Autor Wątek: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...  (Przeczytany 693 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #15 dnia: Kwiecień 10, 2010, 07:48:02 am »
Rudowie i Złoto
Motyw:
-Hey braciszku, zobacz co dziś kupi'uem! Tą oto zasłonę ze szkarłatu, którą sobie zamierzam powiesić na oknie.
-Ile zapłaciłeś za oną Zasłonę braciszku?
-Co to tak nagle wypytujesz? Chcesz wiedzi'eć, powiem. Puł Talenta w lśnioncej monecie ty złoty bormucu.
-He he. Wiedz tedy barciszku, iżem wczoray zakup'ił również takąż zasłonę. Lecz żem zapłacił Talenta puł i ćwierć!
-O żesz ty! Podły pupiec, mówił że może sprzedać mi najdrożej, bydle mnie oszukało...

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpień 10, 2010, 03:01:56 pm »
"coś innego" - powszechne danie rudackie

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #17 dnia: Październik 17, 2010, 10:57:23 pm »
Rudacki sposób niby-jedzenia: Rud otwiera paszczę i wrzuca jedzenie, po czym błyskawicznie, nie gryząc, nie żując - połyka. W taki sposób Rudowie potrafią pochłonąć praktycznie nieograniczoną ilość jadła i napoju, zupełnie jakby trafiało nie do ich żołądków ale prosto w Błękit. (W podobny sposób często jedzą bohaterowie kreskówek).
Jest jeden myk: coś takiego w żadnym stopniu nie syci głodu ani pragnienia. Żarcie zwyczajnie znika. Rudzie lubią w ten sposób szokować obcych, chociaż szkoda marnować posiłków. Takie zachowanie na przyjęciu albo uczcie bywa uznawane za hamstwo, chociaż zdarza się, że nagle wszyscy biesiadnicy zaczynają się tak bawić (zawody "kto otworzy szerzej paszczę").

Właśnie temu manewrowi zawdzięczają swoją niesławę Rudaccy zwiadowcy: kilkunastu takich dópkuw może w ciągu godziny zniszczyć zapasy kilkutysięcznej armii.
« Ostatnia zmiana: Październik 18, 2010, 05:07:30 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #18 dnia: Październik 30, 2010, 12:38:05 am »
Klasyczna rudacka sztuka fortyfikacji jest optymalna w cudowny sposób.
Rudy dawno temu dostrzegły i zrozumiały iż najsłabszym punktem jakichkolwiek murów są bramy. Z tegorz powodu większość oblężeń i natarć, jeśli komuś chciao się oblegać i nacierać (nie ciało lecz wroga) skópiała się na nich (na bramach). Gdzie indziej uciekinierzy mogli się grzać przy koszach z ogniem i puszyć na straży - ale pod bramami było zawsze mnóstwo caukowników i zawsze wrzał tam Srogi Buj. W drodze więc natóralnej ewolucji, Rudzie zaprzestali bezsensowney budowy murów które na nic się w nie przydawały. Za to bramy! Te stały się potężne że hey. Całkowniki tłukły się po staremu tam gdzie wcześniej, a uciekinierów można było wyprowadzać bezproplemowo za miasto, żeby im się wygodnie nawiewało na okoliczność Zdobycia bramy. Było to również lepsze dla miasta i ludzkie wobec przeciwnika. Stan tej harmonii trwał tak długo aż nie pojawili się wariaci (pierwsi byli krasnolutowie), znający nowe i niesłychane techniki wojenne. W niezgłębiony początkowo sposób potrafili omijać bramy, właściwie bez walki wchodzić wprost do miasd. To był szok dla wszystkich.
Oczywiście, z czasem Rudzie nauczyli się, że żołnierze nie muszą włazić wyłącznie przez bramy. Jeśli spojrzeć na sprawę z tej dziwaczney perzpektywy, mury się rzeczywiście mogą przydawać. Nie stało się to jednak tak zwanym Impulsem do zmiany podejścia przez Rudów. Było (a raczey - nie było) tak poniewasz dotychczasowe fortyfikacje pełnią jeszcze jedną, ważną rolę. Mianowicie każdy błękitnotwór, nie ważne skromne marzenie, paskudny koszmarek, wspaniała mara czy Ametystowa Gura albo Coś Głodnego - każdy błękitnotwór jeśli chce wejść do rudczego miasta, musi przejść przez bramę*. Nie ma bata i basta, po prostu musi. A w bramie, no cóż, cały czas strażnikują całkownicy z drewnianymi mieczyskami w garściach. Wpuszczają więc tylko dobre i miłe sny, a resztę płazują albo kawałkują bez patyczkowania się, jeśli gość jest zbyt uparty. Czasami sny potrafią się strasznie targować żeby tylko wejść i jest to widok a także słuch niezwykły. Ale jeśli ktoś puźniej przez przekupnego całkownika będzie miał bestialskie sny albo nigdy się nie obudzi... Cóż, społeczeństwo pozostaje czójne i nie lubi być Sprzedawane. Jednakoż sny, szczególnie te duże, potrafią być diablo sprytne.
Tak jest! Jednym słowem, rudackie fortyfikacje (umocnione bramy) to zarazem vortyfikacje, czyli obwarowania od strony Błękitu. Są czymś tak unikalnym, że wśród Vidów powstała Hierata zajmująca się tylko i wyłącznie ich... pozyskiwaniem. Vidowie oferują miastu najróżniejsze dobra, a w zamian zabierają bramy w całości - od fundamentów po drewniane wieżyczki (rygle i chorągiewki dorzucane gratis). Taka konstrukcja jest niezwykle wartościowa. Można jej użyć do uvortyfikowania jakiegoś Innego obszaru - brama staje wówczas jedynym możliwym wejściem. Jest to jeden z elementów ochrony najcenniejszych Kolekcji oraz... wielu Cytadel-Skarbców które należą do Demonologów. Mnóstwo Pierworodnych uważa że, "rudackie bramy" zapewniają pewną protekcję przed Klątwą i siłami Sidardu - nawet jeśli wróg nadejdzie, wkroczy tylko tą drogą. Podobno brama samego Kamszasu została zbudowana właśnie w jakiejś zapomnianej już, rudackiej Anarchii.


Pomysł na scenę: całkownicy zatrzymujący w bramie sclavera/ bandę Pustych Ludzi - gości prawdopodobnie trzeba poszatkować. W mieście jakaś pierworodna postać/ enpec, osoba która miałaby straszliwe kłopoty gdyby sny Sidardu dostały się do środka.
« Ostatnia zmiana: Listopad 29, 2010, 09:33:31 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #19 dnia: Listopad 01, 2010, 12:56:04 am »
Schodzenie po schodach - gupie zajęcie. Mam na myśli to że po schodach zwykło się shodzić na jedną modłę. Rudowie zdecydowanie wolą rampy albo słupy po których można zjeżdżać na dół (lub wjeżdżać do góry - prawa natury są w Anarchiach... zanarchizowane). Rampy stwarzają masę możliwości ruchowo-społecznych, a słupy są bardzo szybkie więc ich bormucowatość nie rzuca się w oczy. A jeśli już trzeba używać schodów - Rudowie robią to na NAPRAWDĘ wiele sposobów.

*

Rudacki dialog. Pinek, to znaczy jeden Rud, robi Piotreuzowi (drugiemu Rudowi) herbę:
-Słodzisz? (pierwszy)
-Słodzę (drugi)
-Ile? (pytanie)
-W ogóle (odpowiedź)
« Ostatnia zmiana: Listopad 01, 2010, 12:59:09 am wysłana przez Bollomaster »

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #20 dnia: Listopad 02, 2010, 12:29:03 am »
He he, ale Ci Rudowie mają głupie imiona ;)

A tak serio, to uwielbiam o nich czytać :D

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #21 dnia: Listopad 02, 2010, 12:35:24 am »
Ha!

Imiona rudackie: Ktoś, Bąć/ Bądź, Wschodniokrajowiec, Strataczasu, Klobs, Tyleniu

Rudowie zwykli nazywać obcych (innorasowców) wariatami - to samo zjawisko jak Helleni - barbarzyńcy.

opróżnij do pełna, śmigasz powoli, śpiesz się wolniej, milcz gdy do mnie mówisz - przykłady rudzkich gadek.

pismo rudackie to nasz łaciński alfabet, ale "wariatom" niezwykle trudno się w nim rozczytać; jeden znak przypomina kilka innych na raz, plus pokręcona ortografia.

śpiewarka
« Ostatnia zmiana: Marzec 06, 2011, 01:30:17 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #22 dnia: Grudzień 24, 2010, 09:19:24 pm »
łowca dziur w domowych pieleszach - naprawa podartych skarpetek małych rudziąt

imię: Nieporozumienie

strawa - rudackie określenie jedzenia, używane konsekwentnie

Królestwo Próżniaków (Pan Kleks, część któraś), Miasto Matołków ("Buratino" Tołstoja) - miasta w Bantrze

Kwestia tuszy rudów. Odruchowe wyobrażenie: wiotka, witalna, energiczna istota, dobrze korespondująca ze stereotypowym charakterem rasy, zjawisko opisane tutaj http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=294.msg2771#msg2771. A właśnie tak sobie myślę, że do rudów szczególnie pasuje kult otyłości, jest to coś bardzo potwornego, powiedzenia w rodzaju "tyle wiesz, ile zjesz", idea jak najszerszej obecności. Rudowy kanon piękna kobiet może mocno odbiegać od hollyłudzkiego, być zbliżony do Wenus z Willendorfu (http://pl.wikipedia.org/wiki/Wenus_z_Willendorfu), dla mężczyzn też coś podobnego - nie wiem w jakich kulturach to występuje, ale gdzieniegdzie otyłość jest świadectwem wysokiej pozycji (jest więc atrakcyjna).

Anarchie: Padół, Klurestwo Rudów, Koma, Baka, Bantra
« Ostatnia zmiana: Styczeń 02, 2011, 01:45:26 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #23 dnia: Styczeń 05, 2011, 08:46:45 am »
"Postanowiłem, że to zrobię. Może."

"Moja starsza siostra urodziła się dwa lata później niż ja"

Imię: Urwipouć

Pewne jezioro w Bantrze, przez okrągły rok pokryte lodem - na wysokim brzegu nad lodową taflą klasztor Łowców Dziur którzy ćwiczą się w swej sztuce zganiając dziury z jeziora...
« Ostatnia zmiana: Styczeń 30, 2011, 01:50:57 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #24 dnia: Styczeń 29, 2011, 09:52:10 am »
Społeczeństwo oparte nie na FAKCIE, ale na INTENCJI - liczy się nie to co zrobiłeś, ale co chciałeś zrobić. Nie tylko w wymiarze prawnym, również w sferze totalnie fizycznej. Przykład z życia wzięty: Rud Roczak chce zjeść na śniadanie dwa okrągłe jajeczka. W tym celu stawia garnek z wodą na gazie, lecz zapomina włożyć do garnka jajka (leżą sobie spokojnie obok kuchenki). Po czym wychodzi. Kiedy wraca po dziesięciu minutach, wcale się nie wścieka widząc w garze tylko wrzącą wodę - bo jajka tak czy inaczej się ugotowały.

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #25 dnia: Styczeń 29, 2011, 12:37:13 pm »
Ten przykład wydaje się złowrogo z życia wzięty...
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #26 dnia: Luty 08, 2011, 07:03:40 pm »
Świad według Rudka: część kolejna w kolejności. Poruszanie się

Bieżącego dnia, roku ubiegłego, hodząc ulicami pięknego Miasta Matołków zauważyłem iż niektórzy Rudzie, w pszeciwieństwie do mnie, nie umiom tego robić. Mam na myśli hodzenie, a szczegółowiej niewłaściwy jego sposób. Stważają w ten sposób wielorakie zagrożenia dla społeczności, szczególnie tej części która jest uczestnikami uczestniczącymi w ruchach ulicznych. Zachowanie owych niektórych Rudów bowiem wymyka się zdrowemu rozómowi. Niezwłocznie przystąpiłem do badań nad tym nowym i niepojętym phenomenem. (...) Podliczając, tudzież podsumując: zbadałem 58 osobowych przypadków. 66,5 z nich okazało się być Rudami kturzy z wielorakich powodów opuścili na czas dłuższy lub krótszy granitze Anarchii i przebywali, krucej lub dłóżej, na ziemiach wariatów. Przykładowo w Kradyrze albo Kalamburii. Opródż tego, że u większości z nich (3 Rudów) popsuło się Uzembienie, wszyscy badani (117, jak pisałem wyżej, osób) nabyli Zagranicą zgubnego nawyku zwanego "choceniem do celu"!
Raport Anonimowego Anarchisty na żołdzie Metalurgów Bantry

[Trzeba dodać na marginesie, że jak wynika z powyższego sprawozdania, rudacze służby bezpieczeństwa wewnętrznego są idealnie odporne na wszelką infiltrację klasycznych jasnomagii. Na wszystkich bogów, nawet jeśli przycisnąć takiego agenta najdoskonalszymi środkami do wydzierania prawdy - on nie przeskoczy swojej natury, w jego słowach będzie tylko intencja prawdomówienia, żadnego sensu na poziomie logiki, spójności zdania. Tylko istota która łączy w sobie mentalność klasyczną i dziczową może przełożyć te dane na formę zrozumiałą dla jasnomagicznych umysłów.
Wbrew temu co się pogardliwie uważa, raporty takie jak ten wyżej są efektem ciężkiej i pełnej poświęcenia pracy. Chociaż dane (szczególnie statystyki) w nich zawarte nie trzymają się kupy, szefowie rudackich wywiadów doskonale się orientują kiedy ich podwładni odwalili manianę, prosząc o pomoc kolegów spotkanych nad korowym piwkiem.]

Lezę sobie chodnikiem, z naprzeciwka idzie jakaś inna osoba - chcę ją wyminąć i nagle zupełnie nie wiem z której strony dokonać tego wyczynu. Z lewa czy z prawa? Szerokość chodnika się tutaj nie liczy, to jakieś chwilowe zaćmienie pewności na prostej drodze do celu. W lewo? Nie, w prawo. Albo jednak w lewo. Nie, w prawo. Bywa, że drugiemu pielgrzymowi też się ta postawa udziela - wtedy dwie jasnomagiczne osoby wykonują krótki i nerwowy taniec-podryganiec, który kończy się tym, że niemal na siebie wpadają. Czują się głupio i niezręcznie (na pewno ja).
Taki sposób przemieszczania się jest dla Rudów całkowicie naturalny.

cdn
« Ostatnia zmiana: Luty 08, 2011, 07:39:35 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #27 dnia: Luty 08, 2011, 07:39:14 pm »
Rudowie zamiast drugiej l poj używają l mn, np. "więc, mówicie że...", "mama, przestańcie już klepać tą biedę!" Jest to forma grzecznościowa. L p używa się tylko w stosunku do najwyższych dostojników, albo kiedy... chce się kogoś obrazić.

Jak grać Rudem? (cz I)
Jeśli chcesz coś powiedzieć, opisujesz (słownie, albo na kartce) Mistrzowi jaka jest intencja twojej postaci ("chcę go przekonać", "chcę ją oczarować"), a później gadasz co ci ślina na język przyniesie.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #28 dnia: Luty 11, 2011, 09:46:29 pm »
"Miałem rękę złamaną w kolanie"

"Jak nie ma cię przy stole, jesteś w jadłospisie" - bardzo rudackie!
« Ostatnia zmiana: Luty 24, 2011, 09:48:07 pm wysłana przez Bollomaster »

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Dzicy rudowie i rudówki, rudaki i rudiny, rudarze i...
« Odpowiedź #29 dnia: Luty 12, 2011, 01:31:16 am »
Co w tym rudackiego?