Uwaga post wymaga redakcji! Występują drobne nieścisłości w terminologii oraz nieścisłości logiczne!Post jest rozwinięciem myśli z wcześniejszego ->
http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=474.msg4645#msg4645Po wewnętrznej stronie Pierwszego Trzonu, a także w enklawach znajdujących się na terenie Drugiego Trzonu tętni 'życie'. Nie wyobrażajcie sobie za wiele, to wegetacja pozbawiona przyszłości, cierpienie i/lub praca przymusowa, czasami iluzja posiadania 'prawdziwego życia' łamana nagle i brutalnie seriami okrutnych wydarzeń 'losu'.
Resztę tekstu postaram się napisać z Ver'karskiergo punktu widzenia.
Ver'kar podobnie jak inne rasy uprawiają ziemie. Uprawiają na nich Tretanit. Sposobów jest wiele, postaram się opisać kilka najpopularniejszych z nich.
Klasyczny najstarszy sposób uprawiania Tretanitu pochodzi z Sotan. Polega na tworzeniu nieprzekraczalnej bariery ochronnej, wewnątrz niej tworzenie niewielkiego świata, świata spokoju i dobrobytu, pierwsze grupy kharth są dostarczane tam gdy są jeszcze dziećmi, wychowywane przez Ver'kar bądź innych kharth pozyskanych z jasnomagii zaczynają tworzyć swoją małą cywilizację. W odpowiednim momencie następuje kres czasu dobrobytu, pojawiają się coraz większe problemy, wraz z nimi cierpienie, rozpacz, ból. Metody uprawy są różne. Od czasu pojawienia się plagi Eskalacja stała się wiodącą, Cyklizacja jest nadal popularna (prawdopodobnie ze względów militarno-strategicznych). Pierwsza metoda mówi sama za siebie, eskalacja negatywnych zdarzeń prowadzi do szybkiego rozwoju Tretanitu i równie szybkiego wyniszczenia emocjonalnego kharth. Ci którzy dotrwają do końca to wypaleńcy - pozbawieni uczuć, ze szczątkowym ogniem, przedmiot handlu z Ungmaerm. Cykliczność zakłada naprzemienne pojawianie się czasów urodzaju i czasów cierpienia - nie wymaga pozyskiwania nowych khart'ni.
Produkcja khart'ni (kharth-nawozu-uprawnego) to kolejna rozbudowana dziedzina gospodarki Ziem-po-Wodzie. Materiał jest udoskonalany od tysiącleci w pięciu płaszczyznach. Pierwsza to niskie zapotrzebowanie na pożywienie (Gildia Ossentharu dostarczyła zaskakująco dobre produkty tego typu*1), druga to szybkie dorastanie, zarówno mentalne jak i fizyczne (najnowsze nawozy osiągają dojrzałość seksualną już w wieku 4, a psychiczną 11lat); kolejne to niski wskaźnik mocy, niski wskaźnik inicjatywy; ostatni wchodzący w konflikt z trzecim to duża wytrzymałość Ognia, ciężka do uzyskania różnica między odpornością a czystą wytrzymałością.
Grupy wytwarzające khart'ni są często zbieraniną istot z różnych rodów, to ewenement w świecie Ver'kar. Istnieją także wyspecjalizowane taremy dostarczające upragnionych innowacji w zamian za olbrzymie korzyści.
Klasyczne rezerwaty są często grupowane blisko siebie, tak by stale powstawał w którymś z nich tretanit. Posiadają przynajmniej jedną farmę nawozu w okolicy.
Należy wspomnieć w tym miejscu także o magiach wizjonerskich oraz obronnych, strzegących upraw przed różnego rodzaju zagrożeniami. Cienie, nagłe załamania Kar, czasem wręcz ingerencje spoza Ziem - gigam sprawia że uprawy muszą być dobrze strzeżone. Taremy zajmujące się na szeroką skalę uprawą posiadają w swoich szeregach odpowiednio wyszkolone istoty, rzadko się zdarza by była potrzeba zatrudniania kogoś z zewnątrz (to raczej domena Kre'magna).
Omówiłem dwie klasyczne metody, teraz czas na dwie następne:
Kash'na - polega na masowej produkcji nawozu i wypuszczaniu go 'samopas' na treny Ziem-po-Wodzie. Zderzenie z nowym nieprzyjaznym środowiskiem prowadzi do powstawania pożądanych emocji. Khart'ni szybko gasną, następnie dokonuje się zbiorów i wypuszcza kolejne fale nawozu. Ta metoda stosowana jest często w drugim kręgu, czasami nawet poza nim, bezpieczeństwo nie gra tutaj dużej roli.
Krish'ha - bardzo wysublimowana metoda stosowana przez wysoką Krudę i Hagem. Pierwszy jej etap to pozyskanie kryształów akumulacyjnych, można znaleźć wiele ich odmian w istnieniu pod różnymi nazwami; np część słynnych Albiońskich posiada takie właściwości. Równolegle pozyskuje się Khart'avi (szczęśliwy-pył; nazwę należy rozumieć w kontekście ich dotychczasowego życia), taki materiał najczęściej pochodzi z kolonii oraz wojen. Pozyskiwanie go z krain 'partnerskich' jest niewskazane. Drugim etapem jest wydarcie Światła z Khart'avi i zamknięcie go w krysztale*2. Kryształy Dusz są następnie bombardowane negatywnymi emocjami w Komorach Treta'zenowe*3 - sporej wielkości tunele (średnica 3m) kręgi, najczęściej zamknięte w koło, w których znajdują się duże ilości dojrzałego Tretanitu. Kryształ uprawia się z skruszonych drobin rozsianych na podłodze i suficie (umożliwia łatwe zbieranie).
Zaletą metody jest mała przestrzeń jaką zajmuje (produkcja może mieścić się w przeciętnego rozmiaru posiadłości w centrum umocnień). Z tego powodu często stosowana jako zaplecze strategiczne twierdz.
Znacznym minusem jest skala wyzwania, kryształy, światło Khart'avi, utrzymywanie światła zaklętych jak najdłużej w istnieniu. Posiadanie znacznych ilości Tretanitu do stworzenia Komory Treta'zenowych. To wszystko wpływa na niską powszechność takich inwestycji. Najczęściej ich właścicielami są Massal bądź Karenver, istoty obdarzone silną Rak'ha i zdolnościami magicznymi - zdolne do samodzielnego obsługiwania Kryształów Khart'avi.
Khart'avi jako materiał to kolejny rodzaj dobra będącego przedmiotem handlu, Ver'kar rzadko bezpośrednio zajmują się jego gromadzeniem, najczęściej występują w funkcji handlarza, lub organizatora łowów.
Krish'trashias - Bardzo efektowna i niezwykle rzadko spotykana metoda. Polega na pojmaniu konkretnej, silnej, zdeterminowanej istoty, silnie związanej z pewnym aspektem istnienia. Może to być władca krainy, druid kochający swój las, działacz społeczny kochający tych w imieniu których występuje. Przykładów można podać wiele. Wyszukiwaniem i pojmaniem takich istot może zająć się każdy. Zadanie jest jednak najczęściej bardzo trudne. Ver'kar kładą duży nacisk na silny Ogień, bądź Światło - najczęściej rozwinięte do granic możliwości PE lub wyżej. Pojmane w ten sposób istoty są zamykane w odpowiednio wytrzymałych kryształach. Następnie ich świadomość kierowana jest ku ich marzeniu, tym czym się opiekowali bądź co kochali. To drugi aspekt wyboru towaru. To co jest im bliskie musi znajdować się na krawędzi. Ver'kar popychają przedmiot umiłowania w odpowiednim kierunku. W najlepszym wypadku istota będzie przez wieki obserwować degradację, ciernienie, wypaczenie idei której dała początek. Silny Ogień/Dusza zaklęta w krysztale nie marnuje swego potencjału na zmaganie się z Czasem bądź Uszkodzeniami, zawsze przynajmniej jedna istota konserwuje kryształ, siła tych jedności jest wykorzystywania do obarczania ich ekstremalnymi dawkami emocji.
Produkowany w ten sposób Tretanit dojrzewa szybko i w znaczących ilościach (szczególnie jeśli mam do czynienia kryształami powyżej 20hajonów jedności). Zadanie pojmania wysokohajonowych istot jest niezwykle niebezpieczne. Wymaga też olbrzymiego wyczucia i dobrej orientacji w politycze. Cały proces utrudnia także nieprzewidywalność biegu wydarzeń. Niemniej jednak istnieje przynajmniej kilka taremów wysokiej krudy i hagem które stosują tą metodę na skalę masową - najczęściej po zaklęciu istoty obliczają korzyści i oddają kryształ w lenno odpowiednim specjalistom (często sami szkolą tych w/w fachowców). Cały proces jest maksymalnie mglisty, szczelny, imiona i tożsamości zamkniętych istot są znane tylko w bardzo wąskim gronie - ma to rzecz jasna podłoże polityczne.
TBC!
*1 - To nie koniecznie musiało wyglądać w taki sposób. Za nawóz kharth Ver'kar płacą innym Ver'kar czernią, czasem znacznymi jej ilościami, najprawdopodobniej nowy rodzaj został wyprodukowany na bazie Magii Gildii ale bez pomocy tamtejszej jasnomagii, to mógł być uprowadzony mistrz, bądź Ver'kar który w Labiryncie poznał część tajników gildii. Ver'kar produkujący nawóz są zdeterminowane do poznawania wszelkich magii umożliwiających wytwarzanie lepszego produktu.
*2 - Magia rozwijana w Labiryncie do tworzenia tamtejszych kryształów, tutaj stosowana w najbardziej prymitywnej formie.
*3 - Inne metody poszły w zapomnienie; wyjątkiem jest opisana Krish'trashias
Myślę że to tworzy ciekawy obraz jasnomagi ver'kar. Pewne patenty były już wymyślone (nie tylko przeze mnie!), pozwoliłem sobie je rozwinąć.
Powiedzenie które padło na jednej sesji Riodarina 'nie jestem wojownikiem' nie musiałoby zostać odebrane negatywnie wśród horrorów, spora część ich społeczeństwa może zajmować się uprawami, przemysłem, handlem. Wymaga to jednak wprowadzenia pewnych opłat, może w formie podatku od czerni lub opłat-za-nieobecność, opłat-za-wycofanie (z działań militarnych). Byłyby one dość wysokie a ich odbiorcami byliby walczący (pewne dokonania na tle militarnym byłyby nagradzane w czerni - to wyważałoby obie możliwości kariery). Wymagałoby to także wprowadzenia pewnych tradycji związanych z poborem. Każdy Ver'kar zajmujący się dziedziną nie-militarną ma świadomość tego że w każdej chwili może zostać wezwany do służby (nie dzieje się to często, ale np. miało to miejsce nie tak dawno temu -> wojna na Dalekim Zachodzie). Wykształciło to zapewne metody utrzymywania w/w upraw w istnieniu najmniejszą ilością środków oraz powstanie nowej grupy społecznej - ver'kar cywilów (może jednak pewną część zastępują sługi? wydawanie koncesji na dany rodzaj upraw? ubezpieczenia przeciw poborowe wypłacane Taremom specjalizującym się w braniu na siebie podwójnego obciążenia wojskowego podczas wojen?)
Współpraca z Gildią Ossentharu
Sprzedawanie 'wypalonych' Pladze Ungmaru
Zawodowi Mistrzowie
Łowcy Talentów -> Labirynt