Domy Ostateczne: mówi się, że ścieżki wstąpienia zaczynają się na prawdziwej ziemi i prowadzą prosto w nieskończoność, poprzez magię, Mocarstwo i Enneję i jeszcze dalej, poza Zamieć i wszelkie prawa Gwiazd do miejsca w którym wszystkie moce i wszystkie drogi łączą się i stają jednością, Końcem i Początkiem - Smokiem Ostatecznym. Według starożytnych tradycji Emmyru ostatnim przystankami na tych szlakach są Domy - a dokładniej, ich trzy ostatnie stopnie.
Na pierwszym stopniu Smok odwraca się żeby po raz ostatni spojrzeć na drogę którą przemierzył, na swoich przyjaciół i wrogów i na siebie samego.
Na drugim stopniu Smok staje twarzą w twarz z nieopisywalnym bezmiarem całego Istnienia.
Na trzecim stopniu Smok wstępuje w nieskończoność.
Emmyrscy Heroldowie twierdzą, że Domy stoją ponad Zamiecią i że ich potęga jest niemal nieograniczona. Co więcej, ta moc rośnie z każdym kolejnym krokiem - Smok który wstąpił na trzeci stopień ma rozporządzać mocą która sięga nadiru i zenitu, ogarnia wszystko, która w jednym aspekcie dorównuje mocy Smoka Ostatecznego. Ta interpretacja nie jest zbyt popularna, bo nie tłumaczy dlaczego Smoki które osiągnęły Domy nie odcisnęły na świecie trwałego piętna. Według powszechnego mniemania ich siła jest tak wielka, że jest niedostrzegalna z prawdziwej ziemi, jej działanie odczuwają tylko Eoni (idea Wieży Karasim).
Wydaje się, że Smok który raz wstąpił do Domu nie może go już opuścić, inaczej niż ginąc albo wstępując jeszcze wyżej. Zniszczone przez czas i młoty krasnoludów, na wpół zapomniane ryty na tradyrskich stokach gór Erednanu przedstawiają postacie na szczytach nieskończonych schodów, zwracające się w dół, wyciągające ręce w stronę ziemi, a z ich sylwetek tchnie rozpacz - ale trudno powiedzieć dlaczego Smoki które niemal osiągnęły pełnię chwały i mocy miałyby żałować swojego wyboru.
Gdzie w tym wszystkim mieszczą się Towarzysze?
Wiele wydarzeń zdaje się sugerować, że niektóre Smoki rozumiały to słowo bardzo szeroko i byli Eoni Słowa którzy w swojej drodze do wyniesienia otoczyli się drużynami wiernych sprzymierzeńców, a nawet całymi armiami oddanych sobie istot.
Jednak najdawniejsze znaczenie pozostaje w mocy. Większość tradycji zgadza się, że opuszczenie Domu o własnych siłach jest niemożliwe. Smok który wstąpił, uczy swojego najwierniejszego, najbardziej zaufanego Towarzysza tajników swojego Domu i posyła go w świat, do walki z innymi Towarzyszami. Zwycięzcy stają się uczniami kolejnych Smoków których wojowników pokonali aż w końcu zostaje tylko jeden, ostatni, który posiada wiedzę o wszystkich Domach i który przynosi ją swojemu Smokowi. Pewne emmyrskie przekazy zdają się sugerować, że nie wszyscy Towarzysze byli tak altruistyczni. Tak jak wszyscy ludzie, tak i oni, szczególnie oni, są wystawieni na pokusę mocy i dlatego wybór Towarzysza ma krytyczne znaczenie i byli wybrańcy którzy spróbowali zagarnąć siły świata dla siebie. Nigdy jednak żadnemu kyarowi nie udało się odnieść ostatecznego zwycięztwa.
Smok, który posiada wszystkie Domy pokonuje ostateczną przeszkodę i osiąga absolutny szczyt - staje się Eonem wszystkiego.
Dom Ostateczny w Mowie Acheronu nazywa się
Era.
Niektórzy badacze z Emmyru uważają, że Smok Ostateczny pojawił się na świecie trzykrotnie, nie nazwana istota ale wichura mocy która na nowo wznieciła płomienie świata. Inni dodają, że za każdym razem Smok był słabszy - pierwsza Era trwała trzy tysiące lat, druga - dwa a trzecia - tylko tysiąc lat. W ten sposób nieuchronnie zbliża się moment wypalenia dziejów...
Uczeni z Tradyru odrzucają te interpretacje, według nich Era to "po prostu" zwycięztwo nad Pustką, jakby tchnienie świata nabierającego sił przed ostatnią, decydującą bitwą. Chociaż wiele istot zaszło dalej niż daleko na ścieżkach mocy, świat ciągle czeka na Smoka Ostetecznego który odnowi całe Istnienie. Apokatastazy która musi towarzyszyć Jego wstąpieniu nie sposób będzie przeoczyć, powiadają z kwaśnym uśmiechem Heroldowie Tradyru.
A uczonych z Serpentyru, podobnie jak większą część świata, takie zamieciowe bzdury w ogóle nie interesują

I jeszcze jedna mała rzecz na koniec: według niektórych legend sam widok Domów, manifestacji ich mocy, grozi śmiertelnym ale trudnym do określenia niebezpieczeństwem. Wiadomo, że kiedy Krasnoludowie przystępowali do walki ze Smokami które, jak uważali, osiągnęły Erę pierwszym co robili było... złamanie nieba nad polem bitwy (!) Ulewa Błękitu miała osłaniać ich przed dostrzeżeniem niezwyciężonych Domów.