Autor Wątek: Kyar  (Przeczytany 434 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #30 dnia: Marzec 05, 2014, 11:17:08 pm »
Prosta idea, opozycja: hajot, czyli człowiek, kontra odmieniec, coś innego, istota, stwór skażony Zamiecią.
Ta myśl jest wpisana w niemal wszystkie Konwencje, zarówno te które odmieńców nienawidzą i walczą z nimi na wszelkie możliwe sposoby, jak i te które starają się ich obejmować i wykorzystywać. Ekskanonicy w Imperium Erdańskim, Rycerze i Heroldowie Tradyru, a nawet Avatary z Deokracji, wymodlone kosztem straszliwych ofiar, przykłady można mnożyć. W każdej Konwencji do jakiej należą, te istoty zajmują ważne miejsce, ale każda Konwencja, jedne wprost, inne subtelniej, odmawia im miana człowieka. Odmieńcy to odrębna kategoria, jasno oddzielona od reszty społeczeństwa - to jest cena jaką odmieniec płaci za swoją moc. Nie mierz ich tą samą miarą co siebie, nie próbuj ich zrozumieć, nie współczuj, nie próbuj ich naśladować, oni na zawsze pozostaną inni. To nie są ludzie.

W świecie w którym jedna istota może wstrząsnąć całym krajem ta idea jest niemożliwa do przecenienia. Hajot, człowiek, powinien szanować potęgę odmieńców, ale oprócz tego musi się ich bać, więcej nawet - powinien się ich brzydzić. Doskonały człowiek konwencjonalny, na którego z Zamieci spadnie siła odmieńca odrzuci taki "dar" ze wstrętem, przecież nie chce się zatracić. Szalona siła jest zwykłemu człowiekowi do niczego nie potrzebna.

Istnieje też pogląd przeciwny, dzielony właściwie tylko przez odmieńców, a i to nie wszystkich. Oni wiedzą, że konwencjonalna hierarchia mocy, cień, hajot, odmieniec, tron i Eon jest bezsensowna. W poszukiwaniu mocy odmieńcy wędrują setkami ścieżek, każda jest inna i każdą trzeba przejść samotnie, ale wszystkie zmierzają do jednego celu, do istoty zwanej primogenem, czyli pierwszym, prawdziwym człowiekiem, który uosabia potencjał wszystkich istot. Wspinaczka po szczeblach potęgi to dla wielu wędrówka w stronę pełnego człowieczeństwa.
cdn (praca!)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #31 dnia: Lipiec 29, 2014, 11:15:49 am »
« Ostatnia zmiana: Lipiec 29, 2014, 11:21:00 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #32 dnia: Październik 23, 2014, 11:42:46 pm »
do Drogi Agonii

Agonia wcale nie musi polegać na ścieraniu się z coraz większymi, obiektywnie, wyzwaniami - jedyny warunek jest taki, że podejmowany wysiłek musi być totalny. Człowiek musi rzucić na szalę absolutnie wszystko, co posiada - a owo "wszystko" jest rzeczą bardzo osobistą. Wortyżer który spróbował przekroczyć granice swojej siły, i w stanie Agonii rzucił wyzwanie potężnej górze. Poniżył ją, zwyciężył, ale zapłacił za to straszliwą cenę - stracił całą swoją nadludzką siłę. Jego kolejne wyzwanie, jeśli wytrwa w Agonii nie wstrząśnie Północą, być może nikt nigdy się o nim nie dowie. To może być na przykład walka na pięści ze świętym tarczownikiem, wzgórzonoścą. Za czasów swojej świetności wortyżer zgniótłby kogoś takiego jednym palcem, ale dla kogoś o mocy hajota tarczownik jest śmiertelnym zagrożeniem. Kyar mimo wszystko spróbuje go pokonać, na przykład wykorzystując całą swoją wiedzę o tym jak działa siła Ludzi Północy.
Ogólna idea jest taka, że moc kyara w stanie Agonii niemal nieustannie się zmienia, spada i rośnie. Mocarz który rok temu upokorzył cały kraj może teraz zginąć od ciosu kija, szary człowiek który niczym nie wyróżniał się spośród milionów innych dzisiaj może okazać się gigantem. Brak rozwoju jest jednak tylko pozorem - istota która trwa w Agonii doświadcza niesamowitego wzrostu Esencji i ta Esencja zostaje z nią aż do chwili śmierci. Jest to czysta, hartowana w kolejnych wyzwaniach siła woli skupiona w wizję samego siebie którą kyar narzuca swojemu ciału, umysłowi i duszy oraz reszcie świata. Ludzka forma, prawa natury i prawa konwencji wynikają z Esencji i odpowiednio potężna Esencja może stawiać im opór, wypaczać je a nawet przełamywać. Każdy kyar nosi w sobie własną umiłowaną Konwencję - a najstraszniejsza i najwspanialsza z nich wszystkich to Konwencja Agonii. Tak długo jak żyjesz, nie możesz przegrać.

W praktyce osłabiony kyar o potężnej Esencji jak najbardziej może zginąć z ręki zwykłego człowieka. (Przeżycie własnej śmierci, narzucenie martwemu ciału życia wymaga naprawdę nieprawdopodobnej woli.) Co więcej, nawet jeśli kyar zdecyduje się wezwać swoją "prawdziwą formę" do walki, nie jest to coś co dzieje się natychmiastowo. W zależności od rozziewu między Esencją a stanem istoty taki proces może zająć więcej lub mniej czasu, w krytycznej sytuacji całe lata.
Kyar może rzecz jasna tracić również Esencję - w efekcie mogą powstawać istoty o nadludzkiej sile ale zupełnie przeciętnej albo niemal żadnej Esencji ("puści kyarowie").

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #33 dnia: Listopad 11, 2014, 05:22:40 pm »
z Atlasa Zbuntowanego, niewyczerpanego źródła kyarycznych inspiracji:

Cytuj
He did not speak, because his consciousness was held, not by coherent statements, but by two pictures
that seemed to glare at him insistently.
He saw the article, "The Octopus," by Bertram Scudder, which was not an expression of ideas, but a
bucket of slime emptied in public—an article that did not contain a single fact, not even an invented one,
but poured a stream of sneers and adjectives in which nothing was clear except the filthy malice of
denouncing without considering proof necessary. And he saw the lines of Lillian's profile, the proud purity
which he had sought in marrying her.
When he noticed her again, he realized that the vision of her profile was in his own mind, because she
was turned to him full-face, watching him. In the sudden instant of returning to reality, he thought that
what he saw in her eyes was enjoyment. But in the next instant he reminded himself that he was sane and
that this was not possible.

Przykład skończonego egoizmu: nie człowiek, ale ja, Ja jestem miarą wszystkiego.
Bardzo ciekawa idea ślepoty w kontaktach z ludźmi, słabość która może dotykać nawet Rycerzy z kunsztem Prawdy albo Skenikosów.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #34 dnia: Listopad 14, 2014, 08:32:04 pm »
Atlas Shrugged:

Cytuj
Then he saw the boy who had been Hank Rearden at eighteen. He saw the tension of the face, the
speed of the walk, the drunken exhilaration of the body, drunk on the energy of sleepless nights, the
proud lift of the head, the clear, steady, ruthless eyes, the eyes of a man who drove himself without pity
toward that which he wanted. And he saw what Paul Larkin must have been at that time—a youth with
an aged baby's face, smiling ingratiatingly, joylessly, begging to be spared, pleading with the universe to
give him a chance. If someone had shown that youth to the Hank Rearden of that time and told him that
this was to be the goal of his steps, the collector of the energy of his aching tendons, what would he
have—
It was not a thought, it was like the punch of a fist inside his skull.
Then, when he could think again, Rearden knew what the boy he had been would have felt: a desire to
step on the obscene thing which was Larkin and grind every wet bit of it out of existence.
He had never experienced an emotion o[ this kind. It took him a few moments to realize that this was
what men called hatred.
Ciekawa idea: wprowadzenie prawa kobaltowego mogło spowodować że wielu kyarów, normalnie zwróconych do wnętrza, zatopionych bez reszty w sobie, zwróciło uwagę na działania konwencji - i odkryło że te działania budzą w nich straszliwy gniew. Wyobraźcie sobie człowieka który wykuł się w tysiącu bitew, który może w pełni obcować tylko z tymi kilkoma, kilkunastoma ludźmi podobnymi sobie - i wyobraźcie sobie że taki człowiek słyszy o kyarach przerabianych na alkemiczne proszki, chwalebne ciała i umysły odarte z Esencji, zdegradowane do najniższych materii... Bluźnierstwo! Paradoksalnie, chociaż wiele konwencji rozkwitło dzięki prawu kobaltowemu, jednocześnie doprowadziło ono do eskalacji Zamieciowego zagrożenia.
Stąd mogą brać się kyarowie-rzeźnicy którzy postawili sobie za cel niszczenie ludzi.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #35 dnia: Listopad 15, 2014, 01:22:36 pm »
Cytuj
She wondered what it was that she liked about the sound of Wyatt's laughter. Their voices, even her
own, had a tone she had never heard before. When they rose from the table, she was astonished to
notice that the candles were the only illumination of the room: she had felt as if she were sitting in a violent
light.
Atlas Shrugged

Violent light! Esencja jako blask którym emanują kyar, również ci którzy są "źli" - nawet oni są istotami brutalnego światła.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #36 dnia: Grudzień 11, 2014, 10:14:05 pm »
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2014, 10:33:48 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #37 dnia: Maj 16, 2015, 08:04:14 am »
Idea: kyarowie i ich dzieła są poza pojmowaniem szarych ludzi, są tym czym my jesteśmy (?) dla mrówek - to nie jest coś przed czymś możesz uciec, co możesz zrozumieć albo na co możesz wpłynąć. Ten patent powstał już wcześniej, ale dopiero teraz mnie oświeciło, ciekawy efekt jest taki że w Konwencjach postulujących bezwzględną walkę z kayr te istot jak najbardziej mogą żyć i działać, na oczach tysięcy i milionów - są tak wielkie, tak nieogarnione że wydaje się że stanowią po prostu część świata (kyarowie jako coś zbliżonego do myślącego oceanu z Solaris, amorficzne, nieludzkie już nie istoty ale siły, zorza polarna, wichury gniewu/ natchnienia, rzeki płynące w przeciwnym kierunku, porywające wodę z morza i wdzierające się w ziemię dziesiątki/ setki kilometrów dalej, święte drzewo ochraniające i karmiące całą krainę, samoodbudowująca się forteca, martwe pustkowie, obszar wiecznej nocy/ dnia, muzyka pozbawiona źródła, trwająca wciąż i wciąż, ogień niemożliwy do ugaszenia, obszar który wciąż powraca do pierwotnej postaci, mur wody (może właśnie tak powstał mur morza, granica miedzy Eksteriorem a Martwym Bezkresem? Kyar który siłuje się z całym oceanem?), regularne trzęsienia ziemi, niewyczerpane złoża drogocennego, unikalnego metalu, ekonomia kraju kwitnąca na ciele kyara, zjawisko ściągania przestrzeni - na jakimś obszarze przestrzeń jest zaburzona, pokonanie tego samego dystansu czasem zajmuje chwile, a czesem całe dni).

Radykalny patent: może większość/ wszystkie cuda przyrody w Eonice (Inrok, Mur Morza, latające wyspy) są w rzeczywistości kyarami? Świat stworzony przez ludzi... W takim przypadku to co robi Eudajmonia, przebudowywanie całych krain na nowo, miałoby jak najbardziej sens.

Jeszcze radykalniejszy patent: Esencja jest kyarem. Przeczytałem sobie coś takiego: http://www.lostkingdom.net/magic-the-fifth-fundamental-force/. Idea że wola dążenia do celu może być czymś dotykalnym, może być oddzielona od istot jest czymś naprawdę dziwnym - są np możliwe sytuacje w których własna Esencja pcha człowieka do robienia rzeczy których nie chciałby robić. Własna? A może tak naprawdę Esencja i Umbra to dwoje kyarów którzy od niepamiętnych czasów toczą ze sobą... pojedynek? Działania napędzane Esencją, bezwład z powodu Umbry to tak naprawdę ciosy w nieskończonej walce.
W tym kontekście idea przekazywania Esencji, szerzenia Umbry staje się czymś zupełnie innym. Inna idea: próba dotarcia do prawdziwej/ głębokiej Esencji, prawdziwej woli człowieka. Niezły motyw dla kyara-mocarza, zdolnego niszczyc całe krainy - osiąga kolejny szczyt i odkrywa że wszystko co zbudował opiera się na kimś innym, cała jego chwalebna Esencja jest w rzeczywistości częścią czegoś większego. To byłby niezły patent gdyby np taki Uzurpator nagle po prostu zniknął, sam z siebie, odrzucił swoją moc i zaczął od początku - zostałyby tylko cienie.

Patent jeszcze radykalniejszy (ale myślę że naprawdę fajny) - kyarowie to magia. Magia jako siła która pozwala łamać (!) naturalny porządek rzeczy, narzucać swoją wolę (!) światu. Pierwsi ludzie narzucali swoją wolę ogniowi, światłu, mrokowi, słowom i snom, i niektórzy z nich dosłownie stopili się z tymi siłami, stając się tym co nazywamy magią - możliwością ich kontroli. (Może właśnie to sprawiło że Stwórca opuścił swoje stworzenie - kiedy pierwsi ludzie spróbowali coś dodać do jego "doskonałego" dzieła?). W ten sposób odcisnęli na nich swoje piętno, z tego mogą się wywodzić wszystkie "systemy", "szkoły" magiczne, tu mogą leżeć przyczyny tego jak wyglądają rytuały magiczne, dlaczego składniki zaklęć są takie a nie inne.
Idea: poszukiwanie "czystych" żywiołów. Niektórzy uważają że pierwsi ludzie nie byli wcale potężniejsi od obecnych, jedyna różnica polegała na tym że nietknięty przez niczyją wolę świat poddawał się im bez walki, bez oporu. Na począktu mogli dosłownie wszystko, rzeczywistość była nieskończenie plastyczna. Ale stopniowo sami dla siebie, nieświadomie stworzyli granice, które zatrzasnęły się wokół nich, zostali zamknięci w ustalonym świecie. Patent poszukiwania pierwszych, nietkniętych sił które być może ciągle istnieją, wypchnięte na krańce istnienia, w miejsca nietknięte ludzką stopą - potężna zachęta do badania świata!

W obu przypadkach dla Konwencji które naprawdę chcą się oczyścić z wpływu kyar kluczowe byłoby poznanie "praw naturalnych", tego jak działał świat zaraz po akcie stworzenia - dzięki temu możnaby oddzielić i oczyścić się ze wszystkich nienaturalnych wpływów.

Kyar ściągają błyskawice (najwyższy punkt) - powszechny mit. Człowiek uderzony przez błyskawicę, świetny motyw na krawędziarza. Przekonanie nieznane w Juhtun-Szaar, rzecz jasna, ale fajny motyw lokalny dla podróżującego irganina.
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2015, 09:06:40 am wysłana przez Bollomaster »

yish

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 315
    • Zobacz profil
    • Prywatna wiadomość (Online)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #38 dnia: Maj 23, 2015, 07:09:13 pm »
Ciekawe dywagacje, ale robi sie troche filozoficznie. Troche ciezko mi sobie wyobrazic jak by sie to mialo w praktyce do sesji odnosic. A juz w szczegolnosci jakbys chcial tego typu sprawy ogarnac jesli ktos gralby Kyarem? Chyba ze z zalozenia nie mozna...

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #39 dnia: Maj 24, 2015, 08:32:54 pm »
Część tła powiedziałbym :) Trudno grać czymś, co jest morzem albo niezwyciężonym mocarzem - więcej frajdy sprawia docieranie do celu. Zresztą to jest tylko jedna ze ścieżek, problem z kyar jest raczej taki że to straszni egoiści i niezależnie od poziomu mocy kampania kyar to raczej doświadczenie 1 na 1, gracz i miszcz.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #40 dnia: Czerwiec 04, 2015, 10:52:56 pm »
http://www.bbc.co.uk/news/magazine-32993891

Świetny motyw do skenikosów: ci goście mogą w pewnym sensie działać na tym samym poziomie co kyaryczni siłacze!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #41 dnia: Czerwiec 23, 2015, 09:05:34 pm »
Jak powstają kyarowie - mocarze?
Trochę mnie to męczyło, ale wreszcie mam proste i dobre rozwiązanie - samotność. Kyarowie to są ludzie którzy nie potrzebują innych, żyją w swoich własnych głowach. I w tych głowach rodzą się nowe światy, nowe Konwencje, w których kyarowie są zdolni przełamywać każdy opór. W samotności cele kyara są czyste, droga jasno wytyczona, są trochę jak marzyciele pogrążeni we własnych snach. Prawdziwa walka zaczyna się kiedy osobista konwencja kyara spotyka się z konwencjami innych ludzi, społeczeństw i krajów.
Na przykład człowiek który wyrusza w dzicz żeby ćwiczyć może osiągnąć rzeczywiście niewiarygodne rezultaty, po latach wytężonego wysiłku będzie w stanie dokonywać niewiarygodnych wyczynów. Ale kiedy spotka się z innymi ludźmi, kiedy zderzy się z tym co według nich jest możliwe i niemożliwe, jego siła zostanie drastycznie ograniczona, nagle okaże się że to były tylko majaczenia, zaćmienie umysłu. Większość kyarów takie doświadczenie załamuje, porzucają swoje ścieżki i wracają między ludzi, przekonani że zbłądzili. Tylko bardzo nieliczni zacinają się w swoim uporze, zapadają się w głąb siebie i odkrywają utraconą samotność, nawet jeśli żyją w wielotysięcznych miastach. Ich konwencje hartują się i umacniają i wchodzą na drogę nieuniknionego konfliktu ze wszystkimi siłami które wyznaczyły ludziom granice możliwości.

Płynie z tego kilka fajnych wniosków:
-kyarowie są w gruncie rzeczy pokojowi, tzn konflikt ze światem nie jest ich podstawowym celem. (To już było wiadomo wcześniej)
-ścieżki kyarów, nawet w wypadku niezwykle utalentowanych albo potężnych od urodzenia istot zaczynają się zawsze w samotności. Tajne instrukcje Eudajmonii definiują kyarów właśnie jako ludzi "totalnie samotnych" i uznają samotność, samoizolację za podstawowe zagrożenie dla społeczeństwa. Może się z tego brać mnóstwo zwyczajów i przejawów (kolektywnego) życia. Z drugiej strony, w myśl tej definicji, istota o sile Mocarza wcale nie musi być uważana za niebezpiecznego kyara - nie jeśli stanowi część większej Konwencji. Elegancko rozwiązuje nam to paradoks Rycerzy i Heroldów w Tradyrze albo bobusiów takich jak Zhonhaimen czy Dindigul (to imię!) - co oczywiście nie oznacza że ich działalność nie wywołuje najróżniejszych tarć i problemów w ich konwencjach.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #42 dnia: Sierpień 12, 2015, 05:58:19 pm »
cień człowieka trwający lata, stulecia po tym jak został rzucony... Eskalacja tej idei: cienie Uzurpatora.

Do posta wyżej: wielka rola edukacji, odpowiedniego kształcenia dzieci - kyarygodne wizje powstają albo na ruinach ludzkich konwencji albo tam, gdzie dotąd nic nie istniało.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 12, 2015, 07:17:43 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #43 dnia: Wrzesień 15, 2016, 08:58:22 pm »
Idea: niektórzy kyar wyznają absolutnie konwencjonalny pogląd, w myśl którego wszyscy ludzie są równi - na świecie panuje równość absolutna. Chodzi im oczywiście o równość potencjału, ale może się tu kryć coś więcej. Jeden cios powalający Mocarza, powalający Boga; niewytłumaczalny wola stawiająca opór kariotycznej presji Herolda; wspaniałe, cudowne dzieło wychodzące z rąk przeciętnego rzemieślnika - konwencjonalna wiedza tłumaczy takie przypadki wpływem Zamieci, nieprzewidywalnymi poruszeniami fal mocy które przetaczają się przez całe istnienie, jednych wynoszą, innych poniżają. Ale większość kyarów na Zamieć się po prostu nie godzi, Esencja, Esencja jest źródłem wszystkich uczynków i wszyscy mamy jej tyle samo - nieskończenie wiele...

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Kyar
« Odpowiedź #44 dnia: Listopad 21, 2016, 06:38:27 pm »
Istnieje konwencjonalna teoria, wywodząca się z Aquilonii, w myśl której siła, moc konwencji kraju wynika przede wszystkim ze spójności. Potencjał setek tysięcy, milionów ludzi jest niemożliwy do oszacowania i suma ich Esencji może wstrząsnąć światem ale cała ta potęga nigdy nie zaistnieje, jeśli każdy człowiek będzie ciągnął w swoją stronę, żył w świecie własnych pragnień, dążeń i wartości. Prawdziwie trwała, niezwyciężona konwencja musi sięgać głębiej niż język, zachowanie, stroje i dania, głębiej - myśli, emocje, sposób postrzegania rzeczywistości, poczucie miejsca w świecie. Idealna konwencja musi być totalna i nie może wykluczać nikogo, każdy powiązany z każdym siecią najsubtelniejszych związków. Tak powstaje sieć blasku, konstelacja zbudowana przez ludzi na podobieństwo gwiazd, najmocniejsze, najcenniejsze przymierze które może stawić opór Zamieci.

Ciekawa implikacja. Niektórzy badacze konwencji uważają że siła kyarów również wynika ze spójności, ale więzi które tworzą, ich sieć blasku jest nie zewnętrzna, ale wewnętrzna, wszystko zwrócone do serca istoty. Z tego wynika idea traktowania niektórych kyarów niczym niezawisłych krajów, czy wręcz mocarstw.