Najdłuższy opór na wschodzie stawiły kraje zamieszkane przez tanelfów, wspartych wojskami Zakonu Feniksa. Mimo wszystko przewaga wroga była miażdżąca, a w połączeniu z szaleństwem ludności walka nie mogła trwać długo. Dopiero w tym momencie ograniczonej pomocy udzieliło Cesarstwo tanelfów. Chlubnym wyjątkiem jest Aquilonia, która wspierała walczących od 135 roku. Inne kraje zachowały obojętność, odpowiadając w chłodnych tonach na rozpaczliwe błagania dyplomatów i uchodźców. Szczególnie obłudnie zachowała się Halrua, która przyjmowała uciekinierów po czym zmuszała ich do osiedlania się na południu Lagemonium w celu zagospodarowania niezamieszkanych ziem. Jednocześnie magowie zapewniali, że duchem są z broniącym się Haladem, co w sumie było dosyć cyniczne. Tutaj również godzi się wspomnieć o tych którzy zbuntowali się przeciw poleceniom Arcymaga i wyruszyli do Marlabardii walczyć z szaranami; mowa między innymi o Circulus Pentorum (Kręgu Pięciu). W jego skład wchodzili: Goiner z Verudath (mrok), Hur-ibn-qad (ogień), Mahetal Nameryda z Albionu (mrok), Axaria z In (Demonolog, ogień) i Jooz (światło). Wszyscy zginęli, dwoje ostatnich w 467 roku. To oni pierwsi skutecznie użyli magii przeciwko szaranom na wielką skalę (1); do czasów obecnych zachowało się sporo odpisów dziennika Axarii, który jest niezastąpionym źródłem wiedzy dla magów chcących walczyć z szaranami i karanami. Przez 257 kolejnych lat (licząc od 210) pomimo desperackiej obrony pod panowaniem najeźdźców znalazł się cały Halad. Chwila ta nadeszłaby znacznie wcześniej, gdyby nie istnienie Marlabardii, która skutecznie blokowała ruchy szaran na morzu, dostarczając jednocześnie wsparcia wschodnim rejonom krainy. Jednak nawet niewyobrażalne poświęcenie jakim wykazali się mieszkańcy większości Haladu, poświęcenie, które sprawiło, że kolejne pokolenia zamiast uciekać na południe i zachód pozostawały w ojczyźnie i toczyły nieustępliwą wojnę o każdą połać ziemi – nie wystarczało (2). Nieprzyjaciół było po prostu zbyt dużo; trzecia bitwa pod murami Bavloru stoczona w 231 roku została wygrana przez Sogdeę, ale kiedy następnego dnia wyczerpane wojsko zostało ponownie zaatakowane przez armię jeszcze większą niż ta wcześniej pokonana tryumf zamienił się w miażdżącą porażkę. Zresztą zwycięskie bitwy można policzyć na palcach obu rąk; szaranie atakowali otwarcie zazwyczaj tylko wtedy gdy mieli znaczną przewagę, co w połączeniu z ich siłą sprawiało, że mało kto unosił życie z rzezi w jakie zmieniały się bitwy. Najczęściej niszczyli pojedyncze oddziały, uszczuplając siły przeciwników oraz dokonywali skrytobójczych zamachów, dezorganizując całe armie. Szaranie prowadzili (i prowadzą) wojnę bardzo systematycznie: ich regularne oddziały operowały tylko na granicach terytoriów zajętych wcześniej, rozszerzając stopniowo granice. Państwa położone dalej były celem ataków przeprowadzanych z zaskoczenia, uniemożliwiających udzielenie jakiejkolwiek pomocy sojusznikom. Na zachodzie szaranie odnieśli ostateczne zwycięstwo w 397 roku, kiedy zdobyli ostatnią twierdzę Ziemi Wathay: Graiđ-Halvar. Opór w tej części Haladu nie był tak zacięty jak na wschodzie; wielu mieszkańców uciekło do Halrua (o tym co ich tam spotkało patrz wyżej), Kelanei, skąd wielu popłynęło na Wschodnią Turblanda, Aldoru, którego władca Bragtugir IV pozwolił im się osiedlić w północnej części kraju (3) i Aquilonii, która zapewniła im dogodne warunki do zapuszczenia nowych korzeni (wszyscy uchodźcy z Haladu, oczywiście za wyjątkiem słynnych zdrajców i tego typu osobników, jeśli tego chcieli, otrzymali aquilońskie obywatelstwo). Ostatecznie szarańskie posiadłości na zachodzie na dłuższy czas oparły się o Szczelinę. Wschód opierał się 63 lata dłużej. Nie pomogło ofiarne wsparcie Aquilonii, Zakonu i Marlabardii. W roku 455, w ostatniej fazie wojny do szturmu rzuciły się armie o jakich dotąd nikomu się nie śniło; milionowe fale szaran zalewały kolejno dotąd niezdobyte twierdze, jakby mimochodem niszcząc wszelkie wojska pozostające w polu. Po raz pierwszy w wielkiej liczbie pojawili się karanie. Ostatnio tak potężne armie walczyły około 1500 lat temu, w czasie Czarnego Potopu, który zniszczył Maddox.
Szaranie niepowstrzymanie parli na wschód; przeszli po murach księstwa Ramdalc, z marszu zdobyli zakonne fortece na przełęczach Armed Thangor i rozlali się po Podzielonym Cesarstwie. Tanelfowie w tym czasie pochłonięci byli wojną z Aquilonią (tzw. Wielka Wojna), która, wobec niespodziewanej (!) inwazji pozostała nierozstrzygnięta. Impet szaran znacznie wygasł, ich liczba również nie była zbyt znaczna – „zaledwie” 400 tysięcy. Pierwsze starcie; bitwę w dolinie Gonatah tanelfowie sromotnie przegrali; stoczona na pogórzu, siłami samej niemal Cantabarry pomimo męstwa (a raczej pychy i buty) żołnierzy była skazana na niepowodzenie (4). Jednak bardzo szybko całe Podzielone i Zjednoczone Cesarstwo połączyły swe armie, które zostały oddane według starożytnej tradycji pod dowództwo Cesarza. Przez krótką chwilę, pierwszy raz od czasu Wiecznej (Nieustającej) Wojny Zachód mógł sobie przypomnieć o mocy tanelfów. Zgromadzone zastępy przewyższyły swą świetnością wszystkie armie od czasów Średniego Cesarstwa. W jednej, olbrzymiej bitwie na Błękitnych Polach 80 tysięcy tanelfów z zatrważającą łatwością i z niewielkimi stratami własnymi (ok. 4 tys.(5)) całkowicie zniszczyło ponad pięciokrotnie większą liczbę szaran (6). Następnie znaczna część wojska, gnana bitewnym zapałem wsparła Zakon w odbijaniu twierdz w Armed Thangor. Tak zakończyła się wojna na wschodzie. Z całego Haladu pozostała już tylko Marlabardia.
(1)Np.: w 210 rzucili na część Morza Szmaragdowego „Większą przemianę Ranggasha” dzięki czemu zniszczonych zostało 5 szarańskich galer.
(2)Normalnie żadna ludność nie zdołałaby się oprzeć panice towarzyszącej szaranom, ale dzięki wsparciu potężnych kapłanów, magów i wojowników zdołano stawić dość skuteczny opór.
(3)Została ona nazwana Ostertirna, obecnie jest niemal całkowicie niezależna od Aldoru. Żyją w niej potomkowie wielu haladzkich uciekinierów (szacuje się, że osiedliło się tam jakieś 30% ich ogólnej liczby, czyli około 200 tysięcy). Jej władca nosi tytuł barda i wywodzi się w prostej linii od ostatnich królów Marlabardii.
(4)Oczywiście wzmianki o niej nie można znaleźć w żadnym tanelfickim źródle (samo mówienie o niej było karane śmiercią – dzisiaj jest to całkowite wykluczenie z ogółu społeczeństwa).
(5)Według tanelfów ok. 100.
(6)Bitwę rozpoczął ostrzał tanelfickich łuczników prowadzony z odległości 1,5 kilometra, a przesądziła szarża 50 tysięcznej ciężkiej kawalerii, rozciągniętej w szeroką linię („aż po krańce niebios”). Od tego starcia zaczyna się apogeum samouwielbienia i pychy tanelfów trwające po dziś dzień.