Autor Wątek: flora i fauna  (Przeczytany 420 razy)

mysterio

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 416
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
flora i fauna
« dnia: Listopad 17, 2008, 12:49:22 am »
Konielny temat zbiorczy, ale wydaje mi warty uwagi.
Kiedy zabrałem się za katalog  produktów Gildii Formy (popularnie zwany katalogiem Ikei) zauważyłem jedną właściwość... wszystkie zwierzaki i rośliny trzeba było wymyślać samemu:/

A z tego co wiem, to ten opisywany świat roi się od dziwnych zwierzaków, na jednego ciekawego trafiłem przypadkiem czytając NPC.

Wrzucajcie najkieś ciekawe pomysły na zwierzęta i rośliny zamieszkujące świat.

Jeszcze jedno pytanie.. Czy Błękit ma swoją własną i charakterystyczną tylko dla niego florę lub faunę??
Wszystko się zmienia, ale w gruncie rzeczy pozostaje takie samo...

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: flora i fauna
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 17, 2008, 02:03:57 am »
Błękit? Na 150% ;)
Flora i fauna z Martwego też Cię interesuje? ;D
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

mysterio

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 416
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: flora i fauna
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 17, 2008, 11:50:10 pm »
of koz, ze mnie interesuje, w końcu lwia czść tego posta będzie później wykorzystywana na potrzeby Gildii Formy;P
Wszystko się zmienia, ale w gruncie rzeczy pozostaje takie samo...

mysterio

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 416
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: flora i fauna
« Odpowiedź #3 dnia: Listopad 17, 2008, 11:52:44 pm »
czytając Kaltardor znalazłem wzmiankę o zwierzaczku...

Erkety - http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=170.0

jest tam bardzo ich enigmatyczny opis przy okazji opowieści o rybie co księżyc połknęła... kaczor mógłbyś rozwinąć o co ci chodziło z Erketami
Wszystko się zmienia, ale w gruncie rzeczy pozostaje takie samo...

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: flora i fauna
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 18, 2008, 12:29:52 am »
Hmm jakoś nie widzę Sitani w Ossentharze, zdechłyby z głodu.
Ale jak najbardziej mogą gdzieś być Mashi
Z niewiadomych przyczyn istoty te nie zostały zamieszczone na forum ?! ???
Haha przyczyna jest chyba typowym problemem martwego xD  i jego klęski w zderzeniu z biurokrajcą xD

Mashi – gatunek jaszczurów występujących min na martwym bezkresie. Długie na 3m (łącznie z ogonem). Wysokość w kłębie waha się do metra do półtora w zależności od podgatunków. Mięsożerne. Polują i żyją w grupach po tuzin osobników. Ostre jak brzytwa kły, tylnie szeregi zębów przystosowane do kruszenia kości. Dwa żołądki otoczone dziwną powłoczką (jej śluz ma niewielkie wartości bezbarwnej mocy alchemicznej ale tylko u żywych osobników) w jakiś sposób uodparniającą te bestie na zarażenie się chorobą poprzez zeżarcie padliny. Używane powszechnie w krajach mało jasnomagicznych za wierzchowce. Czasem tępi się im nieco kły bądź, częściej, zakłada specjalne obroże. Posiadają większą szybkość od konia, choć muszą częściej odpoczywać. Problem mogą sprawiać także ich ostre pazury u nóg i kończyn przednich, dlatego najczęściej się je usuwa bądź regularnie tępi. Odmiana pomarańczowych Mashi świetnie sobie radzi na pustyniach – jest przystosowana do gorącego klimatu i czerpie dodatkowa energię ze słońca, ma to oczywiście negatywne następstwa, w nocy Pomarańczowe Mashi zapadają w sen, są kompletnie nieprzydatne.
Tresura tych bestii wymaga specjalisty, najlepiej krasnoluda bądź szegena, tudzież innej rasy będącej uniknąć błyskawicznych i silnych kopniaków, uderzeń ogonem etc. Ver’kar oraz pewne plemiona szegeńskie szkolą je na Mashi Bojowe, tworząc zdyscyplinowane grupy kawalerii bądź sprzedają je na inne dobra.
Mashi powszechnie występują w Ambrii, oraz kilku innych Vałoo.

Wariaury – jedne z najbardziej osobliwych istot znajdujących się na bezkresie. Nie wiadomo jak się tam znalazły. Pierwsze wzmianki o nich pojawiają się relacjach Ver’kar z końca I Ery. Pewni badacze zastanawiają się czy nie wydostały się z jednego z rowów tektonicznych, wskazywać ma na to ich brak wzroku (widzą jedynie silne różnice w natężeniu światła), doskonały słuch i węch. Gabaryty tych istot są znaczne, wraz z ogonem posiadają długość 10m, rozstaw stawu biodrowego i barkowego to ponad 1m. Wyglądem przypominają nieco salamandry, z drobnymi różnicami, mają min krótszy ogon, około 1/5 długości ciała. Ale wróćmy do bardziej zaskakujących rzeczy. Badacze są zafascynowani ich układem trawiennym, jest on prawdziwą zagadką po dziś. Wariaury żywią się pewnymi gatunkami grzybów, występującymi głównie na martwym oraz pod powierzchnią ziemi. Jak wiadomo grzyby posiadają zaledwie znikome wartości odżywcze, te na bezkresie również. Pewien badacz wyliczył, że Wariaur musiałby jeść 42 godziny na dobę by zapewnić dostateczną ilość energii swemu potężnemu cielsku. Na czym polega więc tajemnica? Proces trawienia tych istot jest niezwykle złożony – posiadają aż  6 żołądków, z czego czwarty jest niezwykle duży, transportowany do niego pokarm jest tam maksymalnie zagęszczany i pozostaje tam przez około 20h, następnie rusza w dalszą drogę po przewodzie pokarmowym. Istnieje hipoteza, że podczas tych 20h pokarm zachodzi w reakcję z enzymami i pobiera energię z otoczenia. Analizy potwierdzają duże zawartości środków odżywczych po tym okresie. Jak dotąd niewiele ponad to udało się ustalić.
Wariaury hodowane są głównie na Martwym, służą tam za pewien odpowiednik zwierząt pociągowych. Karawany, kopalnie, wyrąb lasów koralowych, towarzyszą we wszystkich tych czynnościach.
Ród Kre’magna wyspecjalizował się w specjalnych mutacjach trochę zmieniających te istoty. Jest parę ich wariantów, od prostego zwiększania ich wytrzymałości i wydajności po przekształcanie ich w potworne wierzchowce bojowe.
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: flora i fauna
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 18, 2008, 12:37:45 am »
Wiedziałem! Wiedziałem że gdzieś to już jest!
Dlaczego jak wpisuję Mashi w wyszukiwarce to G znajduje????????? ?!

http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=112.0
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: flora i fauna
« Odpowiedź #6 dnia: Listopad 18, 2008, 01:43:07 am »
mi znajduje. pewnie wpisujesz w wyszukiwanie w tym dziale, a nie w calosci forum

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: flora i fauna
« Odpowiedź #7 dnia: Listopad 18, 2008, 11:06:58 am »
Masz rację! yey ! Dzięki Kasiu :)
No ale "Ver'kar" nadal nie wyszukuje, trzeba wpisać "ver kar" by coś znalazł xD
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: flora i fauna
« Odpowiedź #8 dnia: Listopad 22, 2008, 02:20:43 am »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: flora i fauna
« Odpowiedź #9 dnia: Listopad 22, 2008, 02:26:01 am »
A w ogóle bardzo dobry wątek.

Inne stwory: manasakiry, iskierniki, Pomiot (fauna agresywna), alfdaungi, mamuty i bizony (w Tradyrze)... (linki wkrótce)

Skoczek

  • Jr. Member
  • **
  • Wiadomości: 57
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: flora i fauna
« Odpowiedź #10 dnia: Listopad 23, 2008, 08:48:23 am »
Tajfal, zwany też Szardalem

- Pospiesz się, jeśli sieci nie będą zaraz na pokładzie, wygarbuję ci skórę! - głos Starego dobiegający z drugiego końca pokładu coraz bardziej drażnił Kurta. Chłopak wiedział jednak, że któregoś dnia dziadyga wyciągnie nogi, a wtedy łajba trafi w jego ręce. Coraz częściej zastanawiał się czy nie przyspieszyć "nieuniknionego losu" własnymi rękami. Pętla na łeb i kamień w wodę. Robota na góra parę minut...
Kurt włożył rękawice i podszedł do krawędzi burty. Spojrzał przed siebie. Biała jak śnieg mgła zdawała się wylewać zza pogrążonego w mroku horyzontu, lekkim dotykiem muskając łódź.
Magia morza. Tysiące mil oceanu w każdą stronę. Wyspy i zatoki. Statek, on i daleki horyzont. Marzenia...
- Za chwile stracę cierpliwość, bękarcie! - głos Starego wyrwał chłopca z zamyślenia. Chwycił sieć i zaczął ciągnąć. Była ciężka. Ucieszył się - przynajmniej napełni żołądek czymś treściwym.
Usłyszał stęknięcie dziadka od strony drugiej burty - połów był bardzo udany. Jeżeli będzie miał szczęście, po powrocie do domu stary pierdoła da mu święty spokój i pozwoli się upić.
Sieć z rybami uderzyła o pokład, a parę dużych sztuk szamotało się, próbując walczyć o życie. Nie na długo. Chłopak wyjął zza pasa nóż i podszedł do pierwszej ryby. Dotknął ostrzem śliskiej skóry.
Poczuł słodkawy zapach. Odwrócił się. Wyprostowana ręka Starego powoli znikała za burtą statku. Bez walki. Jedynie palce prostowały się i zginały, jak gdyby próbowały coś chwycić. Chłopiec wstał powoli. Ręka znikła już z pola widzenia. Zrobił krok w stronę drugiej burty. Po dłuższej chwili następny.
Szept modlitwy. Wanilia? Nie, nie znał tego zapachu. Wyjrzał za burtę. Trup starca kołysał się na spokojnej tafli morza, blady i powykręcany. Pozbawiony ubrania tors pokryty był sinymi ranami. Ciało było podziurawione, jakby pokaleczone tysiącem igieł. Żadna z ran nie krwawiłam ale odróżniały się kolorem od reszty ciała. Kurt spojrzał w twarz dziadka. Choć pozbawiona oczu, zdawała się wpatrywać w niego. Czarne oczodoły zionęły pustką, a wykręcona ku lewej stronie szczęka zdawała się zastygła w histerycznym uśmiechu. W miejscu, gdzie dawniej znajdował się pomarszczony nos starca, falował na wodzie płat częściowo oderwanej skóry.
Mgła powoli ukryła zwłoki. Kurt wrzasnął. Marzenia...


Tajfale to olbrzymie ośmiornice, żyjące w morzach na głębokościach, do których nie dociera światło słoneczne. Mierzą od 10 do 30 metrów, zależnie od wieku. Główną część ciała stanowi głowa, wyposażona w głęboko osadzone oczy (po trzy ułożone symetrycznie po obu stronach głowy). Potężne macki służą do polowania i poruszania się. Dzielą się na krótkie i długie. Długie, ostro zakończone, tną ciało lub kaleczą je, wstrzykując toksynę paraliżującą ofiarę. Podczas wstrzykiwania toksyny bestia wydziela słodkawy zapach, sygnalizujący jej podniecenie walką i wydzielanie trucizny. Z kolei krótkie macki wyposażone są w kolce służące pewniejszemu uchwyceniu ofiary. Dzięki nim tajfal bez trudu topi ofiarę. Kolce wbijają się głęboko w ciało, wysysając krew, zrywając skórę i rozrywając mięśnie.
Taifale polują dla przyjemności lub z głodu. Krew ofiar po zmieszaniu z odpowiednimi substancjami wewnątrz organizmu ogrzewa bestię, sprawiając, że zapada w sen (nie od razu - po wróceniu do kryjówki). Potwory atakują wyłącznie w nocy - ze względu na środowisko, z którego pochodzą, są bardzo wrażliwe na światło. Jeżeli bestia zostanie wystawiona na działanie światła, zatrzyma się zalękniona, by po chwili wpaść w furię. Zaatakuje mocniej niż zwykle, choć jej ciosy będą mniej pewne.

Niewiele osób wie o Tajfalach, a i spośród świadomych ich istnienia większość stanowią obłąkani marynarze, którzy jakimś cudem przeżyli spotkanie z bestią. Istnienia tych potworów świadomi są także niektórzy kolegialni magowie, którzy wysoko cenią sobie truciznę taifala.

Tajfale żyją samotnie, łącząc się w pary tylko w okresie godowym. Zdarzają się jednak podróżnicy i marynarze opowiadający, że przy pewnych szczególnych układach gwiazd można spotkać na morzu większe grupy potworów. Podczas takich „wieców” tajfale krążą ponoć w dziwacznym „tańcu taifali”, podczas którego wytwarzają krwawe perły – twarde, lśniące kamyki zrobione z zakrzepłej krwi ich ofiar. Opowieści te zrzuca się jednak zwykle na karb marynarskiej wyobraźni.


Jaskiniowy wij

Gunter przestąpił próg pomieszczenia. Słaby płomień pochodni rozświetlił komnatę o półokrągłym sklepieniu. Najemnik zrobił jeszcze krok i spojrzał przed siebie. Przez moment wydawało mu się, że piasek poruszył się. "Zbyt wiele jak na jedną głowę" - pomyślał.
Światło padające na pokrytą czarnym kamieniem ścianę ukazało rząd wypukłych run, wyglądających na krasnoludzkie. "Mam dzisiaj szczęście" - powiedział Gunter, podchodząc bliżej do znaków na ścianie. Przyłożył wystający z rękawiczki palec do pierwszego znaku i próbował zapamiętać jego kształt - wiedział, że wielu kolegialnych magów, a nawet niektórzy kupcy będą zainteresowani jego znaleziskiem.
Cisza. Nagle w komnacie zrobiło się nieprawdopodobnie cicho, lekko szumiące gdzieś w oddali powietrze zamilkło. Wzrok człowieka przesunął się jakiś metr w prawo - cień na ścianie rósł w oczach, gęstniejąc i mamiąc wzrok Guntera. Ręka najemnika powędrowała do rękojeści miecza, ściskając ją, aż zbielały knykcie. Odwrócił się gwałtownie. Jakieś potężne cielsko wynurzyło się z mroku, ukazując stożkowaty, nabity kolcami łeb. Paszcza stwora otworzyła się na trzy części z lekkim sykiem, obnażając rząd niewyobrażalnie ostrych, długich jak noże zębów. Gunter Heinz przełknął ślinę. Wiedział, że to ostatnia rzecz jaką widzi w życiu.


Wije to gatunek czerwia, zamieszkujący głębsze warstwy ziemi i najniższe poziomy kopalń i katakumb. Ten rzadko zbliżający się do zamieszkałych terenów stwór jest zgubą górników i ludzi podróżujących samotnie pod powierzchnią. Jego ulubionym sposobem polowania jest odcięcie potencjalnej drogi ucieczki. Wij zazwyczaj leży parę metrów pod piaskiem, wyczekując na oznaki ruchu. Zostawia tylną część ciała przy powierzchni a resztę zwija w kłębek, bardzo często zapadając w sen. Ciało bestii jest zbudowane z segmentów pokrytych dość twardym, organicznym pancerzem (jeden segment to około metr długości). Średniej wielkości potwór składa się z 15 takich części, przybierających barwę środowiska w jakim żyje (zazwyczaj kolor ziemi, ciemnobrązowy lub czarny).
Wije polują samotnie po osiągnięciu odpowiednich wymiarów, jednak młode okazy trzymają się w grupach po 3-4 osobniki. Niektórzy poszukiwacze przygód spotkali duże okazy żyjące w parach, ale jest to możliwe tylko w czasie okresu godowego, trwającego około miesiąc..
« Ostatnia zmiana: Listopad 23, 2008, 01:52:42 pm wysłana przez Bollomaster »

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: flora i fauna
« Odpowiedź #11 dnia: Listopad 23, 2008, 12:54:27 pm »
Bardzo fajne, zwłaszcza tajfale ;D
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Skoczek

  • Jr. Member
  • **
  • Wiadomości: 57
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: flora i fauna
« Odpowiedź #12 dnia: Listopad 23, 2008, 05:11:49 pm »
Thx.
Co do tekstu to Tajfal był tworzony do warhammera więc stąd ta wzmianka o magach kolegialnych. Mam nadzieje że się podoba bo mam w planach parę podobnych stworków.

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: flora i fauna
« Odpowiedź #13 dnia: Listopad 23, 2008, 09:15:35 pm »
Ach, no tak. Magowie z tych wszystkich kolegiów, ametystowi, bursztynowi itp...
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: flora i fauna
« Odpowiedź #14 dnia: Listopad 23, 2008, 09:55:14 pm »
Super ten tekst o Tajfalu :) mimo, że nie wiem co to magia kolegialna ;)