Autor Wątek: Wyprawa Gwyneda  (Przeczytany 52 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Wyprawa Gwyneda
« dnia: Sierpień 24, 2009, 09:34:39 am »
Prowadzi: Bambosh
Gra: Bollo (Gwyned)

Andzia przed sesją daje mi listę pięciu imion:
Jonas
Urien
Gellou
Akrassa
Mirmaia

I sesja: kiedyś w sierpniu
II sesja: 20/21 sierpnia
III sesja: 24 sierpnia

I.
-podróż przez równiny u podnórza Stali ku Bibliotece
 >ruiny dworu w którym kiedyś znajdował się ogód;
 >opuszczona, zrujnowana strażnica; dawno temu ktoś z tego miejsca obserwował Gwiazdy (których wtedy było więcej na niebioe niż teraz) - na cyfromacie wyliczyłem że było to w V wieku Pierwszej Ery;
 >na horyzoncie czworo/ pięcioro zwiadowców; szli równolegle, kiedy spróbowałem się zbliżyć, uciekli (być może byli to ludzie z Seraju);
 >wyczuwam pierwszą linię sił obronnych Drogi;
 >idę przez ramię gór równolegle do przełęczy (Mahadejmy); nie chcę jej jeszcze odwiedzać. Wyczuwam nieznaczny nacisk Szerokości na to miejsce czerwieni;
-ku Drodze; spotkanie z XXX z Szarego Źródła; oficer patrolu Przymierza na hanumanach; "Witajcie ludzie"; przedstawiam się, określam cel; oficer jedzie przodem;
-po Drodze krótkie zapoznanie z sytuacją (problemy kulomiotów na Mahadejmie; budowa Biblioteki);
-dojeżdżamy do tawerny na końcu Nibadu (Drogi), do bram Trygarchii: spotykam Haradię, Erla Końca Drogi; powitanie i początek Wielkich Formalności (pozwolenie wjazdu, ktoś kto mnie będzie oprowadzał). Rozmowa ogólna (Drogą podobno nadjechał oligarcha); rozmowa z oswajaczem kamienia o jego pracy i stanie nieukończonego odcinka Drogi po którym jechałem. Liczę cyfromatem prawdopodobny wygląd docelowy Biblioteki.
-po kilku godzinach przyjeżdża Eola z Pałacu Dnia, mój opiekun;
-przejazd przez miasto (pierwsza przejażdżka na koniu); jasno oświetlone według aquilońskich zwyczajów, na balkonie jednego z domów widzę małą dziewczynkę;
-przez pierścień sił obronnych (kelanejski "mur z bram") wjeżdżamy do biblioteki;
-Eola oprowadza mnie po części; generalnie odwiedzamy wszystkie Kręgi. Rankiem zobaczę się z oligosem Evrellem, który sformalizuje moje stanowisko tutaj. Koniec zwiedzania;

II.
-pomagam inżynierom (wśród nich jest Arden) którzy na Drugim Kręgu zmagali się z połączeniem Działów Maddox i Juhtunszaar (irgański drzewo-kamień niemal dosłownie gryzł się z madoxiańskim granitem) Najpierw dotykam językiem szczeliny między dwoma płytami i rzeczywiście wyczuwam disops; zbieram dane o drzewo-kamieniu (wiedza inżynierów + dane od człowieka który go tutaj sprowadził) - układam to wszystko na cyfromacie i uzyskuję optymalną konfigurację obu płyt: cyfromantryczny wzór ich wzajemnego wyprofilowania. (Łapię też dziwaczne spojrzenie Eolli; wydaje mi się że jej cel polega na przeniknięciu, zapamiętaniu moich tajemnic - jej esencja wydaje się bardzo jasna. W odpowiedzi uśmiecham się i daję wyraz własnej - pewności że zglębienie tych tajemnic jest n-i-e-m-o-ż-l-i-w-e). Sukces, odpowiednio oszlifowane płyty nie wydzielają żadnego disopsu (sprawdziłem okrwiawionym paluchem). Robię rysunek tego rozwiązania dla inżynierów.
-idziemy z inżynierami do tawerny; jem ryby i napój z Dworów (siekierzysko); opowiadam o Gladmie i Oblężeniu, spotykam AKRASSĘ: kobieta zaczyna pokrzykiwać (kiedy wspominam o "twierdzy nie do zdobycia") że to miejsce jest ostatnim bastionem i że muszę je wzmocnić. Nie powiedziała kto je zniszczy, ale wie jak ma wyglądać w przyszłości; miotała się na Eolę (niemal ją zaatakowała). Ludzie ją wyprowadzają; na tym etapie nie przywiązuję wielkiej wagi do jej słów. Akrassa pracuje na zmywaku w tej tawernie.
-do Evrella. Śpi na stole obrad; budzę go i zaczynamy rozmowę. Nie chce żebym się angażował w stronnictwa (demakosy) Biblioteki (w tym momencie zgadzam się z nim bez problemu); mówi o władzy Pałaców, żeby im nie wchodzić w drogę; mówi o Legionistach Bez Lęku, o tym ze mogą mnie wykorzystać; przechodzimy do problemów Biblioteki: nadmiar disopsu, zbiorniki retencyjne niemal wypełnione; siły strażnicze ciągle za słabe; naruszone, osłabione fundamenty. Rozmowa o Mahadejmie (wielka grupa istot zaangażowania, zamiar postawienia tam świątyni); kiedy tam pójdę, Evrell da mi list polecający do swoich znajomych. Evrell przyznaje mi swojego asystenta.
-jest to Arden, odległy krewniak Evrella. Poświęcam siedem dni nieprzerwanej pracy na naprawy/ renowacje/ konserwację.
-wieczorem siódmego dnia trafiam do zajazdu, wybieram ten w którym widziałem dziewczynkę. (Eola wspomina o prośbie związanej ze swoim Pałacem, którą będzie miała za trzy dni, to sprawa wielkiej wagi. Wstępnie się zgadzam [ciekawość!]). I ona się zjawia: ma na imię MIRMAIA. Bardzo mała, ale gesty, umysł ma dojrzałego człowieka. Mówi że potrzebuje mojego błogosławieństwa żeby "mogła zacząć stanowić własne prawa", a wtedy będzie mogła ochronić to miejsce. Wspomina też o kimś kto ją do Trygarchii skierował (tzn. ona tak to przedstawia; według konkurencyjnej wersji przywieźli ją tu rodzice) - zapomniałem ją o to dopytać!!! Zaczynam się zastanawiać jak jej pomóc (znam jej imię, choć dopiero teraz jej usłyszałem), ale jeszcze nie wiem jaka będzie skala tej pomocy. Na razie wydaje mi się że wystarczy że np. przejdę się z nią po Bibliotece; bona Mirmai zdaje się być bezradna, chociaż niezadowolona z tej wizyty, nie potrafi jej przerwać. Umawiam się z Mirmaią na rano i idę spać.

III.
sny...
« Ostatnia zmiana: Sierpień 24, 2009, 09:58:17 pm wysłana przez Bollomaster »