Autor Wątek: Smocza Kohorta Me Jaei i zmagania z Drakoliczami  (Przeczytany 291 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Smocza Kohorta Me Jaei i zmagania z Drakoliczami
« dnia: Listopad 15, 2008, 11:02:19 am »
I     342 – Dzień Ucieczki Słońca (Urhenen i Zalurgoth)
      343 – drakolicze odlatują na zachód
     1057-62 – Bitwa Kobaltowa
     1279 – Zalurgoth niszczy i zajmuje na 300 lat stolicę mahadów Uzbad-dum
     1570 – ucieczka Zalurgotha z Threnen Oyt (Uzbad-dum)   

II   19 – Taizo Yasuda walczy z Urhenenem, drakolicz odlatuje na wschód

III  726 – pojawienie się Urhenena na pd-wschodzie kontynentu
     898 – Zalurgoth ścigany przez Sepirato Kadzedo pojawia się na granicy z Kitayem
     903 – Dni Unicestwienia na Płaskowyżu Sichuan


Kiedy w I Erze, w wojnie z tanelfami nekromanci wskrzesili drakolicze, rada złożona z najpotężniejszych, najwspanialszych smoków, nazwana Radą Gasnącego Słońca – Nerith Seugwil (po Dniu Ucieczki Słońca), postanowiła pomóc w ich powstrzymaniu i zniszczeniu.
W tym celu utworzona została kohorta złożona z wyborowych wojowników nazwana Me Jaei (czyt. me dżaii). Dzięki ich pomocy tanelfy mogły się przeciwstawić drakoliczom, a smoczy magowie z Nerith Seugwil pomogli w pokonaniu nekromanckich zaklęć i uwolnieniu spod ich władzy drakoliczy.
Kiedy Urhenen i Zalurgoth oddalili się na zachód, Me Jaei mieli za zadanie obronę istot ludzkich i unicestwienie drakoliczy, jednak nie byli oni na tyle silni, by je pokonać.
Imion Me Jaei nikt nie pamięta poza kilkoma wyjątkami.
Jednym z nich jest Sepirato Kadzedo, smok niebiański niszczący, który jako jedyny stanął do walki z Zalurgothem i nie przegrał. Było to w 1057 I Ery, kiedy Zalurgoth pustoszył ziemie zamieszkałe przez Ludy Czarnych Miast, Me Jaei przybyli do Krain Południa, by wygnać stamtąd drakolicza. Stoczona pomiędzy nimi walka na pustyni nazwana została Bitwą Kobaltową. Walczyli ze sobą 5 lat, ale żaden z nich nie zwyciężył, jednak wola pozostałych Me Jaei osłabła i Zalurgoth wyrwał się z kręgu, w którym był uwięziony i uciekł. Do dziś w obszarze, na którym walczyli, piasek ma barwę kobaltu. Legenda, dziś już zapomniana, mówi, że to krew niebiańskiego smoka, płynąca z jego ran, którą pił Zalurgoth, by się wzmocnić, ale nie mogąc się nią pożywić i czując, że jest dla niego trucizną, wyrzygiwał ją, barwiąc piasek na kobaltowo.
Po tej bitwie Zalurgoth pojawił się dopiero w 1279 roku, w Uzbad-dum, gdzie ze stolicy mahadów zrobił swoje królestwo. W tym czasie Me Jaei próbowali go pokonać, jednak żadnemu z nich się to nie udało. Wielu zginęło.
Sepirato Kadzedo wciąż odzyskiwał siły po Bitwie Kobaltowej i trenował, by móc znów stanąć do walki z drakoliczem. Kiedy w 1570 Sepirato był gotów, Zalurgoth, chcąc uniknąć walki z nim opuścił Uzbad-dum, nazwany już w tym czasie Threnen Oyt, czyli Zgliszcza Strachu, i słuch o nim zaginął na długi czas.

Tymczasem na początku II Ery, w 19 roku, inny Me Jaei walczył z Urhenenem i przepędził go na wschód. Był to sayanin – Taizo Yasuda.

Drakolicze nie dawały o sobie znać przez długi czas, aż do III Ery.
W 726 r. na południowym-wschodzie kontynentu pojawił się Urhenen, którego wytropili Me Jaei i wykurzyli z jego kryjówki, ale wciąż nie byli w stanie go pokonać.

Natomiast Zalurgoth pojawił się dopiero w 892 roku, na granicy Kitayu i Scaery, ścigany przez Sepirato Kadzedo.
Ostatecznie znów stanęli do walki po niemal 5000 lat, w 903 roku na Płaskowyżu Sichuan czyli ‘Płaczącej Skale’. Moce obydwu nie były już tak potężne jak w I Erze, mimo to bitwa była bardzo spektakularna. Z Kitayu przez wiele dni obserwowano północny horyzont, który był czarny jak smoła, przecinany rozdzierającymi błyskawicami, gejzerami ognia i licznymi eksplozjami. Po 4 miesiącach wszystko ucichło.
Do dziś nikt nie odważył się zbliżyć do Płaskowyżu Sichuan. Mówi się, że to strefa gorsza niż strefa śmierci, bo strefa unicestwienia – nie ma w niej nic. Niebo nad tym obszarem wciąż jest szare. Podobno po bitwie, nazwanej Dniami Unicestwienia, kiedy niebo stawało się szare, błękitna smuga przecięła niebo.

Po Dniach Unicestwienia nie widziano więcej Sepirato Kadzedo. Mówi się, że wypełnił swe przeznaczenie unicestwiając Zalurgotha.
Prawda wygląda tak, że Sepirato powrócił na ziemię dzięki pomocy swych córek – sióstr Xiang – Chimei Denji i Chirakate Shito. Mając dar Powrotu, Sepirato przeszedł ścieżką umarłych i wrócił na ziemię. Od tamtego czasu niewiele osób go widziało, jednak kilku strażników Me Jaei i innych osób sprzyjających smokom wiedziało, że osłabiony i okaleczony Sepirato osiadł w mieście Gothon, gdzie pomagał smokom i ludziom. Mimo zakamuflowania, uczył wiedzy i walki, pomagał w razie tarapatów dzięki wpływom.

Sepirato Kadzedo ma dwie córki, znane jako siostry Xiang. Mimo, że są bliźniaczkami, nie są podobne do siebie jak dwie krople wody.
Obie są Kitaykami z wyglądu, podobnie jak ojciec. Jeśli chodzi o ich matkę, są dwie tezy. Pierwsza z nich: matką sióstr Xiang była prawdopodobnie, jak ojciec, smoczych niebiańska, jednak ze szczepu walczących. Druga teoria głosi, że ich matką była ludzka kobieta, a obie siostry są sayanami.
Niestety, nie wiadomo, która z tych teorii jest prawdziwa, gdyż nie wiadomo nawet, kim (jakiej rasy) naprawdę są siostry Xiang.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 21, 2009, 05:50:49 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Smocza Kohorta Me Jaei i zmagania z Drakoliczami
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 15, 2008, 11:03:09 am »
Tekst napisany przez Weroniusza (dawno temu) i wg. mnie bardzo dobry.


Po Powrocie Sepirato: Bestia!

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Smocza Kohorta Me Jaei i zmagania z Drakoliczami
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 28, 2008, 11:41:46 pm »
Myślałam że kohorta Me Jaei przybyła po raz pierwszy podczas Ceneserulsard i to dzięki niej tanelfowm udało się przerwać połączenie między nuranami a drakoliczami - i że ta bitwa Kobaltowa odbyła się właśnie wtedy.
« Ostatnia zmiana: Listopad 29, 2008, 01:20:52 am wysłana przez Bollomaster »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Smocza Kohorta Me Jaei i zmagania z Drakoliczami
« Odpowiedź #3 dnia: Listopad 16, 2009, 12:44:49 am »
Urhenen w walce? Kilka, kilkadziesiąt, kilkaset mythali najupiorniejszego, bielszego niż Lament Smoka rozciągniętych na pół nieskończonego nieba, jeden po drugim opadających na Kryształową Twierdzę stojącą w osłonie Ksenelitowej Tarczy, albo - jak gdy wstępował na święty Tron po ciałach Mahadów - twór w kształcie człowieczym, niszczący wszystko na swej drodze, chwiejący się pod ciosami, upadający: i oto idzie drugi, a po nim kolejny, mythal za mythalem, im następny, tym kroplę bliższy Prawdziwej Istocie - aż do chwili kiedy nie pojawi się ona sama, niczym wyrwa w siłach świata, rana w splocie rzeczywistości. W każdej formie zdolny zionąć biało-szarym, rozśnieżonym płomieniem rozsypującym w piasek wszystko czego sięgnie, wszelki przejaw istnienia, ciało, duszę, pragnienie i esencję, najdrobniejszą iskrę Blasku. Jego Słowa, władza Eona, manifestują się jako stalopododobne ostrza-krzesanice, wielkie niczym szczyty górskie, tnące i miażdżące ofiary po obu stronach nieba - w opuszczonych salach Uzbad-Dum wyglądają niczym las filarów rozstawionych przez szalonego arkitekta, a pod Gladmą - jak równina nagrobków, na miejscach gdzie stali śmiałkowie rzucający wyzwanie Drakoliczowi. Nikt nie wie ile ich zatonęło u podnóża Kolumn Świtu kiedy śmiertelnik - Taizo Yasuda - natężał siły przeciw Smokowi. Jednak najgroźniejsza broń Urhenena to "Tharshias Biała" i według mnie jest to cios szponem, jedynym jaki on posiada, niemożliwy do uniknięcia i wytrwania przez nic co istnieje. Teraz już wiadomo, że jest związany z jego zasnutymi bielmem, nienawidzącymi oczyma - które najpierw muszą spostrzec i wybrać ofiarę.

Według Wieszczby Lat, Urhenena powinien zabić Towarzysz Smoka Ostatecznego, być może pod bramą miejsca zwanego "Dreiladass".

Mówi się o dwóch Drakoliczach, Ślepcu i Truposzu, Urhenenie i Zalurgocie, ale możliwe że drugi jest tylko najmocniejszą mythalą pierwszego - lub oba: błękitami trzeciego, bo legendy wspominają wiele innych cieni umarłego smoka, które wiecznie, kpiąc z nagiego Słońca trwają na zniszczonych przez niego miejscach-epizodach.
« Ostatnia zmiana: Listopad 16, 2009, 09:09:17 am wysłana przez Bollomaster »

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Smocza Kohorta Me Jaei i zmagania z Drakoliczami
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 17, 2009, 10:54:48 pm »
W momencie gdy Istnienie poznało tę nazwę: Tharsias Biała, Niebo zostało dostrzeżone. Może nie teraz, nie jutro, nie za dziesięć, sto lat, ale zostanie złamane i Urhenen padnie w ostatniej bitwie na ziemi. Tak twierdzą ci, którzy wierzą, że potrafią patrzeć poprzez Zamieć. Ci jednak, którzy nie dają się omamić gigamowi, widzą: jest powód dla którego Zalurgoth od milleniów jest jeno pustym słowem, nie rozbrzmiewa złowrogo w legendach śmiertelników i pierworodnych, jego zniszczenia nie wieszczą proroctwa. Nie jest mythalem nazwanym, jednym z miriadów cieni rzuconych przez Ślepca; jest jego drugim obliczem, ciemną stroną księżyca, siłą co nie zna nieba, która zwróci się na tego nieszczęśliwca co Urhenena powali. Nigdy nie wzejdzie nowe słońce.

kazania akadyjskie
(inaczej zwane kazaniami zguby: proroctwa rozpowszechnianie przez wędrownych wieszczów na dalekim Wschodzie: według nich nadchodzi koniec czasów ale żadna siła, ani śmiertelna, ani eonniczna nie zdoła go odwrócić. 'Kazania' to nie biadolenie włóczęgów - pojawiają się w nich imiona i słowa które budzą prawdziwy lęk, słowa takie jak Bestia, Urhenen i Pustka... tylko na dzkim Wschodzie coś takiego może mieć miejsce. Mówi się że kazania przyniesiono z Akadu, starej, gasnącej krainy na pograniczu Żaroziemi...)
« Ostatnia zmiana: Listopad 18, 2009, 12:32:36 am wysłana przez bambosh »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Smocza Kohorta Me Jaei i zmagania z Drakoliczami
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 11, 2011, 04:03:56 pm »
niewidzący - nie(na)widzący

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Smocza Kohorta Me Jaei i zmagania z Drakoliczami
« Odpowiedź #6 dnia: Listopad 30, 2013, 04:32:10 am »
Duży apdejt historii drakoliczów w skrócie:

-Urhenen nie jest żadnym "drakoliczem", ale jednym ze Zdrajców, Smokiem Pustki który został ściągnięty przez Nuranów żeby zniszczyć wszystkie Eony Słowa na świecie - albo, być może, żeby zniszczyć Tanelfów. (Albo jednych i drugich :P)

-Zalurgoth nie jest ani drugim drakoliczem, ani cieniem Urhenena - to człowiek-Smok, syn Urhenena i księżniczki Tradyru który dawno temu panował nad tym krajem, a później wrócił na Północ gdzie żyje do teraz w cieniu swojego ojca. Od Zalurgotha pochodzi Linia Ślepców, uzurpatorów do tronu Tradyru.

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Smocza Kohorta Me Jaei i zmagania z Drakoliczami
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 01, 2013, 01:59:32 am »
Buu, a było tak fajnie :P

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Smocza Kohorta Me Jaei i zmagania z Drakoliczami
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 01, 2013, 10:34:37 am »
Znak Uciekającego Słońca - znak używany głównie przez Bractwo Nadiru. Jego najprostsze graficzne przedstawienie to krąg zawieszony nad poziomą kreską i już taki symbol może mieć pewną moc. "Właściwy" znak ma postać stalowego słupa wbitego głęboko w ziemię i stalowej kuli spoczywającej na szczycie słupa - stworzenie czegoś takiego wymaga niesamowitego kunsztu gwiazdowniczego, osadzenie nadludzkiej siły. Istota która ma do tego prawo może przebudzić znak i sprawić że stalowa kula uniesie się aż pod samo niebo, rozpalona biało-czarnym ogniem widocznym dla określonych Rycerzy Uzurpatora, a być może nawet - dla samego Urhenena.
Rycerz który dostrzeże taki znak musi natychmiast ruszyć na pomoc temu, kto go wzniecił.
Teoretycznie, możliwe jest stworzenie znaku który wezwałby wszystkich Rycerzy Uzurpatora, ale w praktyce Uciekającego Słońca używa się z określonym imieniem.

Wizualnie coś w tym stylu: http://www.youtube.com/watch?v=aI7i2WqHtvY (necromonger's conquest icon)
« Ostatnia zmiana: Luty 01, 2014, 08:35:12 am wysłana przez Bollomaster »