Książę Victor Scorcese, syn Laurenta Scorcese i Rowany Scorcese
24 lata
Fioletowe oczy (obecnie jedno oko)
Brązowe włosy
189 cm wzrostu
Ma dość jasną cerę
Młody książe Scorcese, imię otrzymał po najsłynniejszym tanelfickim Cesarzu. Prośbę o pozwolenie na jego nadanie, księstwo musiało wysunąć dwadzieścia lat wcześniej, dokładnie na pięć Faenza (zjazdów w Ader-Thaden) przed jego narodzinami. Imię to wolno nadać tylko jednemu arystokratycznemu pierworodnemu na pięćdziesiąt Faenza. Może być jakaś przerwa w tym okresie, jednak jeśli zostanie komuś nadane, musi minąć pięćdziesiąt Faenza, aby móc je nadać ponownie. Tak więc, czterdzieści cztery Faenza po nadaniu imienia 'Victor', pierworodnemu syna hrabiego rodu Nemmar, rozpoczął się wyścig dyplomatów w Ader-Thaden, jako, że wniosek o pozwolenie można wysunąć na czterdziestym piatym Faenza od ostatniego nadania. Chodziło o przedstawienie jak największej ilości różnorakich dokumentów, potwierdzających wartość rodu na wszelkich możliwych polach. Wytwarzanych surowców, towarów, ilości ziem, ilości mieszkańców, ilości arystokracji itd, mnożenie miejsc gdzie można wykazać wpływy. Rywalizacja pomiędzy Księstwem Scorcese, Hrabstwem Oristan i Aviniońskim hrabstwem Gragvin roztrzygnięta w końcu została na czterdziestym piątym Faenza na korzyść Księstwa Scorcese. Do następnego Faenza ponownie rozpatrzono wszystkie dokumenty, ostatecznie zatwierdzając pozwolenie nadania imienia "Victor" pierworodnemu synowi księżnej Rowany Scorcese i księcia Laurenta Scorcese.
Victor wychowywał się pod kloszem, od najmłodszych lat uczył się władać szablą (oprócz mistrzów, których miał dostępnych każdego dnia jeśli tylko chciał ćwiczyć, na jeden miesiąc w roku od kiedy miał 15 lat, przyjeżdżał na dwór tanelficki mistrz Stylu Wilka – Soren), jeździectwa, a gdy odkryto jego magiczny talent, zajęto się także jego rozwojem. Jako, że młodego księcia interesowały bardziej fizyczne rozrywki niż nauka, pokazywano mu jak magię może wykorzystać w szermierce, co już bardziej go zainteresowało niż zgłębianie wiedzy książkowej o cieniu. Zapewniono mu najlepszych nauczycieli i możliwość rozwijania tych umiejętności, które pragnął rozwijać. Znaczyło to w praktyce, że kiedy miał ochotę na szermierkę, a to akurat lubił, to ćwiczył, jednak nic go do tego nie obligowało. W najmłodszych latach jego życia, na dworze przebywali inni bardzo młodzi szlachcice, aby zapewnić mu dorastanie w towarzystwie podobnych mu wiekiem. Hrabiostwa specjalnie odkładały posiadanie dzieci, aby zbiegło się z narodzinami księcia, albowiem wtedy ich potomkowie mieli szanse wychowywać się z następcą tronu.
Jego nauka także prowadzona była pod kątem tego co Victora interesowało. W swoich młodszych latach z zapałem uczył się czytania, pisania, lubił słuchać historii i legend, bardzo interesowała go geografia, polityka, także ta poza Cesarska. Często na jego chwilowe zainteresowania, wpływały osoby, które poznawał. Historii i polityki słuchał chętnie, jako, że uczyła go wybitna znawczyni tej dziedziny – Railin Killinoi. Kiedy zmieniono mu nauczyciela, zmalało jego zainteresowanie i znowu spędzał więcej czasu na polowaniach, ucztach i nauce pojedynkowania. Wchodził w coraz doroślejszy wiek i poznawał obyczaje panujące na dworze dokładniej. Jeśli nie spędzał czasu sam, spędzał go ze swoją szlachecką świtą – równie młodymi tanelfami, którzy dorastali razem z nim. Zawsze chętnie poznawał nowe osoby i lubił ich słuchać. Szczególnie tym z ciekawymi pasjami zdarzało się znajdować przez jakiś czas bliżej jego otoczenia.
Kiedy poznał słynną bardkę – Sangini Royce, na prawie pół roku dał się pochłonąć nauce gry na lutni, słuchaniu opowieści i tkaniu własnych. Było to zresztą po jego osiemnastych urodzinach, na które rodzice sprezentowali mu własny pałacyk, oddzielony od głównego niewielkim lasem. Nazywał się Palazzo Mostro – jako, że Victor interesował się różnego rodzaju stworami, cały budynek był zaprojektowany, tak aby oddawał wrażenie jakiegoś przyczajonego zwierza, do tego w środku całość miała ornamentykę z wplecionymi rzeźbami potworów, zwierząt, obrazy polowań i gonitw. Książe miał tam swoją własną psiarnię i ponad dwadzieścia wiernych ogarów różnych ras. Służyły mu podczas polowań, ale ogromną przyjemność sprawiało mu też samo wychowywanie ich. Tanelf zajmujący się nimi – Willmar il Adellar z Loar-Dank – pokazał mu zresztą kilka sztuczek, pozwalających nad nimi zapanować. Victor, jak zwykle kiedy coś go naprawdę interesowało, z uwagą słuchał i nauczył się wiele o rasach psów.
Nieustannie ćwiczył szermierkę i prowadził polowania (na które nawet specjalnie sprowadzano stwory z Loar-Dank, żeby nie było nudno). Zresztą nie raz się zdarzało, że zmieniano pogodę danego dnia tylko dlatego, że książę chciał poczuć więcej adrenaliny i polować w deszczu.
Był strasznie niespokojny, niecierpliwy, a zdarzało się, że i porywczy. Łatwo sie nudził, więc niewiele ponad rok po tym jak dostał pałac, kiedy na jednej z uczt którą wyprawiał, poznał kilku artystów, żyjących w Akademii Artystycznej w samym centrum Revinion, tak się zapalił do poznania ich, że kazał wybudować sobie ogromny apartament w okolicach Akademii i już miesiąc później tam zamieszkał. Rok w którym tam mieszkał stał się niemal historycznym dla wszystkich balujących członków artystycznej bohemy. Kilkunastu zatrudnił i dał im wolną rękę w urządzeniu apartamentu. Mieszkanie było jak wciąż przeistaczające się dzieło sztuki, jako, że pieniądze nie były barierą, artyści popuścili wodzy fantazji. Kilku najbliższych mu wtedy, wręcz z nim zamieszkało, pracując w ciągu dnia (Victor przesiadywał z nimi i albo rozmawiał, albo po prostu patrzył jak pracują) i ucztując prawie co noc. Przynajmniej raz w tygodniu odwiedzali go towarzysze polowań, apartament wręcz tętnił od ilości osób, które w nim gościły. Książe co jakiś czas też wracał do swojego pałacyku i wyjeżdżał z psami do lasu, czy jednego miesiąca spotkać się kilka razy z Sorenem. Rok wśród artystów w Revinion był jednak pełen balów i szaleństw. Poznawał dziesiątki ludzi i nie nudził się ani przez chwilę. Szczególnie blisko poznał tam – Marinę Valencua, malarkę, która zdobiła obrazami ściany sali balowej, a potem... sypialni apartamentu Victora.
Możnaby spytać co na ten styl życia rodzice Victora. Właściwie nie wyglądało na to, żeby byli specjalnie przeciwni. Finansowali każdą fanaberię i każde nowe zainteresowanie. Najwyraźniej z zadowoleniem dawali mu możliwości rozwoju w każdej dziedzinie w jakiej by chciał. Szczególnie, że nie zajmował się tylko balami, ale obserwując z boku, było widać, że jest ciekawy świata, różnorodnych dziedzin i tanelfów, którzy żyli wokół niego. Lubił ich słuchać i chciał ich rozumieć. Najwyraźniej jego rodzice wspierali to. Jedyne na co naciskali, to nauka polityki, której Victor czasami unikał, mając co innego w głowie. Jedyny incydent, kiedy Laurent Scorcese zdyscyplinował swojego syna miał miejsce właśnie z powodu jego ignorowania nauk politycznych. Mianowicie, kiedy miał szesnaście lat, wdał się w romans z Railin Killinoi. Jak można się domyślać, cierpiała na tym nauka Victora. Paradoksalnie jednak, oddalenie jej nie dało wiele, bo wtedy w ramach buntu i okazania swojego niezadowolenia, książe przestał przez rok przychodzić na naukę prawie zupełnie. Szczególnie, że jego nowym nauczycielem był poważny, stary tanelf. Można się domyślać, że wykłady prowadzone przez piękną tanelfkę przykuwały uwagę Victora o wiele bardziej. Zapewne pozwalali swojemu pierworodnemu na tak wiele, zakładając, że ma jeszcze mnóstwo czasu na naukę i mimo wszystko chcieli mu dać wszystko co możliwie najlepsze. Okres do 30 lat jest wśród tanelfów, szczególnie tych wyżej postawionych, niezwykle chołubiony, jako, że jest bardzo krótkim czasem, z założenia, długiego życia, kiedy tanelf wciąż się przekształca, dorasta, zmienia się jego powierzchowność itd. Wiadomym jest, że rodzice próbują nakierowywać swoje dzieci choć trochę na to co uważają za słuszne, jednak u tanelfów, przyjętym modelem wychowania jest dawanie warunków rozwoju, wolności wyboru profesji czy pasji. Uważa się, że tylko dziecko wychowane w wolności będzie miało odpowiedni, przyjacielski stosunek do rodziców, nawet jeśli mieliby mieć różniące się zainteresowania.
Laurent Scorcese nie był zbyt towarzyski, nie interesowały go też szczególnie rozrywki fizyczne, stąd też jego kontakt z synem był o wiele chłodniejszy niż Rowany, która często syna odwiedzała w Palazzo Monstre, była na balach, lubiła go słuchać i może trochę w cieniu, ale była obecna w jego życiu. Zresztą to ona zainteresowała go szermierką kiedy był naprawdę mały. Dużą część swojego życia poświęciła planowaniu rozrywek, zatrudnieniu mistrzów i nauczycieli, spełnianiu marzeń synka zanim jeszcze zdążył je wypowiedzieć. Chciała, żeby mógł być najlepszy w tym, w czym by zapragnął, dać mu do tego możliwości.
Można powiedzieć, że jego ojciec dbał o niego z daleka. Zapewniał mu ochronę tak, żeby Victor nawet o niej nie wiedział. O ile jego matka była na bieżąco zainteresowana poczynaniami syna i rozmawiała z nim często, tak ojciec wychodził z założenia, że nie miało większego znaczenia, co jego syn robił do pewnego wieku. Po nieszczęsnym spięciu z nim, kiedy miał 16 lat, zaprzestał prób dyscyplinowania. Myślał o tym co będzie mógł mu zapewnić, lub pokazać za wiele lat, jak syn już się "wyszaleje". Książę Laurent planował, tak jak oboje z Rowaną planowali wiele lat przed narodzinami syna...