła jakiejś dziwnej magii żeby ogłupić ludzi których przysłał Starparion po Kernidona i Rozer. Po chwili posłańcy dochodzą do siebie, zabierają Kernidona. Rzezie w panice, nie mogą spać, zlani zimnym potem.

XI DZIEŃ
Wstaje świt (Rozedante przesyła głos przez cień żeby Rzezie skończyli dyskusje i kombinowanie). Lintra wzywa Vazara i prosi go żeby wypytał o wieści z Tok. Victor pisze list do Evrego, coś w stylu 'Proszę, przyjdź po zmierzchu' - jeśli Evre przyjdzie w blasku słońca może go dostrzec sędzia.
Zanim zdąży skończyć wchodzi Atornai z sobowtórem Nadala. Sobowtór kryje się w cieniu, widać że jest obity i pokaleczony. Mówi że nie wszystko poszło dobrze na Tok, Rzezie dają z siebie co mogą (aktorsko), wypytują go o szczegóły; mówi że Njerin został pojmany, ale zanim to nastąpiło schwytał i torturował Nadala. Sobowtór mówi że główny problem to 'to' (wyciąga mapę). Rzeźnicy oburzeni i przerażeni. Sobowtór zachowuje się jednak trochę dziwnie, nie do końca jak Nadal; Lintra patrzy w jego duszę i dostrzega że sobowtór jest w jakiś sposób przychylny Rzeźnikom a głównie Lintrze (możliwe że to dlatego, że jest odwzorowaniem Nadala). Wyczuwa że muszą wytrzymać tylko chwilę dłużej a dowiodą swojej niewinności. Tak się dzieje, sobowtór zmienia postać (starszy, wysoki gośc z białymi włosami), wyjaśnia sytuację, mówi że Rzezie chwilowo nie są uważani już za podejrzanych i że rozprawa Nadala odbędzie się jutro. Mówi też że Njerin jest skazany na ukrzyżowanie i spalenie za posiadanie szarców. Później tego dnia przyjdzie urzędnik Gubernatora wypytać Rzeziów o dane osobowe. Do czasu procesu mają zakaz opuszczania Urba Corda. Wychodzi.
Rzeźnicy próbują spać, przychodzi Finaro z książkami i gazetami; Lintra prosi go żeby pomógł jej dostać się jutro na proces, Fionaro obiecuje podstawić wóz. Victor ma do procesu 'stosunek ambiwalentny'. Finaro wychodzi, przybywa Skasidur, zabiera się za zabezpieczanie domu. Pregren mówi że Herold, Fendeer, zjawi sie około południa.
Rzezie próbują spać, ale wchodzi stary zgarbiony człowiek w którym rozpoznają Evrego, Evre zasłania okna żeby nie wpadał blask słońca. Mówi że wszystko już omówione, o miejscu ukrycia miecza i ksiąg pozrmawiają przyk przekazywaniu statku. Chce zabrać Artana, ale Artan zwleka - chciałby porozmawiać jeszcze z Aitrą. Evre nie chce o tym słyszeć, mówi że wyruszają natychmiast. Sugerują że muszą się pospieszyć, ludzie zebrali się już na Zulfi, poza tym możliwe że statek albioński zostanie przeniesiony w inne miejsce. Dowiaduje się od Rzeziów że Artan jest w stanie namierzyć statek. Artan zabiera na drogę słomkowy kapelusz, żegna się. Lintra mówi żeby Evre uważał na siebie.
Wychodzi Evre, przychodzi Starparion; widzi że Victor i Lintra są wymięci i zmęczeni, nie chca też wyjaśnić co stało sie w nocy i czemu nie mogli spać. Mówi że Kernidon będzie spał jeszcze przez dwa dni, przypomina o środkach na leczenie. Zmiany opatrunku, Lintra dostaje środek przeciwbólowy. Victor wspomina o umowie z Aitrą, Rzezie proszą Starpariona żeby zbadał uzdrowiciela którego Aitra przyprowadzi. Starparion jest sceptyczny, ale się zgadza; chłopak ma do niego przyjść, badanie może zając około pół dnia.
Wychodzi Starparion, po dłuższej chwili Atornai oznajmia dwóch orków, podobno od Gargi Bandura; orkowie wchodzą, Atornai ich wprowadza. Z wyglądu to jakiś podlejszy szczep. Nagle rozlega się krzyk Narzaina (włócznie pod progiem), jeden dziabie Atornaia nożem w klatę, drugi rzuca się na Lintrę, Vazar wybiją piąchą szybę i rzuca włócznią, Tralin spala drugiego na węgiel. Pregreen biegnie po Starpariona, Vazar opatruje Atornaia, gdy przybywa Starparion odrzuca jego pomoc, używa szegeńskich metod. Starparion wychodzi, w drzwiach zderza się niemal z Dreznikiem, z załogi Evrego, który przychodzi z worem złota. Zjawia się Skassidur z przeprosinami, wraca do bardziej wysilonej pracy nad zabezpieczeniem domu. Dreznik obejmuje straż nad Rzeziami.
Rzezie próbują spać, wchodzi Rozer, mówi że przyszedł kolejny ork, Lintra każe mu wejść, Dreznik siedzi na straży. Ork wpełza do pokoju, mówi że jest żabożercą Gargi Bandura, jego imię - Mochor; Garga Bandur jest w Labiryncie Leuzy. Mochor będzie teraz żabożercą Lintry. Wiadomości do Gargi Bandura przekaże członek załogi który czeka w Rogatym Porcie. Lintra chce aby Garga zebrał wszystkich swoich popleczników, wysłał ich do Her Fragi, gdzie zapowiedzą przybycie Lintry i zaczną siać ferment. Sam Garga Bandur będzie czekał na Lintrę na Zulfi za jedenaście dni na Wielkiej Rybie. Victor nie chce żeby Mochor został z Rzeziami, domaga się żeby był trzymany z daleka. Lintra każe żabożercy czekać do jutra w 'Rozprutej Dziwce' (jakaś słynna mordownia - sugestia Dreznika). Mochor wróci kolejnego dnia, może do tego czasu Lintra wymyśli co z nim zrobić.
Rzezie próbują wreszcie zasnąć, zjawia się urzędnik Gubernatora, sprawdza tarcze i dokumenty, informuje o szczegółach procesu (trzecia godzina od wschodu Słońca). Z Nadalem nie można się spotkać ani przed procesem ani po procesie. Urzędnik daje do zrozumienia że dobrze życzy Rzeziom, wychodzi a po chwili zjawia się Fendeer (Herold) - stary, z wyglądu słabowity Tradyr. Wygląda normalnie. Victor i Lintra przedstawiają mu sprawę Hroptexu, Dreznik mówi że Hroptex został już zatopiony; kiedy Lintra wspomina o Szolli do pokoju wdziera się morski wiatr. Herold twierdzi że przysięga została już spełniona przez tego kto ją złożył (Tłistera, Nadala, Kernidona lub Lintrę). Rzezie wspominają o Aitrze, Fendeer obiecuje ze poczeka do zmierzchu (po zmierzchu wyrusza na Zenitar). Rzezie zapadają w sen.
Wieczorem budzi ich Dreznik; mówi że przyszła już reszta ludzi od Evrego, jeden z nich, Rodrada, wyceniła wartość przyniesionych skarbów na około 440,000 srebrnych denarów. Zjawił się też Gambet Oz, został wysłany aby przyjrzał się cenom i towarom na rynku. W korytarzu zbiera się pokaźna grupa istot które chca porozmawiać z Rzeźnikami ale Dreznik ich nie wpuszcza; wprowadza tylko Aitrę z uzdrowicielem o imieniu Cuore. Chłopak wygląda na około osiem lat, sprawia wrażenie jakby wychował sie w kraju tanelfów. Fendeer jest jeszcze w pokoju, ma około pół zakonu do wyjazdu. Aitra wyjaśnia że Cuory ukrył się przed nią i musiała go szukać przez pół dnia - chłopka bał się że Rzeźnicy zabiją Aitrę. Rzezie próbują dowiedzieć się czegoś wiecej o Cuory, bezskutecznie. Nagle odzywa się Herold. Pyta Aitrę o jej imię i imię jej ojca oraz czy wie skąd wzięło się znamię na plecach Cuory. Aitra przyznaje że nie wie, ociąga się, ale pokazuje wszystkim plecy chłopaka - ma na nich zamknięte oczy bez rzęs. Wszyscy wstrząśnięci. Herold twierdzi, że nie wie jakim stworzeniem jest Cuory, uważa że jakaś siła mogła poruszyć ducha Aitry i mogła popchnąć ją do zemsty, nawet jeśli ona o tym nie wie. Teraz nie ma czasu tego sprawdzić, ale poprosi znajomego Herolda żeby zabrał Aitrę i Cuory do Dwa'tannai (Gowtang) - muszą tam wyruszyć pieszo, więc wszystko zajmie około dwa dni. Może dzięki temu Herold odkryje coś czego Fendeer teraz nie widzi. Aitra zabiera Cuory i wychodzi, Rzezie zostają sami z Dreznikiem i wreszcie zaypiają.
Budzą się w środku nocy. pokój wygląda inaczej, zasnuty jest mrokiem, płoną w nim świece. Dreznik siedzi nieruchomo na krześle patrząc martwo w przestrzeń. W cieniu koło Victora czai się jakaś kobieta, stara, szpetna, długie rzadkie, czarne splątane włosy, odziana w drogocenną czerwoną suknię. Staje nad Rzeźnikami; w ręce trzyma kamienny nóż (podobny do wrzeciona). Mówi że nazywa się Riga, jest żoną Atraia. Przyszła żeby oferować Rzeziom pokój. Jeśli go przyjmą nie będzie już żadnej waśni między Rzeźnikami a Pierworodnymi, twierdzi że Atrai to zaakceptuje. Ten układ nie dotyczy Taia, Lintra może sprobować go dostać. Jako symbol zawarcia pokoju ofiarowała swoją krew do picia (miałaby wzmocnić Rzeźników), propozycja zostaje odrzucona, Victor i Lintra dają słowo. Riga też nie chce krwi Rzeziów. Nagle patrzy Lintrze prosto w oczy, pokój wypełnia smród ogromnego dzikiego zwierzęcia - z prawej strony Lintry zbliża się ogromny pies-wilk. Jego oczy są oczami człowieka - Hiarha Gorhauna. Jednocześnie dostrzega przy swoim prawym boku Złotego Człowieka -boje od niego żar. Pies i Złoty Człowiek idą ku sobie, Rzeźnicy się budzą. Dreznik widzi że sa poruszeni, proponuje im kroplę Czarnej Wody na dobry sen, Victor ją przyjmuje, Lintra nie. Victor śni silny sen o tym że nurkuje w podziemiach świata. Rozdygotany Lintruś w końcu również zasypia.
W kolejnym odcinku...
« Ostatnia zmiana: Styczeń 31, 2009, 06:58:47 pm wysłana przez Bollomaster »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Sesje na Kartaldorze
« Odpowiedź #10 dnia: Styczeń 25, 2009, 09:34:14 pm »
XII dzień
Od rana Aitra i Cuory idą z Heine do Gowtang. Zjawia się Finaro; Rzeźnicy piją środki przeciwbólowe i są przenoszeni do karety (Dreznik przenosi Lintrę, Rodrada pomaga przejśc Victorowi. W korytarzu konfrontacja z kawalerem du Dallerac. Rozeer przynosi w ostatniej chwili ubrania i Rzeźnicy wyruszają do Pałacu Gubernatora. Na miejscu Finaro znajduje woźnego, ten prowadzi ekipę do wnętrza sali, już wypchanej ludźmi. W powietrzu atmosfera oczekwiania i dziwne podniecenie (jak przed egzekucją). Przed tłumem siedzi 'Wieża' (jakby strażnik?). Sala ma ruchome sklepienie, sufit może się rozsuwać aby do środka mogło wpadać słoneczne światło. W najwyższym miejscu sali ustawiony jest łabędzi tron na którym siedzi Lord Szachownicy - Rzezie rozpoznają w nim 'Gońca' którego spotkali pod Urba Corda. Nadal i Njerin stoją przed trybunałem zakuci w kajdany. Rzeźnicy dostaja miejsce w loży dla VIPów tuż nad nimi, w tej samej loży są też krystobalitowi (jeden z ich z rodu Immercyt). Proces się rozpoczyna. Na salę wprowadzane są temidiony, strażnicy zmuszają Njerina i Nadala żeby włożyli do nich ręce. Gość w czarnym ubraniu (jakiś rodzaj prokuratora) zaczyna zadawać im pytania: o imię (Nadal: Gion, Njerin nie odpowiada), o  miejsce narodzin (Nadal: Sheddath, Njerin nie odpowiada), po co Njerin przybył na Tok (odp: żeby wesprzeć ludzi którzy chcieli się zemścić za śmierć Gelima), po co Nadal przypłynął na Tok (odp: żeby dorwać Njerina, któryu już wcześniej, w Argawie, zagroził życiu Rzeziów) skąd Nadal wziął mapę (najpierw mówi że od Arioty - temidion ucina mu dłoń; potem że od Evrego - to zostaje uznane za prawdę). Nadal streszcza wszystko co wie o wydarzeniach na Tok; VII dnia (wg rachuby Rzeźników) Njerin późnym rankierm dociera na Tok - sa tam już ludzie z załogi Gelima. Wie że Victor żyje, ale nie może już użyć Scarvota, warunki umowy między nimi sprawiają że musi go spłacić, a tchórzliwy i podtępny Scarvot nie daje się przekonać do kontynuacji swojego niecnego dzieła. (to wszystko Nadal przekazał serią aluzji). Obecny plan Njerina to zebranie jak największej liczny ludzi, pchnięcie ich w stronę Ederny i zmiażdżenie Rzeziów. Przygotowania do tej plugawej akcji zajmują resztę dnia. VIII dzień. Wczesnym rankiem wieści o bitwie na Santali, zaniepokojenie wśród ludzi, Njerin nie wie co robić, rozsyła zwiadowców. Zakłada że Rzezie popłyneli na Edernę, słyszy też że może byc tam Evre. Trochę po południu wyrusza z licznymi załogami na Edernę. Pod wieczór do Njerina docierają nowiny. Pierwsza o Dabyl Haku, który sterroryzował Starca. Njerin orientuje się Rzezie płyną na Albanę. Druga to nowiny z Ederny: ponad 3tys mieczy płynie na południe w stronę Zulfi (niemal wszyscy zdolni do walki). Trzecia: wieść o zamieszkach na Tok - Nadal podburza ludzi, zwiadowcy których rozesłał Narzain i którzy wrocili na Tok stali się Njerinowi wrodzy (Nadal coś im zrobił) - wygląda na to że Nadal zaczął działać na Tok natychmiast po wylądowaniu. W śtwietle tych informacji Njerin decyduje się wrócić. IX dzień. Wczesny ranek do południa - ejren z Ederny wyruszają, wczesne popołudnie - Njerin wraca z całą ekipa, nie wie co robić, Nadal nieuchwytny, wrzenie wśród ludzi rośnie. Jeden z towarzyszy Njerina, człowiek z Sivarnahd, zabity w walkach ulicznych (Nadal mówi o tym tak, jakby to on sam go zabił, albo jakby zrobili to jego ludzie na jego polecenie). Wraz z upływem dnia przewaga Nadala rośnie, wieczorem decyduje się na atak. Gdzieś w tym momencie spotyka Peninvera. Krótki czas później Nadal niespodziewanie wzięty do niewoli przez jakąś zabójczynię. Njerin ma Nadala, znajduje przy nim mapę, zaczyna go torturować i dostaje niepodziewanie rozkaz powrotu wydany przez Nexusa (działalność grupy uderzeniowej Ver'kar w Szaddai). Tymczaem Tok pogrążone w całkowitym chaosie - późną nocą pięciu żołnierzy (piony) blokuje sytuację na wyspie. Njerin podejmuje błykawiczną decyzję - wydaje Nadala figurom, daje wskazówki odnośnie Rzeziów a sam znika. Wyrusza niemla ze świtem (X dzień) na skały Oreon. Nadal udupiony, nie traci jednak głowy; przekazuje figurom, gdzie  może być Njerin. Z Albany wyrusza Czarny Goniec żeby przechwycić Njerina - płynie na skały Oreon Ergią, statkiem Arnwida Mwach Teddu. Na Tok figury stabilizuja sytuację, spór o przywództwo nad ludzmi Gelima ma się rozegrać bezpośrednio między pretendentami. Jest ich czterech: spośród trzech rywalizację wygrywa Gedrain z Imbrabadu, czwartym jest Himsin, który decyduje że rozstrzygną spór przez wyścig o broń (w tym wypadku o pas Gelima Truazira). Wygrywa Himsin (Gedrain uduszony) - przybiera nowe imię Szollan i staje się uznanym przez Lorda i ludzi następcą Gelima. Sytuacja na Tok ustabilizowana, figury opuszczają wyspę, trzy płyna razem z Nadalem na Albanę, docierają tam wieczorem. W tym momencie już od kilku godzin w więzieniu jest przetrzymywany Njerin (ściągnięty ze skał Oreon przez Czarnego Gońca). Koniec relacji. Pytanie Njerina: skąd Nadal wiedział że płynie na skały Oreon - Nadal nie odpowiada. Kolejna część rozprawy nie wnosi wiele nowego. Pod sam koniec Nadal oskarża Lintrę: chce ją oskarżyć o to że uważa, 'że zachody słońca w Szandgadzie są piękniejsze'. Lintra przypomina sobie wydarzenie sprzed czternastu lat, kiedy miała osiem lat, pierwsze lata w Prowincji Burzy (początek szkolenia). Stała na jednej wież portowych w Szandgadzie, razem z innymi kedetami, słońce zachodziło. Na blankach stał 19-letni Gefril Bankai, nadzieja swojej nacji, opowiadający o bitwie na Kartawie, już sławny (obecnie martwy). Mówi że nigdy nie widział piękniejszego zachodu słońca niż ten po walce na Kartawie. Lintra czuje że chce zaznaczyc jakoś swoją obecność i mówi że zachody w Szandgadzie są piękniejsze. W jednej chwili Lintra wie że na KArtawie jest coś bardzo istotnego, coś co być może przygotował dla niej Nadal. Pzypieczętowanie wyroku przerywa głos Lorda Szachownicy - jego wolą jest aby Njerin również był skazany na Czarny Hirtum. Oburzenie sędziego słonecznego, który jednak niewiele może zdziałać. Lord pieczętuje swój wyrok klaśnięciem. Rozprawa się kończy, Rzezie wracają do domu (podczas przedzierania się przez tłum Dreznik podchwytuje wiadomość o staku albiońskim porwanym z Urba Corda).W swoim pokoju, w domu Pregreena, Rzezie zastają Tłistera - nad nim siedzi Gisel Kazume.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 25, 2009, 10:16:11 pm wysłana przez bambosh »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Sesje na Kartaldorze
« Odpowiedź #11 dnia: Styczeń 30, 2009, 05:06:27 pm »
Tłister ma oczy (na poły ślepe), nie oddycha normalnie (wdycha ale nie wydycha). Gisel Kazume na rozkaz Stalowego Anioła popłynął przez Sarucyd do Błękitu, tam znalazł Tłistera i przywiózł go do Danimy; wygląda na zniszczonego i wyczerpanego. Twierdzi że Stalowy Anioł ma Gwiazdę Tłistera - tak samo jak jego - i że upomni się o Tłistera już niedługo (Tłister mówi od siebie że wie, że umrze za około dwa tygodnie). Mówi o wydarzeniu którego Rzezie nie pamiętają - o odiwedzinach na Stalowej Baracudzie. Opowieść Tłistera: on i siedmiu Ver'kar (łącznie z Ażerazą) popłynęli do Shaddai, zrobili jatkę, obrócili w gruzy cytadelę i kawał miasta, zacumowali w ruinach i ruszyli dalej przejściem które tam odkryli, przez plany do 'centrum' Nexusa. W drodze przez owe plany Tłister wybitnie nadużył swojej mocy w alce z siłami obronnymi aby ochronić siebie i Ver'kar - przez resztę czasu był nieprzytomny. Ekipa dotarła do celu - schytali Nexusa (dziwna istota o złotej twarzy - wygląda mniej więcej tak: http://thief.wikia.com/wiki/Masked_Servants). W momencie pojmania wyrwali mu informację że bursztynowooka dziewczyna z Anrun o imieniu Rou miała zabić Noira (wg Nexusa Noir jest/był dla Victora jak 'brat'). Oprócz tego Ver'kar uruchomiły mechanizm który ściągał wszystkich członków Nexusa; następnie zabrali Nexusa z powrotem na raknarę i tam uwięzili. Tłister uleczony, dostaje oczy które widzą szaran oraz pokaźny zasób wiedzy o szaranach, a takżę skrzynię Xerdu i eliksiry lecznicze, po jednym dla każdego. Ażeraza rusza do walki z siłą która zabiła Khundaina. Kiedy tylko ją zabija pojawia się kolejna. Ażeraza po zwycięskiej lecz straszliwej walce ledwo żywa przeniesiona z powrotem na raknarę. Na podstawie wiedzy zdobytej do tej pory Ver'kar ustalają że siły ścigające Rzeziów należą do boga-pająka, czczonego min. w Aldorze, a namierzył Rzeźników przez Karsę (tzn. ściga Vica, Tłistera i Riodarina?). Sił ma być osiem (teraz sześć) mogą zaatakować w każdej chwili. Ze względu na stan Ażerazy Ver'kar decydują że nie wysadzą Tłistera na prawdziwą ziemię. Z nienacka koło Tłistera pojawia sie 'szolla' - kamienny posąg z pustymi oczami. Zaniepokojone Ver'kar schodzą nisko nad prawdziwą ziemie, zatapiają Hroptex i na wyraźną prośbę Tłistera wysadzają go w okolicach Sarucydu - tam znajduje go Gisel. Rzezie informują o sytuacji. Tłister uważa że Nadala trzeba wyciągnąć. Na wzmiankę o Kartawie twierdzi, że widział Kartawę z Błękitu jako czarną dziurę/otchłań. Krótka dyskusja o tym jak wydobyc Nadala z więzienia - przerywa ją przybycie Rozedante. Przychodzi w cywilu, elegancko odziana; mówi że jej panią jest Zektra Immercyt, dawna przyjaciółka matki Victora (sprzed kilkuset lat). Jest naszym sojusznikiem, to ona wymusiła procedurę prawa słonecznego wobec Rzeziów i powiadomiła ich o tym. Mówi o sytuacji na Dworze Szachowym: Navrail Nameryda odgrywa tam rolę 'dumy Albionu', najgłośniej domaga się odzyskania statku choć twierdzi że wolałby uniknąć rozlewu krwi. Zektra wesprze Rzeziów w poszukiwaniach środków leczniczych i pomoże im stanąć na nogi przed końcem tygodnia, tak aby mogli odebrać statek od Evrego. Okazuje się że wszyscy wiedzą już o statku i o tym że Evre go sprowadzi. Na pytania o możliwość uratowania Nadala zgadza się zabrać jedną (góra dwie) osoby do Nadala albo Njerina, traktuje to jako szansę na ostatnią rozmowę gdyż - jak twierdzi - nie ma już dla nich żadnego ratunku. Zgłasza się Lintra, Rozedante zabierze ją o zmierzchu. Victor pyta o wieści z Cesarstwa. Po dłuższej rozmowie Rozedante wychodzi. Rzezie pytają o Gambeta Oza, okazuje się że wiele załatwił, miał jakąś potyczkę w mieście, a teraz śpi. Po chwili zjawia się sam Gambet - łeb ma osmalony. Zachowuje się dziwnie spokojnie. Mówi że chciałby wspomagać Victora w jego wyprawie, i ruszyć razem z nim do Cesarstwa, Victor daje sobie czas do namysłu. Wizyta Starpariona. Rzezie zasypiają. W nocy zjawia się Rozedante, zabiera Lintrę w cień. Otoczona włosami Rozedante sunie w ciemnościach - nagle włosy rozsuwają się i docierają do celi. Słyszą głos Nadala; każe Lintrze dowiedzieć się kto narysował mapę (jego imię), mapa jest kluczem do wszystkiego. Mówi też że do Lintry przyjdzie jego sobowtór, powinna mu zaufać. Nie daje się z niego wyciągnąć nic wiećej, twierdzi że jego myśli są zmącone, brzmi dosyć obłąkańczo. Rozedante wyciąga Lintrę i zabiera ją z powrotem. Lintra zastaje w pokoju Gisela Kazume. Pyta go dlaczego tak straszliwie się zmienił. Gisel odpowiada, że nigdy dotąd Stalowy Anioł nie wydał mu osobiście rozkazu. Lintra pyta czy Narzain wrócił; Gisel wyjawia że Narzain w ogóle nie wróci, bo w drodze na Delgradę zobaczył kogoś na krzyżu na redzie Delgrady, ściągnął tą osobę z krzyża i uciekł. Starzec jest ciągle na Delgradzie, prawdopodobnie Eruzion, alkald, trzyma go jako pułapkę. W każdym razie nie ma co się spodziewać szybkiego powrotu Narzaina.

Nadchodzi ranek (XIII dzień). Lintra przekazuje ekipie wieści od Nadala; co do mapy nikt nie wie co myśleć; Lintra zastanawia się czy nie dałoby się podmienić prawdziwego Nadala używając sobowtóra; Tłister popiera plan z zastrzeżeniem że jeśli sobowtór nie wyda mu się pewny zabije go na miejscu. Wchodzi Dreznik i potwierdza że Narzain rzeczywiście jest ścigany za uwolnienie skazańca (swojego brata). Mowi też Lintrze że wrócił Mochur, został opatrzony i przydzielono mu pokój w domu; dodaje też że ork próbował dziabnąć go sztyletem (pewnie za wybór gospody). Wizyta Starpariona - podłącza Victora do pucharów seltrajskich (?) które mają oczyścić jego krew. Zjawia sie Rozeer i czyta Vicowi gazety tanelfickie dla zabicia czasu; Victor mocno zdenerwowany wieściami z Cesarstwa. Tłister nie chce pomocy Starpariona ale pod naciskiem Victora i Lintry zmienia zdanie. Starparion informuje że KErnidon jest już  na nogach i będzie mógł go przyprowadzić wieczorem. Rzeźnicy odpoczywają do późnego popołudnia. Wtey zjawia się sobowtór zapowiedziany przez Nadala. Zachowuje się jakby chciał całkowicie Nadala zastąpić, przedstawia się jego imieniem, żeby jego 'przebranie' było doskonałe odciął sobie nawet prawą dłoń (!). Do tego jest przedziwnie spokojny i zdeterminowany. Rzeźnicy skonsternowani. Mówi że wie kim jest Lintra i zamierza jej udowodnić że będzie lepszy od prawdziwego Nadala/Giona (wygląda na to że w czasie swojego zatrzymania albo przesłuchań Nadal zdołał obudzić w swoim sobowtórze jakąś część jego natury, dotąd uśpioną, i uczynić z niego członka Tyat). Lintra pyta 'Nadala' czy zna jakiś sposób na wyciągnięcie Giona z więzienia. Sobowtór przenika natychmiast plan Rzeziów i stwierdza że jedenym wyjściem byłoby zamienić jego i Nadala miejscami. Na pytanie czy to zrobi milczy przez dłuższą chwilę po czym oznajmia że się zgadza - zrobi to aby udowodnić Lintrze że jest lepszy i potrafi więcej od Giona, i że zdoła uciec z Czarnego Hirtumu. potrzebuje jednak 24 zakonów na przygotowania. Wróci jutro o tej samej porze. Wydaje się być zupełnie pewny siebie i spokojny (Tłister twierdzi że zdesperowany). Sobowtór wychodzi, Rzezie zostają sami, Victor mocno zdegustowany zachowaniem 'Nadala'. Po dłuższej chwili wszyscy zapadają w sen z którego budzi ich Dreznik - wróciła Aitra i Cuory razem z Heinem. Herold mówi Rzeźnikom że nie potrafi określić siły która poruszyła Aitrę i Cuory ale na podstawie tego co wie twierdzi, że Aitra nie chce naszej (Victora) śmierci.  Po tym zapewnieniu Rzeźnicy zgadzają się żeby Cuory spróbował ich uleczyć. Cuory jednak nie za bardzo ma ochotę to zrobić i twierdzi że za najdalej tydzień wszystkie rany i tak wrócą i Rzeźnicy umrą. Rzezie głowią się o co może mu chodzić ale nie mają żadnego pomysłu. Udaje się przekonać Tłistera żeby zgodził się również na kurację; wydaje się być zupełnie zrezygnowany i chyba nie wierzy żejego stan może się poprawić skoro nawet Ver'kar nie mogły go uzdrowić. Cuory twierdzi że jeśli wyleczy Tłistera to może go spotkać coś bardzo złego, nie wyjaśnia co takiego. W końcu jednak widząc pełne nadziei oblicza Rzeźników zgadza się im wszystkim pomóc. (Lintra zastrzega że jej nie musi leczyć). Cuory stake przed Rzeziami i mówi 'Jesteście zdrowi'. Ogólna konsternacja, wszyscy oczekiwali czegoś zupełnie innego; przez chwilę nie widać żadnej zmiany. W następnje chwili wszyscy Rzeźnicy odkrywają że zostali CAŁKOWICIE uleczeni: zniknęły rany z bitwy na Santali, Vic odzyskał oko, Tłister ucho (zniknęło też znamię/blizna na jego klacie która pojawiła się w Anrun), z biodra Lintry zniknął metal. Wszyscy w euforii (Cuory w ogóle nie wygląda na zmęczonego). Rzezie wytaczają się o własnych siłach na korytarz, budzą Dreznika (Dreznik w szoku - Vic i Dreznik siłują się na rękę) i wędrują do kuchni, gdzie zastają Rozeer i Aszira (oboje w szoku). Wpada Pregreen (w szoku), Rzeźnicy, Aitra i Cuory dostają sutą kolację, po chwili do posiłku dołącza się też Gambet Oz (w szoku). Wszyscy patrzą na Rzeziów jakby mieli się zaraz rozpaść. Pregreen biegnie po Strapariona i Kernidona. Wraca z nimi po niedługiej chwili. Starparion jest bardzo poruszony, widać że nie może uwierzyć z to co widzi, obiecuje zbadać później Rzeźników aby upewnić się że na pewno zostali uleczeni. Kernidon wzruszony, widać że ma się już nieźle. Przy kolacji Rzezie wypytują o wieści. O Evrem wiadomo że przekroczył Kartalning razem ze wszystkimi którzy mu towarzyszyli. Ludzie na Krzyżu szykują się na jego powrót i bitwę - podobno w okolicach Albany ma się zebrać ponad 4 tys mieczy. Rzeźnicy wyciągają też od Aszira o wypadku który zaszedł poprzedniego dnia w domu. Jeden z kotów Rozeer uciekł na strych i zaczął się zmieniać - wyrosły mu dwie dodatkowe pary nóg i zaczął obrastać łuską. Mechanizmy założone przez Fundena zadziałały i Dreznik, Aszir i Rodrada znaleźli kota zanim zmienił się zupełnie. Zatłukli go, spalili, a prochy zanieśli do huty. Rozeer jest tym wydarzeniem bardzo przybita, a wszyscy uważają je za zły znak. Po kolacji zjawia się Rozedante (w szoku). Ostatecznie wszyscy (poza Pregreenem, który idzie po Finaro) lądują w ogrodzie, sącząc wino dla uczczenia cudu i rozkoszując się spokojnym wieczorem. Po dłuższej chwili towarzystwo opuszcza załoga Evrego (wracają na warty), Gambet Oz, Starparion i Rozeer - Rzezie wracają do domu (pokój w kształcie L) aby rozmówić się z Rozedante w sprawie podmienienia Nadala. Widać że Rozedante nie ma na to najmniejszej ochoty, ale zgadza się mimo wszystko. Kernidon oferuje że zrobi na kości Nadala-sobowtóra znak - w ten sposób zmniejszy się ryzyko że nie dojdzie tak naprawde do zamiany i sobowtór wróci podając się za prawdziwego Nadala. Cała operacja zostanie przeprowadzona jutro o zmierzchu. Rozedante wspomina też o możliwym przybyciu Megidiona Rukehscyt który obecnie przebywa w Krainach Południa - jeśli do tego dojdzie sprawa statku albiońskiego bedzie zapewne rozwiązana brutalną siłą. Po dłuższym czasie Rozedante wychodzi. Wpada jeszcze mocno podchmielona Aitra żeby powiedzieć dobranoc i Rzeźnicy zostają sami. Wszyscy idą spać poza Victorem, który czyta jeszcze przez dłuższą chwilę gazety. Nagle słyszy szelest gdzieś w ciemnym pokoju i dostrzega że drzwi są uchylone...
« Ostatnia zmiana: Styczeń 31, 2009, 06:57:30 pm wysłana przez Bollomaster »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Sesje na Kartaldorze
« Odpowiedź #12 dnia: Styczeń 31, 2009, 04:49:25 pm »
Lintra śni o wielkim białym tygrysie z żółtymi oczami i czarnymi pręgami przypominającymi czarne błyskawice, który idzie przez pokój w jej kierunku - czuje że istota przyszła do niej/po nią w jakimś celu i że na pewno go osiągnie. Nadchodzi od strony najwyższej góry na tej wyspie. W tym momencie Victor budzi Lintrę, wizja tygrysa znika. Oboje nasłuchują ale w pokoju panuje cisza. Lintra idzie ostrożnie obudzić Tłistera, w tym czasie Victor mainipuluje cieniem, żeby światło lampy mogło na chwilę dotrzeć do ciemnych zakamarków. Tłister chyba nie śpi, albo dręczy go jakiś zły sen, w każdym razie wstaje szybko, ale nie dostrzega w pokoju ani śladu szaran. Decyduje się wartować do rana. Wszyscy kładą się z powrotem spać.
dzień XIV - późnym rankem Rzeziów budzi Dreznik (który całą noc wartował na strychu). Rzeźnicy udają się na śniadanie, gdzie zastają już Pregreena, Rozeer, Gambeta Oza i Sasana. Wszyscy wydają się mocno zaskoczeni że Rzezie są dalej zdrowi, zupełnie jakby oczekiwali że efekt leczenia cofnie się w ciągu nocy. Rzezie informują że chcieliby udać się do miasta i skompletować ekwipunek, Victor pyta Pregreena czy może być przewodnikiem. W trakcie tej rozmowy wpada Aitra, ciągnąc za sobą Cuory. Mówi że w nocy zdarzyło się coś bardzo niedobrego: z pleców Cuory zniknęły oczy a on sam jakby stracił część wspomnień - nie wie jak sie nazywa, nie pamięta też że umie leczyć. Ani Aitra ani Cuory nie pamiętają aby w nocy coś zaszło, wiedzą tylko że spali twardo i bez snów. Tłister jest pewny, że to działanie Stalowego Anioła - Stalowy Anioł stracił Gwiazdę Tłistera gdy ten został uzdrowiony (?) więc wziął na jej miejsce Gwiazdę Cuory (?). Rzezie nie bardzo wiedzą co mogą z tym zrobić, ale wygląda na to, że Tłister jest zupełnie wolny, a jego Gwiazda bezpieczna na Firmamencie. Nie mają jednak na razie pojęcia jak pomóc Cuory. Kończą śniadanie; przed wyjściem do miasta dowiadują się od Gambeta Oza ile może trwać wyprawa na Kartawę - Gambet twierdzi że z nim zajmie to około dwa dni w obie strony. Wobec tego Rzezie postanawiają wyruszyć o zmierzchu (kiedy Nadal zostanie odzyskany); Gambet zabierze ich na Zemście albo innym statku. Okazuje się że Gambet znowu stracił Zemstę, ale tym razem celowo; statek przejęty przez jednego z jego wrogów został wprowadzony do głównego portu Urba Corda, gdzie sam Gambet nie może wpłynąć bo zostałby natychmiast schwytany. Wieczorem zamierza przejąć statek razem z nową załogą. Plan brzmi nie za dobrze, ale Rzezie bardzo chcą dostać się na Kartawę, więc raczej nie mogą odmówić. Lintra udaje się jeszcze do pokoju żabożercy aby przekazać mu nowe polecenia: Tłister i Victor nie chcą nawet słyszeć o podziale drużyny, do tego samo przejęcie statku od Evrego skończy się pewnie bitwą. W takim wypadku Lintra nie zdoła dostać się na Zulfi kolejnego dnia, aby stamtąd popłynąć na Her Fragę Wielką Rybą. Mochur ma więc przekazać wiadomość do swojego kapitana: Garga Bandur ma płynąć bezzwłocznie na Her Fragę. Mochur oczywiście podejmuje się to zrobić, ale zachowuje się jakoś dziwacznie, jakby był zrezygnowany(?). Kernidon zostaje w domu czekając na Starpariona - w porozumieniu z Rodradą zajmie się skompletowaniem swojego warsztatu. Rzeźnicy, Aitra, Cuory, Dreznik i Pregreen wychodzą z domu!!! Victor mówi Pregreenowi że chciałby kupić Rzoeer psa na miejsce straconego kota - Pregreen uważa że to świetny pomysł. Trafiają na główną ulicę Urba Corda gdzie handlarze wyłażą ze skóry aby wcisnąć im swój towar - wszyscy Rzeźników rozpoznają i wieść o ich wyzdrowieniu obiega już miasto. Victor próbuje lokalnych specjałów, Cuory korzysta z drużynowej kasy żeby kupić masę śmieci, Tłister kupuje ptaka ('papugę') razem z opaską na oko i pazurami (handlarz ptakami zjawi się w kwaterze Rzeziów późnym popołudniem, żeby wcisnąc Tłisterowi kilka dodatkowych akcesoriów); Lintra znajduje pergamin (nie tradyrski), atrament, przybory do pisania, oraz rozgląda się za mapami Her Fragi. Mapy raczej nie są dostępne, ale okazuje się, że niepozorny obszarpaniec w tłumie gapiów pasjonuje się historią i obecną a sytuacją Juhtunszaar i posiada własnoręcznie zrobioną mapę  północnej części Krain Południa. Oddaje Lintrze ta mapę za darmo i znika w tłumie. Zbiegowisko rozpędza na chwilę żołnierz szachowy - rudowłosa kobieta, nie nosi żadnej widocznej broni. Rzeźnicy kupują też względnie nowe ubrania, Victor zaopatrza się w pas kapitański, Lintra w ciuchy przydatne w klimacie południa. Aitra wybiera dla siebie sztylet i ukośny pas z nożami do rzucania. Wreszcie Rzezie ruszają na poszukiwanie psa - Pregreen prowadzi ich do zaułka wypełnionego klatkami i smrodem (Dreznik stoi na straży u wylotu uliczki). Vic wybiera trzymiesięcznego szczeniaka, kupuje psa i lkatkę za zbójecką cenę (widać że kupiec ma chyba jąkąś urazę do tanelfów). Rzezie wracają na główną ulicę; z tłumu występuje Azuro, który już wcześniej czekał w przedpokoju w Danimie. Mówi że chce się zaciągnąć u Lintry jako żołnierz aby brać udział w odzyskiwaniu księstwa Victora; wymienia kampanie w których brał udział (bitwę pod Athramaios i jej słynny epizod na ossentharskim niszczycielu, Melladonie). Za nim czai się z podobną ofertą kilkunastu innych ludzi. Lintra poleca mu omówić sprawę z pozostałymi chętnymi i przyjść późnym popołudniem do Danimy, gdzie przedstawi ich wspólne stanowisko. Rzezie wracają do Danimy (Aitra i Cuory mocno wymęczeni). W ogrodzie zastają Kernidona który przegląda swoje narzędzia; krótka wymiana zdań między Tłisterem a Aszirem, który zdobył bez trudy względy ptaszyska zakupionego przez Tłistera. Aszir przekazuje wieści - Evre przekroczył już jakiś czas temu Kartal-ning, na razie nie doszło do żadnej bitwy. Zjawia się Finaro. Rzezie mają chwilę na ustalenie planu i już zjawia się Azuro z nieznaną Rzeziom kobietą - Damedą z Dor Thannag; jej twarz przecina blizna w kształcie krzyża. Finaro chmurzy się kiedy słyszy o Dor Thannag - Zgaszonej Asterii. Azuro i Dameda wypracowali wspólne stanowisko i ustalili że podzielą się dowództwem aby nie rozlewać krwi; zebrali już 53 ludzi, z czego około 30 jest wartościowych. Lintra informuje ich że Rzezie nie ruszają jeszcze na pónoc, rusza dopiero za miesiąc. W tym czasie Azuro i Dameda mają zorganizować oddział 55 ludzi z kwatera główną na jednej z wysp, dostaną też od Rzeźników żołd i środki na rozruch. Będą odpowiedzialni za przeszkolenie i przygotowanie ludzi. Za miesiąc Rzezie się z nimi skontaktują. Kwestia kwatery głównej: Dameda sugeruję Danimę, twierdzi że w Dor Thannag poznała człowieka który ma u niej dług i jest Heroldem. Na pytania Dameda wyjaśnia niechętnie że postanowiła za wszelką cenę pozostać w Asterii i na znak determinacji naznaczyła swoją twarz - mówi że decyzja o pozostaniu była jednak błędem. Twierdzi, że zabicie Bestii sprawiło że odzyskała to co straciła, odrodziła się; chce ruszyć razem z Victorem aby wywalczyć dla siebie nową przyszłość. Widać że Dameda jest bardzo ambitna, chce się wykazać i udowodnić że jest lepsza od Azuro. Lintra próbuje rozgrywać rozmowę tak, aby oboje byli równi, czuli się ważni; zaznacza że ufa obojgu i że oboje zostali uleczeni dzięki zabiciu Bestii (Azuro, który porzucił karierę najemnika z powodu starości teraz zaczął odzyskiwać siły). Dameda i Azuro zjawią się pojutrze o świcie aby omówić ostatnie szczegóły wspólpracy. Lintra ściska im po żołniersku łapy i oznajmia że zostali przyjęci na służbę.
Czas do wieczora mija szybko, zjawia się Rozedante. Cała ekipa przechodzi do pokoju Rzeźników. Aitra waha się widocznie czy dołączyć do grupy, ale Victor daje jej do zrozumienia że może udać się ze wszystkimi. W pokoju narasta napięcie, Rozedante jest zdenerwowana, twierdzi że sobowtór może się nie zjawić. Moja czas - i zjawia się ' Nadal'. Jest zupełnie spokojny i opanowany. Kiedy Kernidon informuje go o zabiegu naznaczenia kości nie wydaje się być w ogóle zaskoczony. Kernidon rozkłada swoje narzędzia i rytynowo i mechanicznie wykonuje zabieg. Lintra zabiera Rozedante i 'Nadala' do dawnego pokoju Rzeźników - Aitra, Tłister i Victor zostają. Kernidon przenosi też skrzynię Xerdu. On i Lintra gasza światła i czekają w ciemności. 'Nadal' zwraca się do Lintry: 'Do zobaczenia gdy tylko powrócę'. Rozednate otwiera przejście w cień i znika w nim razem z 'Nadalem'. Długa chwila nerwowego oczekiwania. Wreszcie rozlega się szept Rozedante; Lintra i Kernidon zapalają światła, podbiegają do Nadala. Jest nieprzytomny, wygląda na pobitego i krańcowo wyczerpanego. Rozedante sprowadza Vica, Tłistera i Aitrę, wszyscy tłocza się nad Kernidonem kiedy sprawdza kość ramienia Nadala - i nie znajduje na niej swojego znaku. Ocucony Nadal przez chwilę nie rozpoznaje Rzeziów, próbuje ich sprawdzić, wypowiada bardzo szybkie, niezrozumiałe słowo. Rzezie przkonują go że to jednak oni. Nadal pyta po pierwsze o imię twórcy mapy i jest sfrustrowany że Rzezie jeszcze go nie odkryli. Uważa że popełnili błęd wyciągając go z więzienia i pozbywając się sobowtóra. Jest zupełnie rozbity, twierdzi że nie może się skoncentrować ani używać swoich umiejętności. Mówi też że do Rzeziów powinien przyjść Penninvera (nie przyszedł), a na Kartawę wysłał kalduris (jest tam człowiek który potrafi go odczytać). Nadal jest całkowicie zrezygnowany, załamuje się i zaczyna płakać. Rzezie jak zwykle nie wiedzą co robić.
Zjawia się Gambet Oz z dwoma ludzmi ze swojej nowej załogi żeby oznajmić że można wyruszać. Rzeźnicy zbierają Nadala, skrzynię Xerdu i toboły i wychodzą z domu. Gambet Oz wygląda i zachowuje się bardzo dziwnie, wydaje się że ogarnia go obłęd o którym wcześniej Rzeziom opowiadał; jego usta wydają się sięgać od ucha do ucha, oczy ma jak spodki, na twarzy maluje mu się wyraz jakiejś złośliwej uciechy (?). Prowadzi Rzeziów ciemnymi ulicami w stronę portu. Po drodze odbiera raporty ludzi ze swojej załogi (nawet wobec nich zachowuje się dziko, jakby chciał się na nich rzucić); Rzezie biegną mrocznym zaułkiem, kiedy zauważają że goni ich jakiś człowiek; Gambet, który prowadzi, teraz zawraca i zabija gościa, miota sztyletem w innego klienta który pojawił się u wylotu uliczki - Rzeziom każe biec dalej. Dogania ich po chwili z twarzą wysmarowaną krwią. Rzezie mocno zaniepokojeni. Docierają do portu i lecą za Gambetem w stronę Zemsty; po piętach depcze im około dwudziestu wrogo nastawionych gości z pochodniami. Załoga Gambeta jest już na statku, ruszają gdy tylko Rzeźnicy dostają się na pokład. Zemsta płynie w stronę wyjścia z portu, poruszenie wśród straży na murach - jeżeli rozpoznają Zemstę zrobią z niej miazgę działami. Za nią płynie już kolejny statek, należący do wroga Gambeta który 'odebrał' mu Zemstę. Rzeźnicy szykują się żeby ratować życie; na pokładzie dostrzegają kolorowo odzianego młodego człowieka, pełne rysy twarzy, przylizane czarne kręcące się włosy (nazywa się Erszeva). Kiedy Zemsta wpływa w krąg światła otaczający bramę do portu Erszeva woła coś do strażników, wskazując na drugi statek. Zemsta przepływa nienaruszona, statek ją ścigający zostaje zatopiony. Erszeva zastosował prostą iluzję podmieniającą wygląd statków. Szczęściu Gambeta należy przypisać fakt, że strażnik-wizjoner na murach dał się na nią nabrać. Rzezie czują się nieswojo, otoczeni szumowinami z załogi. Ich niepokój wzrasta, gdy wychwytują krzyki spod pokładu - trzymani sa tam jeńcy i chyba załoga ich katuje, wydaje się że Gambet Oz też bierze w tym udział. Jeńcy wrzeszczą bardzo długo - Lintra bezskutecznie próbuje dotrzeć do ich dusz i pomóc im się uwolnić. Aitra przestraszona, wszyscy w stanie gotowości. Załoga zaczyna zachowywać się dziwnie, niektórzy wydają się zachlapani krwią. Zaczynają otaczać Rzeziów na pokładzie, robi się bardzo zimno, w powietrzu rozchodzi się smród rozkładu. Lintra budzi Tralina i dostrzega że 'załoga' jest martwa,
« Ostatnia zmiana: Luty 01, 2009, 07:12:51 pm wysłana przez bambosh »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!