Autor Wątek: Magie tanelfickie  (Przeczytany 199 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Magie tanelfickie
« dnia: Luty 19, 2009, 11:44:46 pm »
Jednym z rdzeni magii tanelfickich jest wykorzystanie ESENCJI, pojmowanej tutaj jako siła niezależna od energii czy pragnień - siła stojąca jeszcze o poziom wyżej. Skupiając swoje talenty, wiedzę i zręczność mag wytwarza przedmiot który przenika i przepaja duch, esencja, jego magii. Lekarze tworzą zestawy opatrunkowe, które, położone na ranie, samoczynnie tamują krwawienie, likwidują ból, goją rany; bandaże owijają rękę, uzdrowicielskie preparaty przepływają ze szklanych menzurek w ciało pacjenta. Wszystko dzieje się samoczynnie, sprawnie i bezbłędnie - martwe przedmioty poruszają się i działają ożywiane ideą swego twórcy. Nie ma tutaj żadnych magii kinetycznych, cielesnych czy regeneracyjnych: to czysta wola leczenia. Wyobraźcie sobie halruańskie miecze-samobije - rzemiosło połączone z prostymi magiami światłowymi i wolą magów-operatorów. Zestaw tych samych ruchów, określony sposób działania, mała elastyczność. Miecze są ostre, ale poza tym uderzają tak samo jak spadające konary - bezwolnie, bezmyślnie, swoim ciężarem (oraz ostrością). Miecze strażnicze tego rodzaju, tworzone przez tanelfów są nieporównanie groźniejsze. Za każdym z nich stoi esencja, zamiar zabijania. Spuszczona z uwięzi, taka broń zacznie walczyć, jakby trzymana przez niewidzialnego szermierza-mordercę; ostrze będzie szukać ciała, a nie mechanicznie szatkować przestrzeń. (Oczywiście, takie założenie ma swoje wady. Miecze tego rodzaju mogłyby zacząć szlachtować własnych żołnierzy, co broniom halruańskim, kierowanym przez świadome umysły, raczej się nie zdarza. To tylko przykład). Jednym słowem magowie esencji potrafią nasycać przedmioty duchem, istotą swoich profesji - gdy owe rzeczy znajdują się w użyciu jest tak jakby poruszali nimi ich twórcy. W bardzo, bardzo rzadkich przypadkach, gdy w grę wchodzą najpotężniejsze esencje, ci twórcy są wręcz widoczni gołym okiem - nawet jeśli umarli setki lat wcześniej. Esencja sama w sobie jest wieczna.
Kilka uwag do tej magii: 1) Tanelfowie są raczej nastawieni na tworzenie, zabezpieczanie i konserwację, nie niszczenie i wojnę. Jest oczywiście przemysł tego drugiego rodzaju, ale znacznie powszechniejszy i w mniemaniu większości - ważniejszy jest ten pierwszy; 2) wbrew pozorom, możliwa jest masowa produkcja (patrz niżej); 3) Idea przypomina trochę założenia herdaińskiej Garandy, ale są istotne różnice. Mechanicznie rzecz biorąc Tanelfowie nie spalają esencji - twory magów esencji są wyrazem PEeków jakie zużyli podczas swojego rozwoju. Paradoksalnie, chociaż proces twórczy w Garandzie angażuje większą esencję niż ta której używają w tym wypadku Tanelfowie (w końcu jest kumulowana przez stulecia) - u Herdainów jest ona spalana, nie zużywana. W efekcie powstaje Dzieło niezrównane - ale stworzone przez rzemiosło wsparte "paloną" esencją. Tanelfowie po prostu dają wyraz esencji którą posiadają w sobie i której nie tracą w czasie czynienia. Oczywiście jest tu potężna różnica w skuteczności dzieł jednej i drugiej rasy - ale nie można tego równać z ilością angażowanej esencji. Herdaińskie efekty leżą w zupełnie innym świecie, każdy stanowi jakość samą w sobie i jest niepowtarzalnym wyrazem szału stworzycielskiego. Tanelfowie działają łagodniej, a rezultaty ich działań leżą na odrębnej płaszczyźnie. Oczywiście, na obiektywnej skali sukcesów Dzieła herdaińskie stoją znacznie wyżej od tworów magów esencji.

Kolejną podstawę tanelfowie nazywają LOGISTYKĄ. Rozumieją to jako optymalne wykorzystanie możliwości jednostki, grupy albo terenu. Logistyka tanelficka znajduje głównie zastosowania w manufakturach, gdzie pojedynczy tanelf, na przykład pasjonat kaletnictwa, obija skórą fotel. Zajmuje mu to, powiedzmy pięć godzin, ale w tym samym czasie tysiące drobnych i wielkich sił magicznych kopiują każdy jego ruch na setce kolejnych foteli. W ten sposób kilkudziesięciu tanelfów może pokrywać zapotrzebowanie całego regionu. Labolatorium to jakby monstrualne rękawice robocze zakładane przez wytwórcę, zsynchronizowane z jego ruchami. Dzięki temu każdy przedmiot nosi piętno artysty, a ponieważ rotacja panuje tu spora, nie ma mowy o niemiłej dla Tanelfów monotonii (Ikea zdecydowanie by im się nie spodobała). Oczywiście, obok tego istnieje wytwórstwo "tradycyjne" czyli detaliczne - właśnie tu angażuje się większość rzemieślników. Dość zabawne, bo jedna z najbardziej rozwiniętych jasnomagii Kontynentu ma chyba największy odestek istot zajmujących się rękodzielnictwem. Chyba najwięcej jednak Tanelfów zajmuje się... rolnictwem. Logistyka w rolnictwie oznacza szczegółową analizę gleby i ogólnych warunków oraz ich aktywne przekształcanie. Na przykład dzięki temu w Scorcese powstały uprawy kwiatów stanowiących doskonałe źródło monochromów. Inny aspekt Logistyki przejawia się w biurokracji; kiełzna i ogranicza jej wielkie cielsko, sprawiając że ciągle służy istotom - nie na odwrót. Kolejnym przejawem jest tanelficka... ekologia. Jest to już bardziej nastawienie, stan umysłu, ale ponieważ znacząco wpływa na działanie, można ją nazywać magią. Człowiek korzysta ze swego otoczenia dość bezrefleksyjnie; niszcząc i marnując może sobie powiedzieć "tu będzie pustynia za sto lat; mnie to już nie będzie dotyczyć"; "i tak już tutaj nie wrócę, więc nic mnie to nie obchodzi". Tanelfowie tak nie myślą; składają się na to ich nieśmiertelność, świadomość względnie małych rozmiarów swego świata i jego wartości. Wynika z tego mnóstwo drobnych odruchów i zwyczajów, które znakomicie minimalizują disops. "Energetyczność" i bogactwo Tanelfów w znacznej mierze pochodzą właśnie stąd - porównajcie to na przykład z halruańską rozrzutnością. To trochę tak jakby ludzie zaczęli masowo segregować śmieci, gasić światło w nieużywanych pokojach, wyłączać maszyny które w tej chwili nie muszą działać... Nie ma to nic wspólnego z oszczędnością czy ograniczeniami - to czysta świadomość Logistyki.

"Rasową" specjalnością Tanelfów jest OMBRA, czyli własny aspekt magii żywiołu cienia opierający się zasadniczo na włosach i dziwacznych związkach z destruktywną Umbrą.
Rzecz została rozkminiona gdzie indziej (http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=464.msg2598#msg2598); tutaj wspomnę tylko o jeszcze ściślejszej specjalizacji jaką stanowią assasyńskie zastosowania Ombry. Bazują na trzech filarach: wędrówce poprzez cień, zbrojeniu antykryształami i używaniu włosów. Assasyni większość życia spędzają w cieniu; opanowują do perfekcji sztukę przeskakiwania z cienia w cień, a przede wszystkim (jeśli wierzyć pogłoskom) zdolność przemieszczania się cieniami abstrakcyjnymi - rzucanymi przez spojrzenia (Ogień!), uczucia, a nawet słowa czy pamięć. Dlatego uważa się, że jeśli dość umiejętny assasyn zobaczy swoją ofiarę, będzie mógł zbudować drogę do niej poprzez cień. Ta grupa zdolności obejmuje również trzymanie straży na ścieżkach cieni, obserwowanie możliwych szlaków którymi mogą nadejść wrodzy asassyni. Antykryształów używa się do zabijania - bronią assasynów są długie, wąskie sztylety bez gard, przypominające szpile. Zadając cios uderzają zazwyczaj przez zasłonę swoich włosów, sprawiając że ostrze przechodzi przez głębokie pokłady cienia i uzbraja się w antykryształy. Szybkość ciosu wbija je wgłąb ciała ofiary, masakrując wnętrzności - choć ranka jest tak mała, że trudna do zauważenia. Jest to swego rodzaju estetyczne zabójstwo, skodyfikowane w Prawach Wojny. Nie ma tu mowy o masakrowaniu ofiary - chociaż assasyni dysponują zestawem różnorodnych broni, używają ich raczej do walk między sobą. Włosy używane są dość specyficznie. Ponieważ assasyni spędzają życie otoczeni potężną Umbrą i w cieniu - nie rozwijają się i nie hartują ciał konwencjonalnymi środkami. Umbra zwiększa moc ich cienia - ich włosów, tak że rosną gęste i długie. Z nich assasyn tworzy rodzaj stroju, ściśle przylegającej do ciała, czarnej szaty, w walce zakrywającej nawet twarz - i porusza swoim ciałem używając nie mięśni, ale przekształconych włosów. Dzięki temu, chociaż słaby fizycznie, może poruszać się z niedostrzegalną szybkością; lepkość cienia umożliwia bieganie po ścianach i ślizganie po sufitach; sploty włosów zastępują węzły mięśni i ścięgien, pozwalają wykonywać kilkudziesięciometrowe skoki. To, w połączeniu ze zdolnościami wchodzenia w cień sprawia że przestrzeń dla assasynów nie stanowi ani ograniczenia ani przeszkody.
Moc i siła assasynów wynikają z ich Umbry, wzrastającej po każdym dokonanym zabójstwie; Esencja celu obraca się na Umbrę mordercy. Nie jest to jednak Umbra "wewnętrzna", ale raczej "zewnętrzna", jakby ciemne morze które stopniowo pochłania assasyna, pchając go i zmuszając do gaszenia wszelkiej Esencji. Sztuką książąt i ich chorążych jest więc odpowiednie wyczucie możliwości zabójcy; ci z potężną Umbrą są niezwykle rozwinięci w magii cienia, ale ogranicza ich narastająca żądza mordu; do bardziej finezyjnych zadań (obrona, zastraszenia) potrzeba assasynów zdolnych do samokontroli. Z tego też powodu każdy assasyn w końcu ginie - jeśli nie z rąk wrogów to z rozkazu własnego pana. Umbry która ich w końcu otacza nie sposób kontrolować - straszliwe możliwości takich żołnierzy zwróciłyby się przeciwko wszystkiemu; mordowanie Esencji stałoby się ich jedynym działaniem, jedynym dążeniem. Hipotetyzuje się, że Umbra w takich żołnierzach byłaby tak wielka że ustałyby wszelkie procesy życiowe; oddychanie, praca serca - a mimo to assasyni ostatecznego cienia żyliby nadal.
Jest to tylko ogólny zarys; assasyni są żołnierzami Wojny Cienia; jako jednostki nie mają wielkiego wpływu na jej wynik. Zawiłości związane z nimi samymi oraz strategią i przebiegiem działań będą wyjaśnione w osobnym temacie (w dużej mierze są juz wymyślone; trzeba je tylko spisać).

Ostatnimi (jak na razie) dwoma sztukami tanelfickimi są CZARNOKSIĘSTWA UMBRY I ESENCJI. Tanelfowie nazywają mistrzów pierwszej "Magami Umbry (Cienia)", drugich po prostu "Czarnoksiężnikami", albo, bardziej archaicznie, "Ardalher". Obok Mistrzostwa Esencji, Ardalher są zdolni wzywać uśpioną w sobie In-da-aurę, Moc Cudu, pozwalającą dokonywać niemożliwego. Opracowanie tych kwestii jest dość trudne; nie jest to wiedza powszechna. W obecnych czasach jest może kilkudziesięciu Magów Umbry i kilkunstu Czarnoksiężników - naprawdę niewielka liczba dość starożytnych istot które żyją w światach odrębnych od jasnomagii Tanelfów (tak to widzą szeregowi członkowie rasy). Dlatego, kiedy rzecz zostanie rozkminiona, znajdzie się w odrębnym wątku (w dziale Moce,...) i tylko dla tych którzy chcą poznawać gigamiczne sekrety.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 03, 2010, 07:49:22 am wysłana przez Bollomaster »

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Magie tanelfickie
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 21, 2009, 12:47:09 pm »
W sumie taka uwaga dotycząca wkuwania esencji w przedmioty/ wytwarzania przedmiotów z esencją twojej magii. Generalnie łatwo powiedzieć że kowal kuje miecz który zawiera jego esencję - ale w sumie skąd kowal wydobywa esencję zabijania/szlachotwania wrogów która ma zawierać broń. Można powiedzieć że kujesz tarczę żeby dawała temu kto ją nosi jak najlepszą obronę (z drugiej strony skąd tarcza ma wiedzieć co stanowi dla ciebie największe zagrożenie?) albo że kujesz miecz który ma być jak najostrzejszy, najszybszy, najlżejszy. Ale jak kowal może wkuć w broń esencję mordercy? To by chyba wymagało by sam miał przeszłość która daje mu jakieś pojęcie o tym czym jest mordowanie przeciwników na masową skalę? Rozumiem oczywiście że esencja może wszystko, ale to przypomina trochę wyciąganie wiedzy i umiejętności z niczego. Byłoby chyba bardziej logiczne gdyby taki kowal musiał działać we współpracy z jakąś inną istotą która dołoży się do procesu wytwarzania przedmiotu swoją esencją i doświadczeniem.
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Magie tanelfickie
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 22, 2009, 08:57:09 pm »
Uwaga Kasi: ważną kwestią jest esencja właściwa danemu przedmiotowi od zawsze, prawdziwa tradycja. Np. pierwszy miecz wykuto by zabijał i dlatego miecz "to narzędzie do zabijania", tarcza służy do obrony, itp. Miarą największego mistrzostwa byłoby przełamanie tej esencji, stworzenie miecza do obrony albo czystego dzieła sztuki (trzeba pamiętać, że są to juz rzeczy dość abstrakcyjne).

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Magie tanelfickie
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 03, 2009, 05:10:50 pm »
Tanelficka Sztuka Ciasta
Łączy w sobie magię kucharską (w niej coquikineza), magię zapachu i smaku.
Energię magiczną, którą do tego typu magii można w uproszczeniu nazwać cukrem, przechowuje w swoim organizmie, czego efektem ubocznym jest to, że jego krew maga jest słodka jak syrop.
Używając energii ze swojego ciała i prostych składników (ryżu, mąki, chleba) może on przetworzyć w małej kuli telekinetycznej glukozę którą zawierają, najpierw w bezkształtną masę, potem cały czas pod osłonką telekinetyczną ogrzewając, ochładzając mieszając czy formując w prawdziwe cukiernicze dzieło sztuki. Czary są bardzo proste i o małej mocy. Pozwalają wykonywać słodycze bez brudzenia rąk (formowanie odbywa się telekinetycznie) i w warunkach 'polowych'. To jak dobry i piękny jest efekt zależy tylko od umiejętności i doświadczenia cukiernika, ponieważ czary wcale nie stają się silniejsze używane przez profesjonalistów. Tylko jeśli tworzy się wielką ilość wyrobów używa się więcej mocy.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)