Autor Wątek: Rudackie Profesje  (Przeczytany 840 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #30 dnia: Luty 14, 2011, 11:53:46 am »
Myszopasa: chodowczyni mysz, oraz osoba dbająca o patriotyczne wyhowanie tychże. Profesura zaufania społecznego, bardzo prestiżowa, lecz również wymagająca.
http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=294.msg7083#msg7083

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #31 dnia: Marzec 22, 2011, 06:32:20 pm »
Kolejarz: jak wiadomo, o tym ile Coś jezd warte decyduje iló ludzi chce to coś kupić. A to najlepiej widać pod wielkimi kramarniami i małymi kramikami; czy tłoczą się przed nimi tłumy, czy też zaledwie kilka osub? Oczywiście, używam Słowa "tłoczom" w uproszczeniu, Rudowie są bowiem niezwykle zorganizowaną nacjom, co przejawia się równiesz podczas zakupów. Każdy gżeczny Ród ustawi się więc w kolejce, tym chętniej im dłuższa, gdyż zwiastuje to niezwykle korzystny Zakóp. Z drugiej strony, jeśli kolejka zbyt długa, Rudom się nie chce kolejkować, bowiem nikt nie może zagwarantować że tylu chętnych nie zakupi całego Towaru. Z tych wszelkich subtelności doskonale zdają sobie sprawy doświadczone pupce.
Kolejarze służą im więc do manipulacji dymaniką, jak to nazywają, kolejek. Jest to fachostwo dość niewdzięczne, szczególnie w upalne dni zimowe, albo mgliste noce letnie. Po piersze, musisz stać i jeszcze raz stać. Po drugie, musisz udawać iż stoisz po klienckiej stronie lady, żeś za panbrat ze zwykłymi Konsómentami. Biada ci biada, jeśli po wielu godzinach stania tych kilkunastu Rudów odkryje że razem z całą resztą Tłumu jesteś kolejarzem. Ich gniew będzie bezmierny. Po trzecie, musisz kontrolować sytuacje i dbać o to by niegodziwcy nie czynili szumu a rumoru, przepychając się bezwstydnie ku czole kolejgi. Niestety, ci którzy to praktykują są zazwyczaj zawadiakami brudnej wody, skłonnymi do bitki i wybijania zembów. Przygotuj się więc na walke w niesprzyjającym środowisku.
Z ognia i odoru kolejek wyłania się jednak po Pewnym Czasie rud odmieniony, rozwinięty, gotowy wkroczyć na nowy stopień kariery która kończy się wygodnym i dohodowym stanowiskiem Pupca.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 05, 2011, 10:41:22 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #32 dnia: Marzec 29, 2011, 11:04:20 am »
Uciekinier -> Grabieżca

Grabieżca: jest Profesorem który dogłębnie studiował sztukę rabowania i zawłaszczania. Od dawien dawna, Rudowie nie prowadzili ofensywnych wojen, więc tradycje tego fachu cokolwiek podupadły w Anarchiach (czyli w Bantrze). Z drugiej strony, jest on kultywowany w Genidonach; Jasnomagia znajduje w Grabieżcach niesamowity potencjał. Ich magia polega na tym, że wiedzą gdzie rabowana osoba ukrywa swoje najcenniejsze skarby. Po prostu patrzą w oczy ofiary i nie potrzebują nic innego żeby dojść jak po sznurku do ukrytego złota/ papierów/ bliskich.
Niestety wymogi Profesury są potężne: kiedy Uciekinier rozwija się na Grabieżcę, zapala pochodnię, ogień który nie może zgasnąć aż do kolejnego awansu. Jeśli kiedykolwiek, choćby na chwilę, Grabieżca nie dopilnuje swojej pochodni w jednej chwili traci swoją moc.
Jedyną bronią której mogą używać ci Zawodnicy są oczywiście grabie - długie, okute żelazem, z zębami na podobieństwo ludzkich, stanowią jedną z paskudniejszych rudackich broni. W niektórych krainach, nawet po tysiącach lat jakie upłynęły od ostatnich wojen z Rudami, po wsiach i miasteczkach ciągle krążą opowieści o zakapturzonych, bezlitosnych rabusiach-żeźnikach uzbrojonych w grabie, odbierających ludziom to co dla nich najcenniejsze.
« Ostatnia zmiana: Marzec 29, 2011, 11:07:41 am wysłana przez Bollomaster »

Piotreuz

  • Newbie
  • *
  • Wiadomości: 38
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #33 dnia: Kwiecień 01, 2011, 10:18:49 am »
Architekt: dobry, uczciwy architekt, wiedza dotycząca tego rzemiosła pozostała wśród Rudów praktycznie niezmieniona, są księgi, traktaty, projekty przywiezione do Anarchii jeszcze przez Erdańczyków (obiektywnie jest to więc naprawdę STARA postać tej sztuki). Co więcej, według starożytnych zwodów fachowych, Architekt jest Profesorem stojącym na równi z Metalurgą. Niestety, żadnemu Rudowi od 1111 lat nie udało się osiągnąć tej Profesji. Wymóg jest jednoznaczny: kandydat musi własnymi siłami nie zaprojektować jakąś budowlę, ale po prostu ją postawić. Do tego musi to być "arhitektóra monómentalna, a nie rzadna szopa", zadanie jest więc niemal niewykonalne...

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #34 dnia: Kwiecień 03, 2011, 09:39:06 am »
Plujkowy: czyli nasz stójkowy, Profesor ostrzegający przechodniów za pomocą znaczących splunięć.

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #35 dnia: Czerwiec 09, 2011, 12:45:59 pm »
Trawiennik - niewielu już można znaleźć Profesorów którzy parają się tą szlachetną dziedziną sztuki - nie dość że trudna i niewdzięczna, o głodzie i smrodzie wykonywana, to jeszcze ryzykowna, albowiem wkracza Trawiennik na terytorium dla każdego Rudka niebezpieczne - to jest do żołądka pacjenta. Nie trzeba filozofa by wiedzieć, że to co raz trafi do rudowego żołądka jest zazwyczaj skazane przez bogów ludzi i rudów na wieczne zapomnienie. Lecz co ma począć biedny Rud którego skusiło zgniłe rybsko, skruszone szkło, lub poduszka z kanapy? Sam się tego niewdzięcznego śmiecia z trzewi nie pozbędzie (Rudowie są fizycznie niezdolni do wymiotów). Potrzeba tedy Trawiennika. Ten odważny podróżnik, z ofiarnością zgoła nieznaną swojej rasie, pości i się umartwia, traci bezcenną wagę i tłuszcz, aż przedstawia sobą zaiste żałosny widok. Następnie otwiera pacjentowi paszczę, zęby zapiera specjalnym mocnym kijoszkiem, i wślizguje zręczne łapsko do żołądka pechowca. Gmera i szpera aż nie znajdzie przyczyny dyskomfortu, i tą wyciąga na światło dzienne. Jest to jednak Profesor cwany i bezduszny, i nie przyjmie jako zapłaty uczciwej monety! Rości sobie za to prawo do jednego przedmiotu albo rzeczy z trzewi biednego rudziaka. Tutaj pewnie powiecie - marny interes, nic tylko kiełbasa, chleb czerstwy, trochę ziemi, but czy zabłąkany ząbek... ale nie! Prawda jest taka, że nawet sam Rud nie wie co nosi w żołądku, i znane są przykłady prawdziwych skarbów, które znikąd wręcz objawiają się w śmieciowisku rudackich bebechów. Nieprzypadkowo rozpruwają Rudowie czule żołądki swych zmarłych! (Nieprzypadkowo również w dawnych dzikich czasach sprzed genidonów łapano rudków dla zagadkowej treści ich trzewi, do której, jak wiadomo, dostęp tylko metodą inwazyjną)*.
Lecz wracając do Trawiennika. Zapytasz pewnie - czemuż pości, skoro tylko łapsko zanurza w papę pacjenta. Odpowiedz jest prosta - niegdyś gdy rudkowie mieli mocniejsze szczęki i większe usta, mógł się Trawiennik cały wślizgnąć w zagadkowy labirynt trzewi. Ci tradycyjni Trawiennicy nosili zawsze ze sobą gliniane kaganki, coby sobie przyświecać w wędrówce. Niewielu się ich ostało, bo żołądek rudka to niebezpieczne miejsce! Tak jak owe skarby, co pojawiają się zgoła znikąd w otrzewnej, tak i inne dziwaczne i niedobre rzeczy mogą wychynąć na nieostrożnego Trawiennika. Nawet dzisiaj nietrudno stracić łapsko gmerając w rudowych wnętrznościach - a to z powodu turbulencji w samym żołądku, a to poprzez nagły atak szczękościsku pacjenta.

Lecz jeśli ryzyko jest wielkie to zysk jeszcze większy - znaleziska z rudackich żołądków są całkowicie unikatowe.


*Każdy Trawiennik wie jednak, że z takich barbarzyństw niewiele wyniknie - trzeba bowiem umieć szukać.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 26, 2011, 03:49:14 pm wysłana przez Bollomaster »
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #36 dnia: Czerwiec 26, 2011, 03:50:33 pm »
(Rudowie są fizycznie niezdolni do wymiotów)
Ważny szczegół!

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #37 dnia: Sierpień 04, 2011, 08:42:52 pm »
Najemca: rud  wkraczający na grząski grunt wynajmowania mieszkania w którym może mierzkać i spać, za darmo. Najemcy potrafią niepostrzeżenie zagnieździć się i przetrwać w niemal każdej budowli oraz ekzystować tam przez czas dłuższy. Są więc najemcy czymś w rodzaju pasorzyta. Podstawowym ograniczeniem tej prowesury jest fakt, że najemca nie może nosić przy sobie żadnych pieniendzy. Dlatego rudzcy wynajmiciele domostw... płacą swoim lokatorom, symboliczną monetę bez której Woźny nie wpuści nikogo do budyngu. Osobniki złapane wewnątrz szacownych muruw i nie posiadające pieniędzy są obijane, a następnie eksmitowane na brug.

Rozjemca: rud który wspiął się na wyższy stopień najemniczenia. Potrafi rozpychać ściany swojego domostwa, wymaga to oczywiście wiele wysiłkó ale teoretycznie w obrębie skromnego kawalera potrafi stworzyć przestrzenie arcyrozległe. Niestety, po pewnym czasie ściany zaczynają się kurczyć, ograniczając przestszeń życiową rudka-rozjemcy. W tym celu zastawia się je meblami takimi jak Komoda lub Kubek, albo wbija u ich Podnóża kliny albo zęby, spowalniając process umniejszania.

Domokrad, Profesura Zbujecka

Rozjemca > Arkitekt
« Ostatnia zmiana: Sierpień 04, 2011, 08:49:38 pm wysłana przez kasiotfur »

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #38 dnia: Sierpień 05, 2011, 12:20:19 am »
gosc ktory potrafi robic zbroje z byle czego

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #39 dnia: Sierpień 25, 2011, 05:45:34 pm »
Twardoręki: czyli rudczy żemieślnik. Nałka polega na nurzaniu dłoni w wodzie z solą/ wodzie gorącej/ wodzie zimnej aż się dłonie nie zniszczą. W ten sposób rudko nabiera wprawy w dowolnym fachunku wykonywanym ręcami. Rozwój profesjonalny polega na dalszym zużywaniu swyh dłoni.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 29, 2011, 08:43:41 am wysłana przez Bollomaster »

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #40 dnia: Sierpień 28, 2011, 11:50:56 pm »
ha ha, cudo.

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #41 dnia: Wrzesień 12, 2011, 10:32:11 pm »
Ratca: jest Ratca doratcą czyli osobą-się-znającą. Na czym? Ano na różnych rzeczach: Rynkach, modach, wodach, kanapach i wszelkich innych -ach. Są to po prostu spetzjaliści-profesorzy, zdolni dawać rady słuszne i przydatne, sprawdzone i po dobrych, dość niskich, cenach. Najwięcej uznania zbierają takzw. Dobrzy Ratcy, czyli fachmistrze od złota, jego cen, zbytów i popytów. Można się ich pytać gdzie, jak i za ile zrobić dobrą Inwestycję - lecz należy uważać, gdyż ci Dobrzy ludzie biorą zbójeckie protzenta za swą robotę. No ale jest wielu innych Ratców: od ubrań, jedzenia (ważne!) itakd.
Od Ratcy wymaga się jednej rzeczy: jeśli nie śpi, ma być w ruchu. Jakimkolwiek i gdziekolwiek; właśnie w taki sposób zdobywa, rozwija i podtrzymuje swą wiedzę.

Pupiec > Ratca

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #42 dnia: Grudzień 29, 2011, 09:58:43 pm »
Zakładnik: specjalista od, nie wcale nie "robienia zakładów". Zakładnik jest dokładnie tym, czym się nazywa, profesjonalnym, przeszkolonym zakładnikiem, zdrowym na ciele i umyśle, odpornym na ztrez Rudkiem który na pszykład nie zejdzie ze świata z przerażenia, ani nie będzie gupio uciekał w przypadku porwania. Powiada się, że dobry zakładnik zapobiegawczo nosi swoje zęby w sztucznej szczęce. To nie wszystko: zakładnicy są również bardzo skótecznym negocjatorami, najlepsi potrafią dyplomatycznie rozładować najgorsze napięcia i obłaskawić nieobłaskawialnych desperatów. Dzięki nim stara dobra straż może wesoło spędzać sobie czas przy korowym piwku i nie martwić się szczególnie losem porwanych.

Zakładnictwo jest jednym z dzikszych obyczajów Rudackich. Każda ważna rodzina utrzymuje bowiem swojego zakładnika, który w razie czego zostaje porwany i to wokół niego rozgrywają się, jak najpoważniejsze, negocjacje. A jeśli nieszczęście uderzyło w rodzinę bez zakładnika - żaden problem. Idziesz do Cechu Zakładników, wpłacasz odpowiednią sumke, a oni już wszystko pięknie załatwiają. W miejsce twojego drogiego krewniaka/ przyjaciela podstawiają (to znaczy negocjują podstawienie) swojego profesora!

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #43 dnia: Kwiecień 04, 2012, 03:52:13 pm »
Domokrążca zwany też Pustokrzewcą (ale żadko) - bardzo, bardzo złowroga, wielką niesławą owiana i okryta, a nawet przysypana (niesławą) Professura: domokronżca jest jednym z najgorszych typów Łotra jaki tylko można sobie wyobrazić. Jego besczelność przekracza wszelkie pojęcie, nie tylko bowiem kradnie, ale co więcej nieustannie kala i wciąż narusza nienaruszalne granice świentego rudczego gniazda, czyli rudczego domu. Wrodzone lenistwo, które w wypadku złodziejskiego plemienia stanowi impuls, a nawet hamulec, do kradzieży, w przypadku domokrążcy posunięte jest do absolutnego maximóm. Niegodziwy ten Rudak wkracza między dobrych domowników jako domownik-pasożyt, domownik-cień, i korzysta z wszelkich korzyści nic od siebie nie dając, a przeciwnie, przyczyniając się do powrzechnego rosztroju nerwów i przyśpieszonego pustoszenia śpiżarni (dlatego bywa zwany Pustokrzewcą). Jest to coś straszliwego, kiedy wstajesz w środku nocy, dręczony Głodem a Pragnieniem, by w przerażeniu a zgrozie odkryć iż nie ma co jeść, ani pić. Stanowi to niemal pewny znak Obecności domokrążcy, a ponieważ drań ten jest praktycznie niewykrywalny zazwyczaj zwalcza się go... niżcząc cały dom (nie ma rady!) Oczywiście, wcześniej trzeba wyprowadzić całą rodzinę i innych domowników oraz gadzinę domową i tak dalej. Niestety, domokrążcy mają łby na karkach, więc często-gęsto pewno orientują się, że Coś Jest Nie Tak. I dlatego prawie nigdy nie nawiedzają domów zamieszkanych przez Pojedyncze Osoby. Jest to jednak duże dla nich niebezpieczeństwo. Na przykład leżysz sobie błogo w wannie swego gospodarza-samotnika, a następnej chwili sófit wali ci się na głowę i ściany też, i podłoga idzie w kolerę... I wiesz co? Dobrze ci tak!
Domokrążca nie może nigdy i pod Żadnym pozorem zrobić niczego sam dla siebie (niczego co wymaga tak niemiłego mu i nienaturalnego wręcz Wysiłku). Czyli nie może ugotować sobie obiadu, ani zacerować skarbety i tak dalej - musi to ukraść, albo za to zapłacić i już. Dlatego też wiele miast rudczych broni się przed domokrążcami wyposażając patrole straży w przenośne kóchnie, albo naręcza Dziurawych Skarpet - które strażnicy rozdają na lewo i prawo i wymagają żeby je na ich oczach cerować, pod grozą Kozy!

Rudaccy Domokrążcy są absolutnymi mistrzami sztuki ukrywania się przed ludzkim wzrokiem. Najlepszy przykład czegoś takiego znajdziecie w filmie Pusty Dom (Bin Jip), tutaj fragment - http://www.youtube.com/watch?v=7N0G3gvk0D0&feature=related. Ci goście są praktycznie niewykrywalni dla oczu, nawet w sytuacji w której powinni być widzialni. Nie pomaga tu również żadna termowizja, ani nawet wizjonerstwo. Domokrążcy są po prostu okryci Błękitem który uniemożliwia ich dostrzeżenie, albo nawet wyliczenie miejsca w którym powinni się znajdować (Numerologia).
Co do nazwy Pustokrzewcy - jest ona dość Zamieciowa, w związku z czym może się zdarzyć że zwykły, niewinny złodziejaszek zostanie wzięty przez Herolda, Rycerza albo inną mającą strzec świata siłę za "ostatecznego i arcygroźnego wroga istnienia".



Rudki mają bardzo rozsądne podejście do spraw Wojny. Najpierw chodzi o to żeby nie chodzić głodnym, karzdy się chyba zgodzi. Dlatego Rudcy bojownicy zaczynają od Zawodu Węglożercy, czyli fachownika zdolnego zjadać wszelkie jadło, nawet takie które zostało Przypalone (co jest straszne, ale musicie mi wierzyć, często się zdarza w obozach Wojskowniczych). Po drugie, dzielny Rudko żołnierz musi umieć gotować, co jest bardzo ważną umiejętnością na polu Walki, a także logicznym następstwem Profesury Węglożercy. Stąd z Węglożercy przechodzi się na Kuchtę. No dobrze. W końcu jednak dochodzi do tej najgłupszej części wojowania, czyli do chwili kiedy się walczy i kiedy, no cóż, można stracić Życię. Jak wiadomo, nie masz na wojnie ważniejszego przykazania od "nie daj sie zabić". Dlatego też wojowniczy Kuchta awansuje na Uciekiniera, który to potrafi zwiać przed wszystkim i niezależnie od warunków. Nieztety, w praktyce różnie to bywa i zdarza się że Uciekinier zostaje Zraniony, czyli odnosi i, z bólem serca, przyjmuje Obrażenia. Ta świadomość sprawia, że wielu Rudackich żołnieży nie kończy swej kariery na pozycji Uciekiniera, lecz rozwija się na Broczyciela.

Broczyciel: według ogólnego mniemania jest to Rud który wyćwiczył się w sztuce zadawania krwawych ran. Wielu osobom nasuwa się skojarzenie z venthijską magią zwaną "mistrzostwem ran" - z czego wysnuto wiele dziwacznych teorii. Rzeczywistość jest znacznie prostsza - Broczyciel to Rud który potrafi znieść wiele, bardzo wiele obrażeń, ze szczególnym uwzględnieniem utraty krwi. Według legend najlepsi Broczyciele potrafią poruszać się nawet po stracie... czterdziestu jej litrów. Wypada dodać, że magia tej "profesury" nie obejmuje jednak ani odporności na ból, ani na choroby. W gruncie rzeczy, w obecnych czasach, kiedy na świecie istnieje tylko kilka rudackich Anarchii, Broczycielom trafia się nieraz bardzo smutny los. Takie kraje jak Ossenthar czy Venthia od tysiącleci rozwijają swoje magie krwi - dla uczonych z tych krajów oraz dla innych magów nie ma lepszego materiału do badań niż Rud-Broczyciel.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 04, 2012, 04:41:17 pm wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Rudackie Profesje
« Odpowiedź #44 dnia: Wrzesień 04, 2012, 02:31:42 pm »
Ogniożerca: Rud wypełniony wściekłością, który w Pożarze stracił coś, co było dla niego najcenniejsze. Od teraz celem jego życia jest niszczenie Pożarów. Ogniożercy dokonują tego połykając to, po co Pożary przychodzą, cenne wspaniałe rzeczy takie jak ukochany kabelusz, najdroższa córka albo góra złota. Następnie czekają z otwartymi paszczami, a kiedy Pożar wchodzi w zębatą pułapkę - zatrzaskują z mocą szczęki, zwierają je ze wszystkich sił i natężają swe trzewia przeciw mocy wściekłej pożogi, dopóki sami nie padną albo - nienawistny pożar nie zostanie strawiony! Mówi się że najlepsi Ogniożercy potrafią uratować z ognia tej bezpardonowej walki to, co połknęli, a następnie oddać to światu.

Ogniożercy mają wśród rudów status wiedźminów Sapkowskiego - potrzebni, ale traktowani co najmniej nieufnie.

Na Ogniożercę wchodzi się z Trawiennika.