Autor Wątek: Migawki z sesji  (Przeczytany 65 razy)

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Migawki z sesji
« dnia: Grudzień 27, 2009, 12:38:43 am »
W tym wątku chciałbym wrzucić najciekawsze i najbardziej godne podzielenia się wstawki z sesji (ciekawe, barwne, krótkie, śmieszne, obrazujące).

1. Akcja toczy się w Peiren (Podzielone Cesarstwo Tanelfów)
Hardy, pewny siebie, rozgarnięty krasnolud (nie szlachetny) jest doprowadzany na skraj szaleństwa. Zadanie z którym się mierzy całkowicie go przerasta. Jego frustracja wzrasta z chwili na chwilę. Absurd zaczyna być nie do zniesienia. Wszystko zaczęło się w chwili gdy pojawił się kolejny z tanelfów (znowu!). Tym razem ci cholerni pierworodni pytają go o ulubiony kolor jego dowódcy. Po chwili zmagań hardy krasnolud dając za wygraną (tanelf nalega by podał odpowiedź z uporem godnym innej sprawy) zmyśla że jest nim czerwony ('skąd mogłem do k**** nędzy wiedzieć jaki jest jego ulubiony kolor?!). Oddycha z ulgą ale prawdziwa groza dopiero nadchodzi, tanelf wyciąga z pięknej (jak wszystko wokół) torby gustowny wzornik barw, około 100 odcieni czerwieni i zaczyna wypytywać który dokładnie... Po nim zjawia się fachowiec przedstawiający się jako Nadworny Empata Pałacu Peiren by upewnić się czy wybrane odcienie i umeblowanie faktycznie odpowiadają zapotrzebowaniom mieszkających (wszystko wykonane jest z najwyższym smakiem i gustem). Może zmienić coś o ton, lub pół ton? Może ta kolorystyka framugi okien wymaga poprawy? Czy przypadkiem nie drażni ich ten za ostry akcent kolorystyczny zasłon? Co wg nich wymaga poprawy lub zmiany?
<zdaje się że przerabiając już to setki razy z l'orrorami zdecydowali się nie wypytywać ich o gusta>

2. Znów to samo miejsce i ten sam bohater, akcja dzieje się następnego dnia.
Zniszczony i na skraju wyczerpania nerwowego, rozwalony na krześle z ciężko opadającą w tył głową krasnolud oddaje się kontemplacji zachowania wody płynącej z kranu, ma ona tą ciekawą właściwość że podąża za ruchem palca. Po wykreśleniu 'ślicznego' wzorku hardy wojownik kieruje wodą do swoich ust. Doprawdy nie ma pojęcia do czego tanelfowie używają tej magii (ja także).

Dwa wg mnie najlepsze opisy i najbardziej klimatyczne akcje z ostatniej sesji ;)
« Ostatnia zmiana: Grudzień 27, 2009, 01:53:18 pm wysłana przez El Lorror! »
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Sesje migawki
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 27, 2009, 11:23:28 am »
Bardzo fajny wątek.

Nazwę można zmienić na Migawki z sesji? (byłoby jaśniejsze)

Scena z ostatniej (przedostatniej?) sesji w Tradyrze:
Banda Hakrydów wkracza do tradyrskiego miasteczka. Już sam ten fakt jest wyczynem: na wieść o zbliżaniu się Horrorów obsadzono mury, Wirtes (postać Szeryfa) rozpalił przed wrotami poświęcone ognie, a reszta postaci ściągnęła pod bramę (Ekskanonik Łukasza i Parda Skoczka) - wszyscy gotowi do bitwy. Mimo to ver'karska dowódczyni, Ereiza Nardra, daje radę przekonać ekipę że przybywa aby wypełnić stare zobowiązania z Legendy, wspomóc Tradyr w czasie kryzysu. Po wstępnych negocjacjach żołnierze zostają wpuszczeni do środka; Wirtes i Ekskanonik epatują niechęcią i nieufnością, Parda stara się trzymać złotego środka. Należy przyznać że to Hakrydzi wykonują pierwszy nieprzyjazny gest względem Ekskanonika: pięćdziesiąt stalowych drągali wchodzi w zwartym szyku na plac przed bramą i w jednej chwili, bez żadnej słyszalnej komendy odwracają głowy w bok i wbijają w Erdańczyka spojrzenia obiecujące śmierć. Zaczyna się rozmowa, która z chwili na chwilę przeradza się w słowną szermierkę między Ekskanonikiem a Ereizą; Rafael jest bardzo opanowany, celnie ripostuje, Verkarzyca wścieka się coraz bardziej. Kiedy Wirtes dorzuca swoje trzy grosze sytuacja staje na ostrzu noża - w tym momencie Parda mówi do Ereizy "Pamiętaj o przymierzu" i kładzie jej dłoń na ramieniu. Skoczek miał wtedy nieopisywalny wyraz twarzy, jakaś mieszanina nadziei i wyrzutu, mnóstwo wyrazu w jednej prostej deklaracji. Nie ukrywam że właśnie to rozładowało napiętą atmosferę.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 27, 2009, 11:27:21 am wysłana przez Bollomaster »