Autor Wątek: Wstęp do Stygii  (Przeczytany 816 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Wstęp do Stygii
« dnia: Styczeń 13, 2009, 12:44:59 pm »
W Xaf, największej fortecy stygijskiej czterysta tysięcy czarnoksiężników słucha rozkazów Nurana; najsłabszy z nich może wynosić góry i osuszać morza! Cała ta ziemia żyje złym życiem; ogród, ogród, ogród - jedna wielka istota wbita w ziemię lasami korzenia, wyciągająca pod niebo zgniłozielone, węźlaste pnie. Postawisz na niej stopę - poczujesz tętno, falowanie oddechu, żar życia - i już nic więcej, bo ona wrośnie cię w siebie!
Cóż to za bzdury; Stygia została wypalona świętym ogniem, od Bezkresu po wewnętrzne stoki gór, wszystko zginęło, zostało niebo, pył i bryły szkła tam gdzie kiedyś były miasta. Pamiętam, łunę było widać przez sześć lat, nic nie mogło przeżyć.
O nie, oni są tam nadal. Nie tak liczni, nie tak potężni, ale mówię ci, żadna siła ich nie tknie, pozostaną niedostępni dopóki znów się nie podniosą... Czy wiesz czym jest kostnoblady trakt? Czym jest słup? Jaka potęga zdrętwiała, omywana upływem eonów na jego szczycie? Kłamią, kłamią; nie byliby do tego zdolni; zażegli ogień na szczytach, ale te góry wytrzymały kiedyś napór sił tysiąckrotniejszych. Nie przeszli granicy - musieliby przejść w cieniu słupów, wąskimi szlakami nad polem unicestwienia i musieliby pokonać Bestię!
Rozmawiałem z nimi; są ludem który skazał się na wymarcie, są już tylko pustymi skorupami. Ale w ich opustoszałych miastach coś żyje - wiedza, najpiękniejsza, nieśmiertelna wiedza. Ja jestem człowiekiem, jestem Stygijczykiem, jestem wszystkim czym oni mogliby być. Zbudowany z gruzów świata teraz widzę - daleko, za zniszczeniem i zamiecią nadwieczny blask z Dali...
Wypełzają stamtąd, nocą, w ciszy, wtapiają się między ludzi. Nasz cel jest jasny: muszą być zniszczeni. Wiatr przez czerepy im dmie na wylot, nic między uszami, pojmujesz? Durne to i bezsilne, ale ten ich "Mistrz Fioletu"... Tak, to już inna sprawa...
We mnie jest pewność, we mnie siła - jest w nas moc żeby ich podźwignąć, bracia i siostry! my po to istniejemy. Ktoś nie dowierza? Dlaczego nam więc zatrzaśnięto drogi do Miasta? Musimy, musimy się tam dostać.
Acheron został zamknięty, Shidygzai upadło, Stygia umiera; wszystko niszczeje. Za pół wieku cała ta beznadzieja już się skończy.
Ze Stygii? A co to za kraj dobry człowieku?
« Ostatnia zmiana: Październik 05, 2012, 03:11:14 pm wysłana przez Bollomaster »