Złodziej serc
Stosunek Rudów do tej "profesji" jest dla innorasowców czymś krzepiącym. Tak samo jak ludzie, jak krasnoludy, tak Rudowie, pełni zgrozy i odrazy, spróbowali oswoić dzikość tej okrutnej magii, wciągnąć ją do rejestrów konwencjonalnych sztuk, narzucić jej chociaż pozór zasad. Niestety, te wysiłki spełzły niemal na niczym i Złodzieje serc, obok Złotoczyńców, pozostają nieokiełznanym niebezpieczeństwem.
Złodzieje serc potrafią zadawać bardzo szczególny cios. Uderzając pod żebra ze straszliwą szybkością i precyzją, ostrymi paznokciami przebijają skórę, zaciskają palce na sercu człowieka i - wyrywają je na zewnątrz. Jedynym śladem po wprawnym uderzeniu będzie niewielka, łatwa do przeoczenia ranka, żadnego bólu ani szoku i zaledwie kilka kropel krwi na prześcieradle (Złodzieje najczęściej atakują ofiary we śnie; trudno w to uwierzyć, ale zaatakowani najczęściej nawet się nie budzą). "Zabieg" wcale nie kończy się śmiercią. Serce dalej pracuje i czerwona krew błękitnymi ścieżkami dociera do ciała. Jedyny znak tego, że coś się stało to słabsze, jakby odleglejsze bicie serca - ale zmiana jest tak subtelna że człowiek może się nigdy nie dowiedzieć, że został okradziony.
Ukradzione serca mają dla Złodziei najróżniejsze zastosowania:
-szantaż, najprostszy i najbardziej prostacki wybór. Złodzieje są panami życia i śmierci swoich ofiar, zresztą nie chodzi tylko o możliwość natychmiastowego zabójstwa - na korzyść Złodziei działa też rudacka kultura w której "ludzie bez serc" są czymś ohydnym i odrażającym. W ten sposób ci nieszczęśnicy stają się ofiarami nie tylko swoich oprawców ale również swojej Konwencji - jako zbrukane, wstrętne "półistoty" ukrywają swój stan przed wszystkimi, a groźba ujawnienia prawdy bywa często skuteczniejszym straszakiem niż śmierć. W ten sposób Złodzieje mogą wywierać również wpływ na... rodziców albo ukochanych swoich ofiar. To nieszczęsne przekonanie jest obecne do pewnego stopnia również w Konwencjach innych ras (krasnoludowie!).
PATENT: przygoda w której krawędziarze dostają misję odzyskania skradzionego serca - jako ludzie znikąd, ludzie którzy żyją poza konwencjami są najlepszym możliwym wyborem, nawet dla krasnoludzkiego dostojnika który w normalnych okolicznościach nigdy nie zadawałby się z istotami tego pokroju!
-użycie innych magii. Wydarte, żywe serce jest całkowicie odsłonięte, podatne na każdy rodzaj magii. Istota o odpowiedniej wiedzy i umiejętnościach może użyć go do skanalizowania właściwie dowolnego efektu. Tutaj mieście się też legendarna zdolność Złodziei - zdolność do rozkochiwania w sobie ich ofiar. (Prawdopodobnie właśnie tutaj tkwi przyczyna odium, które spada na ich ofiary; nie można na nie liczyć w walce z ich własnymi oprawcami).
-droga do potęgi. Złodzieja który kradnie serca nie dla złota, wpływów, nie ze złośliwości ale dla mocy, po to aby biły dla niego, w jego własnym ciele Rudowie nazywają Werbelnik, bo kiedy czerpie z mocy setek skradzionych serc rozlega się huk jakby grała orkiestra bębnów. Werebelnicy noszą w sobie witalność i siłę wszystkich swoich ofiar, a niektórzy okryli subtelniejsze arkana dzięki którym potrafią sięgać do ich wspomnień i umiejętności albo nawet - posługiwać się ich ciałami jak marionetkami.
-ta złowroga magia ma też dobroczynne zastosowanie. Istoty bez serca nie sposób do końca zabić - nawet jeśli ciało zostanie zniszczone, można je odbudować, odrodzić wokół obnażonego serca. Dlatego uważa się, że "serca Złodziei nigdy nie biją w ich piersiach" - ale taka magia może się przydać każdej istocie (potencjał na ciekawe konszachty).
Rudowie bronią się przed Złodziejami na różne sposoby.
-jedyne ograniczenie jakie udało się tej magii narzucić to konieczność posiadania przynajmniej jednego... ostrego paznokcia, którym Złodziej przebija skórę ofiary. Z tego powodu niemal wszyscy Rudowie są od dziecka uczeni obgryzać paznokcie i niemal nie sposób spotkać takiego, który nosi je długie. Długie, ozdobione kolorami paznokcie Tanelfów, Ossentharczyków, Tradyrów i dziesiątek istot z innych konwencji budzą w Rudach zgrozę zabarwioną fascynacją - kolejne szaleństwo nieszczęsnych wariatów;
(Wbrew pozorom ten wymóg jest dosyć poważny. Wydaje się, że ostrego paznokcia nie można zastąpić na przykład metalowym "szponem". Niektórzy ze schwytanych Złodziei na co dzień używali... fałszywych palców, czy wręcz rąk - kończyny wyglądające i działające jak żywe, które mogli zdejmować i zastępować prawdziwymi, noszonymi w ukryciu. Sztuczne paznokcie były zawsze małymi dziełami nadzwyczaj zaawansowanych magii - zrobione z irgenium, z krusangwenu, stworzone przy użyciu najwymyślniejszych zabiegów. Wiele z tych przedmiotów wydaje się pochodzić z Kamaszasu i możliwe że liczni Złodzieje są w rzeczywistości zakładnikami istot które ich wyposażyły...)
-większość Rudów zakłada przed snem specjalne pasy. Zrobiła się z tego wręcz cała moda; niektóre z tych pasów stały się gorsetami, wykonanymi z luksusowych materiałów i zaopatrzonymi w najwymyślniejsze zamki - albo, wzmocnione stalą i imperytem, zmieniły się w elementy pancerza;
-i wreszcie, istnieją magie które pozwalają zwiększać witalność serc, trwalej spajać je z resztą ciała, magie uzbrajania zębami albo wręcz takie, które budzą w nich błękitny szał i zmieniają je we wściekłe potwory, obdarzone własną wolą, zdolne bronić się z niezrównaną dzikością.