Autor Wątek: Heroldia - Mocarstwo Słów  (Przeczytany 516 razy)

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Heroldia - Mocarstwo Słów
« dnia: Październik 03, 2008, 06:01:13 pm »
Heroldowie wyróżniają, widzą Słowa jako byty wirujące, unoszące się w Sferach; Sfery są DYNAMICZNE, a ludzie STATYCZNI; Sfery napływają na nich – a wtedy Słowa się przez nich wypowiadają. W tej koncepcji człowiek całkowicie podlega wyższej sile; jeden z elementów Mocarstwa Heroldów zasadza się na zrozumieniu, przyjęciu tego stanu i – poddaniu się, tak aby Słowa przepływały swobodnie (dlatego Heroldowie Czasem milkną, kończą w środku zdań; inaczej mówiliby Słowa zupełnie inne niż zamierzali). Można też się opierać, szukać Słów które chce się wypowiedzieć – na dłuższą metę jest to jednak dla śmiertelnika niemożliwe. Tworzy się wtedy własna sfera, nazywana Kariosferą; każda jest wyjątkowa i niepowtarzalna; każdy człowiek ma własną, zazwyczaj bardzo małą Kariosferę. Jeśli ktoś będzie ją rozszerzał, próbując, dobierając, wybierając i gromadząc Słowa – one w końcu go zmiażdżą (również w wymiarze fizycznym; garby, osłabione ramiona). W końcu cała istota zostaje zgnieciona. To zjawisko oddziałuje np na pisarzy czy poetów, może ich deformować a nawet uśmiercać, jeśli zbyt żarliwie poszukują Słów do wyrażania swoich wizji.

Heroldowie znają te mechanizmy doskonale; jeśli wymaga tego ich Cel, mogą rozszerzać swoje Kariosfery – przeciwstawiając się wolnemu przepływowi dla zrealizowania swych zamierzeń (ta zdolność nie jest jednak główną miarą kunsztu Herolda); ideałem jest „łagodne unoszenie się” w Sferach. Błędem jest wyobrażać je sobie jako okrągłe; Sfera rozciąga się tam, gdzie Słowa które do niej należą i może przecinać się z innymi (większość Słów należy do wielu Sfer). Można to sobie wyobrazić jako zawieszone w powietrzu płatki śniegu – oto Słowa; niemal wszystkie są obleczone w lśniące, amebowate w kształcie mgły, Sfery, które przenikają się wzajemnie w miejscach gdzie wiszą Słowa. Herold płynie przez Sferę, a gdy chce ją zmienić wyczekuje na moment przecięcia z tą, do której chce przejść – i poddaje się jej (jak widać poddanie nie wyklucza wolnej woli, a nawet pierwiastków kontroli). Oczywiście cały ruch odbywa się na płaszczyźnie Zasad, "w umyśle" – Herold fizycznie może być unieruchomiony, ale trzeba czegoś więcej niż zwykłych łańcuchów żeby uniemożliwić mu chodzenie między Słowami i ich Sferami.

Kluczem do rozwinięcia zdolności podróżowania między Sferami jest wzmocnienie swego imienia do tego stopnia, że stanie się wyraźnym Słowem – a wtedy Herold może rozpocząć świadomą podróż, używając kunsztu Poddania. Zwykłe imiona są również Słowami, ale brak im mocy żeby ludzie mogli odczuwać ich wpływ; Słowo musi zostać wzmożone, żeby przebić się do świadomości Herolda, uzmysłowić mu że jest (i było) bytem samoistnym. Z drugiej strony wśród ludzi przetrwały pewne wierzenia, stare prawdy, związane z oddziaływaniem ich imion na to, co ich spotyka. Są również takie imiona, które nie muszą być podkreślane, wzmacniane; są wystarczająco potężne. Istnieją wtedy dwie możliwości. Osoba zostaje opanowana przez potęgę swojego imienia i staje się „dzikim” Heroldem (dotyczy to nawet niemowląt, które błyskawicznie przyswajają sobie języki, zaczynają mówić zanim byłoby to fizycznie możliwe i otwiera się przed nimi niezwykła mądrość, wiedza całych generacji) - albo mimo wszystko pozostaje głucha i ślepa. Wtedy wzmacnianie imienia nic już nie pomoże (a nawet zaszkodzi). Człowiek pozostanie w niezrozumieniu, nawet kiedy grzbiet będzie mu pękał pod Wagą jego imienia. Tylko trafienie odpowiednim Słowem może mu otworzyć umysł; oczywiście potrafią to robić wyłącznie* Heroldowie.

(Motyw z „mówiącymi bobasami”; mówienie, wydawanie głosu jest kwestią energetyczną. Światło zwykłego niemowlaka jest zbyt słabe, żeby było to dla niego możliwe (oczywiście, zdarzają się wyjątki). Głos który słychać od kilkugodzinnego Herolda nie jest w rzeczywistości głosem, ale czystymi Słowami (widać to wyraźnie; usta poruszają się niezależnie od wydawanych „dźwięków”. „Wyrobieni” Heroldowie mimo to poruszają ustami gdy Słowa się im mówią – na użytek słuchaczy i rozmówców). Słów nie powstrzyma łatwo energia. Przenikają ściany, łamią zawrotne odległości; wypływają bez języka i ust, a rzeka Czasu nie pochłania ich tak łatwo; ich moc jest niezależna od energetycznej strony istoty Herolda. Są samoistnymi bytami, czymś w rodzaju „mniejszych” Eonów – oddziałać na nie mogą tylko bardzo potężne energie czy pragnienia – albo Mocarstwa i Enneje. Podobnie, Słowa bardzo dobrze opierają się Czasowi).

Sfery („wiedza”)

Oosfera, albo Sferon; Sfera Starożytnych Słów, to na tej Sferze Heroldowie zbudowali Gedasferę, Sferę Języka Wspólnego. Sferon z kolei wyrósł na Pierwszej, Prawdziwej Sferze – Sferze Smoczej Mowy.
Gedasfera: dzieło setek (może tysięcy) Heroldów z całego Istnienia; obecnie zasługę tego nieprawdopodobnego dokonania noszą Heroldowie aquilońscy (nie prostują „nieporozumienia”; ciekawy rys Aquilonów, którymi przecież są).
Kariosfera: może się rozszerzać nie tylko gdy człowiek ściąga do siebie jakieś słowa, chce je wypowiedzieć – ale także wtedy gdy za nic nie chce ich wymówić (często wymawia je wtedy mimowolnie). Nie jest to powodowane jakimiś stanami umysłu, ale samą naturą lotnych słów.
Pierwsza Sfera: Sfera Prawdziwej Smoczej Mowy, Sfera Słów Świato-Stwarzających (tak zwana w Tradyrze)
Sfera Pełnej Czerni/ Sfera Wzbierającej Bieli; Czarna/ Biała Sfera: teoretyczna, hipotetyczna Sfera Słów które zostały prawdziwie Zapomniane, pochłonięte przez Nicość. Mityczny Herold-Heroldów - Smok Ostateczny Istnienia, będzie zdolny do niej sięgnąć i przywrócić wszystko co zostało utracone (tak uważają ci z Heroldów którzy stosują pierwszą nazwę). Druga odzwierciedla pogląd tych, którzy nie wierzą z najróżniejszych przyczyn w pojawienie się/ zwycięstwo Smoka Ostatecznego; jest wyrazem fatalistycznej wiary w to, że Istnienie jest skazane na zniknięcie w Nicości. Oficjalnie mało który Herold daje wyraz takim poglądom – o takich mówi się że „lekceważą Słowa”, nie mają żadnych zasad, bez problemu tworzą, Kaleczą a może nawet niweczą Słowa. Nawet w starożytnym Tradyrze, gdzie ludzie podzielali fatalistyczne przekonania Smoków tej Sfery nie nazywano Białą (koniec końców, fatalizm Tradyrów i Smoków miał jakieś granice – wierzono w istnienie Smoka Ostatecznego).
Batta-sfera, Batasfera: „sfera upadłych słów”; bardzo wyjątkowa, niektórzy Heroldowie wręcz odmawiają jej miana sfery. Słowa które ją wypełniają są statyczne, upadłe, nieruchome. Również zapomniane – choć niekoniecznie. Takie słowa znajdują się zawsze w jednym miejscu, punkcie na prawdziwej ziem lub w Istnieniu w ogóle – i tylko tam można je odnaleźć i „podjąć” - nie oznacza to jednak koniecznie ich fizycznej obecności. Zwykli ludzie od Czasu do Czasu nieświadomie wstępują w Batasferę; wtedy ich myślom narzuca się jakieś słowo, zupełnie nie związane z czymkolwiek. Jeśli je wypowiedzą, słowo znów zaczyna latać (czasami). Istnieje Heroldowy kunszt pozwalający strącać słowa na ziemię jakby były ptakami; cele mogą być różne; chęć ukrycia, wymazania czegoś – Herold może strącać słowa z czyichś ust, tak że ten nie będzie w stanie nic powiedzieć. W starożytnym Tradyrze, jeśli ktoś powiedział coś strasznego, złego – w ramach pokuty musiał upolować i strącić swoje słowo – po czym budował rodzaj studni w której to słowo miało spoczywać na zawsze (często on i jego potomkowie musieli tej studni strzec); były one rozsiane po całym świecie i obecnym mistrzom wiedzy kojarzą się (niezbyt poprawnie) z aquilońskim Asteriami. W stolicy Tradyru, w sali rady do teraz można oglądać wielką dziurę do której członkowie tysięcy rad „wrzucali” swoje niewłaściwe, zapalczywe słowa... Słowa przepływając przez szare usta nieraz tak słabną że upadają. „Pan nie pozwalał żadnemu jego słowu upaść na ziemię” (Biblia).
Sfery języków: na pewno nie rozbijają się na poszczególne mowy (najwyżej kilka przypadków); to bardziej swego rodzaju „paczki” mieszczące w sobie wiele języków – przy czym gramatyka, wspólne korzenie, czy wspólna przestrzeń nie mają tu nic do rzeczy, nie są czynnikiem wspólnym. Herold znający daną Sferę potrafi szybko do niej przepłynąć i poddać się określonym jej słowom (zwiększa efektywność kunsztów poddania, rażenia...). Sfery języków także się mogą przecinać, tzn. niektóre ich słowa mogą leżeć w kilku Sferach na raz. Sfera Wiru, Eran-K'era (trad. „Wir z którym nie sposób wygrać”), Sfera Miecza Nocy (od guardhorEran, Wiru Światów, jednej z Broni Nocy; Wojna-o-Dzień): w jej skład wchodzą języki takie jak Mowa Acheronu, język Herdainów, mowa Demonów (Słowo enayla), mowa Bogów (Słowa Celu!) – potężne mowy których poznanie grozi całkowitą zmianą, zatratą własnej istoty; Heroldowi, który je poznaje, grozi że stanie się czymś innym. Na pograniczu Sfery Wiru leżą także niektóre Słowa khuzdulu, mowy krasnoludów. Niewielu Heroldów odważa się ją poznawać. Gedasfera, podstawowa dla większości Heroldów.

Poznawanie Sfer: polega na umożliwianiu przepływu, chłonięciu jak największej liczby Słów. Nie można tego porównać do ich zapamiętywania; zgodnie z naturą Słów, które nasycają się istotą która je wypowiada, Herold rozprzestrzenia siebie na Słowa określonych Sfer, które poznaje – dlatego mówi się że Heroldowie są nieśmiertelni, żyją w słowach, które wypowiedzieli. Oznacza to również, że Herold jest w pewnym stopniu świadomy zmian zachodzących w „jego” Sferach; może określić jakie Słowa są wypowiadane, gdzie i przez kogo... Chociaż nawet dla Mocarzy istnieją nieprzekraczalne granice ich sztuki, Heroldowie, jak przystało na ich Eonów, Smoki, rzucają wyzwanie tym granicom, dążąc do doskonalenia swych Kunsztów. Jednym ze sposobów efektywniejszej nauki jest przemiana siebie w Słowo (wychodzi się tutaj od początkowego nadania Wagi swemu Imieniu, co zazwyczaj jest konieczne aby stać się Heroldem). Herold-Słowo na pozór niczym się nie różni od innych ludzi, ale jego istnienie zmienia naturę – staje się dynamiczne na podobieństwo Słów. „Normalny” Herold albo poddaje się ich przepływowi albo ściąga je do Kariosfery – brak tutaj fizycznego ruchu. Herold-Słowo może rozszerzyć zakres poznania poprzez fizyczne poszukiwania, żyje prawdziwe w obu miejscach – na świecie i w Sferach. Takie poszukiwanie oznacza życie spędzone na podróżach (jedna z przyczyn dla której Heroldowie tak chętnie je podejmują), wędrówkach tropem Słów różnych Sfer. Jest to coś innego od podejmowania Słów z Batasfery – to potrafi nawet zwykły człowiek. Kunszt odnajdywania, ogólnie rzecz biorąc, pozwala przyspieszyć naukę i osiągnąć nowe granice możliwości.

Kunszty („działanie”):
-Poddania (sfery po których Herold potrafi pływać)
-Dźwigania umiejętność wytrzymywania, poszerzania Kariosfery; w jej skład wchodzą „fizyczne rozkazy” które trzeba przenieść, albo zebrane Słowa Strzały. Ten Kunszt jest równoznaczny w mechanice z Kariosferą; np. Strącanie i Batta-Sfera to dwie różne dziedziny; ale poszerzanie i znajomość Kariosfery to jedno i to samo.
-Strącania (patrz Batta-sfera)
-Rażenia (patrz Fen-Słowa)
-Kaleczenia (patrz Okaleczone Słowa)
-Odnajdywania (patrz Poznawanie Sfer)
-Zapisywania: brzmi dziwacznie i dla wielu tak się przedstawia – chociaż jest to jeden z najdoskonalszych Kunsztów Heroldii. Umożliwia utrwalenia Słowa tak, że zachowuje pełną naturę – czytelną głównie dla innych Heroldów, choć nie tylko. Ludzie również pełniej odbierają znaczenia Utrwalonych Słów (zależnie od ich Wagi); niektórzy mają wręcz cień tej zdolności – o tych mówi się że są pisarzami, rzemieślnikami, muzykami w których twórczości „coś” jest, jakaś głębsza, budząca ożywienie, ciekawość, zaintrygowanie treść (niekoniecznie musi to oznaczać doskonałość, czy nawet dobrą jakość czegoś!). Zapisywanie nie ogranicza się bowiem do stawiania liter; może to być rzeźba, albo nawet jakiś lekko przekształcony przedmiot; zapis muzyki i sama muzyka, nawet układ ciała czy gest (stąd się wzięła kitajska sztuka walki polegająca właśnie na wyrażaniu słów ruchami swego ciała i dodawaniu ich do siły ciosu; oraz wiele innych sztuk, także leczniczych – uprawianych przez klimatycznych Starców-z-Długimi-Białymi-Brodami). Stąd się biorą powiązania Rude Pismo (krwawe czyny) – Heroldowie (tropienie morderców; np. podróż Tarquina). Raczej tylko Heroldowie są w stanie zapisywać i odczytywać dokładnie to co chcą/ to co zostało utrwalone. Stąd jednak biorą się legendy o osobnikach wyszkolonych na Heroldów po tym jak ich mistrzowie zobaczyli np. dzieła ich rąk. Tutaj też jest źródło aquilońskich przekazów o darach składanych pierwszej Królowej i rozkazach fizycznie noszonych przez Heroldów. Zapisywanie przypomina kunszt poddania w tym, że Herold nie ma własnowolnego wpływu na formę zapisu; wyraża się ona samoczynnie i niezależnie od jego umiejętności poprzez własną naturę (Herold-mistrz rzeźby może w ten sposób stworzyć coś na pozór nieudanego, poniżej swoich rzeźbiarskich zdolności). Słowa Zapisane – Utrwalone – mocniej opierają się Czasowi.

« Ostatnia zmiana: Październik 16, 2011, 10:16:33 pm wysłana przez Bollomaster »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Heroldia - Mocarstwo Słów
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 05, 2008, 08:36:19 pm »
Karioza: powszechnie rozumiana jako skrzywienie, deformacja ciała – jest w rzeczywistości chorobą pochodzenia Eonnicznego. Jej przyczyną jest przeładowanie Kariosfery człowieka; oprócz deformacji, objawia się też kurczeniem ciała. Grozi szczególnie Heroldom oraz wszystkim innym ludziom którzy „ściągają” Słowa.

Natura Słów
: są one niezależnymi bytami, ale przepływając przez usta istot, wypowiadając się przenikają częściami ich samych. Dlatego min. Herold jest zdolny posiąść niezwykłą wiedzę już po kilkunastu słowach swego rozmówcy. Słowa mogą w ten sposób nabierać mocy (Wagi) lub słabnąć (Lekkie Słowa). Im Słowo Ważniejsze, tym żywiej wiruje w obrębie Sfer – do tego stopnia że nie musi nawet być wypowiadane, narzuca się myślom, wyraża poprzez mimikę, gesty, intuicję. Słowa Lekkie – wprost przeciwnie – nawet jeśli są częścią Kariosfery rzadko przekazują treści zrozumiałe, bardzo często upadają.

Okaleczone, Robaczywe Słowa albo Puste Imiona: grupa Słów które zachowały jedynie zewnętrzną otoczkę; mogą być wypowiadane, nazywają pewne rzeczy, ale nie przenoszą prawdziwej, głębokiej treści. Dla zwykłych ludzi nie wyróżniają się niczym szczególnym (choć i tu pojawiają się pewne efekty; rzeczy noszące Puste Imiona mogą być podatniejsze na disops, łatwiej ulegać zapomnieniu – ich istnienie jest słabsze) – ale Herold na ich podstawie nie potrafi powiedzieć nic o tym co określają. Stosuje się je jako środek obronny, zabezpieczający (Corr – Puste Imię nadane przez albiończyków Szachownicy Kartaldoru; Puste Imiona różnych tajnych cechów). Heroldowie potrafią powodować ich powstawanie, ale nie jest to uważane za coś dobrego (w ich etyce).

Fen-Słowa, Słowostrzały, Słowa Rażące: tak Heroldowie nazywają Słowa które mogą wypowiadać dla osiągania ściśle określonych efektów. Efekty są najróżniejsze; atak smutku, miłości, przekonanie do swoich racji, nawet śmierć. Im trudniejszy i bardziej złożony cel, tym ciężej odnaleźć odpowiednie Fen-Słowo. Heroldowie zazwyczaj wypowiadają je zaraz po znalezieniu, ale wielu Mocarzy, szykując się na najróżniejsze przypadki, odkłada Słowa-Strzały na później, do swoich „kołczanów” (Kariosfer). Kunszt rażenia nie jest wśród Heroldów zbyt popularny. W ich etosie stosowanie przemocy, brutalnych działań jest postrzegane jako wyraz słabości. Inną sprawą jest to, że z nadużywaniem Rażenia łączy się przeciążanie Kariosfer, co grozi kalectwem albo śmiercią. Wśród ludzi można czasem usłyszeć historie o Heroldach których fen-Słowa miały tak straszliwą Wagę, że momentalnie miażdżyły ich wrogów, tak jakby ci przez dziesiątki lat cierpieli od kariozy.

Utrwalone Słowa: patrz Kunszt Zapisywania.

Słowa Skrzydlate: dla niewtajemniczonych mogą być Fen-Słowami, ale Heroldowie nazywają tak te wypowiadane ze Sfer innych niż Kariosfera, pod wpływem Kunsztu Poddania, wolnego przepływu. Efekty mogą mieć podobne do Fen-Słów, ale brak tu pierwiastka woli i przymusu; przez ludzi którzy je słyszeli są zapamiętywane i rozpowszechniane (piękne, godne powtarzania, trafiające w sedno...); Słowa Skrzydlate zwiększają swoją Wagę; Fen-Słowa są lżejsze, okrojone i ograniczone przez wolę Herolda. Dla Heroldów te pierwsze są znacznie więcej warte; nawet zwykli ludzie w jakiś sposób widzą między nimi różnicę (chodzi np. o sposób w jaki je pamiętają; Słowa Strzały mogą być podziwiane, ale niewiele więcej – po prostu trafiły w swój cel i po jakimś Czasie jest to mniej ważne; Słowa Skrzydlate są prawdziwie żywe, wirują wokół ludzi, trafiając w nich raz za razem – gdyby nie Czas przybierałyby na mocy w nieskończoność).

Zarys mechaniki
: Kunszty rozpisane jako walory, które nie mogą przekroczyć poz. 10 (granica Mocarstwa). Herold może mieć najwyżej dziesięć takich walorów (Kunsztów i Sfer). Uwzględnić imię! Idea: ta mechanika też powinna być elastyczna, bardziej niż podstawowa, tak, jak elastyczne są słowa – każdy kunszt można łączyć z innym kunsztem dla osiągania pożądanych rezultatów; ilość takich połączeń byłaby limitowana Wagą imienia (maks 10); np. Kunszt Zapisu +
Kariosfera dla zapisania w określonym przedmiocie określonego Słowa w określony sposób.


Kario-Smoki
: przedziwna wiara, przekonanie żywione przez niektórych Heroldów, tłumaczące częściowo samo-wypowiadającą się cechę Słów. Według niej, niektóre/ wszystkie Słowa są częściami Smoków, jakby częściami ich ciał, istot – niektórzy uważają, że Sfery Słow to bezwładne cielska tych Eonów, porzucone przez świadome wole, które przeniosły się do Katedry.

Kario-Herold: to taki który przymusza Słowa; chociaż pozornie ma wielką moc, w rzeczywistości wpadł w ślepą uliczkę – właśnie Demoniczne pragnienie mocy go zgubi, bo nawet mistrzów Kariosfery przygniecie w końcu Waga Słów jakie ściągnęli. Wśród tych tak zwanych Skrzywionych lub Brzydkich Heroldów (nawet jeśli zaczynali jako pięknie ukształtowani, kończą ze zdeformowanymi ciałami), panuje wiara w to, że przeładowanie Kariosfery, nasycenie Słów esencją siebie jest krokiem który może przenieść Mocarza poza granice wszelkich horyzontów – zmienić go w Eona (to w ich rozumieniu oznacza Kario-Smok). Przez większość uważani za tych co ulegli Demonicznej żądzy mocy i zatracili samych siebie.

Heroldowie kabrahimu: nie posiadają żadnej etyki ani zasad. Tym, co pcha ich na przód jest pragnienie wypowiadania Słów o wielkiej Wadze; zupełnie nie zwracają uwagi na efekty które wywołuje to wśród ludzi. Np.: sytuacja w której jakieś miejsce ma być ewakuowane – ale udaje się ludzi przekonać że powodem nie jest Straszny Wróg ale np. wola Boga – pojawia się Herold kabrahimu który wszem i wobec ogłasza prawdziwą przyczynę – wybucha panika (do tego niemal doszło w Asfindale (patrz Maah Szaranobójca; Herold został jednak zabity zanim zdążył ogłosić rewelacje o nadejściu szaran)). Podobnie: ogłaszanie wszem i wobec wielkich nowin (rozbijanie intryg, itp.); także w mniejszej skali; np. informowanie o zdradzie męża. Mówi się o nich, że są „głodni sławy”; zwani też Złotymi Heroldami. Prawdziwy czynnik chaosu; z różnych przyczyn (zmagania różnych sił które chcą ich zniszczyć/ utrzymać) ciągle jakoś istnieją. Często stają się Skrzywieni (ale raczej nie podzielają celów kario-Heroldów).

Heroldowie Pustki albo Chorąży Pustokrzewców: wspomina się ich bardzo rzadko, ale możliwe że naprawdę istnieją – stwory które posiadając istnienie i znając jego wartość szerzą czystą Nicość. Podobno potrafią uwalniać ją, przebijać powłokę Istnienia i sprawiać że Pustka rozlewa się po nim – dlatego wszelkie sprawy wiążące się z osłabianiem istnienia mają dla ludzi, nawet nieświadomie wielkie znaczenie (np.: Puste, Okaleczone Słowa, Mocarstwo Vladów (patrz Kartaldor), zapomnienie, pewien rejon Otchłani) – a im ułatwiają działanie. Według Heroldów tradyrskich, którzy dawniej (kiedy miało to jeszcze dla nich znaczenie) nie wątpili w ich istnienie i zwalczali jak tylko mogli, najpotężniejsi zginęli w Daar Hezellon oraz innych Erach – albo giną na Nodon. Ci słabsi są jednak również straszliwym niebezpieczeństwem; jak robaki wgryzają się w fundamenty Istnienia, a ich mała moc sprawia że są niedostrzegalni dla Smoków i ich Towarzyszy. To na ramionach Heroldów-ludzi spoczywa obowiązek ich polowania i niszczenia. Dawno temu był, niemal już zapomniany przesąd, wiara w to że Gwiazdy nienawidzą tych którzy otwierają drogi Pustokrzewcom i wypatrują ich wiecznie z wysokości Firmamentu – a gdy dostrzegą, wybierają samounicestwienie spadając na ich głowy – ciała martwych Eonów zamykają wyrwy w Istnieniu. Ludzie wierzyli, że są to spadające Gwiazdy – na ten widok uderzano pięścią z góry we wnętrze dłoni.
Wbrew nazwie i skojarzeniom, ich moc nie sprowadza się „tylko” do nicestwienia Słów; prawdopodobnie potrafią doprowadzić do naprawdę koszmarnych zniszczeń także na „płaszczyznach” fizycznych; np. przypisuje się im spowodowanie upadku Pierwszego Cesarstwa Maddox. Być może ci Heroldowie są tożsami z Kapłanami Milczących Bogów. Za niewiedzą o nich i niechęcią do jej rozpraszania, stoi w dużej mierze ład jasnomagiczny – niechęć ludzi do mieszana się, czy choćby myślenia o sprawach Eonów, całego Istnienia, rzeczach związanych z Gigamem (dla nich to wszystko jedno i to samo). Łączy się z tym również hierarchiczne postrzeganie świata (sprawy Bogów – sprawy władców – sprawy szarych ludzi). Nie bez przyczyny do najzażartszych wrogów Pustokrzewców w ogóle należą – obok Heroldów Odrodzonego Tradyru – zwolennicy Pangnozy, którzy nie uznają czegoś takiego jak „brak wpływu” i „szary człowiek”.

Generalnie Heroldowie są istotami wolnymi i niezależnymi, ale bardzo wielu ściśle współpracuje, jest związanych z różnymi siłami. W jasnomagiach, nieraz jako ich integralna część, działają na rzecz ochrony i stabilizacji, zmagając się często na tej płaszczyźnie z innymi Mocarzami czy istotami w ogóle. Najbardziej zespoleni, zrośnięci z krajem któremu służą są Heroldowie aquilońscy. Ze względu na Konstelację której nierozerwalną część stanowią, mówi się że ich Słowa są wzmacniane Ciężarem Gwiazd-Asterii, że mają większą Wagę niż Słowa innych, swobodniejszych Heroldów – co wydaje się być prawdą.

Tabeleczka zawierająca całościowe ujęcie składowych tego Mocarstwa w załączonym pliku.


POWIĄZANIA
txt.Aquilonia: Heroldowie są bardzo istotną częścią tego kraju (w Tradyrze chyba podobnie)
txt.Ossenthar: przypis do historii Gotów (unicestwienie Nimgotów); praktyczny przykład potęgi, nad-przestrzenności tego Mocarstwa
Słowami posługują się również Ezurianie, Pierworodni Smoków (txt.Bodlar'nir, Pył Ezurath); chociaż efekty ich działań mogą przypominać efekty Mocarstwa Heroldów jest to w rzeczywistości coś odmiennego. O ile Herold zachowuje wiele z tego czym był wcześniej (np. można go zabić, niszcząc ciało czy duszę), o tyle Ezurianie są bliżej czystej natury Słów; ich zewnętrzne postacie to tylko pozór. Można ich nazwać „lovokami Słowa (Zemsty)”. W pewnych sytuacjach może to oznaczać ich miażdżącą przewagę  nad Heroldami – w innych słabość (abstrakcyjna różnica jak między byciem górą (Ezurianie) a byciem istotą pozostającą na zewnątrz, która ogarnia wzrokiem cały łańcuch górski (Heroldowie)). Generalnie Ezurianie mają potężną przewagę wielkiej Wagi swojego Słowa, a ich możliwości są „wrodzone” (u Heroldów muszą być „wyuczone').
Smoki używają Enneji; nie są ani Mocarzami, ani lovokami – lecz Eonami, Istotami Mocy. Oznacza to, że natura ich zdolności, związków ze Słowami jest zupełnie inna niż całej reszty Istnienia – oraz nieporównanie silniejsza (Herold który osiągnął maksimum zdolności nie wywoła nawet cienia tego co potrafi sprawić Smok). Smocza Enneja Słów zasadza się na ich budowaniu i odwołuje się do Prawdziwej Mowy.
« Ostatnia zmiana: Październik 16, 2011, 10:35:18 pm wysłana przez Bollomaster »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Heroldia - Mocarstwo Słów
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 21, 2008, 08:07:44 pm »
cechy Słów:

Lotność, Celność, Trwałość,
Rozgłos, Powab, Hołd,  
Echo, Płaszcz, Serce,
???
Fundament.

W mechanice pierwsze dziesięć właściwości jest opisywanych liczbami 1-10; ich suma tworzy Wagę.

szybkość lotu;
celność uderzenia;
trwałość brzmienia;
echo istnienia;
« Ostatnia zmiana: Październik 16, 2011, 10:37:08 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Heroldia - Mocarstwo Słów
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 21, 2008, 08:11:33 pm »
Nathicana: (H.P. Lovecraft „Nathicana”) Imię Mocy wypowiedziane przez Niebiańskiego Smoka Dazin Haitoro dla wyspy na którą zesłał go wyrok Urzen Koihida. Za jego sprawą wyspa stała się przedsionkiem Krain Słodkich Snów i za jego sprawą powstał duch, który odegnała samotność Smoka. Nathicana-duch była jednak częścią Nathicany-wyspy i musiała na niej pozostać pomimo odejścia Dazina. Obie trwały niezmiennie przez wszystkie ery, z rzadka tylko odwiedzane przez przedziwne istoty. Zmiana nastąpiła w początkach Ery Nesperd: Nathicanę dotknął biały ogień Drakoliczy i stała się swoim zaprzeczeniem, jedną z najstraszniejszych rzeczy jakie można było spotkać w Istnieniu. Na wszystkich, którzy mieli z nią do czynienia przed przemianą odcisnęło się nowe, równie silne co poprzednie i je zastępujące, piętno. Dazin Haituro umarł z żalu i nie zdołał już wyjść z Katedry.
Nuran: ach., nur „czerni”; an „czerń, najwyższa władza“. „Czerń czerni”, „najwyższa władza nad czernią”, „czarnoksiężnik”. Od Nurana.
Karakir: madd. kara „zębata”; kir „rozszczepienie, wysoka przełęcz”. „Zębata przełęcz”. Ach. Ghavr Raval
Ghavr Raval: ach. ghavr „ciernie”; raval „okno”. „Cierniste okno”. Madd. Karakir.
Hader: ach. hader „rodzina”
tanelf: tan „najpiękniejszy, najlepszy”; elfa „istota”. „Najpiękniejsza/ najlepsza istota”
Loszal Hozyr: ?
kāgal: ach. kaa „dwie wielkie bramy” [dualis]; gal „wielki poza wszelką wielkością”. „Z dwóch bram największe wyjście”; osiągnięcie trzeciego stanu, poza życiem i śmiercią.
Byord Agav: ?, słowo mocy, nie pochodzi ono jednak od Smoków. Według ich opowieści powołało ją do Istnienia słowo samego Stwórcy i była Jego siedzibą. Nawet w obecnych czasach wypowiedzenie tego imienia nie pozostaje bez echa.
Galai birgraRansun: ach. galai „wielki czyn”; birgra „dziesięciu” [genitiv], birgr w Stygii oznacza „czarnoksięstwo”; ransun „linia”. „Dzieło Dziesięciu Linii” – plan Nurana wytyczające tereny które muszą stać się Ziemią Jałową aby doszło do kâgal.
Arhay: ach. „niszczyciel”, przydomek nurański.
Szemar Agad: ach. „puchar czasu”.
anszemra: ach wspólnota mocy/ władzy.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Heroldia - Mocarstwo Słów. Szrafy Heraldyczne
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 21, 2009, 11:22:08 pm »
"Szrafami" Heroldowie nazywają Słowa które wypowiadają świadomie i z określonym zamiarem - jakby pociągnięcia kreski, ingerencja w jakiś obraz, jego zmiana. Idąc dalej, "szrafowanie" jest przebudowywaniem świata poprzez ciąg Słów, Mowę. Nawiązanie do techniki rysunkowej (kreskowania) to tylko pozorna abstrakcja - która wynika z dawnej Heraldycznej percepcji Istnienia jako Rudego Pisma. W tym rodzaju postrzegania każda rzecz która jest, była lub będzie przedstawia się jako gąszcz szkarłatnych, postrzępionych, kanciastych linii. Obecnie nie ma już Heroldów zdolnych oglądać ów osobliwy widok, ale nawet w naszym Upadłym czasie ci Mocarze potrafią wyczuwać położenie Słów w przestrzeni. Szrafowanie jest dla nich jakby szybkim kładzeniem linii-Słów w miejscach gdzie ich wcześniej nie było i Słowa te zawsze odczuwają jako p i o n o w e (zerknijcie: http://en.wikipedia.org/wiki/Hatching_system).

Aby szrafować, Herold musi wezwać Sfery, otworzyć się na wieczny pływ Słów - inaczej wypowiadane Słowa są fenami, czyli strzałami. Porównując najogólniej, feny są szybsze od szrafów jeśli chodzi o czas potrzebny do ich wypowiedzenia; Herold może cisnąć strzałą tak prędko, jak pozwoli mu jego refleks, a w pewnych warunkach (na przykład dzięki Łukowi Kariotycznemu) jeszcze szybciej. Szrafowanie natomiast wymaga chociaż chwili namysłu i trwa dłuższą chwilę, godziny, lub nawet - bardzo rzadko - lata. To jest właśnie miara Kunsztu; feny mogą mieć wielki efekt dla prostaczków, ale szrafowanie to cień Smoczej Enneji Konstrukcji, sztuki rewoltowania świata, wprowadzania zmian w fundamentach.
Czasami Heroldowie przygotowują szrafy tak jakby były fenami - budują je tradycyjnie, używając wszystkich Kunsztów ale na chwilę przed wypowiedzeniem chwytają w swoje Kariosfery. Sam akt pochwycenia jest dość łatwy, jednak zdzierżenie szrafu, Słowa zazwyczaj Ważnego, bywa kłopotliwe, albo - na dłuższą metę niemożliwe.

Przykłady słynnych szrafów:
"Łamacz Rubinów" albo "Słowo Kruszenia Nadziei": bardzo Ważny i lotny szraf, położony po raz pierwszy w II Erze przez szerzej nieznanego Herolda dla pewnego orka (patrz http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=23.0, kursywa w czwartym akapicie). W późniejszym czasie, Słowo było podejmowane wiele razy, niemal zawsze z opłakanym skutkiem dla istot na które spadało. Według niektórych, leży obecnie w Studni Słów w Karrymie, przed Smoczym Tronem - gdzie wpadło gdy jakiś Herold chciał nim cisnąć w króla Tradyru - chociaż wielu Mocarzy twierdzi, że zostało kiedyś ofiarowane Ezurianom którzy Wzmagali je aż nie ucieleśniło się jako rama najeżona od wewnątrz kolcami (miałoby teraz służyć do pokonywania Bogów)...
"Szrafy Rellinga", czasami zwane "Słowem Fałszywej Prawdy": niezwykle finezyjny szrafirunek, obraz najwyższych Kunsztów i mistrzostwa Sfer oraz - zgryzota tysięcy ludzi. Relling żył bardzo dawno temu w Tradyrze; znany jako lekarz - przeciętny, ale nigdy nie pytający o pieniądze, pomagał każdemu kto poprosił. W rzeczywistości był Heroldem i wyrywając zęby, szyjąc rany, przetaczając krew leczył swoich pacjentów w jeszcze inny sposób: skłamywał ich samym sobie. Sędziemu mówił, że musi przyjmować łapówki żeby zaspakajać swoje subtelne gusta; poecie-nieudacznikowi opowiadał, że to nie przez brak talentu nie może nic spłodzić - lecz przez jego nadmiar; mężowi co zdradzał żonę, że tak szeroka natura ma pełne prawo wyżywać się poza nudnym związkiem... i tak dalej. Było tego niezmierzone mnóstwo - chyba każda osoba z jaką miał do czynienia w ciągu czterdziestu lat praktyki dostawała swój szraf, w delikatny ale przemożny sposób połączony z pozostałymi. W ten sposób powstało jedno gigantyczne Słowo wplecione w tysiące Kariosfer, oparte na tysiącach barków; Heraldyczna zaraza która dotąd paczy postrzeganie świata... Wystarczyło bowiem, że człowiek znalazł się w niewłaściwym miejscu i nastroju - postępował udawanie, mówił fałszywie po to aby osłodzić sobie życie, chociaż na chwilę uwolnić się od ostrości świata - i już był przegrany. Nieświadomie stawał się częścią Szrafu, nieustannego omamienia. Krzywdy jakie Relling wyrządził jasnomagii, nie tylko Tradyru, są straszne. Żaden Demoniczny kataklizm, ale krocie zmarnowanych żywotów, morze żalu, rozczarowania i rozpaczy - które się ciągle przelewa. Do teraz wielu Heroldów walczy z Rellingiem - bo według Mocarzy Słów, każda istota żyje w Słowach które przez nią przepłynęły (temat jest szerszy i będzie opisany tutaj: http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=256.msg1132#msg1132).


I jeszcze jedna rzecz: ktoś mógłby nabrać fałszywego wrażenia, że Słowo ma określone brzmienie. W rzeczywistości jego treść jest nieistotna; u większości Heroldów jest dyktowana przez doświadczane uczucia (np.: zapalczywe groźby przy rzucaniu klątwy); wprawni Mocarze potrafią zupełnie oddzielić jedno od drugiego (np. mówić najmilsze rzeczy, które są treścią Słowa Obelgi). W rzeczywistości jest to jedynie miara Kunsztu i rzecz mająca znaczenie bardzo rzadko, niemal tylko w relacjach między Heroldami. Zwykły człowiek usłyszy to, co narzuca arkitektura Słowa; Herold może gadać zupełnie od rzeczy - ale jeśli będzie przy tym wypowiadał Słowo Fałszywej Prawdy, do słuchacza trafi konkretne, przekonywujące kłamstwo (dla porządku dodam, że Herold będzie znał jego treść). Zazwyczaj jednak wypowiedź Herolda jak najbardziej zbliża się do znaczenia, sensu Słowa; jest to wyrazem szacunku. Bardzo istotne czy Słowo przeznaczone jest dla jednego czy wielu słuchaczy. Np. dwóch ww szrafów używa się w rozmowie w cztery oczy; większa liczba oznacza nietrafienie, całkowity brak efektu (wynika to ze specyficznej budowy tych Słów). A więc jeśli ktoś dysponuje "Protekcją Heraldyczną" (Herold rozciąga swoją Kariosferę na protegowanego, co min. pozwala mu słyszeć to, co on) - jest na te Słowa odporny.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 10, 2009, 01:41:35 pm wysłana przez Bollomaster »

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Heroldia - Mocarstwo Słów
« Odpowiedź #5 dnia: Kwiecień 18, 2010, 10:50:25 pm »
słowa uszczerbione/ uszczerbianie słów: opis tej przedziwnej sztuki leży dla większości istot w głębokiej abstrakcji; teoretycy którzy usiłowali zgłębić jej tajniki są zgodni, że stanowi dziwne połączenie Heroldii i jakiegoś aspektu Dziczy; z drugiej strony efekty pełnego uszczerbiania są co prawda straszliwe, ale też w miarę regularne i powtarzalne (tzn. rządzą się jakąś logiką); według niektórych teorii oznacza to, że pod wpływem słów Herolda - uszczerbiacza budzi się jakaś siła, równie obca jak Błękit ale nie-dziczowa.

Herold wybiera słowo i zaczyna je powtarzać, zazwyczaj monotonnie, nie manipulując Mową i głosem - może to trwać dłuższą chwilę - po czym zaczyna słowo uszczerbiać. Najpierw zaczyna brzmieć dziwnie, nic niepokojącego, po prostu nieprzyjemne uczucie że słyszane dźwięki zatracają nieco znaczenie; potem słowo nabiera obcych cech - jak dobrze znany przyjaciel który pewnego dnia znienacka pokazuje ci cechę której nigdy się w nim nie spodziewałeś; staje się kanciaste, toporne, coraz bardziej nieznane, coraz bardziej obce - i w końcu: odrażające. Słuchanie go budzi niepokój, wstręt a wreszcie przerażenie, rani, wpędza w obłęd. To nie wszystko: Heroldowie którzy badali sztukę uszczerbiania porównują ją obrazowo do otwierania  w słowie 'cienistej bramy' (szczerby), początkowo wąskiego przejścia przez które do słowa wlewa się owo przedziwne spaczenie. Słowo wypełnione tą ohydą wisi w kariosferze jak jątrząca się rana i wywiera swój obrzydliwy wpływ dopóki nie trafi na nie Herold, zdolny wycisnąć ze szrafu paskudztwo niczym ropę z wrzodu. Uszczerbianie słów na niewielką skalę mieści się w etyce niektórych Heroldów (można to porównać do sytuacji w naszym świecie - kontrowersyjne metody np. w medycynie, których skutki uboczne nie są dokładnie znane, ale które przynoszą określone efekty). Uszczerbione słowo potrafi zasiać prawdziwą panikę i na długo wpłynąć na karioferę. Z drugiej strony są Heroldowie którzy tępią uszczerbiaczy ze wszystkich sił, bo w 'cienistej bramie' widzą cień manifestacji Pustki.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 19, 2010, 03:19:00 pm wysłana przez Bollomaster »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Heroldia - Mocarstwo Słów
« Odpowiedź #6 dnia: Kwiecień 19, 2010, 03:29:01 pm »
Świetny pomysł!


Czemu (między innymi) może służyć Szczerbienie Słów?

-do pewnego stopnia, zależnego od Wagi Słowa, uszczerbienie znacząco obniża okrutny napór Kariotyki. Uzdrawianie uszczerbianiem stosuje się wobec beznadziejnych ofiar Silni Kariotycznej, a także Kariotyków. Potężne, miażdżące Słowo zostaje nacięte i skażone, część jego Wagi ulega wypaczeniu. Często jest to jedyny sposób uratowania życia - kiedy ciężar Słowa jest ponad wytrzymałość istoty, łamie grzbiet, barki, gruchocze żebra. Niestety za ulgę Ciała płaci Umysł, szczególnie jeśli Uszczerbienie zostało wykonane niepoprawnie (i Słowo paczy się coraz bardziej). Obłęd, tak powszechnie kojarzony z pokracznymi Kariotykami jest bardzo często wynikiem błędnej kuracji.
Uszczerbianie jako najłatwiejszy środek obniżania Wagi Słowa stosuje się (stosowało raczej) na Słowach pochodzenia Eonnicznego. Powiada się na przykład, że Użetnia Bramy Mieczy w Karrymie została wypowiedziana i złożona przez Smoka - wrota stały się wtedy tak ciężkie, że zatonęły głęboko pod ziemią i nawet najdzielniejszy Rycerz nie mógł ich wydobyć. Trzeba było wielu Szczerb, żeby Brama mogła zająć swoje miejsce w murach stolicy.
Szczerbienie użetni jako takich (tworzonych przez Mocarzy, nie Eonów) stosuje się rzadziej, w działaniach wojennych, albo dla uratowania przed straszliwym losem uciekinierów z Płaczącego Drzewa (użetnie o sile setek hajotów oplatają kości więźniów z tej wyspy).

-Cierniosfera, czyli rodzaj przestrzeni jaką Herold może rozciągnąć na część Istnienia lub istot, w obrębie którego każde Słowo podlega Uszczerbianiu. Jest to jedna z możliwych osłon przeciw Silni Kariotycznej; Cierniosfery były również stosowane w krajach które zmagały się z Tradyrem w Wojnach Totalnych (na przykład Valuzja) - Heroldowie tradyrscy pełnili dawno temu funkcję artylerii, gruzując wielotonowymi Słowami całe fortece. Cierniosfery, względnie łatwe do rozciągnięcia, dawały jakąś szanse obrony. Był to jednak miecz obosieczny - wszystkie Słowa pod Cierniosferą Szczerbiły się, między innymi - wszelkie imiona.

-traktowana ostrożnie i bezufnie, pewna tradycja Heroldów z Aquilonii uważa iż Uszczerbianie czyni Słowo szlachetniejszym. Tak jak człowiek który przeszedł śmiertelną chorobę wstaje z łoża silniejszy, nawet jeśli nie cieleśnie to duchowo, bardziej świadomy wartości i woli swego życia, pełen pragnień do urzeczywistnienia przed śmiercią - tak Słowa poddawane cyklom Szczerbienia rosną w moc. Tą siłę nazywa się nie Wagą ale Czernią lub Tharshias, Doświadczeniem. Czarne Słowo, Thar-Słowo stopniowo wyrywa się z dotychczasowych Sfer, staje bytem zupełnie samoistnym, pełnym osobliwej jasności. Słynne "Kamienie Czarnowidzenia", pryzmaty przez które można dostrzec wszystko co istnieje, są podobno jedną z postaci jaką można nadać Słowu Doświadczonemu. Heroldowie Tradyrscy powiadają że ta "ciemna jasność", potęga idąca z ran, blizn i zdrowienia jest w rzeczywistości zalążkiem "Czarnego Światła", broni Pustokrzewców. Wspomniani wyżej Mistrzowie Heroldii głoszą jednak że ich celem nie Nicość jest, lecz jej absolutne przeciwieństwo. Są przekonani, że z Czarnych Słów mogą się rodzić nowe Gwiazdy1. Mocarze tej tradycji nazywają się "Kozłami Blizn", ale Jasnomagia zna ich jako Biczowników, bo katują swoje ciała batogami skręconymi z Uszczerbionych Słów. Tak właśnie wyglądają ich niesławne krzesacze.



1) Paradoksalnie, i jedni i drudzy mogą mieć rację. Pierworodni z rasy Herdainów są zdolni rozpalać Ciemne Gwiazdy. Do tego monumentalnego dzieła potrzebują dwóch Narzędzi: Stosu Astralnego i Narzędzia Mizarak, zwanego inaczej Krzesidłem Czarnego Światła. W Nicości zapala się Ogień Gwiezdny, a Stos Astralny wyrzuca go ponad niebiosa na Firmament.
« Ostatnia zmiana: Listopad 03, 2011, 03:06:51 pm wysłana przez Bollomaster »

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Heroldia - Mocarstwo Słów
« Odpowiedź #7 dnia: Kwiecień 19, 2010, 04:48:02 pm »
Świetne! Zwłaszcza 'doświadczanie' słów przez uszczerbianie!
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Heroldia - Mocarstwo Słów
« Odpowiedź #8 dnia: Lipiec 07, 2010, 08:36:55 pm »
Przelewanie Słów: ciekawy zabieg który można porównać do zlewania różnych płynów do jednego naczynia, lub - rozlewanie jednego płynu do kilku pojemników. Tym płynem jest Słowo, a pojemnikiem (pojemnikami) jego znaczenie. Prosty przykład: zamek to Słowo mające trzy znaczenia: zamek na drodze, zamek w ubraniu, zamek w drzwiach - Herold jest zdolny manipulować zarówno znaczeniami jak i Słowami, rekonfigurować je według własnej woli. Może na przykład wbudować w Sferę Gederionu, że "zamek na wzgórzu" odtąd brzmi "gniazdo", "róża" albo "kot" - sprawić że "kot" od teraz będzie "zamkiem" - albo wymazać Słowo "zamek" w ogóle.
Przelewanie Słów jest nieprawdopodobnie pracochłonne; wymaga nadludzkiej wręcz rzetelności i cierpliwości. Szary człowiek zupełnie nie dostrzega, nie wyczuwa jego efektów - przecież wcześniej również nie wiedział co się przez niego wypowiada - jednak dla większości Heroldów starej daty, mistrzostwo Przelewania jest miarą wielkości Mocarza. Właśnie na perfekcyjnym kunszcie Przelewania zasadza się niezwykła chłonność i łatwość adaptacji gederionu, Gedasfery, która podlega nieustannym przekształceniom, ewoluuje w efekcie pracy tysięcy Heroldów na całym Kontynencie. Najstarszy żywy język światów, Mowa Tradyru, zachowuje swą witalność dzięki trwającemu od tysiącleci Przelewaniu brzmienia i znaczeń Słów niszczonych przez Czas, w formy nowe i niemal bliźniacze. Na przykład stara forma "brissna" około osiem tysięcy lat temu została Przelana w świeżą i podobną "blissna", a trzy tysiące lat później - w "bliznę", która później została utrwalona i osadzona w Gedasferze (i jak dotąd trzyma się, jak na bliznę, wyśmienicie).


[Pomysł npdst tego artykułu: http://www.taoism.net/ttc/ancient.htm
Swoją drogą, ciekawy patent: "tzu" - "mistrz" i "dziecko". Idealnie się to wiąże z pomysłem na nazwę IX Rangi (ehiwa - dziecko) i konceptem Acheronu, Miasta Dzieci. Plus łuk skojarzeniowy z... Kitajem]
« Ostatnia zmiana: Lipiec 10, 2010, 03:03:47 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Heroldia - Mocarstwo Słów
« Odpowiedź #9 dnia: Lipiec 11, 2010, 08:09:08 am »
Liczę i odmieniam: pierwsi, drudzy, trzeci, czwarci, piąci, szóści, óśmi? Więcej przykładów nie potrafię przytoczyć.
Są w wielu Sferach obszary zwane przez Heroldów ugorami albo ścierniskami, przestrzenie Słów które padają rzadko, z którymi mało które usta są oswojone, Słowami których poprawne rozumienie zaczęło się rozmywać - jeszcze nie gubić, ale już zatracać. Stąd już tylko krok do Batta-Sfery. Tradycyjny sposób ożywiania takich Słów jest bardzo, bardzo stary: Herold rusza ich tropem w świat, a dziwna więź tych tworów z Istnieniem sprawia że będzie podróżować przez dzikie, odludne, zaniedbane pola. Kiedyś, dawno temu te ziemie rodziły dla ludzi, orane, nawadniane, zasiewane - teraz leżą odłogiem, zapomniane i zaniedbane. Wielu Heroldów spędzało dekady życia na ich rekultywacji, w pocie czół i grzbietów przywracając ziemi dawny stan; pługiem jest wtedy Imię Herolda, zagłębione w oporną glebę świata i Sfery, a siłą pociągową czysta, fizyczna moc jego mięśni. Tak przeorane pola dają plon nawet przez setki lat (czego zupełnie nie sposób wyjaśnić w odniesieniu do żywiołów) i ciągle jeszcze we wszystkich krainach Kontynentu, pośród największej dziczy można trafić na łany zboża i warzywne uprawy których nikt nie może doglądać.
Wysiłek tego rodzaju nadaje Imieniu Herolda wspaniałą prężność, chwalebną żywotność, hartuje wolę, zbliża i jednoczy go z twardym, prawdziwym światem.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Heroldia - Mocarstwo Słów
« Odpowiedź #10 dnia: Lipiec 28, 2010, 06:30:57 pm »
mowa zachwaszczona, słowochwasty, chwasty w ustach (gębie);

Kunszt Konstrukcji: heraldyczna sztuka wznoszenia i odbudowy gmachów Słownych. Ten obszar Mocarstwa leży na granicy pól zamieciowych, tutaj moc istoty spotyka właściwości Eona - w Kunsztach Konstrukcji drzemią sekrety fundamentów wszelkiej mowy, cień możliwości prawdziwego Smoka. Obserwując, doświadczając, poznając jakikolwiek fragment Istnienia - dziecko, rozstaje dróg, górę, ognisko, króla krainy - Herold rozszerza swoją gnozę, wiedzę, aż po same wręby formy i głębiny treści, gromadząc materiały i kreśląc plany budowy. Im czulsze są jego zmysły, instrumenty poznania, przenikliwsza obserwacja, tym szybciej Mocarz skupia potencjał przyszłego Słowa. To coś więcej niż znajomość człowieka, orientacja w terenie: gnoza Heroldów-Konstruktorów jest zrozumieniem niemal totalnym, obejmuje prawie wszystko w obrębie pola widzenia-odczuwania. Teraz Mocarz przystępuje do właściwej pracy: pieczołowicie składa i zestala kolejne elementy we właściwym im porządku oraz - jeśli takie ma życzenie i zdolności - wprowadzając pewne własne innowacje.
Jak to wygląda w praktyce? Ano tak, że Herold który skonstruował Słowo opisujące danego człowieka ma nad nim władzę bliską absolutnej. W każdej chwili może zawładnąć jego jaźnią, umiejętnościami, wedrzeć się w głąb pamięci. Główna jednak siła polega na "utwierdzaniu istot"; człowiek który zna swoje Słowo może wstępować na niezwykły poziom samoświadomości.
Naturalnym limitem tego Kunsztu są ograniczenia samej istoty albo istnienia; w Słowo tej części ziemi nie sposób wbudować właściwości morza, albo ziemi odległych o setki kilometrów, opromienianych przez inne Słońca. Zasadniczo, dzieło Herolda będzie aż i jedynie tym, czym... jest. Oczywiście, wielu Mocarzy na tym nie poprzestaje; w swojej ambicji napierają na granice możliwości, odnosząc drobne zwycięstwa, unosząc iskry z Eonnicznej pożogi. Dlatego Kunszty Konstrukcji obejmują też przebudowę albo dostawianie nowych elementów do starych gmaszysk - jednym z przykładów mogą być przypory, wzmacniające ściany konstrukcji i dodające sił kiedy przychodzi do konfrontacji z Otchłanią, ciężarem własnej potęgi. Innym są falochrony, gwieździste ramiona sięgające daleko w przestrzeń, osłaniające Słowo przed niszczącymi dryftami (pływami) Czasu - istota odczuwa ich obecność jako wzmocnienie pamięci. Inne: szrafy (szrafirunek), atlasy (dźwigary, ochrona w chwili totalnego kollapsu - jednym słowem drugie życie).

Opis kiepski, wena mi nie dopisuje. Część tego patentu inspirowana możliwościami Bene Gesserit z cyklu Herberta (zdolność rejestrowania, zapisu matryc ludzi, manipulacja Głosem)
« Ostatnia zmiana: Lipiec 28, 2010, 06:32:37 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Heroldia - Mocarstwo Słów
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpień 15, 2010, 12:09:31 am »
Książka "Ślepowidzenie" Petera Wattsa i "Śmierć w translatorium" Wojciecha Szydy: bardzo ciekawa idea kontaktu z obcymi. Obcość kosmitów jest tak wielka, że sam akt komunikacji, próba nawiązania kontaktu ze strony Ziemian dla obcych jest... aktem wojny ("Ślepowidzenie"). W opowiadaniu Szydy język obcych o tyle przewyższa wszelkie języki Ziemi że wsysa słowa i znaczenia na podobieństwo czarnej dziury; człowiek za nic nie może zrozumieć obcych, podczas gdy obcy ogarniają całą istotę człowieka. Trochę tak jak możliwości istoty dwuwymiarowej zestawione z potencjałem trzech wymiarów.

Inny ciekawy patent ze "Śmierci": "obszar natężenia leksykalnego", czyli przestrzeń obciążona mnóstwem rozwirowanych Słów (coś takiego można spotkać w warsztatach Heroldów); łagodniejsza postać Kariosfery.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Heroldia - Mocarstwo Słów
« Odpowiedź #12 dnia: Listopad 10, 2010, 08:11:39 pm »
wypruwanie słów, kolejny, obok uszczerbiania, dziwaczny kunszt heraldyczny, dla znacznej części świata ślepa uliczka w jaką zapędzili się Mocarze nazbyt rządni wiedzy, śniący o cudach nieskalanej Ennei.

Na pewno zapomniałaś kiedyś jakiegoś słowa, mając je na końcu języka nie potrafiłaś przypomnieć, wypowiedzieć - nic wielkiego, zdarza się nawet najlepszym. Dla człowieka który czuje i wie że ma pomysł, ideę, coś co chce przekazać (na przykład - ja teraz) coś takiego może być prawdziwą męczarnią - kiedy trzeba ścierać się z każdym wyrazem, przepisywać zdania, rewoltować paragrafy. Nadal nic wielkiego, chociaż kto wie, jakie dzieła nie zaistniały przez ten "brak weny", "rozproszenie" czy jak tam kto chce rzecz nazywać. Heroldowie widzą tą sprawę zupełnie inaczej. Wiedzą, że to słowa przepływają przez ludzi, wirują po świecie i pozwalają się wypowiadać, krążąc w potężnych stadach które my nazywamy "językami". Przeciętny człowiek względem słowa jest bytem żałośnie statycznym, zdanym na traf, wyzutym z kontroli. Większość heroldów uważa za właściwe przyjęcie postawy pokornej - herold, choć mocarz, jest wobec słów tym samym czym niegramotny hajot, w zestawieniu z ogromem sfer, z przepychem i polotem fraz jego imię stanowi zaledwie drobinkę. Dlatego kanon heraldycznych nauk nakazuje pogodną zgodę kiedy słowa odmawiają współpracy, odlatują mocarza zostawiając go samotnego, bezradnego w potrzebie.

Oczywiście, wymogi brutalnej rzeczywistości wpłynęły na stosowanie niepisanego prawa i wielu heroldów uważa za dopuszczalne "przymuszanie słów" - pod warunkiem że "okoliczności tego wymagają". Polega to na tym, że herold zaczyna wypowiadać swoje imię, raz za razem, zwiększając w ten sposób na krótko wagę swojej kariosfery. Jej siła ciążąca staje się w końcu tak duża, że słowa chcąc czy nie chcąc, spływają ze wszechstron do mocarza - wypatrującego i chwytającego to które w danej sytuacji nada mu się najbardziej. Jeśli, w toku pełnego wyzwań życia, jakiś herold dorobi się ważnego, ciężkiego imienia spowija go stała aura "przymusu", wydatnie poprawiająca jego skuteczność. Świat nie widzi w tym nic niewłaściwego, uważając że jest to jeden z przywilejów i następstwo granicznej perfekcji. Smoki potrafiły wzywać pożądane słowa z krańców istnienia lub nawet spoza niego - my, pokorne istoty, nie powinniśmy sięgać dalej niż w obręb własnych kariosfer.

Nawet laik dostrzeże wielką słabość przymuszania - niemal nigdy herold nie dostaje tego, czego dokładnie potrzebuje. Musi mu wystarczyć słowo podobne, dające się wpasować, mniej więcej gotowe po dodatkowych zabiegach. Pomijam fakt, że chwytanie słowa które już tańcuje po kariosferze samo w sobie nie jest niczym prostym, wymaga czasu, wymaga skupienia a tego tak często właśnie brakuje. Stąd wzięła się inna sztuka, kunszt składania fenów, strzał-słów podręcznych, oraz tworzenia i napinania łuków kariotycznych: ale to już dygresja. Jeśli herold nie chce przypominać prymitywa obwieszonego sprzętem-fenami na każdą okazję, tchórza skrywającego niemoc za ekwipunkiem i jeśli powszechna hipokryzja budzi w nim litościwy śmiech: musi pójść inną drogą.

Chwilę trwało, zanim dotarłem do tego miejsca, ale było to konieczne żebyś zrozumiała co tak naprawdę widzisz. Oto herold postawiony w sytuacji bez wyjścia, przygnieciony wrogimi kariosferami rozwiera paszczę i wbija sobie w usta pięść, wyrywa ją razem z własnym językiem. Inny rozrywa szczękę, kolejny okłada się po całym ciele, ten wydłubuje oczy, tamten łamie palce, szarpie zębami ręce - wszyscy wyją i zawodzą, ociekają potem, gęby spływają im pianą. Wyglądają jak szaleńcy, ale w rzeczywistości porusza nimi najszlachetniejsze z pragnień, najpiękniejsza z ambicji. Nie zadowoli ich nic, oprócz tego czego właśnie potrzebują - i jeśli z tego powodu będą zmuszeni się okaleczyć, zadać samym sobie ból, uczynią to bez wahania. Sednem niezwykłego kunsztu wypruwania jest poruszenie człowieka, nadanie mu wspaniałej prędkości. Tak jak wspomniałem wyżej, istoty w zestawieniu ze słowami są prawie zupełnie statyczne. Wdzierając się z dziką dynamiką w "tradycyjnie nieruchome" części swojego ciała, cierpiąc zarówno od ran jak i niemożności znalezienia - mocarz w abstrakcyjny sposób rozpędza się i na ułamek chwili staje prawdziwym, pulsującym i rozwibrowanym słowem. I tak jak Słowo, jest wówczas zdolny w jednej chwili ogarnąć wszechistnienie po najdalsze granice, znaleźć i chwycić to czego pragnie.

Wielu mocarzy zadowala się granicami wytyczonymi przez innych - ale każdy kiedyś, choćby tylko w jednym śnie, marzył o przekroczeniu możliwości jakie zapisano istotom. I ciągle mnóstwo jest takich, co śnią ten sen również po przebudzeniu. Wypruwanie słów nie jest niewyraźnym cieniem czy poblaskiem Ennei, ale pierwszym krokiem na drodze której kres skrywa najchwalebniejsze tajemnice wszystkich światów. Bo czym innym, jeśli nie wypruciem, jest legendarny wrzask ostatecznej desperacji, krzyk co przedziera istotę i kolejne nieba, przebijając się aż na Firmament? Wołanie o pomoc i odpowiedź która przychodzi zawsze: własna Gwiazda stająca po stronie istoty, siła pozwalająca dokonywać niemożliwego. Są mocarze którzy rozumieją, że puste, jasnomagiczne podziały można tylko podeptać. Prawdziwych cudów trzeba szukać nie w ciasnych dziedzinach, mocarstwach potęgi, prawa czy zieleni - ale tam, gdzie wszystko zlewa się w jedno, w najgłębszej czerni. Doskonaląc wypruwanie słów, herold może wezwać Gwiazdę, zdobyć drugie mocarstwo - władzę prawa - i zbliżyć do tego ideału.
« Ostatnia zmiana: Listopad 12, 2010, 12:40:47 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Heroldia - Mocarstwo Słów
« Odpowiedź #13 dnia: Listopad 10, 2010, 09:17:55 pm »
Oczywiście, wypruwanie ma wiele innych, znacznie bardziej przyziemnych zastosowań, i może być czymś, co Mocarz robi komuś, niekoniecznie funduje sobie.  
Nie wszyscy Heroldowie poznają ten kunszt z myślą o Czarnoksięstwie. Tak samo jak uszczerbianie, wypruwanie służy do leczenia wielu chorób i przypadłości. W łagodnej formie na przykład, pomaga ludziom wypowiadać słowa na które normalnie nie mogą się zdobyć. W krajach takich jak Aquilonia czy Tradyr bywa że kochankowie którzy chcą wreszcie usłyszeć "te" słowa, zwracają się o pomoc do Heroldów. (Inna sprawa, że wielu Mocarzy potępia takie praktyki, wskazując że trudności takiego rzędu człowiek musi umieć zwalczać samodzielnie). Oprócz tego, wypruwanie stosuje się podczas tortur, co jest wbrew powszechnemu mniemaniu, znacznie bardziej humanitarne niż zwyczajowe metody. Herold, jeśli nie jest sadystą, robi tylko to, co musi i doskonale wie że znalazł to czego szukał kiedy już to znajdzie. Przynajmniej w założeniu, bo chociaż nawet odmieńcowi trudno się bronić przed indagacją na takim poziomie, to powstało wiele kontr-środków i metod do mamienia śledczych.
Wypruwanie jest najlepiej (rzecz jasna) znane z tych najrzadszych, naprawdę jednostkowych przypadków kiedy Heroldowie ulegając błaganiom zdesperowanych pisarzy i poetów wydzierają z ich ciał oporne słowa, zapisywane omdlewającymi dłońmi lub recytowane przez pobladłe wargi na chwile przed śmiercią. Kilka dzieł rzeczywiście powstało w ten sposób, ale wielu autorów najzwyczajniej w świecie bezczelnie konfabuluje, kreśląc po raz enty swoje ostatnie słowa.
Poza tym, kunszt często przypomina rakarstwo, co sprawia że w  ogólnym pojęciu te dwie, zupełnie odrębne dziedziny zlewają się w jedną, bardzo nieprzyjemną, całość. Heroldowie praktykujący wypruwanie nie mają więc zbyt dobrej reputacji wśród prostego ludu. A ze względu na wybujałe ambicje (lub podejrzenie takowych) nie są też lubiani wśród innych Heroldów.
« Ostatnia zmiana: Listopad 21, 2010, 05:04:45 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Heroldia - Mocarstwo Słów
« Odpowiedź #14 dnia: Listopad 21, 2010, 11:19:29 am »
Fragment z "Chciałbym opisać" Herberta:

oddam wszystkie przenośnie
za jeden wyraz
wyłuskany z piersi jak żebro
za jedno słowo
które mieści się
w granicach mojej skóry