Autor Wątek: Vidowie - Błękitny Lud  (Przeczytany 616 razy)

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Vidowie - Błękitny Lud
« dnia: Październik 12, 2008, 07:10:29 pm »
Wymyślanie nazwy to zawsze wielki ból w dupie, im nazwa ważniejsza tym większe cierpienia. Szukałem słowa które kojarzyłoby się z błękitem, wreszcie wpadłem na stronę słownika Angielski - Łacina, znalazłem tam to: lividus -a -um [bluish , livid, black and blue; envious, spiteful]. Livid to z ang wściekły, dlatego nie pasuje, po przekształceniu zostało Vid. W taki sposób mamy Vida, Vidów, (komu?) Vidowi, Vidom. Najczęściej określa się ich mianem Ludu Vidów, czasem Błękitnego Ludu (choć to bardzo mylące pojęcie). Nazwa dziwaczna i trochę kosmiczna, dlatego pasuje

Charakterystyka - Istoty dosłownie i w przenośni związane z Błękitem, tłumaczy się to min. ich genezą, najprawdopodobniej zostały stworzone przez Potwory. Tą teorię potwierdza najważniejsza ze zdolności tej rasy, możliwość zamiany jednej cechy na inną. (Aby przemiana mogła mieć miejsce należy znaleźć istotę posiadającą pożądaną moc, następnie przekonać ją do wymiany. Obie strony muszą dobrowolnie i świadomie podjąć decyzję). Przemiany dokonane na takiej drodze mają charakter "tradycji" tzn. są trwałe i dziedziczne. Dziecko zawsze dziedziczy cechy tylko jednego ze swych rodziców, wyboru powinny dokonywać obie strony, choć zdarza się tak że decyduje tylko matka.

Wygląd - Właściwie nie do odróżnienia od ludzi, jest tylko kilka drobnych szczegółów które mogą pomóc w identyfikacji. Pierwszym są ich oczy, zdradzające wiek. Drugim, używanie kosmetyków które mają dodać lat, starając się zmienić młodą nastoletnią twarzyczkę w twarz dorosłego. Wreszcie ostatni to cecha uważana przez niektórych za typową dla pierworództwa. Vidowie mają trochę bardziej szlachetne rysy niż ludzie, choć nie można tego porównywać z urodą Tanelfów czy karenver.

Klątwa - Znana jako Klątwa Starzenia, doprowadzała do szybkiego niszczenia organizmu i wczesnej śmierci. Gdyby działała do dziś z pewnością unicestwiła by cała rasę. W takim razie co się z nią stało? W czasach odległych od I.E. gdy w Istnieniu panował chaos i zawierucha wojen, przedstawiciele Trzynastu Kast odnaleźli uwięzioną w błękicie rasę Aquevan. Był to lud skazany przez Demony Światła na okrutne męki. Zostali uwięzieni w Domenie Cierpienia, a następnie obdarzeni darem 'odporności na postęp czasu'. Vidowie zaoferowali im uwolnienie od ich 'daru', w postaci wymienienia go na coś innego. Transakcji dokonano. W efekcie Aquevanie uwolnili się od życia i cierpienia, a Vidowie od Klątwy.
Gdy Synowie Sidardu zorientowali się co zaszło, rzucili na Vidów kolejną klątwę. Tym razem działała ona w sposób odwrotny do pierwszej, cofając rozwój ciała. W ten sposób osobnik po osiągnięciu pewnego wieku, najczęściej 40-50 lat, zaczynał młodnieć. Stając się z czasem nastolatkiem, dzieckiem, niemowlakiem, wreszcie czekał go koniec w postaci dziwacznej "śmierci" zwanej zaprzeczeniem urodzenia.

Kasta Padevan - Gdy Błękitny Lud pojawia się na ziemi prawdziwej w trakcie wydarzeń z Legendy opisywana kasta nawiązuje bliski kontakt z Ver'kar wykazując chęć przyłączenia się do koalicji. W pewnym momencie znikają wraz z kilkoma karenver (2 i 3 pokolenie) oraz znaczą grupą Nogur'ri. Ród Rann i pozostałe Ver'kar nie bardzo rozumieją co zaszło. Rozpoczynają poszukiwania odpowiedzi na zaskakujące wydarzenie.
W międzyczasie Padevani przeprowadzają transakcję. Dzięki niej otrzymują moce Rak'ha Zerugon, w zamian zgadzają się na przekazanie swego wyglądu Nogur'ri 3). Nie wiadomo czego zarządały karenver.
Oczywiście wymiana nie tyczyła się całej kasty, tylko jej elity. Ci szczęśliwi wybrańcy otrzymali narzędzie do walki z klątwą, kontrolując swoją podświadomość mogli spowalniać, a nawet całkowicie hamować proces odmładzania. Wydawał się iż na bazie tej nielicznej grupki istot będzie można w następnych kilkunastu pokoleniach odbudować całą rasę. Mylono się, błędem okazało się założenie dziedziczności mocy. Tak jak w przypadku Karenver czy Nogur'ri moce wraz z dalszymi pokoleniami zanikały, ewentualnie pojawiały się bardzo rzadko.
Gdy cele Padevan stały się jasne, Rann wyszli naprzód z propozycją 'handlową'. Z pewnością zdziwiła ich odmowa. Kasta zdecydowała się zdobywać moce na własną rękę, nie wchodząc w układy z Ver'kar. Do dziś między tymi dwoma siłami (ze strony l'orror: Liga Vereza) toczy się pewien rodzaj bitwy o utalentowane Nogur'ri z Talernis czy Zerkhantaru.

3) Elita kasty otrzymała wygląd tych istot, nawiasem mówiąc jest on dość paskudny, rodzi także wiele problemów gdyż identyfikuje osobę jako Paskudztwo

Inny Patent - Jedna z kast sprowokowała Synów Sidardu do rzucenia nań kolejnej klątwy, lub nawet kilku klątw. Następnie za sprawą Boga spoza Panteonu zniosła jej działanie.
Teraz tłumaczenie sensu tych zabiegów:
Synów Sidardu liczba jest ograniczona.
Jeden może odpowiadać tylko za jedną klątwę.
Istnieje więc możliwość skończenia się tych bobusiów.
Prowokując rzucanie kolejnych klątw, zmniejsza się ilość wolnych SS
Prawdopodobnie akcja miała miejsce podczas Legendy! Gdy została wysnuta teoria o ilości SS.

Oczywiście możliwe jest też inne wytłumaczenie, z jakiegoś powodu rzucono na kastę 3cią klątwę, i komuś się to nie spodobało (być może byli to ulubieńcy Potwora który ich stworzył i zapragnął on pokrzyżować plany SS swoją małą interwencją).
« Ostatnia zmiana: Styczeń 15, 2009, 06:19:27 pm wysłana przez Bollomaster »
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Merhil Khuzma oraz Azer'Zert
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 12, 2008, 07:27:18 pm »
Merhil Khuzma
"Najwyższe" Szczyty, znane również jako "Błękitne" gdyż pochodzą z Innego. Stanowiły niegdyś horyzont Keleha Demiurga, stworzył on tam swój "idealny świat". Przepiękne pasma gór których wierzchołki były daleko daleko ponad chmurami. Były krainą piękna i spokoju, odrealnionym 'rajem', który nie znał ani głodu, ani zimna, ani gwałtownych wiatrów. Mawia się iż śnieg był miękki i miły jak puch, nie posiadał także temperatury.
Wraz z pojawieniem się Kasty Szmer, Padevan oraz Blaro wszystko uległo zmianie. Rozpoczęła się seria dziwnych wydarzeń które ostatecznie doprowadziły do jednego z najgorszych możliwych kataklizmów. Fiolet na którym znajdował się horyzont roztrzaskał się, pękł lub przepuścił błękitną materię 1), kraina błękitu z impetem uderzyła w czerwień, w powierzchnię ziemi prawdziwej, wprost w ziemie zwane Avadorem. Wg legendy nikt nie przeżył owego katalizmu, ani lud błękitu, ani ludy czerwieni znajdujące się w pobliżu uderzenia, także Keleh stwórca i pan domeny. Z niezrozumiałego powodu formy gór nie skruszyły się, nie spłaszczyły nie wgniotły w ziemię  2). Zachowały swój dawny wygląd, ale nie wszystko pozostało takie jak w innym, temperatury były niskie, wiatr przewalający się przez góry zabójczy, śnieg... Śnieg nie istniał, szczyty znajdowały się ponad chmurami, skąd miałby znaleźć tam się śnieg? Zamiast niego ziemię zaczęły obrastać warstwy szronu i lodu. Tylko jedno miejsce przypominało dawne piękno tej krainy, góra Kaize miasto centralne unicestwionej utopi. Na tych spokojnych ziemiach do teraz leży Puchowy Śnieg, materia błękitna na stałe wpisała się w czerwień.
Zaraz po kataklizmie opisane Kasty pojawiły się na stokach gór, budując wewnątrz i na zewnątrz pierwsze surowe forty. Następnie używając dziwacznego czarnoksięstwa rozpostarły magiczne bariery chroniące ich siedziby przed zabójczym wiatrem i chłodem. Wreszcie zwieńczeniem połączonych wysiłków trzech kast stała się Mythia - część tych krain wolna całkowicie od zabójczych żywiołów. W jej obrębie powstała smukła i zdawałoby się krucha architektura - symbol potęgi, lub może pychy? Jej delikatność tworzy silny kontrast z otoczeniem, a jeszcze bardziej z podróżą jaką trzeba przeżyć by się tam dostać. Klasyczne metody, takie jak marsz czy wspinaczka zdają się być... szalone, obłąkane. Nawet członkowie kast nie podróżują takimi metodami, specjalizując się w budowie statków powietrznych.
Z najważniejszych miast tego przedziwnego Królestwa istnieją ukształtowane pierwotną magią "tunele astralne" 3) do ziem Kast znajdujących się w Azer'Zert.

1) Podczas przebicia fioletu część nieba runęła w czerwień niszcząc ziemie otaczające Merhil Khuzma. Obecnie stanowią one przejścia istnienia w nicość (anty-energię).
Same Merhil Khuzma są tak wysokie że disops dociera tam w bardzo niewielkich ilościach, stąd mogły zostać zamieszkane.

2) Najbardziej rozsądna z teorii mówi o sile pragnień Keleha Demiurga. Był całkowicie bezsilny gdy jego "piękny" świat ulegał zagładzie, mógł tylko obserwować, zrozpaczony nie pragnął niczego bardziej niż ocalenia choć części swego największego marzenia.

3) Jest to mistrzostwo Teven, jednej z kast zamieszkujących Azer'Zert, prawdopodobnie zdobyte na bazie wymiany z jakąś przedziwną mocą, podejrzewa się tutaj odłamek kryształu Rigaz-Radin (choć myślę że ta teoria - mimo swoich oczywistych powiązań z Verasqiulem czy Zerkhantarem, jest błędna, stanowi ona przykład pewnego pójścia na łatwiznę). Na jego bazie potrafią oni wybudować tunele astralne, pewnym jest iż moc ta ma jakieś ograniczenia, obecnie są one jednak nieznane istotom spoza kasty.

Azer'Zert
Najbardziej zdewastowana część Avadoru, gdzie materia została rozerwana wraz z pewnymi Prawami. Przedziwne latające wyspy unoszą się nad ziemią, z której czasem wyziera prawdziwa pustka (nie koniecznie otchłań, myślę raczej o świecie odwróconym, antyżywiołów lub czymś zbliżonym). Niektóre z nich znajdują się w nieustannym ruchu, powoli obracając się wokół epicentrum Bitwy Kresu Mocy. Tutaj kilka z kast zdecydowało się wznieść swoją cywilizację, świadomie wystawiając się na działanie disopsu. Energia ta niszczy ich ciała, spowalnia jednak działanie klątwy[także ją niszczy?]. Czasami zdarza się tak że zabija ich szybciej niż przekleństwo Bogów. Tutaj mam pewien patent co mogłoby się dziać z nimi po śmierci, konkretniej przymierze z jakimś bobciem i reinkarnację, wydaje mi się jednak że to byłaby przesada, pierworodni muszą być gnębieni, a to byłoby doskonałym obejściem klątwy. Z drugiej strony reinkarnacja mogłaby być bardziej losowa, lub istnieć od niedawna, wreszcie mogła by się tyczyć tylko kilkudziesięciu istot które zamieniły coś na ten dar. W przypadku tej rasy wydarzenia mogą być całkowicie błękitne.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 29, 2009, 01:21:09 pm wysłana przez Bollomaster »
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Vidowie - Błękitny Lud
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 12, 2008, 07:29:27 pm »
Hieraty
Przewodzą im wybitne jednostki posiadające "wizję" kierunku w którym powinni podążać. Członkowie kast mogą swobodnie przemieszczać się między nimi, wraz ze zmianą poglądu, celu. Kasty pojawiają się i znikają, spełniając swoją ideę bądź krusząc się pod naporem przeciwności i niepowodzeń. Są płynne tak samo jak Lud Vidów.

Stworzone dotychczas to: Padevan, Szmer, Blaro, Teven (tiwen), z czego określono zdolności tylko pierwszej i ostatniej. Nie będę ukrywał, jak na razie mam tylko jeszcze pomysł na jedną Kastę, ewentualnie rozwinięcie innej.

Link do tematu w którym powstał Błękitny Lud

Krótka rozprawa o charakterze
Każdy kto przeczytał ten temat ma obraz rasy o ogromnych możliwościach i jeszcze większych dokonaniach. Nawet Herdainowie, Taneflowie czy Ver'kar zostają w tyle. Każdy zakłada że vid będzie konsekwentnie dążył do posiadania jak największej liczby zdolności i używania ich. W rzeczy samej tak jest, każde małe vidziądko wyobraża sobie swe przyszłe dokonania, możliwości, to czym może się stać (absolutny bezmiar marzeń). Jednakże rasa ta nie posiada ver'karskiego opanowania, sprytu czy totalnego braku skrupułów; tanelfickiej esencji, gniewu czy możliwości osiągnięcia celu; herdaińskiej determinacji i niezłomności. To są zwykli ludzie obdarzeni jedną potężną zdolnością.
Przejdźmy teraz do opisu śmiertelników, konkretniej tych stworzonych jako pierwszych. Ludzi. Czy oni są słabi? Czy Poziom Energetyczny ich naprawdę ogranicza? Co to jest Siódma Śmierć dla istoty prawdziwie pragnącej wyzwolenia? Czym jest los dla kogoś potrafiącego przełamać bariery swego strachu i umbry? W Soapie wszystko jest możliwe i nie rozumiem tego jako przenośnię, tylko coś dosłownego. Co więc ogranicza tą rasę? Oj jest tego bardzo wiele. Pierwej jest to strach, strach przed unicestwieniem, strach przed podjęciem akcji wszakże może skończyć się porażką, strach przed bólem, strach przed utratą tego co się ma. Posiadanie, posiada się bliskich, majątek, status, zdrowie, nikt nie chce tego stawiać na szali, za coś co nie jest pewne, a efekty wspinania się po "drabinie bytów" do pewnych nie należy. Wreszcie pamięć, nie, zapominanie mogłoby bardziej pomóc niż niszczyć. Człowiek pamięta swe porażki, im bardziej dotkliwa tym trudniej mu ponownie podjąć wyzwanie, ponownie stanąć do walki z pełnym zapałem.
Mógłbym tak pisać bez końca. W tym wszystkim Ver'kar i Herdainowie wydają się najlepiej przystosowani, ich bezwzględność, kontrola podświadomości czy wreszcie bezgraniczny zapał i upór. Wg. mnie to są prawdziwe przyczyny ich mocy i potęgi, nie jakieś zdolności, spalanie czerni, konstruowanie mega-giga sprzętów etc. Tanelfowie zdają się mieć bardziej ludzką naturę. Natomiast Vidowie mają ją w pełni. Za młodu posiadają wielkie aspiracje, zapał, z czasem to wszystko maleje rozbijając się o kolejne napotykane przeszkody. Ich wielkie ambicje zamieniają się w wielki ból i rozczarowanie. Tylko jednostki przebijają się dalej. Duża część szybko się wycofuje, woli nie zostać złamana, wybiera proste i łatwe, acz szczęśliwe życie.

Kariosfera "Nienawiści/Zazdrości"
W trakcie wydarzeń z legendy gdy jedna z kast przełamuje działanie drugiej klątwy za pomocą wymiany Synowie Sidardu, nie, nie rzucają kolejnej klątwy, kontaktują się z pewną mocą (smok? wybitny mocarz heraldyki?) która wrzuca w kariosferę 'Vid' słowo 'nienawiść'. Jego podłożem jest 'zazdrość', zazdrość o moc wymiany. W taki sposób wiele istot może patrzeć bardzo nieprzychylnie na propozycję Vida. Ogranicza to ich działalność, zmuszając do  uciekania się do bardzo wyrafinowanych metod (ktoś kto potrzebuje jakiejś "mocy" musi "z własnej inicjatywy" prosić o pomoc Vida, takie rzeczy da się zaaranżować, ale Vidowie to nie Ver'kar), liczenia na szczęście (moc gwiazd), lub szukania sposobu na zakłócenie działania słowa. Patent może też dotyczyć tylko kilku wybranych kast (będzie ciekawiej).

Kolekcjonerstwo
Jest naturą Vidów. Każdy, zarówno wpływowy twórca "wizji" kasty jak i zwykły chłopczyk, coś kolekcjonuje. W dużej skali są to zdolności, umiejętności, kontakty i wpływy; w bardziej jasnomagicznej to kolekcjonowanie motyli czy suszonych liści i kwiatów. Ten element ich psychiki jest niezwykle silny, normalizują go jedynie powinności i uczucia, czyli pojęcia rodziny, kasty, przyjaciół, miłości i moralności.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 19, 2009, 06:03:46 pm wysłana przez Bollomaster »
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Vidowie - Błękitny Lud. Pytania, uwagi
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 12, 2008, 08:57:06 pm »
-Myślę że najlepiej do przyjęcia na klatę kolejnych Klątw pasowaliby pierworodni z Lacrimy (lokacja też blisko Avadoru!), "wybaczeniowcy", równowaga Ezurian;
-jest trochę bigosu z przypisami ("3" w "Kaście Padevan jest niewyjaśniona; nie rozumiem przypisu "1" pod koniec paragrafu Azer'Zert);
-z nazwą ciekawie wyszło, bo podobna już jest (fonetycznie identyczna); widowie to wasale Słońca. Dziwię się bo Rio powinien dobrze o nich wiedzieć... (Piszę tylko dla porządku, oczywiście nic ttu nie trzeba zmieniać, ale rodzi się coś ciekawego - moze jakaś kasta w oparciu o podobieństwo słów ukradła jakieś widowe moce?). "Widów" wziąłem z języka indoeuropejskiego; rdzeń "wid" znaczy "wiedzieć", jest też obecny w widzieć; jakby "wiedza z widzenia" - w nawiązaniu do Słońca które opromienia cały świat.

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Vidowie - Błękitny Lud
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 15, 2008, 12:35:17 am »
Z nowinek dotyczących tej rasy: Znacie już jednego Vida, całkiem dobrze, a dokładniej osobę której rodzice kiedyś byli Vidami (tak kładę nacisk na przeszłość), mianowiscie Elsharka. 
To jak stracił pierworództwo (a raczej jego rodzina) to patent na kolejną fajną Kastę, a raczej jej odłam. Trochę mi nie pasuje jego zachowanie, nie, nie ono jest ok to także wiem jak wytłumaczyć (możliwość zamiany czegoś na coś naprawdę *daje radę*...)

Zanim jednak zacznę to rozwijać, pytanie do Michała. Czy jest możliwe by w jakiś hardcorowy sposób stracić pierworództwo (mówimy tu o kilkunastu rodzinach Vidów)? Biję do tego że Elshar jest, był i będzie śmiertelnikiem... Także jeśli nie to leje na jego Vidowskie pochodzenie. Ograniczałoby go przeznaczenie i los, nie wiem jak 7ma śmierć ale chyba też. Co prawda PE go nie dotyczy ze względu na rodzaj mocami jakimi włada.
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Vidowie - Błękitny Lud
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 18, 2008, 09:47:24 pm »
Ooo, taaaak... Jest bardzo prosty sposób żeby pozbyć się tego wszystkiego co czyni cię pierworodnym; PE, Los, Śmierci są tu drugorzedne, tzn mogą zostać zachowane lub nie, bez znaczenia. Szczegóły już wkrótce

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Vidowie - Błękitny Lud; natura
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 18, 2008, 10:01:14 pm »
Pojawia się kwestia CELU. Po co Vidowie "wymieniają się" na konkretne moce, co z tego dla nich wynika? Mamy patent czystej żądzy siły (ver'kar); u vidów widziałbym KOLEKCJONERSTWO. Tego co robią, nie robią dla większej skuteczności, szerszego zakresu działań, moze nawet nie dla sławy czy prestiżu. Chodzi o czyste zgromadzenie jak największej ilości elementów, jak najróżnorodniejszych osobliwości. Ma to poważne implikacje. Filatelista-fanatyk może mieć fortunę w swoich znaczkach, ale nie spienięży ich do realizacji jakichkolwiek celów; zdziwiony takimi sugestiami, podniesie głowę znad swoich zbiorów, podrapie się w jej czubek - i wróci do przerwanego zajęcia. Jednym słowem, u Kolekcjonera zakres "mocy" w żadnym wypadku nie równa się skuteczności czy nawet aktywności w jakichkolwiek innych akcjach niż kolekcjonerstwo. Padevanie mogli się zamieniać z ver'kar, ale zdobytych mocy zapewne nie używają nawet w połowie tak skutecznie; być moze w ogóle ich nie używają - oni je MAJĄ. To jest Potworna cecha chciwości. Innym aspektem może być chęć oszukiwania - najlepiej dać jak najmniej, wziąć jak najwięcej; każde dziecko to wie. Niech więc vidowie będą też po troszę oszustami (również Potworna cecha).
Prowadzi to do przywrócenia poczatkowej idei (którą chyba Pineczku gdzieś zarzuciłeś) - pierworodnych bardziej "dla ludzi", nie posiadających szeregu miażdżących przewag, takich którzy mogą się nieźle wkomponować w jasnomagię. Ja widzę vidów jako gości mających potężne zestawy możliwosci - ale nie potrafiących z nich korzystać; jak dzieci które mają zbyt wiele zabawek. Owocuje to bezradnością, która może być doskonale wspierana przez mechanikę "zasadą lawiny". Zaczynasz grę videm? To twoja pierwsza postać? No więc proszę, MG na początek wrzuca ci trzy rozbudowane umiejetności, do tego z dwie dodatkowe, kolejne dwie wrodzone, jeszcze jedną podpatrzoną - i tak właśnie wyglądają vidowie (jak Rzezie w swych młodych latach). Wielki potencjał, bliskie zera jego ogarnianie. W drużynie można sobie wyobrazić sytuację w której wyrobiony gracz, znający w TEORII magię cienia, mówi vidowi jak ją wykorzystać w PRAKTYCE. Nie powinno to prowadzić po jakimś czasie do przemiany vida-dziecka - w vida-wymiatacza. Oni są kolekcjonerami, skuteczność ich nie interesuje. Niech wykorzystują swoje cechy mimochodem, przy pomocy innych, z dużą dawką niewinności - i zawsze wracają do swoich zbiorów. To coś przeciwnego naturze większości ludzi - ich dążeniu do efektywności. Przełamując to dążenie podczas gry - można osiągnąć głębszy poziom abstrakcji.
Z tego powodu jestem zwolennikiem zmniejszenia celowości i planowości działań Vidów. Niech na Merhil Khuzma natkną się przypadkowo i z najwyższym trudem przystosują je do życia, popełniając mnóstwo oczywistych błędów. Może jakaś siła (Potwory) pomogła im z dobrego serca? Może to był Potwór, który ich stworzył i chciał zabezpieczyć egzystencję swego potomstwa, swoją krew? Jakaś enigmatyczna siła, której nie trzeba precyzować, która po prostu była?
Prawdę mówiąc już na tym etapie jest to jedna z najbardziej skomplikowanych ras; 13 kast, mnóstwo powykminianych mocy, osobliwe Klątwy...

Napisałem to bo:
- miałem taką wizję;
- Vidowie za bardzo mi przypominają Ver'kar (uzywasz niemal identycznego języka w opisie akcji jednych i drugich, chyba nawet za bardzo nie masz rozróżnienia ich mentalności na najniższych poziomach)

Co wy na to?

(motyw z Elsharem jak najbardziej OK!)
« Ostatnia zmiana: Październik 18, 2008, 10:19:09 pm wysłana przez Bollomaster »

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Vidowie - Błękitny Lud
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 18, 2008, 10:50:30 pm »
Hmm używam tego samego języka bo nie potrafię pisać więcej niż jednym stylem... gdybym pisał o Taneflach wyglądałoby to tak samo (wyjątkiem było napisanie tekstu o Rak'ha i paru opowiadań, albo i nie)

Ja się nie zgadzam na taką "logikę innej rasy" owszem możemy iść w tym kierunku, ale za bardzo mi to przypomina pierwsze rodzaje "logik" jakie były wymyślane, które w skrócie - były nielogiczne. Nie wyobrażam sobie jak cokolwiek pozbawione celu i aktywności może istnieć(takie zbieractwo ciężko nazwać zajęciem które gwarantuje cokolwiek), w dodatku jeśli każdy zbierałby "znaczki" dla siebie to jak miałoby wyglądać ich społeczeństwo? Chyba anarchia? To co opisałeś to rudowie z dziwną mocą i brakiem wyobraźni :P a przynajmniej tak wygląda moje pierwsze skojarzenie. Jak najbardziej mogą być "kolekcjonerami", złodziejami czy też handlarzami (nie tak łatwo jest oszukać kogoś gdy warunki umowy są zrozumiałe i oczywiste, a takie muszą być by mogła zostać przeprowadzona). Mogą pragnąć poszerzania swego zakresu zdolności etc. Ale jest kilka spraw którymi muszą się zająć, min. Kastą i Klątwą. Jeśli nawet większość nie chce się rzucać na to ostatnie, to z pewnością są w jakiś sposób zaangażowani w działalność kasty. Poza tym nie wyobrażałem sobie ich jako stado kilkuset tysięcy, czy paru milionów bobków którzy śmigają po Turblanda i cały czas siebie pakują o.O Wydaje mi się to: 1 Trudne. 2. Niebezpieczne. 3. Nie dla każdego. Rozwijając ostatnie, nie każdy Vid musi być maniakiem kolekcjonerstwa, może być bobek który chce siedzieć spokojnie w Merhil Khuzma i nie ruszać stamtąd dupska. Może być też ktoś kto zapragnie nauczyć się grania na wszystkich instrumentach strunowych i będzie podróżował i "handlował" realizując swój cel. Nie widzę powodu dlaczego zaraz każdy musiałby chwytać za miecz, różdżkę i iść siać rozpierduchę.
Sam "handel" to dość skomplikowane przedsięwzięcie, trzeba namówić inną istotę do wzięcia udziału w dziwnym 'przedstawieniu', nie wiem jeszcze czy to byłby jakiś rytuał czy coś innego (ile może być tych rytuałów sic!). W każdym razie nawet żeby to przeprowadzić trzeba posiadać jakąś wiedzę i umiejętności, kiedyś trzeba je też nabyć, a żywot vida do najdłuższych też nie należy.
Wreszcie każda kasta posiada swoje jądro, które nadaje jej kształt, wyznacza cele etc. Oczywiście część jednostek może na to lać, pewna hierarchia istnieć musi. Władza kasty to wg mnie istoty z jakąś "wizją", a Merhil Khuzma to realizacja jednej z nich - znalezienie, w sposób "bezkonfliktowy"(żaden vid nie zginął) bezpiecznego i 'tylko swojego' miejsca na ziemi prawdziwej.

Naprawdę interesuje mnie skąd wziął się ten pomysł dot. podobieństwa vidów do l'orrorów ??? :D
Jak nad tym chwilę myślę to wychodzi na to że moje twory maja złą opinię stwórcy l'Orror! :P
« Ostatnia zmiana: Październik 18, 2008, 10:55:14 pm wysłana przez El Lorror! »
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Vidowie - Błękitny Lud
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 18, 2008, 11:13:40 pm »
OK, precyzuję. Tak jak u Ver'kar dążenie do mocy jest czymś PODSTAWOWYM, tak samo u vidów Kolekcjonerstwo byłoby rdzeniem ich natur. Rzeczywiście, nie oznacza to że kursują w tę i z powrotem po świecie - to determinuje raczej sposób w jaki na ten świat patrzą i w jaki działają.
Jak dla mnie podobieństwa, schematy vidowie-ver'kar są takie:
1) taka sama pierwsza litera (dżołk);
2) hierarchizacja społeczeństwa (ver'kar to dzieci Demonów; vidowie Potworów - chyba płyną stąd jakieś różnice?). Wydaje mi się że pomysł "jednostki z wizją" jest tu kluczowy. Niech to będzie bob, który "garnia innych swoim horyzontem" i - tworzy nową Kastę. Nie byłyby one wtedy czymś stałym, ale wiecznie zmiennym. Raz miałbyś ich pięć, a raz trzynaście. Oczywiście pojawia się pytanie co to za "wizje"?
3) planowość działań i długofalowe przewidywanie połączone z szerokimi sojuszami i "zabiegami pomocniczymi" (nadeptywanie Zerkantharowi na odciski itp.). Tak jak wyżej, ta różnica pochodzenia musi się jakoś manifestować.

Wykombiniłem to kolekcjonerstwo, bo rasa choć z ciekawą formą wg. mnie nie ma "ducha". O ludziach możesz powiedzieć ze są stworzeni do wojny, tanelfowie kochają piękno, szegeni są cisi, prości, susi, a ver'kar pożądają mocy. To nie są stereotypy, ale punkty wyjścia do szerokich i (raczej) trafnych charakterystyk - cechy natury, trzony, na których opiera się reszta. Bez tego vidowie będą niepełni.

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Vidowie - Błękitny Lud
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 18, 2008, 11:34:24 pm »
Hmm w tym czasie ja napisałem co innego, zaraz przeczytam Twoje ;) i skomentuje, a tymczasem:
Zrozumiałem w czym leży rzecz, postaram się to wyjaśnić:
I mam kolejnego patenta :D ale o tym później.

Każdy kto przeczytał ten temat ma obraz rasy o ogromnych możliwościach i jeszcze większych dokonaniach. Nawet Herdainowie, Taneflowie czy Ver'kar zostają w tyle. Każdy zakłada że vid będzie konsekwentnie dążył do posiadania jak największej liczby zdolności i używania ich. W rzeczy samej tak jest, każde małe Vidziądko wyobraża sobie swe przyszłe dokonania, możliwości, to czym może się stać (absolutny bezmiar marzeń). Jednakże rasa ta nie posiada Ver'karskiego opanowania, sprytu czy totalnego braku skrupułów; Taneflickiej esencji, gniewu czy możliwości osiągnięcia celu; Herdainskiej determinacji i niezłomności. To są zwykli ludzie obdarzeni jedną potężną zdolnością.
Przejdźmy teraz do opisu śmiertelników, konkretniej tych stworzonych jako pierwszych. Ludzi. Czy oni są słabi? Czy PE ich naprawdę ogranicza? Co to jest 7ma śmierć dla istoty prawdziwie pragnącej wyzwolenia? Czym jest los dla kogoś potrafiącego przełamać bariery swego strachu i umbry? W soapie wszystko jest możliwe i nie rozumiem tego jako przenośnię, tylko coś dosłownego. Co więc ogranicza tą rasę? Oj jest tego bardzo wiele. Pierwej jest to strach, strach przed unicestwieniem, strach przed podjęciem akcji wszakże może skończyć się porażką, strach przed bólem, strach przed utratą tego co się ma. Posiadanie, posiada się bliskich, majątek, status, zdrowie, nikt nie chce tego stawiać na szali, za coś co nie jest pewne, a efekty wspinania się po "drabinie bytów" do pewnych nie należy. Wreszcie pamięć, nie, zapominanie mogłoby bardziej pomóc niż niszczyć. Człowiek pamięta swe porażki, im bardziej dotkliwa tym trudniej mu ponownie podjąć wyzwanie, ponownie stanąć do walki z pełnym zapałem.
Mógłbym tak pisać bez końca. W tym wszystkim Ver'kar i Herdainowie wydają się najlepiej przystosowani, ich bezwzględność, kontrola podświadomości czy wreszcie bezgraniczny zapał i upór. Wg. mnie to są prawdziwe przyczyny ich mocy i potęgi, nie jakieś zdolności, spalanie czerni, konstruowanie mega-giga sprzętów etc. Tanelfowie zdają się mieć bardziej ludzką naturę. Natomiast Vidowie mają ją w pełni. Za młodu posiadają wielkie aspiracje, zapał, z czasem to wszystko maleje rozbijając się o kolejne napotykane przeszkody. Ich wielkie ambicje zamieniają się w wielki ból i rozczarowanie. Tylko jednostki przebijają się dalej. Duża część szybko się wycofuje, woli nie zostać złamana, wybiera proste i łatwe, acz szczęśliwe życie.

Jeśli chcemy dodatkowo ograniczyć ich moc to mam coś co idealnie się nadaje.
W trakcie wydarzeń z legendy gdy jedna z kast przełamuje działanie drugiej klątwy za pomocą wymiany Synowie Sidardu, nie, nie rzucają kolejnej klątwy, kontaktują się z pewną mocą (smok? wybitny mocarz heraldyki?) która wrzuca w kariosferę 'Vid' słowo 'nienawiść'. Jego podłożem jest 'zazdrość', zazdrość o moc wymiany. W taki sposób wiele istot może patrzeć bardzo nieprzychylnie na propozycję Vida. Ogranicza to bardzo ich działalność, zmuszając do  uciekania się do bardzo wyrafinowanych metod (ktoś kto potrzebuje jakiejś "mocy" musi "z własnej inicjatywy" prosić o pomoc Vida, takie rzeczy da się zaaranżować, ale Vidowie to nie Ver'kar), liczenia na szczęście (moc gwiazd), lub szukania sposobu na zakłócenie działania słowa. Patent może też dotyczyć tylko kilku wybranych kast (będzie ciekawiej).

Hmm to co napisałem jest dla mnie bardzo przekonujące ale napiszcie jak to widzicie.
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Vidowie - Błękitny Lud
« Odpowiedź #10 dnia: Październik 18, 2008, 11:46:16 pm »
Kolekcjonerstwo. Ok w takim ujęciu to jest jak najbardziej spoko, tym bardziej że Vidowie mają "uczucia", tzn wiedzą co to miłość, przyjaźń i rodzina. Takie wartości nakładałyby pewne ograniczenia na rządzę kolekcjonerstwa. (lorrory tego nie mają, dlatego są takie "rozbrykane").

Patent na "wizję" w przypadku powstawania i przeobrażania się kast jest spoko. Choć wprowadza to trochę duży bajzel. Ale jest on do ogarnięcia jeśli założymy że wizje to coś bardzo długoterminowego (np 500-1ooo czy nawet więcej lat).

Co do hierarchii to tylko rudowie jej nie mają... dlatego nadal przy niej przystaję. Nie mam tu na myśli czegoś podobnego do l'orror. Hierarchia rozumiana bardziej jako struktura społeczna, gdzie głowa państwa, sejm i senat jest trochę (bardzo) ważniejsza od reszty ze względu na pełnioną funkcje. (tak, przykład demokracji parlamentarnej pozostaje tylko przykładem... :P)
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Vidowie - Błękitny Lud
« Odpowiedź #11 dnia: Październik 19, 2008, 12:32:14 am »
Mnie się bardzo podoba ta idea kolekcjonerstwa. Także w fajny sposób staje się bardzo grywalna ta rasa.

Mam jedną uwagę. O co chodzi z tymi kastami!? Po co one są do jasnej ciasnej? :( ???

Cytuj
Rozwijając ostatnie, nie każdy Vid musi być maniakiem kolekcjonerstwa, może być bobek który chce siedzieć spokojnie w Merhil Khuzma i nie ruszać stamtąd dupska.

Nadal może być kolekcjonerem na mniejszą skalę! Tak jak ktoś może kolekcjonować super giga drogie obrazy z całego świata, a może kolekcjonować porcelanowe pieski.

Sama mam trochę naturę kolekcjonera, więc bardzo to do mnie przemawia :)

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Vidowie - Błękitny Lud
« Odpowiedź #12 dnia: Październik 19, 2008, 12:34:44 am »
Kasty na razie nie są wymyślone xD tzn ich hierarchia, z początku idea była taka: są to środowiska zamknięte, które nie dzielą się swymi zdobyczami z przedstawicielami innych kast. Ale obecnie nie wiem czy to ma jakiś sens. Można to zmieniać do woli :)
Ok w sumie masz racje, zawsze może kolekcjonować motyle czy liście :)
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Vidowie - Błękitny Lud
« Odpowiedź #13 dnia: Październik 19, 2008, 12:40:42 am »
OK, a więc jednak kolekcjonerstwo jako podstawa natury.
Patent z kariosferą bardzo fajny; tak samo rzut na ich psychologię (jej ludzki wygląd).
Z Kastami jest rzeczywiście trochę bigos; jeśli chodzi o organizację nie miałem na myśli jej braku, ale coś nieporównanie płynniejszego i mniej zobowiązującego niż u l'orror. Takie znikające i pojawiające się (ciągle enigmatyczne) Kasty dobrze by się wg. mnie wpisywały.

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Vidowie - Błękitny Lud
« Odpowiedź #14 dnia: Październik 19, 2008, 01:14:07 am »
Tak pasują idealnie, nie wiem tylko jakby funkcjonowały. Niszczy to kompletnie pomysł związany z zamkniętą naturą kast, ale leje na to ;)

Jeśli ktoś ma jakiś pomysł na ich organizację to dawać go. Ja nigdy nie byłem w tym dobry, wymyślenie hierarchii u lorror było da mnie jednym z największych wyzwań, dość topornie zrealizowanym...
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"