Autor Wątek: Współpraca Tanelficko Ver'karska  (Przeczytany 254 razy)

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Współpraca Tanelficko Ver'karska
« dnia: Październik 05, 2008, 11:59:57 pm »
{Wycięte z Pogaduch}


Ale ale właśnie sobie przypomniałem (przy okazji tego tematu) że miałem wymyślić jakąś mega dyscyplinę sportu dla Ver'kar xD (tak to naprawdę się dzieje).


Dla Ver'kar sport? HULA HOP!!!!!!!!! :DDDDDDD


Hehehe Hula Hop xD

Raczej myślałem o czymś a'la rugby, czy "gra endera" ale muszę jeszcze pokminić, to musi być l'orrorskie. W każdym razie to dobry motyw, bo wreszcie ta banda psychopatów się zajmie czymś nieszkodliwym.

A jednocześnie pakować swoje orrorskie mięśnie ha ha ha


Hmmm no ciężko bym tworzył dla Horrorów sztukę sadzenia kwiatów czy robienia szalików. Hehehehe myślę że takie dyscypliny które wymieniłem w poprzednim poście mogą mieć tam miejsce bo rozwijają pracę w zespole oraz jakieś tam umiejętności walki. Rasa jest zbyt praktyczna by zajmować się duperelami*

*teoretycznie, nigdy nie wiadomo co leży gdzieś głęboko na serce lorrora

W każdym razie na pewno cieszyłaby się popularnością, rozrywka jest wszędzie mile widziana, szczególnie na martwym... xD

Swoją drogą zastanawiałem się nad jakąś wspólną dyscypliną dla Ver'kar i Taneflów, ale jakoś poza turniejami rycerskimi nic nie przychodzi mi do głowy... może taniec? Ale to tylko dla Karenver. Z lorrorami ten kłopot że dużo ich ras jest...

wspólne robienie szalików ;)?

Ale tak serio, to tak teraz myślę, to ze sportem nie byłoby takie głupie. To o wiele mnie 'inwazyjne' niż wszelkiego rodzaju turnieje i zawody w walce szeroko rozumianej.
Ale z drugiej strony Lorory raczej wszystkie są w jakiś sposób przygotowywane i trenowane na maszyny bojowe?

Tak, mogą tańczyć. Mogą hazard uprawiać ;) (Verkary na przepustce)

« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2008, 01:32:20 am wysłana przez kasiotfur »

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Współpraca Tanelficko Ver'karska
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 06, 2008, 12:14:28 am »
Hmm masz chyba taki ich obraz (tzn częściowo jest on jak najbardziej prawdziwy!) przez to że grałem Khundainem a później Plaskiem vel Xserem. Przykład Rio się tutaj akruat zupełnie nie nadaje, ale o tym to raczej na sesji się dowiesz jak kiedyś postacie się spotkają i se pogadają ;). Hmmm gdybym grał np Karenver to wyglądałoby to nieco inaczej. Te pierwsze dwie postacie (Khund i Xer) to typowy "produkt wojny". Khund niewiele kombinował bo też jego możliwości były niewielkie, ale poza tym nawet gdyby wspiął się na wyżyny to i tak byłby tylko maszynką do zabijania. No chyba żeby się np. zakochał w Illinie, spierdolił z Twierdzy w Innym i z Rodu, wtedy mógłby żyć sobie normalnie jak każda istota jaskomagii (no prawie, choć w sumie... klątwa Ver'kar może i nieprzyjemna ale pozwala żyć normalnie.. w przypadku Khunda do ~250roku życia). Xer to już wybitny produkt wojny xD ale bardzo uroczy nieprawdaż?
Gdybym odważył się zagrać takim facetem Karenver (oj to byłby dopiero czubek) to... zobaczyłabyś skrajny indywidualizm, makabryczne poczucie humoru, chory sposób demonstrowania swojej wyższości etc. Z pewnością dążyłby on do mocy, ale mocy w pojęciu mocy a nie siły do siania malowniczej rozpierduchy.

W każdym razie każdy Ver'kar jest szkolony do wojny, choć w dużej mierze realizują też własne plany, nie wiem czy dla Ciebie to będzie dużą różnicą, ale jak teraz o tym myślę to zbieranie środków na własny rozwój czy obejście klątwy to dość indywidualne zajęcia.

Wracając do sportu i dyscyplin. Jak nad tym pomyślę to wiele Ver'kar na przepustce może chętnie uczestniczyć w życiu w Cesarstwie, ale szukam tutaj czegoś dużego. Czegoś o czym można by słyszeć i poza Cesarstwem, jakiejś dużej imprezy stąd zastanawiam się nad jakąś dyscypliną sportową, najlepiej zespołową, też na tyle nie brutalną by mogli w niej brać udział Taneflowie. (tzn nie twierdze żeby nie dali rady w brutalnej, raczej wydaje mi się że by nie chcieli)
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Współpraca Tanelficko Ver'karska
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 06, 2008, 12:33:26 am »
Dlaczego spytałam o to dążenie do mocy/siły. Właśnie nie tylko w sensie siły fizycznej, ale wszelkiej mocy, bo tak jak napisałeś, każdy Ver'kar jest mniej lub bardziej szkolony i oczekuje się od niego pragnienia rozwoju, a że z tego co wiem nie mają lekkich zabaw czy 'plecenia szalików', to rozwijają się w bardziej 'konkretnych' umiejętnościach. A do czego piję, to to, że w tym wypadku, może być problem ze współzawodnictwem z 'normalnymi' tanelfami, którzy często nie przekraczają zwyczajnych poziomów mocy, chyba, że w czymś się chcą szczególnie kształcić.

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Współpraca Tanelficko Ver'karska
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 06, 2008, 12:42:19 am »
Aha w ten sposób, hmm myślałem że jest sporo tanefów którym się czegośtam chce. No tutaj byłby faktycznie problem, bo nawet gdyby ver'kar miałby uczestniczyć przez całe życie w kopaniu rowów, to prawdopodobnie po jakimś czasie chciałby być w tym najlepszy (może trochę przesadzam ale mimo wszystko tak jest)

Choć nie wiem czy nie ma jakiś normalnych dyscyplin w których Taneflowie chcieliby być naj? Patrzę na to z perspektywy człowieka, jak dorastałem było wiele rzeczy w których chciałem być najlepszy, a przynajmniej maksymalnie dobry (może to znaczy że nie jestem człowiekiem tylko l'orror? hehe niee myślę że tak ma wielu ludzi). W każdym razie gdyby stworzyć jakiś sport międzynarodowy, lub przynajmniej toczony w tych 2 miejscach cesarstwo + ziemiaPo, wtedy mogłoby być wielu chętnych. W sumie to już chyba mam jeden pomysł.

Konkurencja w widowiskowym kontrolowaniu/władaniu magii połączona z tańcem? Wiem Kaczor to trochę z historii mojej postaci, ale nieważne. W każdym razie takie coś mogłoby być niezykle piękne i ekscytujące zarazem, co o tym myślisz?
« Ostatnia zmiana: Luty 10, 2009, 07:57:05 pm wysłana przez El Lorror! »
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Współpraca Tanelficko Ver'karska
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 06, 2008, 12:52:30 am »
ooo super pomysł :) mi się podoba!

Nie mówię, że nic im się nie chce broń boże! Są bardzo aktywni, ale zajmują się też dużo rozrywką, oprócz jednostek skupionych na czymś. Czując, że przed nimi bardzo wiele czasu, nie myślą o tym, tak jak ludzie, że 'nie zdążą' się nauczyć tego czy tamtego. Więc coś sobie podłubią w tym co lubią parę godzin, potem spotkają z przyjaciółmi, pójdą do teatru, na tańce, porozmawiają o nowej książce, którą przeczytali, posekszą i takie pierdy ;).
(ano i jeszcze kwestia tego, że czasem rozwijają się właśnie w bardzo abstrakcyjnych dziedzinach. Pomijając całą wielką dziedzinę wszelakich sztuk, to też najróżniejsze rzemieślnictwa, na dzikich poziomach, hodowla... tylko... co chcę przekazać..., że no... nie wszystko jest tak użyteczne na szerszą skalę, jeśli ktoś na przykład specjalizuje się w hodowli ptaków ozdobnych)

Zależy czy widzisz to jako Wielkie Międzygalaktyczne Zawody, bo do tego na pewno znajdziesz tanelfów, którzy z pełnym zapałem i poświęceniem będą do tego ćwiczyć i stawać w szranki.

Ale w pierwszym momencie kiedy pisałeś o sporcie, myślałam, że to o jakąś rozrywkę chodzi. Coś co można by razem porobić.

Różnica jak wyjść z kumplami pokopać piłkę, a Mistrzostwa Świata w piłce nożnej.
« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2008, 12:56:17 am wysłana przez kasiotfur »

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Współpraca Tanelficko Ver'karska
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 06, 2008, 01:18:15 am »
No no rozumiem, gdy wtedy o tym myślałem (niecale 2h temu) nie przypuszczałem nawet że taki kształt może to przybrać.

[Wiem że zadaję masę różnych pytań, ale to Ty tworzysz Tanelfów więc masz ich najpełniejszy obraz, tak jak ja mam Ver'kar, dlatego cały czas muszę się upewniać czy moje założenia są słuszne :D]

Tak to mogą być takie mega, międzynarodowe kulturalne wydarzenia ;) połączenie, magii, tańca i muzyki, wielka magiczna opera, woda, intrygująca gra świateł na scenie i otoczeniu, wspaniałe stroje, nono to ma potencjał. Choć gdyby to miało być takie mega giga, to faktycznie poziom imprez które byłyby czymś w rodzaju konkursu czy mistrzostw byłby, b. wysoki. Ma to tą zaletę że wątpię by znalazło się wielu Ver'kar którzy by trenowali cały czas na coś takiego, więc ich poziom byłby poziomem Pierworodnych ale jednocześnie dość rozsądnym. Oczywiście dotyczyłoby to tylko Rann i Kre'magna (myślę że H'akari potrafią też być dość urodziwe i utalentowane w tej kwestii- rzadkość ale zdarza się nawet im, z pewnością mogliby mieć większe ambicje uczestniczenia w czymś takim niż np Rann - mimo że Ci drudzy bardziej się by nadawali, no nieważne takie moje blubranie).
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

kasiotfur

  • Jego Cesarska Mość
  • Administrator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 1366
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Współpraca Tanelficko Ver'karska
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 06, 2008, 01:55:32 am »
(no problemo. Ja też wolę dopytać, niż robić niewłaściwe/krzywdzące XD założenia)

Chyba o tych przemyśleniach jeszcze temat założę inny, ale teraz wydaje mi się, że zaczynam jakoś lepiej łapać różnicę. Kiedy myślałam, o zwykłych, nie wojenno/ofensywnych zajęciach i umiejętnościach, zauważyłam, że wszystko jest w jakiś sposób twórcze. Ale nie tylko tak jak obraz czy książka, ale takie budowanie czegoś nowego i lepszego we wszystkich dziedzinach życia.

Skoryguj mnie, jeśli się mylę, ale widzę życie Ver'kar jako ciągłe przygotowania. Nie tyle nie mają tam chwili wytchnienia, ale raczej nie mają wogóle takiego celu jak rozbudowa twórcza dla samego tworzenia. To tak jakby przekonanie, że cały czas żyją w 'czasach ostatecznych' i trzeba być zawsze gotowym na odpieranie ataków. Nie można się rozmieniać na drobne i angażować w rzeczy, które nie przynoszą wymiernych zysków.

El Lorror!

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 1680
  • You're so poke-poke!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Współpraca Tanelficko Ver'karska
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 06, 2008, 10:32:35 am »
Tak właśnie jest, jeśli robią coś "dla siebie" ma to najczęściej jakiś związek z wojną. Podłoże tego jest takie jak napisałaś pobudki jednak różne. Lor Donan tworzy coraz to nowsze systemy umocnień ver'karskich i jest to jego przysłowiowy "konik". Robi to bo lubi, nie dlatego że ma to jakieś znaczenie w wojnie (choć oczywiście gdyby nie miało to nie mógłby się tym zajmować...). Nie wszyscy mają jednak tyle szczęścia by odnaleźć w tym całym zamieszaniu coś co faktycznie jest ich dziedziną.
Ważnym aspektem jest tutaj sam cel jaki przyświeca Ver'kar, zniszczenie klątwy i efekt tego wydarzenia zdaje się być realny tylko dla Hagem i części krudy, reszta raczej nie ma szans na dożycie do tego momentu. Część z nich bierze udział w wojnie z pobudek nazwijmy to "patriotycznych" (mam tu na myśli głównie Rann i ich dziwny twór jaką są "kapłani" Tezu'na'gar), część nie dostrzega tego wyższego celu, działa co prawda w społeczeństwie, stara się jednak realizować swoje własne plany, jeszcze inni (tak trochę tu tego jest) głównie ci z Kre'magna uwielbiają to, stanąć zakutym w zbroi, z tarczą i toporem w reku, naprzeciwko wroga i zacząć się napierdalać, okładając nawzajem, jest w tym trochę sadyzmu, może nawet trochę masochizmu, w każdym razie oni to naprawdę lubią (inną kwestią jest oczywiście rodzaj przeciwnika z jakim walczą, bynajmniej nie przepadają za sytuacjami gdzie walczą o życie z o wiele silniejszym wrogiem). Innym zagadnieniem są istoty niezrzeszone z rodem, lub nogur'ri z Ligi Vereza. Zestaw ich uczuć i celów jest o wiele bardziej jasnomagiczny, choć nadal w jakiś sposób ver'karski. Takie paskudztwo może stawić sobie za cel np. dostatnie życie, posiadanie wielu kochanek/kochanków, założenie rodziny, zdobycie środków na zmianę wyglądu (jeśli np ma jakieś dziwaczne cechy jak np kły, łuski, pazury, ogon, futro na twarzy o.O etc)
Hmm chyba trochę się rozpisałem
"To wspaniałe - grać kimś wspaniałym"

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Współpraca Tanelficko Ver'karska
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwiec 06, 2009, 08:43:56 am »
No nieźle. Właśnie odkryłem stary text w tym temacie (szukając na Forum Argevona), napisany przez Pinka.
czerwony to ja, fioletowy - Pinek


Tanelfowie a Ver'kar; Ver'kar a Tanelfowie

Wstęp
Pierworodni nie mają wielu sprzymierzeńców poza sobą, nawet Tanelfy nastawione pokojowo, żyjące głównie w swym własnym, zaadaptowanym Cesarstwie nie mogą liczyć na zbyt wiele od śmiertelnych. Niezupełnie! Bardzo upraszczasz; przypomnij sobie Boraka, dawnego poddanego Scorcese, później kata z Edra Naibel. Tutaj bardzo dużo zależy od rasy śmiertelników, kraju, itp. Generalnie ludzie mają „kompleks tanelficki”; patrzą na tą rasę z podziwem zabarwionym zazdrością i smutkiem. Śmiertelnik, nawet Heretyk, może poświęcić nawet swoja nieśmiertelną duszę dla tanelfa; ludzie są czymś więcej niż prostą sumą kilku składników. Of korz, to temat na odrębny txt; tutaj tylko zaznaczam sprawę. W tym miejscu rozwijanie tej kwestii jest oczywiście niepotrzebne; temat jest inny. Nie oznacza to tez potrzeby rewizji tego założenia; sprzeczności zawsze były aspektem SOŁPa, są też aspektem naszej rzeczywistości. Jeśli ktoś napisze o śmiertelnikach którzy działają dla pierworodnych, koegzystują z nimi – oba podejścia będą równie prawomocne. Jeśli będziesz rozmawiał z Erdańczykiem – usłyszysz że Pierworodni są osamotnieni; śmiertelnicy z Ansitu powiedzą ci coś zgoła innego. Tak Michał zgadzam się w 100% ten tekst był i jest bardzo stronniczy, ciesze się że to tak bardzo razi :) Owszem, są respektowani, często przysługuje im więcej praw tarczowych niż zwykłym podróżnym, ich sztuka wzbudza zachwyt, armia trwogę, pojedyncze jednostki podziw; na kontakty handlowe i interesy "nowy porządek świata" nie ma wpływu. Czy to oznacza iż Aquilonia, Aldor czy Kelanea są sprzymierzeńcami Podzielonego i Zjednoczonego Cesarstwa? Nie, Bogowie dążą do zniszczenia Pierworodnych i żaden ich sługa nie sprzymierzy się z choćby najbardziej neutralnym i tolerancyjnym tanelfem. Może więc przynajmniej państwa które są zupełnie niezależne od Boskich wpływów? Ossenthar? Historia wskazuje na co innego. Jedynymi sojusznikami Pierworodnych są tylko inni pierworodni. Na Turblanda stało się to jasne za czasu pojawienia się Victora, gdy Pierworodni zjednoczyli siły by przeciwstawić się Klątwie. Znowu bardzo stronnicze ujęcie. Nie wiem, czy wspominałem, ale pod koniec Legendy bardzo wielu pierworodnych (nie tylko wśród Tanelfów) zaczęło uważać że tylko sojusz ze śmiertelnikami umożliwi pokonanie Synów. Podjęto pierwsze kroki; zaczęła się rodzić nowa epoka – którą przecięła śmierć Victora na Błękitnych Polach, rozpad sojuszu. Obecnie na Turblanda istnieją tylko dwa imperia pierworodnych mające prawdziwe znaczenie, tanelfickie i ver'karskie. Herdainowie, Ezurianie, Rafaici oraz cała reszta bynajmniej nie są bez wartości, jednakże z przeróżnych powodów nawiązanie współpracy na szeroką skalę byłoby trudne, a w mniejszej skali zajmuje się tym Ansit. Pierworodni nie są istotami głupimi, potrafią przewidywać daleko w przyszłość, dlatego pomimo licznych animozji i różnic na wielu frontach zawiązano przymierze Cesarstwo – Ziemia-po-wodzie.   

Zdecydowałem się na wstęp, gdyż jakikolwiek sojusz z lorrorami z pewnością dla wielu wyda się dziwny ;) teraz czas na konkrety

Co mogą zaproponować jedni drugim? Na jakich płaszczyznach mogą działać wspólnie? Najbardziej przejrzystym rozwiązaniem będzie ukazanie tego co jedna strona oferuje drugiej i co dostaje w zamian. Rozpocznijmy od strony ver'karskiej.
Na początek to, co dla wielu pozostaje tajemnicą: wyjazd tanelfa poza granice Cesarstwa oznacza całkiem sporo roboty dla agentów z "Bezkresu". Winni z ukrycia zapewnić mu bezpieczeństwo oraz ograniczyć "nieprzyjemne doznania" jakich może zaznać po zetknięciu się z "inną" rzeczywistością. W te działania można wliczać nawet wysłanie kwiatów od ukrytego wielbiciela, zorganizowanie bankietu etc. hmm w tym miejscu w notatkach mam napisane "szacunek jakim ver'kar darzą tanelfów" nie wiem czy mam to rozumieć jako jakiś towar??? z pewnością traktują ich inaczej niż karth't ale to zupełnie inna bajeczka. No nie wiem... Wydaje mi się, że ta bajeczka może się tu znaleźć... Chodziło mi o to że nie wiem co miałeś na myśli wtedy, jak mi przypomnisz to chętnie to rozwinę, notatki po kilku miesiącach ciężko odtworzyć, w tej chwili “nie czuję” tego stwierdzenia. Tzn masz na myśli Ver'karski stosunek do Tanelfów? To bardzo rozległy temat przecież... No to trzeba go ruszyć.
Przymierze na tle militarnym to wspólne szkolenie zabójców (assasyni – narshar, ver'ashar) oraz wymiana magii militarnych, między innymi z Uman. Kasiu skrobnij mi coś o tym, nie wiem o co kaman. Do Uman na razie brak szczegółów, oprócz tego, że mają doskonałe wojska pancerne (tzn. ciężko opancerzone) oraz sztukę wzmacniania fortyfikacji żelazem (bynajmniej nie jest to żelbeton; patrz przypisy do Legendy, Orsen Stal-mistrz). Na polu edukacji trzeba na pierwszym miejscu wymienić Kamszas z jego Labiryntem (czyli akademią); pobierane tu nauki nie mają sobie równych (odsyłam do pliku Ver'kar - Ran'nir). Na drugim miejscu jest zwyczaj wysyłania potomków arystokracji do społeczeństw innych pierworodnych. Użyłeś tutaj określenia „cywilizacje”; to jest raczej synonim jasnomagii śmiertelników. Niestety, nie wiem co kryje się za kilkoma z poniższych nazw – ale jeśli są tam gdzieś ezurianie, to określenie „cywilizacja” przestaje w ogóle pasować... Nie ma tam ezurian, myślę że oni przeciętnego tanelfickiego księcia traktują jak zwyklego bobusia i mają go w D. :) chyba że chce walczyć z klątwą, wtedy to zupełnie inna sprawa. Co do nazw: Błękitne ziemie i Zatoka Ukojenia to miejsca o niezwykle pięknych krajobrazach, hmm odpowiednik wysp bachama na martwym, całkowicie wyczyszczone z cieni,  przyjemne, nawet Ver'kar tam “odpoczywają”; Tell'Doran to główna twierdza reprezentacyjna Bodlar'nir, bardzo  znane miejsce w kręgach związanych z magią; Kredan i Gram'anor to największe miasta Kre'magna'nir; Verin to Brama, miasto “zaznajamiające” przybyszy z prawami panującymi na ziemi-po-wodzie.  Najatrakcyjniejsze trasy Ziemi-po-Wodzie wyglądają następująco: Cesarstwo - Kamszas - Błękitne Ziemie - Tell'Doran - Zatoka Ukojenia - Gladma - Cesarstwo. Oczywiście istnieje kilkanaście wariantów, wliczając w to inne twierdze i miejsca: Verin, Kredan, Gram'anor etc. Wracając do ukazanego wyżej planu podróży, zauważ iż siedziba Herdainów jest ostatnia na liście - nie bez powodu.   
Kolejnym filarem współpracy jest Inne, a w szczególności Dora'na'zar (Krainy Snów, czyli Szerokość Krajobrazu), w nich umysły śniących dokładnie tak! Bardzo ważne rozróżnienie między „spaniem” a „śnieniem”! tanelfów są chronione przez specjalnie sformowane oddziały ver'karskie. Chodzi tu głównie o zagrożenia stwarzane przez Arathan    

Ze strony tanelfów wsparcie wygląda bardzo ciekawie. Regenerują esencję krudy i hagem, w ten sposób spowalniając postępowanie Klątwy oraz wzmacniając starganą tysiącami lat wojny „Kar”, czyli świadomą wolę zwana tak przez ver'kar. Udzielają im także wsparcia militarnego, między innymi oferując usługi Czarnoksiężników w walce z Erdańczykami, w szczególności Pierwszym Dogmatem (Ekskanonicy).   Czarnoksiężnicy tanelficcy jako mistrzowie esencji potrafią w niezwykłym stopniu modelować wszelką Tradycję (Jasnomagia) – wartość tych zabiegów jest nieoceniona; trudno stwierdzić w jakim stopniu śmiertelnicy kształtują swoje własne jasnomagie. Być może są one tylko igraszką w rękach tych potężnych pierworodnych. Innym aspektem jest ich władza nad In-da-aurą, Mocą Cudowną, niezrównaną zarówno w niszczeniu jak i stwarzaniu. Kolejna, bardzo szeroka sprawa, to wsparcie assasyńskich „Wojsk Cienia”, oraz wielu innych, specyficznych tanelfickich magii wojennych (orzeiowie, mistrzowie stalowych łuków; magie lodowych tanelfów...). I wreszcie, być może najważniejsze: wsparcie oristańskiego Legionu (>txt.Państwa Podzielonego...), zaprawionego w gigamicznych wojnach.    
Co jednak najistotniejsze, każdy ver'kar w Cesarstwach, znajdujący się tam za wiedzą i zgodą swego nir, jest absolutnie bezpieczny, chroniony przez prawo niemal tak samo jak tanelfowie. Targnięcie się na jego życie, nie ważne z jakiego powodu, oznacza w najlepszym razie uwięzienie i proces, w bardziej powszechnym egzekucję. (nie wiem jakie są zwyczaje tanelfów, skomentuj to Kasiu w szczególności). Grubo stary! Klątwa, Klątwa po śmierci; ale jak dla mnie może być Kapłani, Bogowie oraz inne istoty będące w stanie wojny z Ver'kar są trzymane od nich z dala. Ziemie Cesarstwa są traktowane jak ziemie pokoju, wypoczynku, wakacji, przybywają tutaj na przepustki liczni przedstawiciele krudy, czasem nawet hagem. O dziwo, ich pobyt nie wprowadza zamieszania czy skandali. Owszem często zdarzają się pomniejsze incydenty, ale mają one także miejsce między samymi tanelfami, nie wykraczają one raczej poza granicę zdrady czy kłótni. Zdaje się iż Ver'kar są na tyle zmęczone ciężarem lat spędzonych w stanie ciągłej wojny, że podczas pobytu na przepustce stają się bardziej "normalne". Co więcej, tanelfowie traktują ich bardzo naturalnie – do tego stopnia że ver'karscy przybysze często są przedstawiani jako odlegli kuzyni. Mają możliwość zaznania całkowicie odmiennego sposobu życia. Na płaszczyźnie relacji towarzyskich nawet najdrobniejsze naruszenia tych zwyczajów są uważane za poważny nietakt, który może zszargać reputację delikwenta na dziesiątki lat.   
Nic nie jest nieskazitelnie czarne (taaak, wiem, było „białe”; to takie przekształcenie zgodne z symboliką sołpową) yhmmmm (jeśli przy każdym takim przeredagowaniu będzie komentarz to nawet popieram), jakiś czas temu (rok 1005) pewne zdarzenie spowodowało iż obie strony siedziały na przysłowiowych szpilkach. W trakcie jednego z większych przyjęć doszło do awantury między Langiro (liczący około 550 lat mistrz Stylu Kota, Mistrzowie szermierki) i Argevonem (najmłodszy spośród Grumyash). Rozpoczęła się od nazwania Grumyash tchórzem bojącym się śmierci (jakieś nawiązania do Legendy?), a skończyła na wyznaczeniu daty pojedynku. Ani tanelf ani ver'kar nie dał się nakłonić do porzucenia wybranego sposobu rozstrzygnięcia sporu. Grumyash mógł udowodnić swoją rację tylko przybywając na pojedynek z równym sobie przeciwnikiem. Po trzech dniach, w stolicy Zjednoczonego Cesarstwa doszło do starcia. Zmagania trwały kolejne dwa dni, zwycięzcą, a może raczej przegranym, okazał się tanelf. Argevon przegrywając nie zaakceptował samej porażki; pozwolił się zabić, udowadniając nieprawdziwość słów Langira. Trochę zmieniłem; jeśli Langiro wygrywał nie miał powodu zabijać bobka; wprost przeciwnie, jego przeżycie byłoby mu bardzo na rękę (załagodzenie konfliktu, potwierdzenie słów) W międzyczasie z Kasią ustaliliśmy że to ma być Soren, jego charakter bardziej pasuje, choć trzeba by w takim razie zmienić długość walki z 2 dni na max kilka godzin. Patent z nie zabiciem, ciekawy, co myślisz o Sorenie? Chyba bez różnicy, przynajmniej ja nic nie wiem o charakterze ani jednego ani drugiego. Śmierć osoby z hagem i jej możliwe następstwa przez kilkanaście dni były najgłośniejszym tematem poruszanym w obu Cesarstwach. Pewni Czarnoksiężnicy już wtedy rozumieli naturę spokoju jaki reprezentowała po śmierci Grumyash strona ver'karska, nakłaniając do nie podejmowania jakichkolwiek działań. Mieli rację; po czternastu dniach od śmierci, Argevon pojawił się w stolicy i pogratulował swemu oprawcy zwycięstwa w pojedynku, potwierdzając tym zdolność jego rasy do reinkarnacji.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 06, 2009, 08:54:52 am wysłana przez Bollomaster »