Autor Wątek: Tradyr  (Przeczytany 733 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #15 dnia: Kwiecień 10, 2011, 02:16:54 am »
Czekajmy, w pokorze lecz czujnie czekajmy i obserwujmy. Działajmy tylko, tylko i wyłącznie wtedy, gdy reszta Istnienia zawiedzie. W tych papierowych, ulotnych królestwach jesteśmy zbyt mocni, zbyt potężni; musimy mieć na względzie delikatność Nieba, łamliwość Miecza [rzeczywistości] i tajemnicę nieprzeniknioną Bestii. Powiedzcie, a uśniemy z Otwartymi Oczyma; zapamiętani i przestrzegający jako najwyższe góry, najrozleglejsze morza i równiny chmur na nieboskłonie - będziemy Wypatrywać."
Tradyrowie wierzą, że wiele Smoków uchroniło się przed zagładą pogrążając się w ziemi, rozpływając w powietrzu albo wodzie. Niektóre łańcuchy górskie, morza i szczególne, trwałe formacje chmur Tradyrowie uważają za święte i pełne uśpionej, Eonnicznej obecności. Jednocześnie, są przekonani że wszystkie Smoki które próbowały przetrwać w ten sposób w granicach Tradyru zostały zniszczone podczas niezliczonych wojen. Takie rozbite, rozdarte ziemie nazywa się Bliznami. W trakcie narodowych uroczystości tradyrscy gwiazdownicy przywracają im na mgnienie oka lub nawet cały dzień dawny kształt, dawną siłę.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 10, 2011, 02:18:28 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #16 dnia: Maj 14, 2011, 06:17:23 pm »
"Następne pokolenia z trudem odnajdywały ślady po ruinach"
Upadek Cesarstwa Rzymskiego na Zachodzie, Gibbon o Akwilei zniszczonej przez Hunów Atylli. Bogowie!

(pięknie, mam już sto cytatów na nagłówki paragrafów, ale gdzie właściwe teksty o Tradyrze?)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #17 dnia: Październik 19, 2011, 06:50:25 pm »
Ikarion - honorowy przydomek, nadawany tylko pośmiertnie, za wspaniały wyczyn opłacony życiem bohatera - ale jego potomstwo otrzymuje przywilej noszenia skrzydeł.

Serenion - http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=878.msg7927#msg7927
« Ostatnia zmiana: Lipiec 17, 2012, 02:07:23 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #18 dnia: Listopad 19, 2011, 04:39:24 pm »
Kratia, tradyrska odmiana vertyga (http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=768.msg5899#msg5899).

Jest to jedno z kilku poważniejszych wypaczeń które stają się udziałem krajów zdominowanych przez tradycję, Tradycję, krajów w których ziemia, ludzie i prawa natury już dawno temu ugięły się pod ciężarem wieczystych przekonań. Kratia to osobliwe wirowisko czasu, kiedy istota zamiast postrzegać to co ją otacza, widzi - i czasami - doświadcza, tego co się w danym miejscu najmocniej odcisnęło. W Tradyrze są to najczęściej wojny, bitwy i kataklizmy, chociaż nie tylko. Kratia może być też czymś pięknym i budującym, siłą miłości rodziców do dzieci albo widokiem nietkniętego kraju. Zjawisko występuje z największą chyba siłą na straszliwych Sen Gerez'h, Polach Przełamania, gdzie od zawsze staczano rozstrzygające bitwy największych wojen. Na tej równinie walczą wciąż i wciąż miliony żołnierzy, a jeśli przypadkiem toczy się tam kolejna, aktualna bitwa, bywa że stratedzy i żołnierze obu stron zupełnie gubią się w tym chaosie.
 

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 13, 2011, 08:34:27 pm »
Pseudosmoki

Istoty wszelkich ras, głównie ludzie, ale często również elfowie, rudowie, szegeni, nawet krasnoludowie: twarz i dłonie porośnięte łuskami, jedno skrzydło sterczące z pleców, ogon, po sajańsku zawinięty wokół pasa, zamiast paznokci - szpony, oczy o kocich źrenicach. Albo jeszcze dziwniej: całe ciało porośnięte łuską, gadzia zdolność zrzucania skóry, wiele głów, mocne skrzydła, ciało najeżone kolcami. Pseudosmoki mogą do złudzenia przypominać jaszczurzą rasę z Krain Południa, ale jest coś jeszcze (zazwyczaj): specyficzne, wrodzone dary związane z magią słowa. Jeden potrafi wzywać światło, drugi rozkazuje swojemu ciału - leć, zniknij, stań w ogniu. Błyskawiczna nauka języków, rozpoznawanie fałszu, mistrzostwo kłamstwa, tamten nie czyta książek ale z nimi rozmawia, ten śpiewa pieśni mocy, jeszcze inny instynktownie rozumie znaczenie run, albo czyta dowolne pismo - nawet jeśli widzi je po raz pierwszy. Pseudosmoki tego rodzaju to istoty które z różnych powodów urodziły się odmienione, z piętnem, okruchem Smoczej mocy. Jest to raczej ciężar niż źródło jakiejś niezwykłej chwały. Po Smokach zostały już tylko legendy, światem rządzą krasnoludowie, wielka wojna dobiegła kresu, została wygrana przez śmiertelników. Jednak Pogromy i Prawo Drakońskie 1) to pieśń przeszłości, w obecnych czasach na Pseudosmoki się już nie poluje, raczej się nimi gardzi albo je ignoruje. Nawet w starych, Smoczych narodach te istoty nie cieszą się jakąś szczególną estymą. Główny problem to zdeformowane, często kalekie ciało, zniekształcona Forma Człowieka - a w Smoczych krajach ciągle przykłada się wielką wagę do fizycznej nieskazitelności. Co więcej Pseudosmoki postrzega się często jako groteskowy obraz upadku, bolesne przypomnienie, że po Smokach zostały już tylko na wpół zapomniane historie, złamane przysięgi i właśnie ta skarlała pseudorasa.

Włóczędzy, żonglerzy, czasami po prostu zbiry, typy spod ciemnych Gwiazd, najczęściej zwyczajni oszuści którzy nie mają nawet krztyny dumy. Oczywiście, można się okulawić, oślepić, zrobić z siebie strzęp istoty i w ten sposób zarabiać na życie, jeśli człowieka na nic lepszego już nie stać i jeśli jest wystarczająco zdesperowany. Jest jednak wygodniejsza metoda. Inwestujesz w porządne alkemiczne lepidło, bierzesz skórę bazyliszka albo krokodyla i - Pseudosmok jak malowanie! Do tego dokładasz valusjańskie soczewki, rozcinasz sobie jęzor, ludzka inwencja w tym temacie nie zna granic. Na początku najlepiej udawać, że krasnoludy "pozbawiły cię mowy", albo coś w tym guście. Żerujesz oczywiście głównie na Tradyrach. I to raczej nie w Tradyrze, ale na Północy, w gizerniach, albo w Szóstej Danimie na Albanie czy też w Miastach Obrzeża. Ci ludzie od setek, tysięcy lat żyją poza granicami swojego Kraju, i właśnie dlatego zrobią wszystko żeby okazać się bardziej tradyrskimi od rodowitych Tradyrów. Oczywiście, będą tobą gardzić, nie obdarzą cię zaufaniem, a jeśli odpadnie ci przy nich skrzydło - no cóż, lepiej spieprzaj do innego miasta. Ale sam widok czegoś co przypomina im smoka, Smoka, kilka słów w ich ojczystym Języku, skarga na krasnoludzkie okrucieństwo - wystarczą żeby dali coś do żarcia, miejsce do spania, i tak dalej. Niektórzy utrzymują się w ten sposób całe lata przy jednej rodzinie. I tu pojawia się prawdziwe ryzyko tej roboty, nie obity, zdemaskowany pysk, ale niebezpieczeństwo wpadnięcia w ten ich zrujnowany, pełen desperackiej nadziei światek. Oni wiedzą, że jesteś tylko Pseudosmokiem, oszustem - i jednocześnie wierzą, że jednak jest w tobie coś więcej, Eonniczna iskra, coś co na nowo rozpali ich historię. Widzisz? Łatwo stracić równowagę, zapomnieć że tutaj chodzi o przetrwanie, twoje przetrwanie i nic więcej. Tylko że Tradyr, Smoki, to jest tradycja, stara i potężna, większa od jakiegokolwiek człowieka. Pewnie mnie wyśmiejesz, ale widziałem Pseudosmoków którzy spędzili życie w rynsztoku, a umierali niczym rycerze, broniąc do śmierci ludzi co przyjęli ich pod swoje dachy.

Nawet teraz, w tej schyłkowej Erze, siła Smoków ciągle jeszcze trwa w Istnieniu. Może Smoków jako takich już nie ma - ale są przecież ich Mocarze, Heroldowie, Rycerze, zdolni do nieprawdopodobnych wyczynów. Czy wiesz jak trudno jest, nawet teraz! splądrować tradyrskie miasto? Każda wioska w tym cholernym kraju zdaje się mieć swojego Herolda, bydlaka który zawsze "usłyszy" imiona wrogów, na całe dni przed ich przybyciem. Przykłady można mnożyć. Magie mowy są liczne i potężne, uderzają nie w ciało czy umysł człowieka, ale w jakąś inną, odsłoniętą część jego istoty. Niemal nie sposób się przed nimi bronić, chyba że jesteś bohaterem którego imię znają tysiące ludzi, człowiekiem o zasadach niezłomnych jak imperyt, albo... Pseudosmokiem. Są to istoty z najróżniejszych ras które używają okruchów Smoczej mocy jako narzędzi i broni, dla realizacji własnych celów. Dawno temu Pseudosmoki z Alandu nadały nowe imię wikińskim łodziom, drekar, smoki, bajecznie proste i cudownie przydatne. Od tej pory, kiedy wikingowie płyną do Tradyru na nazwanym okręcie, tylko najlepszy Herold dostrzeże ich wśród innych Smoczych imion które wypełniają ten kraj! Wiele Pseudosmoków tego rodzaju zmienia się z czasem fizycznie, ich Człowiecza Forma nabiera cech Smoczych, wyrastają im skrzydła, potrafią ziać ogniem, pożerać skały albo powietrze, żywić się wiedzą. Stają się istotami trochę podobnymi do Mocarzy, ich zdolności zaczynają wykraczać poza ludzki poziom. Potrafią oszukiwać Księżyc w pełni, przekonywać go że są sajanami, Smoczymi wojownikami, i Księżyc obdarowuje ich nieprawdopodobną mocą. Niektórzy są nawet na tyle szaleni, że nadają kravernom 2) fałszywe imiona, imiona które przywracają tym stworom część świadomości i jednocześnie je upodlają. Pseudosmok żeglujący po niebie na stumetrowym kravernie to nic zabawnego! Większość z nich zatraca w końcu wszelką miarę. Zapadają się w Zamieciowe wiry, nabierają potęgi, ale płacą za to swoją Esencją, wolą osiągania celów. Podobno ich koniec jest zawsze taki sam: rozpadają się na słowa, setki, tysiące słów - i tylko to po nich zostaje.

1) Prawo Drakońskie - błędnie zwane "prawami". Było to jedno, bardzo proste, wojenne prawo Krasnoludów Szlachetnych: śmierć za jakikolwiek związek ze smoczą tradycją. Mimo to, warto zauważyć, że Prawo Drakońskie zostało ustanowione dopiero w ostatnim, "bestialskim" okresie Wojny, na kilkadziesiąt lat przed Spustoszeniem Tradyru. (Dodajmy w takim razie, dla pełnego obrazu, że Prawo Drakońskie pozostało w mocy jeszcze dobre 200 lat po tej tragedii).
2) według większości legend, kraverny to Smoki które zapomniały swojego Imion. W kontakcie bezpośrednim brakuje im legendarnej mistyki: są to po prostu monstrualnych rozmiarów zwierzęta które chcą żreć i się rozmnażać. Przeciętny kravern ma około 70 metrów od łba do końca ogona; w annałach odnotowano sztuki o długości nawet 300 metrów.


Tradyrowie a Pseudosmoki:
Tradyrom trudno odnosić się do tych stworzeń konsekwentnie. Z jednej strony są pełni żalu, a często wściekłości, za to że Smoki ich zawiodły. Siedemset lat temu Tradyr został Spustoszony, zdruzgotany przez krasnoludów. W wielkiej bitwie na Polach Przełamania poległ Król kraju, dziesiąty który zginął na wojnie. Według Słów Salamandry w chwili tej ostatecznej klęski Smoki powinny się odrodzić i odnowić Tradyr. Ale nie nadeszła żadna Eonniczna armia, ludzie byli zdani tylko na siebie. Siedemset lat snucia marzeń i zastanawiania się "co by było gdyby" zmieniło ich w ponuraków obrażonych na świat i własny los. Dlatego Tradyrowie, czy to w kraju czy za granicą, odnoszą się do Pseudosmoków niechętnie i z pogardą.
Z drugiej jednak strony, nawet szok Spustoszenia nie wystarczył żeby przełamać odwieczne tradycje i wiarę, że jest jednak jakaś nadzieja dla Smoczego Królestwa. Wielu fatalistów stwierdziło, że upadli tak nisko, że teraz może już być tylko lepiej. Inni przez chwilę nie zwątpili w święte przekonania przodków, wiarę, że droga do chwały jest stroma ale wspaniała. Dlatego pomogą każdemu Pseudosmokowi, nawet wiedząc że jest oszustem czy złodziejem; zaklnij ich "w imię Smoków", a staną za tobą murem. Jeszcze inni wreszcie czerpią cokolwiek perwersyjną satysfakcję z wspierania chlebem i dobrą radą biednych, obszarpanych Pseudosmoków. Dosyć to podłe i niskie, ale tak to już bywa. Przodkowie tych ludzi wygrywali ramię w ramię z Eonami Zamieciowe bitwy - oni pozwalają Pseudosmokom przetrwać kolejny dzień.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 26, 2012, 09:11:35 pm wysłana przez Bollomaster »

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #20 dnia: Grudzień 27, 2011, 12:20:34 am »
Nawet teraz, w tej schyłkowej Erze, siła Smoków ciągle jeszcze trwa w Istnieniu. Może Smoków jako takich już nie ma - ale są przecież ich Mocarze, Heroldowie, Rycerze, zdolni do nieprawdopodobnych wyczynów. Czy wiesz jak trudno jest, nawet teraz! splądrować tradyrskie miasto? Każda wioska w tym cholernym kraju zdaje się mieć swojego Herolda, bydlaka który zawsze "usłyszy" imiona wrogów, na całe dni przed ich przybyciem. Przykłady można mnożyć. Magie mowy są liczne i potężne, uderzają nie w ciało czy umysł człowieka, ale w jakąś inną, odsłoniętą część jego istoty. Niemal nie sposób się przed nimi bronić, chyba że jesteś bohaterem którego imię znają tysiące ludzi, człowiekiem o zasadach niezłomnych jak imperyt, albo... Pseudosmokiem
To, jak rozumiem, inna perspektywa/punkt widzenia na Pseudosmoki? Czy też mowa o dokładnie tych samych istotach?



Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #21 dnia: Kwiecień 26, 2012, 07:45:49 pm »
Lista miast tradyrskich (tyle, ile na razie jest). W czytane jak u, danima to pięć pierwszych miast Królestwa:

Karryma (stolica), Danima Serca (Pancerza, hamernia)
Ledan Elad (port)
Dwen Mar (port)
Red'h Seirw (największy ze starożytnych portów, obecnie miasto nad jedną z Blizn Tradyru), Danima Sztandaru (Skrzydeł, gloria)
Dwa Tannai ("Dom Blasku", starożytna siedziba Lok Tanga, miasto nad Morzem Świtu)
Immercal (miasto na zachód od Dwa Tannai)
Thelw (miasto na południe od Morza Świtu)
Arahwros (stąd pochodzi słynny wieszcz, Atwda z Arahwros, czyli Atuda z Arahuros), Danima Ust (Paszczy, żywernia)
Raz'hid Wdar (czyli Raszid Udar, miasto słynne ze swoich Zamieciowych księgozbiorów), Danima Dłoni (Pazura, gizernia)
Immercal, Złote Miasto, Danima Uporu (Ogona, vortia)

Tradyr dzieli się na pięć dzielnic, zwanych danimami. Każda z nich wiąże się z jedną z pięciu części Smoczego ciała i, co za tym idzie, z jedną z pięciu Smoczych Ennei, czyli magii najwyższego rzędu.
Jeśli komuś wyda się dziwne takie uporządkowanie kraju, spieszę z wyjaśnieniem - Tradyr jest monarchią, jedną z najstarszych na świecie, można powiedzieć że przez tysiąclecia istnienia zmienił się z bezkształtnej bryły w harmonijny kryształ.


Karryma: stolica danimy Serca, tutaj bije serce Tradyru.
Hamernia, "kuźnia", to niezwyciężona Enneja witalności - zdolność do regeneracji najstraszniejszych obrażeń i niezłomna wola życia. Jedynym sposobem na zniszczenie Smoka było zniszczenie jego Serca. Dlatego Karryma, stolica i serce kraju, jest otoczona najpotężniejszymi fortyfikacjami, których dzień i noc strzeże Krew, legion zasłużonych żołnierzy-weteranów (Pancerz).

Arahwros: stolica danimy Ust, tutaj leżą usta Tradyru.
Żywernia, nazwa nieprzetłumaczalna, to wspaniała Enneja Słów, związana ze Smoczą paszczą zdolność wypowiadania Słów Prawdziwych, które dawały niemal absolutną władzę nad wszystkim co istnieje. Nawet jeśli jego Serce zostało zniszczone, Smok ciągle mógł wykrzyknąć swoje Imię i rozkazać sobie... powrót do życia. Dlatego Arahwros jest miejscem największego w kraju natężenia badań nad magiami i Mocarstwami Słów - celem tych badań jest odkrycie Prawdziwego Imienia Tradyru. Ze słynnych Katedr Arahwros ciągle wychodzą najlepsi w kraju szrafarze (magowie słów), z których wielu staje się później Heroldami. Stąd pochodził Atuda, autor Wieszczby Lat Wszystkich.

Raz'hid Wdar: stolica danimy Dłoni, tutaj gromadzą się kunszty Tradyru.
Gizernia była osadzoną w szponach Enneją wszelkich talentów, od najszlachetniejszej sztuki stawiania liter, przez alkemię, tworzenie narzędzi i budowę domów, aż po zdolności bojowe. To właśnie Smoki nauczyły ludzi tych wszystkich umiejętności. Dlatego w Raz'hid Wdar koncentruje się przemysł Tradyru, tutaj znajdują się najlepsze i największe manufaktury, tutaj mają swoje siedziby niemal wszystkie cechy jakie istnieją w kraju, od wspaniałego Domu Heroicznego (cech gwiazdowniczy) po nieporównanie mniejsze wytwórnie powrozów albo narzędzi rolniczych. Raz'hid Wdar jest miejscem w którym utrwala się wiedzę zdobytą w Arahwros: sama wiedza nie wystarczy, musi zostać umocniona przeciwko Czasowi. Dlatego spisuje się ją odręcznie, z wielką uwagą, na pergaminowych kartach, które po przejściu przez łańcuch manufaktur stają się księgami. Najcenniejsze z nich trafiają do Słupów Czasu, najpotężniejszej fortecy Tradyru, zbudowanej nie dla obrony przed ludźmi, ale przed samym Zapomnieniem które niesie ze sobą Czas.

Red'h Seirw: stolica danimy Sztandaru, tutaj skupiała się świetność Tradyru.
Gloria była Enneią chwały i radości które towarzyszyły Smoczemu lotowi. Mówi się, że Smocze skrzydła mogły zanieść Eonów w dowolne miejsce na świecie - a nawet dalej, poza białe bezmiary Pustki do innych światów. Dlatego Tradyrowie byli dawniej wielkimi podróżnikami i tysiące lat temu, pod wodzą młodych królów przemierzali Oceany i Kontynenty, a miejscem z którego wyruszali i do którego przynosili historie o swoich wędrówkach było Red'h Seirw. Miasto stanowiło też największy port Tradyru w którym pracowali najlepsi szkutnicy, tkacze i żaglomistrze - tutaj wodowano kiedyś niezwykłe statki zwane Korwetami, zbudowane ze złota, blasku gwiazd i... Smoków. Upadek odcisnął się jednak na Tradyrze: ludzie skarleli i stracili siłę do dalekich podróży, Smoki wyginęły, a statki zaczęto budować z drewna. Od czasu klęski Wojen Totalnych, kiedy z Red'h Seirw wyruszyli już nie podróżnicy, ale armie których celem było przywrócenie starożytnych granic Tradyru, to miasto i jego danima jest już tylko cieniem dawnej chwały.

Immercal: stolica danimy Oporu, tutaj ciągle trwa duch Tradyru.
Ostatnia z tradycyjnych Ennei to Vortia, magia Smoczego ogona. Vortia była mistrzostwem równowagi i harmonii ze światem i z samym sobą. Była również Enneią sprytu, ostatnich rezerw siły i wzajemnego wsparcia: tak jak samo człowiek staje plecami do przyjaciela żeby walczyć z liczniejszym wrogiem, tak Smoki broniły się przed Pustokrzewcami splątując swoje ogony i tworząc rodzaj fortecy. Dlatego w skarbcach Immercal spoczywają największe relikwie Tradyru: miecz koronacyjny zwany Śmiechem, Skringle królestwa których ciężar sprawił że miasto leży w wielkim zapadlisku, nieprzeliczone mnóstwo Rot, klucz do Katedry i wiele innych skarbów. Zasoby Immercalu nie są jednak nieskończone, a Trydyr stawał na granicy zniszczenia setki razy - większość pilnie strzeżonych komnat stoi już pusta. Immercalu nie nazywa się Złotym Miastem ze względu na te wszystkie wspaniałości, ale dlatego, że ciągle żyją tutaj ludzie starający się przeniknąć sekret Złotej Drogi, mitycznej ścieżki oświecenia której celem jest Ascendencja, wyniesienie hajota do statusu Eona, Smoka. W Immercal skupiają się więc żądne mocy Pseudosmoki - i jest to chyba jedyne oprócz Seraju miejsce gdzie te istoty cieszą się większym szacunkiem niż zwykli ludzie.

brakuje jednej danimy (Ogona)
« Ostatnia zmiana: Lipiec 24, 2012, 11:36:04 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #22 dnia: Maj 07, 2012, 06:59:02 pm »
Przekopuję się właśnie przez stare notatki o Tradyru i znalazłem taką osobliwość: Seiseryn na szczycie Starparu... Starpar to była najwyższa góra zatopionej Magii, a Seiseryn był chyba jakimś smoczym pałacem, sanktuarium. Trza rozkminić na nowo.

Ad. Cabra-Starpar - wartoby zostawić tylko jedną nazwę. Starpar?

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #23 dnia: Maj 31, 2012, 07:41:42 pm »
Historia heroiczna
Nie chodzi tyle o historię, co o sposób jej pisania i uprawiania: w Starożytnym Tradyrze nie uznawano w tej kwestii żadnego chodzenia na skróty, żadnych generalizacji czy uproszczeń. Najsłynniejszym przykładem jest Reguła Imienia, czyli nakaz wymienienia imion WSZYSTKICH istot zaangażowanych w dane wydarzenie... Opracowania bitew w których walczyły setki tysięcy żołnierzy, poprzedzone gargantuicznymi spisami to jeszcze nic - najbardziej heroicznymi wyzwaniem było pisanie historii krajów, państw istniejących tysiące lat. Tworzone według tych nadludzkich standardów opracowania liczyły dziesiątki tysięcy tomów, pisanych ręcznie, zgodnie z nakazami sztuki rękopiśmiennej, każdy znak cyzelowany, każda stronica wzmocniona szrafarską i gwiazdowniczą magią. Mimo niewyobrażalnego wysiłku, żadnego z tych dzieł nie udało się zamknąć - najbliżej ideału znalazła się oczywiście heroiczna historia Tradyru. Jest to naprawdę niezwykła rzecz: chyba każdy Tradyr wybrał się kiedyś do Słupów Czasu żeby przejść się korytarzami i salami swojej historii, przeczytać w księdze mocniejszej niż życie całych rodów, twardszej od stali, twardej jak Gwiazda, imiona swoich najdawniejszych przodków... Jest to druzgoczące doświadczenie, także dlatego że z koszmarną jasnością pokazuje skalę Upadku świata. Mechanizm znany z "naszej strony lustra", rozpadające się w proch, ulotne jak spalony papier świadectwa z najdawniejszych epok - w Tradyrze to właśnie one są najtrwalsze. Te księgi pisali przecież ludzie którzy żywili się złotem i srebrem, którzy pili rtęć i korzystali z nauki i mistrzostwa Smoków, heroiczna rasa która wierzyła że może osiągnąć dosłownie wszystko. Tysiącletnie księgi wymagają nieustannej opieki konserwatorów, ale te najstarsze tomy zdają się być po prostu niezniszczalne, nie imają się ich ani żywioły, ani czas. Trudno się dziwić tradyrskiemu fatalizmowi.
Innym, jeszcze bardziej nieziszczalnym nakazem była Reguła Purpury, według której historyk powinien uwzględniać nie tylko to, co się wydarzyło (czerwień) ale również... co mogło się wydarzyć (Błękit). Właśnie z tego powodu te najstarsze księgi są praktycznie nieczytelne - słowa, nasycone nadludzką mocą, zlewają się w jeden, potężny gąszcz najgłębszej czerni. Wielu Heroldów poświęciło całe życie, albo wręcz je postradało usiłując zrozumieć starożytne znaki. Jedyne, co przebija się się na powierzchnię i jest zrozumiałe nawet dla zwykłego, glinianego człowieka to właśnie imiona - jak ogień w ciemnym lesie.
Niektórzy twierdzą, że Tradyr Upadł właśnie przez Zamieciową ambicję jego mieszkańców: ci szaleńcy do teraz wierzą, że pamięć o historii może ocalić świat przed Czasem. Z tego właśnie powodu gdzieś w Pierwszej Erze Tradyrowie spróbowali spisać dzieje całego istnienia - i jak naprężona do granic możliwości struna, pękli usiłując tego dokonać.


Na marginesie:
Na początku 1028 roku do Słupów Czasu przybywa Ezurianin: jego rasa powierzyła mu zadanie odnalezienia wszelkiej możliwej wiedzy na temat Urhenena.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 09, 2012, 03:34:44 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #24 dnia: Czerwiec 09, 2012, 03:38:52 pm »
Do historii heroicznej: przynajmniej jeden Król stracił życie próbując ją spisać.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #25 dnia: Lipiec 16, 2012, 08:50:14 pm »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #26 dnia: Grudzień 12, 2012, 05:27:27 pm »
Krótko o religii w Tradyrze:

W mało której Deokracji Bogowie są tak jednoznacznie i potężnie spleceni ze swoim krajem jak Smoki z Tradyrem. I właśnie dlatego przybysz z innych krajów który wędrował serpentynowymi alejami Karrymy, który oglądał szczątki Smoczych korwet na wybrzeżu Interioru, który pił wodę ognistą z ludźmi noszącymi imiona Smoków - dlatego taki człowiek może w końcu, leniwie zaciekawiony, zapytać "ale w co, w kogo wy tutaj wierzycie?" Odpowiedź znajduje się wszędzie dookoła.

Po tysiącleciach istnienia kult Smoków - religia Tradyru - związał się tak mocno z kulturą, historią, prawem i społeczeństwem na każdym jego poziomie, z samym państwem i wszystkimi jego instytucjami że w tej chwili nie sposób już powiedzieć gdzie kończy się jedno i zaczyna drugie.

-podstawowym aktem jest zdobycie obywatelstwa, czyli złożenie swojej Roty przed obliczem Króla. Zazwyczaj polega to na wypowiedzeniu słów i ofiarowaniu Królowi-Tradyrowi stworzonego przez siebie przedmiotu który zostaje zaklęty mocą przysięgi. To może być miecz albo książka, ozdobny grzebień albo jedna, wykaligrafowana litera, cokolwiek z czym osoba jest mocno związana. Człowiek może złożyć swoją Rotę mając zaledwie kilka lat - albo kilkadziesiąt. Większość robi to przed dwudziestką, niektórym udaje się to dopiero po wielu próbach.
-nawet teraz, w tych czasach upadku, od każdego Tradyra oczekuje się że będzie reprezentował Smocze cnoty. Wielu wybiera jeden z Korowodów i stara się iść przez życie zgodnie z jego etosem, inni wzorują się na Rycerzach, Heroldach albo bohaterach z dawnych lat.
-dążenie do bycia jak najlepszym człowiekiem.
-niezwykle rozwinięty kult przodków, przywiązanie do historii i tradycji.
-życie w ramach tradycji: przestrzeganie zwyczajów, odprawianie świąt, przestrzeganie bardzo nieraz rygorystycznych norm społecznych. Tutaj daje znać o sobie ciężar pradawnej Tradycji która po części służy już tylko samej sobie.
-ciągła gotowość do walki w obronie kraju, rodaków i Smoków, posłuszeństwo woli Króla.
-zwalczanie Pomiotu i manifestacji Pustki ze wszystkich sił, włącznie z poświęceniem życia jeśli nie ma innego wyboru.
-prawdomówienie i czysta mowa. Kłamstwa i plugastwa niszczą Sfery Słów, które jak wiadomo są jedną z postaci jakie przyjęły ciała Smoków. Z tej zasady wynika też absolutna jawność polityki, która przysporzyła Tradyrowi tyle samo cierpienia co powodów do dumy.
-dbanie o przyrodę, o ziemię i niebo Tradyru i reszty świata. Nawet najdrobniejsza cząstka góry może być częścią starożytnego Smoka. Zakaz niszczenia gór i wypalania wód (teraz już zbyteczny).
-zakaz parania się Czarnym Światłem (też już cokolwiek niepotrzebny, chociaż niektórzy podciągają tu Rycerzy Desperacji).
-Tradyrowie wierzą, że ich dusze po śmierci wędrują do mitycznej Katedry która stoi na krawędzi istnienia, gdzie odbierają nauki u Smoczych mistrzów. A kiedy wypalą się dzieje i historia światów dobiegnie końca, Smok Ostateczny podniesie chorągwie wymarłych rodów, otworzy wrota Katedry i poprowadzi żyjących i martwych, ludzi i Eonów do ostatniej bitwy z Nicością.
-Tradyrowie nie mają świątyń jako takich: jedną wielką świątynią jest cały kraj. W toku swojej historii Tradyrowie zbudowali jednak pięć gigantycznych katedr jako wyraz tęsknoty i zachwytu, po jednej w każdej danimie. Do czasów obecnych przetrwały tylko trzy.
-dawno temu bardzo ważne miejsce w życiu Tradyrów zajmowała idea bycia Towarzyszem jakiegoś Smoka, zasłużenie sobie na taki zaszczyt. Tradycja przetrwała w umniejszonej postaci: szlachetne Koty wybierają czasami ludzi na swoich Towarzyszów.

Według Tradyrów, podobnie jak w większości innych Eonicznych kultów, umarli mogą czasami wracać do świata żywych.  Tutaj http://eonika.org/forum/maddox/biblioteka-legend/msg8065/#msg8065 przykład innego Smoczego kultu i tego co robią w nim umarli.

Rycerz czekający u stóp tronu na rozkaz Króla, bibliotekarz co tydzień ostrzący miecz którego nigdy nie użył, człowiek wstępujący na Złotą Drogę, kamieniarz pracujący nad łuskowym ornamentem, kobieta udająca kota, wędrowiec w sercu gór sadzący nowe drzewo w miejsce powalonego przez piorun, gwiazdownik dźwigający Magię z dna morza, lekarz-alkemik szykujący dla swojego pacjenta kąpiel w płynnym złocie - oni wszyscy są wyznawcami, Heretykami Smoków. I wszyscy byliby tak samo zdumieni gdyby im o tym powiedzieć. Wspaniałe i jednocześnie straszliwe.

Można powiedzieć że kultura Tradyru równa się tradyrskiej Herezji. Nie jest to jednak monolit. Ludzie przyjmują najróżniejsze postawy. Istnieje bardzo silny nacisk na wewnętrzny namysł, osobiste wybory (nazywa się je Drogami). Osoby idące tą samą Drogą bardzo często łączą się w tak zwane Bractwa, które są po prostu sektami wszelkiego rodzaju, od nieformalnych stowarzyszeń po bardzo radykalne i sekretne ruchy (takie jak na przykład Drares).

Drogi:
-Droga Chwały - pragnienie zapisania swojego imienia w pamięci narodu.
-Droga Korony - absolutne oddanie Królowi i sprawom korony Królestwa.
-Czarna Droga - surowa droga Mocarzy, Rycerzy i Heroldów.
-Droga Prawa - etos Smoków Gwiezdnych, umiłowanie i wzmacnianie trwania, walka z naporem Czasu i z Upadkiem.
-Droga Wojny - etos Smoków Niebiańskich, dążenie do absolutnej perfekcji, radość i ciągła gotowość do walki. Wbrew pozorom, może to dotyczyć tak samo alkemika jak i żołnierza, tak samo marynarza jak i gońca.
-Droga Harmonii - bardzo rzadka: ludzie starający się żyć jak koty.
-Droga Żywiołów - również nieczęsty wybór: zachwyt nad pięknem i potęgą natury.
-Droga Krzyża - jeszcze rzadsza, wiele osób ma ją za wymysł. Życie w całości podporządkowane celom i pragnieniom, wzmocnieniu drugiej osoby.
-Droga Agonii albo Złota Droga - zapomniana droga do Ascendencji, od tysięcy lat nie pokonał jej żaden człowiek.
-Droga Odrodzenia - powstała po Spustoszeniu Tradyru: wezwanie do wielkich reform, próba tchnięcia w zmęczony kraj nowego ducha.
-Droga Gniewu - bardziej pragmatyczna i brutalna wersja Drogi Odrodzenia. Ludzie którzy ją wybrali czasami starają się ukryć pod pozorami innych Dróg.

Bractwa:
-Dom Heroiczny - wielki cech gwiazdowników idących Drogą Prawa;
-Rad'han'rah (czyt. rajjanrah) - "Krew za krew", ludzie którzy żyją zemstą za wszystkie cierpienia jakich doświadczyli Tradyrowie, niesławni mordercy Krasnoludów (Droga Gniewu);
-Żtortzwm (czyt. sztorcum) - "ci z włosami na sztorc", bractwo z Karrymy zrzeszające ludzi ćwiczących walkę wręcz (Droga Wojny). W każdej z danim jest wiele takich lokalnych bractw;
-Udarmaw (czyt. udarmau) - "ludzie z miasta Rashid Udar", bractwo zrzeszające najlepszych biegaczy Tradyru którzy starają się dorównać legendzie Aikera z Udaru, jedynego człowieka w historii który prześcignął Axacara Ezurianina (różne Drogi).
-Gildia Bohaterów - dla ludzi spragnionych chwały. Rak poczułby się jak u siebie w domu  ;D
-Drares - różne Drogi, jeden cel :P
-Bandara Błaznów - "miecz w ręku Króla", Bractwo Rycerzy którzy poprzysięgli absolutną wierność Królowi (Droga Czarnej Korony).
« Ostatnia zmiana: Grudzień 12, 2012, 06:11:12 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #27 dnia: Grudzień 13, 2012, 04:15:00 pm »
Zamiast modernizacji - archaizacja, powrót do dawnych tradycji, wzorców myślowych, mody czy architektury. Archaizacja była wielkim ruchem w czasach kiedy Tradyr odzyskał niepodległość po Spustoszeniu, oznaczała powrót do Smoczych tradycji i właściwie nigdy nie dobiegła końca, trwa nadal. Paradoksalnie, najwięksi tradyrscy innowatorzy są właśnie najradykalniejszymi... archaikami.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #28 dnia: Lipiec 25, 2013, 02:22:10 pm »
Ród Królewski, Kotwica Królestwa - 10 tysięcy lat nieprzerwanej historii.

Pierwsze Rody Tradyru - powstały przed I Erą. Większość wymarła dawno temu, nieliczni wciąż żyją, czy raczej dogorywują, w pętach tysięcy tradycji. Cieszą się olbrzymim prestiżem, ale są niemal niezdolni do działania. Wszystkie Pierwsze Rody zostały założone przez kobiety.

Lacrimai - od tej która pierwsza otarła łzy po Słowach Salamandry, "Dość już łez"
Avalonnai - od tej która zasadziła pierwszą jabłoń w Avalonie, "W cieniu jabłoni"
Carauros - od tej która była pierwszym Rycerzem i która położyła pierwszy kamień Czarnej Wieży, "Wieża Honoru"
Auraganth - od tej która jako pierwsza zjadła złote jabłko, "Za głosem Smoków"
Locdannai - od tej która sterowała królewskim statkiem, "Wsparci o Gwiazdy"


Starożytne Rody Tradyru - powstały w trakcie I Ery

Amelungowie - "Niespożyte siły"
Catafractai - "W stronę Smoków"

Stare Rody Tradyru - w trakcie II Ery

Aurydzi - "Prawdziwi jak złoto"
Ara


Młode Rody Tradyru - w trakcie III Ery

Skazh'id - "Z popiołów"
« Ostatnia zmiana: Listopad 02, 2013, 10:32:31 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Tradyr
« Odpowiedź #29 dnia: Wrzesień 17, 2013, 08:01:13 pm »
Auroch - imię tradyrskie
Aurang
« Ostatnia zmiana: Luty 17, 2014, 12:13:30 pm wysłana przez Bollomaster »