Sanktuarium - zwane też

-
Odkryte podczas wojen z Herdainami w dość osobliwych okolicznościach - podczas prób dotarcia do umysłu złamanej formy Herdaina karenver natknęły się na obszar który nazwały ostatnim bastionem. Było to sedno mentalne istoty Herdaina, zlokalizowane w jakiejś abstrakcyjnej przestrzeni do której można było dotrzeć poprzez kontakt z jego skruszonym ciałem. Próby wdarcia się do środka okazały się fatalne, te które wchodziły nie wracały, co gorsza po krótszym lub dłuższym (zazwyczaj krótszym - kilku uderzeniach serca) czasie ciała adeptek opuszczał ich umysł i następował rozpad jedności (jaśniej, śmierć). Tego dziwacznego miejsca nie dało się wyśledzić w inny sposób, pomimo ustalenia jego powiązania z Światłem ofiary, żaden rodzaj magii poza Rak'ha nie potrafił zlokalizować go w przestrzeni. Fenomen przez pewien czas uznano za część natury Herdainskiej - ich niemożliwy do sforsowania upór.
Teoria legła w gruzach gdy bazując na danych otrzymanych od przełożonych (informacja mało prawdopodobna, ewentualnie wskazuje na inny charakter Nir Rann w pierwszych wiekach IE) Almerno, młoda adeptka II pokolenia, oficjalnie przed Radą udokumentowała swoje odkrycie. Wg. niej większość istot rozumnych posiadało w sobie
Nim'ra, niewidoczny bastion będący miejscem do którego może udać się świadomość istoty, stworzony z Rak'ha i związany w jakiś sposób z Jednościami (Ver'kar wyróżniają inną ich liczbę niż trzy, jaką jeszcze nie wiem), miejsce z początku puste, mogące być kształtowane na kilka sposobów (Almerno wymieniła wtedy czerń i esencję), następnie może być użytkowane za pomocą połączonych mocy dora'na'zar (gdyż charakter tej krainy był podobny do snów istoty) zerakha (jest ono czymś w rodzaju serca usmysłu/duszy istoty, wymaga zrozumienia jej podświadomości) oraz tegar'amon - energia psi jest potrzebna do jego kontroli.
Nim'ra, później zwane sanktuarium umożliwiało wg Almerno lepsze zrozumienie swojej Rak'ha a także efektywną medytację. W przeciwieństwie do dora'na'zar z pewnością znajdowało się gdzieś w czerwonym świecie, ale na pewno nie w błękicie.
To było NIEMOŻLIWE. Karenver przez tysiące lat udoskonalające znajomość Rak'ha mogły przeoczyć coś tak istotnego? NIE! Wkrótce teorie Almerno zostały przetestowane i mimo że większość z jej założeń okazała się niepełna, nieprawdziwa to podstawowe zostało POTWIERDZONE. Sanktuarium istnieje w każdym z nas.
Karenver i reszta Ver'kar zbyt zwrócone w stronę Dora'na'zar i Zerugon nie dostrzegły w sobie tego dziwacznego pustego/istniejącego miejsca. Nawet jeśli ktoś się na nie napotykał uznawał je za nieważny nieistotny punkt swojej jaźni (przecież był pusty?). Istnieje też teoria która utrzymuje że kilka istot o tym wiedziało ale nie podzieliło się z resztą rasy. Jeszcze inna teoria twierdzi że przed odrodzeniem Sanktuarium nie istniało - dość nietypowy pogląd zważywszy na to że nawet śmiertelnicy je posiadają.
Ze względu na specyfikę tego miejsca - jego niejednorodność i znaczenie (zbyt indywidualne by się tym za dzielić) temat można uznać za nadal otwarty. Za datę sformowania i ujednolicenia wiedzy na temat tego miejsca uznaje się Xw IIE, gdy po wspólnych pracach z Hieratą Vidów dokonano kilku przełomowych odkryć (o tym niżej).
Zasady dotyczące Sanktuarium:
I Zasada Podróży: Wejście - bezpiecznie dotrzeć można tylko do własnego sanktuarium, ewentualnie można zostać zaprowadzonym do czyjegoś.
II Zasada Podróży: Wtargnięcie - złamanie woli i wejście do czyjegoś Sanktuarium jest możliwe, jednak nawet w przypadku khartht jest graniczne niebezpieczne. Natura Sanktuarium jest pierwotna i dzika, potrafi wytoczyć najdziksze działa przeciwko agresorowi, to tak jak znaleźć się na jakimś horyzoncie podczas mythalicznej wrogo nastawionej burzy.
III Zasada Podróży: Wyjście - w przypadku własnego adept Dora'na'zar nie powinien mieć żadnych problemów. Opuszczenie cudzego wymaga zgody jego woli, w przypadku agresji zgody jego nadwoli lub jej przełamanie (pierwsze niemożliwe drugie zbliżone do pierwszego).
IV Zasada Podróży: Istnienie - każda istota posiada Sanktuarium; jednakże nie w każdej ono istnieje. Stworzyć sanktuarium może jedynie gospodarz. Możliwa jest pomoc w tworzeniu (duży wyczyn, lub czyn świadczący o bliskości dusz). Kontrolę zawsze posiada Gospodarz nawet jeśli nie potrafi jej sprawować (wtedy kontrola spoczywa w pierwotnej mocy Sanktuarium). Wejście do Sanktuarium które nie istnieje nie wiąże się z żadnym ryzykiem, nie wiąże się też z żadną korzyścią - poza możliwością stwarzania go. (Przypomina to pojawienie się w pustce, ciemniej nieokreślonej przestrzeni, taki stan istnieje również na moment przed wejściem do Sanktuarium, stąd pewne tradycje nazywają to miejsce Wrotami).
V Zasada Podróży: Podróże między Sanktuariami - dość zamieciowy projekt powstały w obrębie kilku Taremów Kre'magna w IIIE. Poza tym wyjątkiem podróżowanie między Sanktuariami bez fizycznego kontaktu z Gospodarzami jest niemożliwe.
I Zasada Kreacji: Stwarzanie - do stwarzania Sanktuarium można użyć kilku rodzajów mocy (przynajmniej znanych obecnie), są to Esencja, Czerń, ogromne ilości cudzej (skradzionej) mocy PSI (śmierć wielu istot); kształtowanie ścieżką (Esencja Smoków), samokształtowanie ścieżki (również Esencja Smoków).
II Zasada Kreacji: Rodzaj Stwarzania: każdym rodzajem mocy można osiągnąć ten sam efekt (ta teoria jest dość kontrowersyjna, wiadomo że rodzaj użytej mocy w pewnym sensie determinuje efekty, z drugiej strony są one często łudząco identyczne - ich różnice mogą nie stanowić dla wielu przedmiot zainteresowania czy refleksji)
III Zasada Kreacji: Nieokreśloność, zwana też Zasadą-braku-Zasad - (tłumaczenie bezpośrednio z ver'karskiego może być dość mylące) nie chodzi o zupełny brak zasad tylko problem z precyzyjnym i jasnym określaniem ich granic. To co tworzymy w Sanktuarium (lub jest samotworzone patrz niżej) często bywa odbiciem tego kim jesteśmy. Można np. stworzyć przedmiot służący do przeszukiwania swoich wspomnień, lub medytacji nad swoją istotą, ale dla każdej istoty będzie on miał inną formę, często zbliżoną dla grupy podobnych istot.
Ponadto zastosowania sanktuariów mogą być bardzo różne. Vidowie z wojennych Hierat jako komnaty medytacji nad swym ciałem, odnajdowali miejsca w których przepływ między jednościami (zwany również przepływem In-da-Aury, lub przepływem energii życia) był blokowany, niepełny - następnie starali się usunąć te ograniczenia, osiągając 'oświecenie', kontemplowali także swój umysł ucząc się nowych horyzontów koncentracji. Ver'kar używają go na dwa sposoby, jeden to czysta ekscytacja i fascynacja przestrzenią - przystań w której strudzone wojną, zagrożeniem i intrygami umysły odpoczywają; drugi to esencja rozwoju, doskonalą tu sztuki rak'ha zaglądając w siebie, utrwalają pamięć tworząc biblioteki; czasem wychodzą poza te granice (opcje indywidualne) tworząc dogodne warunki do treningu pożądanych umiejętności (możliwości podobne jak w dora'na'zar) kreując areny wypełnione przeciwnikami (tutaj ogranicza ich i nas tylko wyobraźnia); Herdainowie (około 5% społeczeństwa) znaleźli swoje idealne i absolutnie obce Ver'kar zastosowanie - zapraszając do swego wnętrza braci i siostry mogą prowadzić w nim rozmowy niemożliwe do podsłuchania; Tanelfowie jako ogół raczej nie poznają tej zdolności, dekret z pozwoleniem na nauczanie wydaje sam Cesarz (patrz niżej)(w praktyce jest to bardziej osiągalne niż się wydaje), wyjątki nie stanowią żadnej reguły. U śmiertelnych sanktuarium nie jest znane, pewne istoty poznały je jako ścieżkę ku mocy związaną z sztukami walki jednakże nic ponadto (prawdopodobnie są nieświadome jego możliwości), wyjątki to 'sojusznicy' poznający tajniki w Kamszasie i Merhil Khuzma.
I Zasada Rozpowszechniania: nauczanie poza sojuszem jest zabronione, nauczanie innych ras z byłej pentamahii jest usankcjonowane prawem zgodnie z dekretem utworzonym na Zjeździe Czterech w Ader'Thaden (Tanelfowie, Herdainowie, Vidowie).
II Zasada Rozpowszechniania: khartht świadome swego sanktuarium są rejestrowane, ortodoksi posiadający taką świadomość są neutralizowani.*
III Zasada Rozpowszechniania: w Ansicie (tylko Ver'kar**) obowiązuje absolutny zakaz nauczania, nawet ras wymienionych w I Zasadzie.
IV Zasada Rozpowszechniania: khartht*** mogą być nauczani jedynie jeśli ich Tradycje i Esencja są zgodne z ideami Pentamachii.***
*w drugiej części tej zasady najdziwniejsze jest to że jeszcze nigdy nie była użyta, tj heretycy nigdy nie posiedli tej zdolności
**tak naprawdę inne rasy nie mogą stwarzać sanktuarium w innych istotach (potrzeba do tego trzech sztuk rak'ha, umiejętność sanktuarium nie jest do tego przystosowana i nawet nie posiada potrzebnych podstaw). Jedyna opcja to nauczenie kogoś korzystania z sanktuarium które powstało samokształtując się wokół Smoczej Ennei.
***wg. mnie najbardziej obrzydliwie zdefiniowana ze wszystkich reguł.
***w praktyce śmiertelnicy są nauczani jedynie w Kamszasie i Merhil Khuzma (tylko tam istnieją osoby zdolne stworzyć w kimś sanktuarium); restrykcje z tym związane są gigantyczne, wręcz gigamiczne, testy są iście zamieciowe, do tego dochodzą jeszcze bardzo rozległe formalności (by zostać nauczonym w Kamszasie trzeba mieć poręczenie z Gladmy, natomiast w Merhil Khuzma poświadczają Tanelfowie...). Ci którzy przebrną przez cały proces selekcji posiadają prawdziwie kyarskie serca bądź dążą do stania się Kallada. Prawa rządzące procesem zostały usankcjonowane podczas 'Zjazdu Czterech'. Zarówno Vidowie jak i Ver'kar znani są z pewnych 'uchyleń' w procedurach (opiszę kiedyś lub gdzieś przy okazji).
Zjazd Czterech - powołany przez Herdainów* w okresie gwałtownego rozpowszechniania się znajomości sanktuarium w środowisku Vidów. Do Ader'Thaden przybył nieokreślony Massal, przedstawiciel Hieraty Vidów (prawdopodobnie pochodzący z 'dyplomatów'**), Abdgarn Reshird oraz Cesarz***. Nie wiadomo dlaczego wybrano akurat Ader'Thaden. Charakter podjętych decyzji jest jednoznaczny - ograniczenie rozpowszechniania, szczególne restrykcje dotyczące śmiertelników, zakaz a nawet kontrola sił zagrażających pierworodnym w tej dziedzinie.****
*Napięcia jakie wtedy powstały między Ver'kar i Vidami były gigantyczne, ich złagodzenie mogło być powodem choć nie koniecznie. Pewne prawa (choć nie wiadomo przez kogo ustalone) nakładają bardzo duże restrykcje zarówno na Ver'kar jak i na Vidów (min. jedno z praw Ver'karskich narzuca podatek na rzecz Pentamachii(?!) od korzyści związanych z nauczaniem) badacze dopatrują się tu gigamicznej decyzji jaka zapadła na gladmie dot. nie rozprzestrzeniania tej sztuki, niejako Kręgu Wiedzy który obejmowałby wszystkich pierworodnych. Cokolwiek Herdainowie chcieli osiągnąć i osiągnęli jest niewiadome.
** Istniejąca wtenczas bardzo nieliczna (około 20 osób) Hierata specjalizująca się w reprezentacji spraw Vidów na forum innych nacji.
*** Prawdopodobnie termin został specjalnie dobrany podczas jego nieobecności - by tak jak wszyscy musiał przyjechać na miejsce.
**** Ustalone zasady są jeszcze dziwniejsze, pasują bardziej do Ver'kar niż Herdainów. Pojawiają się teorie wg. których pierwszymi inicjatorami był Ran'nir. Przekonawszy Herdainów w zamian za duże korzyści stworzył 'dogodne' dla siebie prawa. Brak potwierdzeń w czasie i przestrzeni stawia je pod dużym znakiem zapytania. (mam zarys prawdziwych gigamicznych pobudek Herdainów ale nie będę tego opisywał).
I Zasada Używania: Dora'na'zar -
TBC.
Z założeń:
Mechanika - Używanie Sanktuarium jest możliwe na dwa sposoby:
Kombajn z Dora'na'zar, Zerugon, Tegar'amon - sprzężone Rak'hą - wersja klasyczna
Sanktuarium (umiejętność) sprzężonego z Ogniem/Rak'hą - umiejętność powstała zarówno u Ver'kar jak i poza nimi (niezależnie od ich badań i wiedzy). Jest w pewnym rodzaju zamieciowa, ogranicza się tylko i wyłącznie do kontroli Sanktuarium. Dla Mistrzów trzech sztuk raczej bezwartościowa (zawiera w sobie elementy każdej z nich), dla istot które nie władają Rak'ha kluczowa do korzystania z tej mocy.
Geneza - Sanktuarium nie tylko zostało odkryte przez Ver'kar; do tego miejsca odnosi się również jedna z dróg oświecenia grupy ludzkich istot sprzed Paktu Mocy. Wiedza ta nie została zniszczona przez czas i istnieje obecnie jako jedna ze ścieżek oświecenia. Kultywowana i rozwijana przez pewną Hieratę Vidów doprowadziła do rozwoju ich wersji w/w umiejętności. Kontemplacja, poznanie, odkrywanie źródła mocy, oświecenie.
Sanktuarium a Zerugon i Tegar'amon - Fenomen Sanktuarium nie polega na jego możliwościach - są one zbliżone do mocy Zerugon i Tegar'amon (choć dobrze 'wyposażone' Sanktuarium jest skuteczniejsze). Jego 'magia' (w znaczeniu co tak przyciąga doń lorror) polega na znajdowaniu się gdzieś w czerwonym istnieniu, z dala od niszczycielskiej błękitnej Klątwy z którą muszą się zmagać gdy używają Dora'na'zar. Jest też spotęgowana uczuciem Mocy Stwórcy, Pana Wszechrzeczy. Uczucie przepełniające całą istotę znajdującą się w tym miejscu - jej miejscu - miejscu w którym jest niekwestionowanym panem. Poza nim jest tak samo krucha i nieskuteczna jak zawsze. Wewnątrz nawet Eon musi się cofnąć przed wolą glinianego człowieka (niekoniecznie przesadzone). Uczucie to jest trochę irracjonalne. Gospodarz w sanktuarium jest faktycznie całkowicie bezpieczny ale przenosi się tam tylko częścią swego istnienia - jego ciało i splatająca cześć światła nadal znajduje się na prawdziwej ziemi i jest całkowicie podatna na każdą formę agresji. Odcięcie od świata stanowi wręcz piętę achillesową tej sztuki.
Przemyślałem to tak by nie mogła być ona jakimś gigantycznym wybiegiem, jest właściwie barwnym dodatkiem do Rak'ha (bardzo Ver'karskim, uczucie mocy jakiego można tam doznać jest niezwykle silne i bardzo przyjemne dla tych istot [i każdej innej pragnącej rozwoju/potęgi] oraz stanowi pewien pomost między mocami Ver'kar a tym co mogą w sobie budzić inne istoty. Jest też świadectwem rozwoju tej sztuki na przestrzeni dziejów - powoli zaczyna mnie drażnić to że przez ponad kilka tysięcy lat Ver'kar właściwie niczego nowego nie stworzyły/dokonały, czy ich esencją nie jest rozwój? Patrząc na niezmienną skamieniałą strukturę mam wątpliwości(?!) [stan obecny to moja wina, Michał zdaje się cały czas starał się patrzeć na to inaczej, ja tworzyłem ten świat jakby był taki zawsze i od zawsze].
Jedyny wybieg i naprawdę skuteczna sztuczka to zapaście się w sanktuarium podczas tortur lub innych prób wydobycia informacji. Herdainowie najprawdopodobniej nie robili tego świadomie, to determinacja i upór wrzucała ich w to miejsce (patrząc na to z tej strony można uznać że diagnoza przesłuchujących Karenver była słuszna - to natura Herdainów była ich tarczą). Na razie nie wiem czy jest jakaś możliwość złamana takiej bariery. Może da się wydobyć świadomość na zewnątrz (to byłoby rozsądne), natomiast wtargnięcie do Stworzonego (nieważne czy samoistnie czy świadomie) Sanktuarium jest niemalże samobójstwem. To będzie ograniczało praktycznie całkowicie manipulacje lorrorskie. Stanowi też ciekawą gigamiczną płaszczyznę na której zwykły (no może nie do końca zwykły ale jednak gliniany) człowiek może sprostać każdemu zagrożeniu. Stąd też nazwa Sanktuarium - miejsce spokoju. Ver'kar czasami nazywają je Wewnętrznym-Dora'na'zar, lub jak kto woli Wewnętrznym-Matuzalem. Inna ciekawa konkluzja jest taka że od tego można się... uzależnić. A pewni Vidowie rozbudowywali to miejsce dla samej przyjemności rozbudowywania (wydaje mi się że zbyt młode i niedoświadczone ver'kar także ulegają jego czarowi). Wreszcie sankturaium to element kultury wyższej krudy i hagem* Ver'kar, oraz (dość ekskluzywna) część ich jasnomagii.
*sanktuarium tworzą raczej istoty o dużych zdolnościach rak'ha podział kri tutaj może być mylący, czasami doskonałymi adeptami były istoty spoza rodu - ze względu na swoją 'Smoczość' ale to opiszę innym razem
do dopisania
reszta zasad
wymyślić lepszą nazwę ver'karską
opisać możliwości na jakiś klimatycznych przykładach
opisać zgrzyt między rann a hieratą
sanktuarium a nauki w kamszasie i u vidów
opisać dokładnie sposoby stwarzania oraz to co można tam stworzyć (i jak, najlepiej uwzględniając już mechanikę) - pomysł jest taki by przypominało to umeblowanie mieszkania/pokoju/tworzenie miasta/poszerzanie bańki mydlanej
wejście do sanktuarium będąc w błekicie