Autor Wątek: Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami  (Przeczytany 323 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami
« dnia: Listopad 29, 2009, 10:00:27 am »
ZJAWISKO

Pochodzenie:
PIERWORODNI

Eoni wielu Mocy.
ŚMIERTELNICY

Eoni: Bogowie.

Los: ta siła nie tylko definiuje życie istoty; ona "rygluje" jego bieg na jednym i tylko jednym szlaku, opiera się wszelkim przeciwnym oddziaływaniom. Wszelkim - czyli ogarnia całość, wszechbezmiar Istnienia: od pijanego woźnicy, który w ostatniej chwili ściąga lejce i uderza w mur zamiast w człowieka, przez wynik rzutu kością, po łaskę udzieloną kaprysem Avatary. Los można sobie wyobrażać jako gigantyczną pajęczynę pełną świetlistych punktów - to są Gwiazdy, po jednej na każdą obdarzoną przeznaczeniem istotę. Ograniczenie jest jednak tak monumentalne, tak potężne - że niewidoczne, nieodczuwalne; bardzo, bardzo rzadko moc Losu manifestuje się w pełni, otwarcie naginając prawa światów: lawina zatrzymana w ostatniej chwili nad głową krasnoluda, szegen umierający od ukłucia igły.
Przeznaczenie może zostać złamane - Wolą Eona, ciosem Bestii, lub ślepym trafem, kiedy uczynek człowieka zbiega się z chwilowym osłabieniem naprężonych do granic wytrzymałości ryglów Losu. Wtedy Gwiazda istoty Ciemnieje, na zawsze znika z Firmamentu, a ona sama staje się igraszką Zamieci, wyższych Mocy.
brak przeznaczenia: Pierworodny może być, stać się dokładnie tym czym zechce, wędrując za pragnieniami w blasku Esencji, uporu i determinacji wykuwa swe istnienie zgodnie z własną wolą. To jest dumny, wspaniały ideał i wielu go ucieleśnia - chociaż są i tacy którzy nie mają pojęcia co robić z życiem.
Cena jest jednak olbrzymia: nic oprócz własnej przemyślności i mocy, siły otaczającej Jasnomagii nie chroni Pierworodnego przed Zamiecią oraz przed tym twórcą i niszczycielem uniwersów - Przypadkiem. Światy są pełne niewidocznych, niezgłębionych nurtów, tajemnych i przez to niebezpiecznych oddziaływań - które uderzają i przenikają Pierworodnych nieustannie i w nieskończoność. Niezliczoną ilość razy wspaniała, pewna swej Esencji istota odkrywała że własne życie nie należy już do niej, że jest kształtowane przez ukrytych Rzeźbiarzy. Zstąpienie Boskiej, zabójczej Siły, przetrwanie zależne od rzutu monetą, owładnięcie woli przez coś z Błękitu, załamanie praw rzeczywistości oraz tysiąc innych zjawisk - Pierworodnemu mogą się przydarzyć w każdej chwili.
Powiada się też, że pozbawieni Losu są otwarci i bezbronni na wszystko co związane z Nicością: od subtelnego, powolnego zanikania samych siebie (więdną uczucia i marzenia, w istocie zalega wieczna Cisza, a końcem jest samobójcza śmierć) aż po rozdzierające Egzystencję bezmocarstwa Pustokrzewców.
życie zapisane w Gwiazdach: z jednej strony śmiertelnik będzie zawsze tym, czym ma być - ale niemal każdy to ignoruje, narzekając najwyżej od czasu do czasu na "nieżyczliwy los" i zrzucając na niego (w zasadzie słusznie) wszelkie niepowodzenia. Prawie wszyscy śmiertelnicy żyją z dnia na dzień, pogrążeni w świecie, w codziennych zmaganiach, spełniając - nie zwalczając - swoje przeznaczenia. Niezwykle mało jest takich, co o każdym świtaniu budzą się nie z żalem lecz z wściekłością na Los; ich niezmierne pragnienia, wbrew największym staraniom pozostają niespełnione. I z tej grupy zaledwie kilku dąży świadomie, niestrudzenie do złamania lub odmiany przeznaczeń, wolności dla własnych zamiarów. Takich ludzi nazywa się czasami kyar.
Los został śmiertelnikom narzucony przez Bogów, ale lepiej postrzegać go nie jako łańcuch lecz dar. W porównaniu z Pierworodnymi śmiertelnicy wiodą życie paradoksalnie beztroskie: krasnolud może powiedzieć drugiemu "żeby cię urhenen porwał ty skurwielu"; rycerze ślubują "niech noc na mnie spadnie, jeśli tego nie dokonam!", a rolnicy wyklinają bogów urodzaju - słowa których Pierworodny nigdy nie wypowiedziałby tak lekko, Słowa za którymi huczą wiry Zamieci. Siła Losu osłania również Heretyków, wyznawców, przed nadmiarem Miłości lub Gniewu Bogów - i jedno i drugie, nieodróżnialne z punktu widzenia człowieka, mogłoby palić całe narody.
Zaufać swemu Losowi, oprzeć się na nim w trudnych chwilach, dziękować za to co dobre; starać się żyć jak najlepiej, lecz nie natężać sił przeciw temu co nieprzekraczalne - tak nastawiona jest większość śmiertelników: elfów, szegenów, krasnoludów, orków. Nieliczne są rasy które z trudem przyjmują porządek Istnienia - dzicy rudowie i, oczywiście, ludzie.

Długość życia:nieśmiertelność:Siedem Śmierci: człowiek - 125; krasnolud 644; rud ? (ok35-40); elf - 438; ork - 49

Poziom Energetyczny: potężna, wiecznotrwała siła, które ujmuje w stalowe karby Moc istoty; nieprzekraczalna bariera oznaczająca granicę rozwoju. Niektórzy sądzą, że zrodziła ją wola Bogów, którzy ograniczyli potencjał śmiertelników aby móc roztoczyć nad nimi opiekę. Jest jednak również prawdą, że eonniczny pierwowzór Poziomu Energetycznego to Formy w których zamknięte są Demony - Eoni Mocy. Choć w owych Formach przelewają się oceany Praenergii, zdolne czynić i nicestwić podle woli Demona, istnieje granica, pojemność której przekroczyć nie sposób. Podobnie istoty objęte z woli Bogów Poziomem Energetycznym, choćby pchane potężną esencją i pragnieniami, natrafią zawsze na barierę której nie sposób, nie można sforsować. Ci którzy stają pod tym niebosiężnym murem to niemal 'nadludzie', obiekt szacunku i lęku przeciętnych śmiertelników, bohaterowie lub przekleństwa swoich jasnomagii. Niewielu dociera jednak tak daleko - większość istot, w danym sobie Czasie, nigdy nie odczuwa brzemienia Poziomu.
Poziom Energetyczny stworzono, aby nigdy nie został złamany. Jednak ci którzy obłędnie, wytrwale prą przed siebie w poszukiwaniu mocy mogą się przekonać że na ich drodze stanie, prędzej czy później, kolejny Poziom. A nad nim - kolejny i kolejny, każdy bardziej mocarny, każdy niemożliwy do złamania.
nie: ... tak: ...
W Błękicie istnieje jednak miliard światów, bezmiar możliwości, źródło niewyczerpanej nadziei - i są tacy którzy pomimo Boskich praw porywają się na świętą barierę, aby wynieść się ponad ograniczenia, w górę, ku Gwiazdom; którzy potrafią na krótko przekroczyć granicę poziomu, sięgając po moce dla innych niedostępne, lub wręcz zmienić poziom - na trwałe przestąpić Boską barierę. Śmiertelników dokonujących tego wyczynu, ludzi dobrowolnie opuszczających świat Bożych zasad, w Jasnomagii nazywa się Odmieńcami.

Klątwy, Gniew Bogów i wrogość świata:tak:zazwyczaj nie:

Esencja:Esencje czyste:skażenie Umbrą:

Inne właściwości istot: talenty, podatność na energie (np. choroby) i disops, wyglądyz


xyz

Różnice w mechanice:
« Ostatnia zmiana: Grudzień 01, 2009, 05:28:31 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 29, 2009, 12:33:09 pm »
Początkowo był w Faku, ale zrobiłem nowy wątek. Jak będzie skończony, wrzuci się dziada do "Świat-Inne".

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 30, 2009, 11:55:15 pm »
Poziom energetyczny: potężna, wiecznotrwała siła, która ujmuje w stalowe karby Moc istot; nieprzekraczalna bariera oznaczająca granicę rozwoju. Niektórzy sądzą że zrodziła ją wola Bogów, którzy ograniczyli potencjał śmiertelników aby móc roztoczyć nad nimi opiekę. Jest jednak również prawdą, że eonniczny pierwowzór poziomu energetycznego to Formy w których zamknięte są Demony - Eoni Mocy. Choć w owych Formach przelewają sie oceany Praenergii, zdolne czynić i nicestwić podle woli Demona, istnieje granica, pojemność której przekroczyć nie sposób. Podobnie istoty objęte z woli Bogów poziomem energetycznym, choćby pchane potężną esencją i pragnieniami, natrafią zawsze na barierę której nie sposób, nie można sforsować. Ci którzy stają pod tym niebosiężnym murem to niemal 'nadludzie', obiekt szacunku i lęku przeciętnych śmiertelników, bohaterowie lub przekleństwa swoich jasnomagii. Niewielu dociera jednak tak daleko - większość istot, w danym sobie Czasie, nigdy nie odczuwa brzemienia poziomu.

W Błekicie istnieje jednak miariard światów, bezmiar możliwości, źródło niewyczerpanej nadziei - i są tacy którzy pomimo Boskich praw porywają się na świętą barierę, aby wynieść się ponad ograniczenia, w górę, ku Gwiazdom; którzy potrafią na krótko przekroczyć granicę poziomu, sięgając po moce dla innych niedostępne, lub wręcz zmienić poziom - na trwałe przestapić Boską barierę. Takie istoty, które dobrowolnie opuszczają świat zasad wytyczonych przez Bogów, w jasnomagiach nazywa się Odmieńcami.

Poziom energetyczny stworzono, aby nigdy nie został złamany. Jednak ci spośród Odmieńców którzy obłędnie, wytrwale prą przed siebie w poszukwianiu mocy mogą się przekonać że na ich drodze stanie, prędzej czy później, kolejny poziom. A nad nim - kolejny i kolejny, każdy bardziej mocarny, każdy niemożliwy do złamania.
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 01, 2009, 05:25:20 pm »
Dobrze, bardzo dobrze. Wklejone (z niewielkimi modyfikacjami)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 24, 2010, 02:25:41 pm »
Ta śliczna tabeleczka, stanowiąca szczyt mojego BBCodowego kunsztu ciągle czeka na uzupełnienie, ale jest inna istotna kwestia którą trzeba ruszyć i podkreślić.

Wyobraziło mi się coś takiego: dzika kraina, postać gracza obserwuje samotnego, zbliżającego się jeźdźca - o którym wiem, że jest Piktem. Gracz wcześniej z Piktami nie miał do czynienia, może nawet to jest jego pierwsza SOŁPowa sesja. Jak opisać Pierworodnego z tej rasy? Wysoki, długowłosy, w rozchełstanej koszuli i kilcie, może z niebieskim malunkiem na twarzy. Chyba każdy od razu widzi Bravehearta - i nic w tym złego, bo wielu Piktów przypomina właśnie bohaterów tego filmu. Wygląd opisany, ale jak oddać że to nie Mel Gibson - śmiertelnik - że to PIERWORODNY, istota inna, w tak wielu aspektach (tabelka!) odmienna?
Pomyślałem sobie: opisać aurę osobliwego dostojeństwa, mocy, sprawności; może nawet chwilowe wrażenie blasku, aury esencji? Nie, zbyt pompatyczne i w ogóle jakieś niefajne. Wobec tego: podkreślić grację jazdy, to że przybysz zdaje się być wręcz zrośnięty z koniem, jazda jest dla niego niczym oddychanie. I co jeszcze? Ano nic - opisywać "mistrzowsko splecione włosy" i "wysłużoną rękojeść miecza"?
W końcu dotarło do mnie, że to nie jest coś co można zobaczyć, wyczuć ot tak sobie, mimochodem. Tanelfa łatwo rozpoznać, wyróżni go uroda; Jessyci są eteryczni, niektóre Ver'kar potworne, lub piękne ale to tylko powierzchowne wrażenia. Opis Pierworodnego to jest coś co na siebie PRACUJE, narasta i rozwija się w ciągu całej gry. Na pierwszy rzut oka, nawet po latach znajomości Pierworodny może wydawać się śmiertelnikiem, może za takiego uchodzić - i to jest w porządku, w przeważającej większości to nie są istoty oddzielone od reszty świata aurami potęg. Ale w pewnych okolicznościach Pieroworodny zadziała Inaczej, według logiki cech wypisanych powyżej - niekoniecznie skuteczniej, albo głupiej niż śmiertelnik ale właśnie inaczej, często zaskakująco. Zaskakująco ale nie chaotycznie - takie zachowanie jest spójne, z czegoś wynika, można poznać jego pobudki, i przez to poznać samego Pierworodnego.
W sumie to wszystko jest truizmem, odnosi się nie tylko do MG ale również graczy. Mimo to, przynajmniej na razie wierzę że subtelne, układane kawałek po kawałku motywy są często mocniejsze niż uderzenia Potęgą, Końcem Świata albo Śmiercią. Pierworództwo nie musi być podkreślane, zaznaczane - powinno czaić się gdzieś w narracji i wypływać kiedy wymaga tego Konsekwencja.
Plusem, oprócz wzmocnienia dramatyzmu, głębi świata, jest redukcja koniecznego słowotoku!
« Ostatnia zmiana: Luty 24, 2010, 02:47:59 pm wysłana przez Bollomaster »

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 25, 2010, 11:55:35 pm »
Racja, racja! Do tego warto chyba dodać, że śmiertelnicy mają przecież pewną wizję Pierworodnych, która może nijak przystawać do prawdziwego stanu rzeczy. Śmiertelnik który nigdy w życiu nie widział tanelfa może wręcz dostrzec taką 'aurę majestatu', jeśli odkryje że istota którą miał za człowieka to Ver'kar na pewno porazi go strach. Rzecz jednak w tym że Pierworodni - choć mocniejsi od ludzi - nie są wolni od wad, bywają głupi, niezręczni, niepewni, itd. To zapewne truizm, piszę o tym tylko dlatego że przypomniałam sobie sesję Gwynedda. Wszyscy ludzie których Gwynedd spotkał w Trygarchii traktują go (wydają się go traktować) jak absolutną wyrocznię - ponieważ jest Herdainem, wszyscy automatycznie zakładają że spoczywa na nim ogrom dziedzictwa tej starożytnej rasy, on po protu wie, nie może popełnić błędu. Herdainowie są może przykładem najgorszym z możliwych, ale nawet oni nie są odlani z jednej formy - jak najbardziej mogą się pomylić, zawahać, zrobić błędne założenie. Tanelf może zrobić z siebie idiotę na oficjalnym przyjęciu i jego Pierworództwo go nie uratuje, dumny Ver'kar może zostać wyśmiany i upokorzony (tak, wiem, trudno to sobie wyobrazić...)
« Ostatnia zmiana: Luty 26, 2010, 09:12:17 am wysłana przez Bollomaster »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami
« Odpowiedź #6 dnia: Marzec 24, 2010, 12:31:49 pm »
Całkowicie się zgadzam ;) Pierworodni to trochę bardziej 'idealna' wersja ludzi, ale tylko trochę. Zdarza się że wypadają gorzej od przeciętnych śmiertelników, też mają utarte stereotypy (zarówno o innych rasach pierworodnych jak i o śmiertelnych), popełniają niezłe głupstwa, czasem są po prostu głupi.
Truizm, nie jestem pewien, czasem gracz może spodziewać się nie wiadomo czego. Tymczasem na ostatniej sesji w Tanelflandii jeden karzeł ze zgrozą/niezadowoleniem stwierdził "Gdyby mi nie powiedzieli że to horrory to bym nie wiedział, niepokojące prawda?". Tamta sesja była bezbłędna jeśli chodzi o relacje śmiertelnik-pierworodny. Nie rozmawiałem o tym z wszystkimi więc może napiszę, skoro jesteśmy przy temacie prowadzenia, najlepiej cechy pierworodnych podkreśla obecność śmiertelników - mamy wtedy efekt kontrastu + animozji. Wszystko nabiera pełniejszych barw ;)
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Różnice. Pieroworodni: co zamiast Poziomu Energetycznego?
« Odpowiedź #7 dnia: Kwiecień 21, 2010, 06:37:39 pm »
Oświeciło mnie w kwestii... Oświecenia.
Porzućmy na razie mechanikę; wiadomo, że Pierworodny może podnosić Jedności i Umiejętności w nieskończoność, ale tak samo jak śmiertelnik musi coś w sobie przełamać aby zyskać dostęp do większego potencjału swojej istoty.
Miało to polegać na jakimś oświeceniu, pielgrzymce w Błękit.
Wiem jak ten pomysł rozszerzyć. Każda istota ma w Innym swoje "Złoziemie", region w którym skupiają się jej nieuświadomione lęki, gdzie najdrobniejsze niepowodzenie zmienia się w miażdżącą klęskę. Równocześnie i paradoksalnie jest to obszar pełnej mocy, bo istota mimo niepowodzeń ciągle trwa, trzyma się wykorzystując wszystko co potrafi a nawet więcej. Można więc, podejmują głęboką introspekcję, wyruszyć na osobiste złoziemie prawdziwym umysłem lub wręcz wszystkimi Jednościami i - przeciwstawiając się Desperacji - sięgnąć do najgłębszych źródeł mocy aby w efekcie wywalczyć upragnione rozszerzenie (Enayla...) Taka ścieżka jest dostępna również dla śmiertelników, ale Pierworodni mają tutaj jeszcze trudniej. Nad ich duszami pochyla się bowiem Klątwa, jest jak umbryczna skaza na czystej esencji, czyha na wielu Błękitnych drogach i - niemal zawsze - pod granicą każdej Złoziemi. Jest to jednak bardziej widmo, przekonanie o porażce które może przywołać prawdziwą siłę. Dlatego, co ciekawe, pielgrzymka tego rodzaju najbezpieczniejsza jest kiedy Pieroworodny jest młody, pewien własnej niezniszczalności, nie doświadczony Sidardem. Z wiekiem cień Klątwy nad Złoziemią tężeje i potrzeba wielkiej woli żeby ujarzmić lęk i nie ściągnąć jej na siebie.
Czyli - mamy konkretne i wielkie wyzwanie dla Pierworodnych którzy szukają mocy.

Problem jest (chyba) jeden: taki pomysł grozi schematem "eskalacji twardzielstwa". Raz mnie ciężko sponiewierało, ale dałem radę. Idę znowu, wiem że dostanę w kość, ale zagryzam zęby i wygrywam. Ha! I znowu i znowu - chodzi mi o pewną jałowość, kiedy wiadomo że istnieje przeszkoda i tylko wielki upór może ją pokonać. Po jakimś czasie - nuda. Co z tym zrobić:

-stwierdzić że Pierworodny swojej Złoziemi... nie pamięta. Tzn poprowadzić dokładnie pielgrzymkę aż do granicy i urwać, stwierdzić że delikwent budzi się z nowymi możliwościami. To jest dziwne, ale o tyle dobre że pozwala przełamać rutynę albo totalnie zaskoczyć gracza nastawionego już na opór do ostatniej krwi;
-położyć nacisk na grozę Klątwy, która może zmusić pielgrzyma do zawrócenia, wręcz ucieczki. Wrzucić jako przeszkodę coś w rodzaju Zgniłego Świata, z Pustymi Ludźmi i sklaverami lub rzeczy nawet gorsze (szczególnie jeśli Pierworodny ZA dobrze zna Legendę). Potencjał do ciekawego efektu, kiedy zewnętrzne przeszkody okazują się tysiąc razy straszniejsze od osobistego koszmaru;
-efekt "zbłękicenia czerwieni", czyli śnienia na jawie. Gracz zaczyna podejrzewać że wcale się nie obudził, że ciągle śni a Złoziemia na razie przypomina prawdziwy świat. Ten motyw jest skuteczny na zasadzie brytyjskiej floty - działa już wtedy kiedy Gracz wie że MOŻE zostać użyty.
-inny ciekawy motyw: Złoziemia nie budzi odrazy, przerażenia Pierworodnego lecz okazuje się prawdziwym domem, własnym miejscem. To ciągle jest kraj lamentu i upadku, ale duch pielgrzyma jest tak poniżony, odmieniony (okrucieństwem/ żalem/ tharshiasem) że to wszystko nie robi na nim wrażenia. Po prostu zdobywa to po co przyszedł, a po wszystkim czuje może nawet tęsknotę.
-ostatni, najtrudniejszy - czyli wszystko inne. Generalnie chodzi o to żeby wymyślić, rzucić Graczowi coś nieoczekiwanego, wymagającego ale niekoniecznie w spodziewany sposób. Nawet znając te opcje gracz nie będzie wiedział co wydarzy się tym razem - coś co przewiduję, czy rzecz zupełnie nowa?
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 21, 2010, 06:55:42 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami
« Odpowiedź #8 dnia: Kwiecień 22, 2010, 05:22:14 pm »
Oczywiście jest też inna opcja, dużo trudniejsza ale ciągle możliwa - znaleźć w Błękicie taki Horyzont który obejmuje ideał mocy i perfekcji ale bez balastu porażek, rodzaj "kryształowej złoziemi".

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami
« Odpowiedź #9 dnia: Kwiecień 22, 2010, 06:04:08 pm »
Tak, to prawda - młodzi Pierworodni, nieskażeni cieniem Sidardu mogą nieporównanie łatwiej osiągnąć Złoziemię - ale co tam znajdą? O ile Ver'kar czy Vid, wychowany w tradycjach swojej rasy mógł już w ciągu dziesięcioleci zaznać bólu rozczarowania i porażki, Umbry beznadziei, przerażenia i goryczy, o tyle wśród Tanelfów sprawia przedstawia się inaczej - z upływem wieków typowa dla tej rasy troska o potomstwo powoli zaczęła się przeradzać w obsesyjne pragnienie uchronienia go przed jakąkolwiek szkodą. Jednym z najnowszych trendów jest na przykład arskajla - wyrafinowane komnaty sypialne, zaprojektowane od podstaw przez wyspecjalizowanych konstruktorów, ufortyfikowane tzelkraftem, a co najważniejsze - wyposażone w arskeie. Są to mistyczne kopuły wzorowane na zapomnianym wynalazku Rafaitów, 'katedrze snów', który miał umożliwić umysłom tych Pierworodnych spokojną wędrówkę po Błękicie. (Arskeie to nowy projekt na rynku i wielu uważa je za szarlatanerię, nie brakuje jednak tkich, którzy płacą nawet za ułudę bezpieczeństwa). Tak czy inaczej, młody Tanelf, wychowany pod kloszem bez wątpienia osiągnie doskonałość której pragną jego rodzice - ale odnalezienie swojej Złoziemi może być dla niego niemal niewykonalne.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 23, 2010, 04:06:17 pm wysłana przez Bollomaster »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpień 15, 2010, 12:03:04 am »
Oczywiście jest też inna opcja, dużo trudniejsza ale ciągle możliwa - znaleźć w Błękicie taki Horyzont który obejmuje ideał mocy i perfekcji ale bez balastu porażek, rodzaj "kryształowej złoziemi".
Dla Herdainów jest to niewykonalne; nawet najlepsi przebiegacze Błękitu nie wydobędą z niego czegoś, czego tam nie ma. Ideał Herdainów, ich "czysta złoziemia" już z nimi współistnieje - są to ich mythaliczni bracia i siostry bliźniacy. Tę możliwość Pierworodni Gwiazd już wykorzystali.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 15, 2010, 10:23:57 pm wysłana przez Bollomaster »

berniak

  • czytacze
  • Full Member
  • *
  • Wiadomości: 136
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami
« Odpowiedź #11 dnia: Czerwiec 05, 2011, 10:21:39 pm »
Nie wiem, czy to odpowiedni temat, ale skoro by dostać się do raju jakiegoś boga wystarczy dopełniać rytuałów, czy mógłby taki myk zastosować pierworodny?

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami
« Odpowiedź #12 dnia: Czerwiec 06, 2011, 07:19:16 pm »
Ciekawe, właściwie nigdy nad tym nie myślałem!

Teoretycznie, mechanizm jest taki że kiedy Pierworodny kona (albo inaczej: kiedy znajduje się na krawędzi życia) zbliża się do niego Klątwa, zazwyczaj na płaszczyźnie niewidocznej dla otoczenia. W chwili śmierci, Klątwa błyskawicznie wsysa duszę Pierworodnego i (być może) przenosi ją do podnóża góry zwanej Lamentem. Jest to miejsce poza zasięgiem jakiejkolwiek, nawet najpotężniejszej istoty*, chociaż możliwe że Klątwa po prostu całkowicie niszczy swoje ofiary.

Hmmm... Myk jest bardzo ciekawy, ale na przeszkodzie stoją przynajmniej dwie rzeczy:

-zanim śmiertelnik zacznie przestrzegać rytuałów, musi zostać przyjęty w obręb Herezji. Zazwyczaj dzieje się to niedługo po narodzinach i jest to jedna z tych rzadkich chwil kiedy Bóg spogląda na człowieka który go wybrał. Bez tego obrzędu cała reszta będzie nieważna. Gdyby ktoś chciał w ten sposób przemycić Pierworodnego ryzykowałby wybuch Bożego Gniewu - w końcu Bogowie po coś Synów stworzyli. Z drugiej strony, Bogowie jako rzeczy Zamieciowe mogą się zachowywać całkowicie nieprzewidywalnie i zdarza się że łamią dogmaty którymi otoczyli ich wierni;

-relacja ludzi z Bogami opiera się na obietnicy wiecznego istnienia; w rytuał jest wpleciony wątek Czasu pisanego każdemu człowiekowi na ziemi. I tu pojawia się problem, bo Pierworodni ze swojej natury są nieśmiertelni; mogą umierać od ran, ale żaden z nich nie zginie nawet po setkach tysięcy lat życia. Myślę że właśnie dlatego Kapłani Bogów neutralnych albo przychylnych Pierworodnym nawet nie podejmują wysiłku odkupienia ich dusz - wydawałoby się, że rytuały nie mogą dla Pierworodnych działać.

Więc, według powszechnej wiedzy, taki myk jest niemożliwy - ale to jest SOŁP, więc nawet jeśli do czegoś takiego nigdy nie doszło, to potencjał na pewno istnieje.

Zresztą, jest alternatywa. Chociaż Raje leżą w Błękicie, po drugiej stronie Nieba, to przecież można do nich docierać fizycznie albo w snach. W czasie Legendy i później armie Pierworodnych dokonywały takich wyczynów. Ale nieważne śmiertelnik czy Pierworodny, taka istota jest na pewno intruzem w domenie Eona.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami
« Odpowiedź #13 dnia: Maj 03, 2012, 03:53:20 pm »
Gniew żywiołów
Śmiertelnicy bardzo często narzekają na nieprzyjazne, czy wręcz wrogie żywioły - od wielkich klęsk naturalnych, po zwyczajny opór martwej materii (http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=540.msg7963#msg7963). Dla Pierworodnych taka częstotliwość katastrof, takie natężenie "wrogości" to jest marzenie, albo stan o który trzeba ciężko i bez przerwy walczyć.
Warto się zastanowić, gdzie obecnie znajdują się największe skupiska Pierworodnych na świecie. Po pierwsze: Martwy Bezkres, ostoja Ver'kar, wyniszczona, sponiewierana kraina, dno uśmierconego Oceanu. Dla ludzi którzy nigdy nie widzieli przedstawiciela Ver'kar, dla ludzi którzy uważają Pierworodnych za odległą legendę stwierdzenie, że ktokolwiek mógłby się osiedlić w tak niesprzyjającym otoczeniu zakrawa na kpinę. Zła rasa żyjąca na złych ziemiach? Brzmi jak głupi żart. Pomijając jednak fakt, że Ver'kar urządziły się na Bezkresie wcale nieźle, ogólne zniszczenie, osłabienie żywiołów na tym obszarze jest dla nich kluczową sprawą, która rekompensuje z nawiązką brak trawy, drzew, radosnych strumyków, a nawet brak dnia. Podobnie jest z Vidami z Mythii i Azer'Zert. Mythia to kraj na szczytach gór które starożytni Vidowie zrzucili z Błękitu na prawdziwą ziemię. Czy ci goście nie mogli znaleźć wygodniejszej metody na stworzenie sobie domu? Wszystko wskazuje na to że nie, góry Mythii pochodzą bowiem z drugiej strony nieba i niewiele mają wspólnego z gniewnymi żywiołami prawdziwej ziemi. Azer'Zert jest jeszcze bardziej ekstremalnym przykładem - w końcu trudno uwierzyć w wielkie miasta zbudowane na wyspach które lewitują w powietrzu na samej granicy Spustoszenia... Ale cudowne, niewiarygodne Azer'Zert istnieje naprawdę, a jego żywioły są tak osłabione, że Vidowie muszą sprowadzać tam powietrze statkami. Jeśli przyjrzeć się innym, wymarłym już rasom - Ludowi Lakrimy, Bortugom, Ajrejotom - większość z nich budowała swoje miasta w bardzo surowych, często wręcz zrujnowanych miejscach.
Ciekawym wyjątkiem od tej reguły są Tanelfowie. Dwa tanelfickie Cesarstwa zajmują znaczną połać Zachodu i są to kraje o zróżnicowanej rzeźbie, o bogatej faunie i florze, beztroskie ziemie wiecznotrwałego szczęścia. Ten stan rzeczy nie wziął się znikąd. Tanelfowie żyją w tej części świata od tysięcy lat i włożyli całe swoje serce, całą swoją magię w to żeby zbudować tutaj dla siebie bezpieczny, wymarzony dom. W pewnym sensie, tanelfickie Cesarstwa są dla Heretyków większym koszmarem niż Martwy Bezkres, stanowią dowód na to że Esencja Pierworodnych może się mierzyć i przełamywać Wolę samych Bogów: Tanelfowie są prawdziwymi i jedynymi panami swojej ziemi 1).

Ale poza tarczami tanelfickiego treikraftu, poza spustoszonymi ziemiami Ver'kar i Vidów, poza murami herdaińskiej Gladmy leży skalany furią Synów Sidardu świat. Żywioły nienawidzą Pierworodnych*. Doskonale ułożony, posłuszny koń nagle się spłoszy, nie! dosłownie wścieknie, wpadnie w dziką furię i nie spróbuje zrzucić z grzbietu Tanelfa - on spróbuje go zabić, zamordować i bez wahania poświęci życie żeby tego dokonać. Smakowite na pozór jedzenie będzie smakować zgnilizną, woda stęchnie w pucharze, kolejne wyśmienite winogrono pobrudzi, dziwnie miękkie, palce - cała kiść spleśniała w jednej, niezauważalnej chwili. Kunsztownie pleciona kolczuga rozleci się na kawały od jednego ciosu kija, biegnąc przez las co chwila będziesz się potykać o korzenie, gdziekolwiek się nie znajdziesz, będziesz przycięgać robactwo - chmury komarów, muchy, pająki... Uderzenie może spaść w każdej chwili i z każdej strony.
Na szczęście dla Pierworodnych agresja żywiołów zdaje się być czymś Zamieciowym. Niektórzy Tanelfowie podróżowali po Kontynecie przez dziesiątki lat i nigdy jej nie doświadczyli. Dla większości Pierworodnych są to paskudne, wstrętne epizody, dosyć rzadko zdarza się coś, co stanowi realne zagrożenie życia. Byli jednak tacy którzy ginęli zaledwie kilka dni po przekroczeniu granic swoich krajów, dosłownie zmiażdżeni przez furię żywiołów, padające drzewa, wzburzoną ziemię, nawałnice piorunów. Jednocześnie, dobrze jest mieć na uwadze że istnieją magie sidardyjskie którymi można światu przypominać o jego wściekłości.

1) Właśnie tutaj tkwi najgłębszy powód niesławnej obecności Ver'kar w Cesarstwach. "Hororry" nie przyjeżdżają tutaj żeby odpocząć od trudów wojny albo uciec od okropieństw Martewgo Bezkresu - przyjeżdżają na front zmagań na którym udało się całkowicie powstrzymać napór wroga.


Pierworodni chronią się przed gniewem żywiołów na różne sposoby:
-szczególnie potężni po prostu je... zastraszają, albo nawet druzgocą (Ezurianie; hagem Ver'kar, szczególnie Kre'magna; Rafa Najot),
-dobre efekty przynosi stabilny, nieustannie podtrzymywany Treikraft (http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=745.0), a w szczególnie krytycznych wypadkach (furia grawitacji) - Tzelkraft (http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=719.0),
-zamiast żywiołów można się otaczać baśniową materią, czyli błękitem. Tak postępują Vidowie i zapewne to błękitowe mury osłaniają istnienie Amelu,
-Piktowie, którzy podróżują w znacznie większym stopniu niż Tanelfowie, a do tego nie mają żadnego własnego kraju udowadniają, że zahartowany Pierworodny wędrowca może przetrwać niemal każde zagrożenie,
-niektóre rasy cieszą się, mimo Woli Bogów, wsparciem sił świata. Dotyczy to w pewnej mierze ras pierworodnych które pochodzą od Eonów Słowa (Smoków), oraz Herdainów, którzy po prostu "zasłużyli się światu". Nieustępliwe, niezłomne oddanie idei Trwania oraz niezliczone boje stoczone z siłami rozpadu na całym świecie - to wszystko sprawiło, że żywioły niemal nigdy nie poruszają się przeciwko tej rasie.
« Ostatnia zmiana: Maj 03, 2012, 04:53:06 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Różnice między Pierworodnymi a śmiertelnikami
« Odpowiedź #14 dnia: Marzec 13, 2014, 06:24:17 pm »
patent:
ludzie mają niezwykle silną tradycję Formy Człowieka, ich ciała regenerują się naturalnie; Pierworodni tego nie mają (zostali stworzeni na podobieństwo ludzi) - dlatego, paradoksalnie, są znacznie bardziej narażeni na najróżniejsze deformacje ciała, umysłu i duszy.