HALRUA, Mocarstwo Halruańskie
Narodową cechą Halruan zdaje się być ambicja. Ci ludzie ciągle czegoś pragną, nieustannie coś zamierzają, do czegoś dążą. Ich kraj słynie jako jeden z najbardziej rozwiniętych na świecie. Szyby lewitacyjne zamiast nużących schodów, myślomowa w ramach powszechnej edukacji (konwersacja jeszcze nigdy nie była tak prosta!) i przedmioty uczące się rutyny właścicieli (dzięki czemu zawsze są pod ręką kiedy ich potrzebujesz): Halruanie czerpią z tego wszystkiego pełnymi garściami. Co nie przeszkadza im kwestionować i krytykować, poszukiwać wciąż nowych rozwiązań - marzyć o sławie i bogactwach.
Na sam szczyt docierają oczywiście tylko nieliczni. Żywe legendy, genialni pionierzy postępu: magowie zwani Arkanonami, posiadający niemal boską władzę nad energiami świata. Z wysokości wież które przebijają niebo i sny Halruan, zarządzają swymi domenami, Arkanami. Kaprysy tych nieogarnionych magów kształtują los zwykłych obywateli, lecz wierna służba rzadko pozostaje bez zapłaty. Niwelatory, latające okręty o porażającej mocy bojowej; ciemna alkemia umożliwiająca krzyżowanie się ras; kunszty demortalizacji wydłużające życie śmiertelników poza limity wyznaczone przez Bogów - to tylko część nagród jakie Halruanie otrzymali od swoich Arkanonów.
Usposobienie Halruan to wybuchowa mieszanka starczego cynizmu i młodzieńczej werwy. Jednego dnia zdystansowani i ostrożni, tajemniczy na sposób niemal teatralny, kwitują największe rewelacje charakterystycznymi uśmieszkami. Następnego - otwarci i wylewni aż do przesady, imponują głębią przemyśleń oraz kieszeni, ekscytując się najbardziej mglistymi i szaleńczymi projektami. Tak czy inaczej żyją pełnią życia, bez skrupułów korzystając z wszelkich możliwości świata.
A świat poddaje się im niemal bez walki. Dziesiątki krajów na całym Kontynencie dźwiga ciężar halruańskiego postępu; dostarczają surowców, służą za rynki zbytu i pokornie przyjmują disposowe odpady od których wyrodnieją ludzie i ziemia. Dzieje się tak ponieważ Halrua to jedna z najjaśniejszych latarni Jasnomagii - wzór do naśladowania, państwo gdzie śmiertelnicy żyją poza bezlitosnymi prawami Bogów, bezpieczni przed zgrozą Zamieci. Lepiej usychać w mocnym blasku halruańskiego słońca, niż wegetować w ciemności i zapomnieniu. Potężnym świadectwem tego wpływu są "arkana mniejsze" (zwane też "halami"), dobra ziemskie powierzane magom-lennikom na całym Kontynencie.
Halrua poraża zmysły. Tutaj każda rzecz jest - musi być! - prawdziwsza, pełniejsza niż gdziekolwiek indziej. Mury z kolorowych kamieni pod pękatymi, złotymi i złoconymi kopułami. Mistrzowska stolarka ganków i balkoników; drzwi o wysokich progach i wąskie okienka - wszystko z ciemnego, pachnącego wiekiem drewna. Kręte uliczki i szerokie, spływające zielenią aleje, placyki i rozległe place, kramy kupieckie i wielkie magazyny handlowe, iluzjony na rogu każdej przecznicy. Ale oto ulice pną się wzwyż, zmieniają w promenady wiodące do wyższych dzielnic, pod kryształowe, godzące w niebo wieżyce i pinakle na których nocami tańczą wielobarwne zorze. Te ulotne lśnienia są fundamentami niewidzialnych, niewyobrażonych pałaców arkanońskich. Nisko u stóp wspaniałych miast leżą, ukryte częściowo pod ziemią, "dystrykty disopsowe", slumsy zamieszkane przez zdegenerowaną biedotę.
Wszędzie tam można spotkać Halruan: okryci kolorowymi szatami, z twarzami w cieniu fantazyjnych turbanów i kapturów, śpieszą we wszystkich kierunkach na samobieżnych rydwanach albo latających dywanach. To nie tylko wspólna, mocna kultura: to również jedna, unikalna rasa, efekt kilku stuleci niczym nieograniczonego mieszania się krasnoludów, ludzi, rudów i elfów. Halruanie wyróżniają się więc niskim wzrostem, bujnymi czuprynami (mężczyźni noszą wspaniałe wąsiska), równymi, śnieżnymi zębami oraz smukłymi dłońmi. Do końca życia muszą jednak przyjmować specjalne mikstury - ich odstawienie grozi chorobami, a nawet okrutną śmiercią. Ale na drugiej szali ważą się duma i wolność wyboru, wartości tak bardzo cenione w tym kraju. I dlatego halruańskie dzieci już w łonach matek bywają uzależnione od alkemicznych preparatów.
Pomysły na postać:
-Lock D'Averam z "Revenanta": szczytem magii demortalizacyjnych jest wskrzeszenie umarłego razem ze wszystkimi zdolnościami jakie posiadał za życia (albo - z potencjałem do ich odzyskania). Nie ma tutaj mowy o żadnym altruizmie. Setki albo tysiące lat temu zasłynąłeś jako niezrównany mistrz miecza/ wojny/ wiedzy/ wszystkiego naraz i oto, kiedy zdawało się że twoja historia dobiegła końca, wracasz pod światło Słońca jako revenant na usługach potężnego maga.
-Porter z "Godziny Zemsty": "wierna służba rzadko pozostaje bez zapłaty"? Na własnej skórze doświadczyłeś tej "rzadkości"; zostałeś oszukany przez przyjaciół, przez ludzi Arkanona, a może nawet przez niego samego. Myśleli że zginąłeś, ale ty przetrwałeś ich zdradę i teraz wracasz żeby odebrać to, co ci się należy.
-alkemik & teoria spiskowa: należysz do cechu zajmującego się wytwarzaniem ciemno-alkemicznych mikstur. Pewne przesłanki, na trop których nieoczekiwanie wpadłeś, zdają się sugerować że wasze preparaty nie tyle ratują co - uzależniają. Ewentualny zgon wynika nie z boskich wyroków, ale z odstawienia mikstur! Na ciemnej alkemii wyrosły niewyobrażalne fortuny; ich właściciele zrobią wszystko żeby cię powstrzymać...
-ambitny uczeń: szczęście, przeznaczenie, ciężka praca - cokolwiek nie zadecydowało, jesteś najlepszym z uczniów Arkanona! Powoli szykujesz się do ostatniego skoku, przejęcia władzy. Masz wiedzę i moc spoza rozumienia zwykłych śmiertelników, po latach/ dekadach wytężonych studiów zasypałeś przepaść dzielącą cię od mistrza. Ale czy aby na pewno? W razie klęski nie licz na śmierć; Arkanon zainwestował w ciebie zbyt wiele czasu i trudu. Jeśli przegrasz, czeka cię dalsza, o wiele cięższa służba - a w perspektywie, być może, powrót do łask... Który to już raz porywasz się na Słońce?
-utalentowany nierób: od najmłodszych lat przejawiałeś niezwykły talent do alkemii/ luminoportacji/ magii inteligentnych/ jakichkolwiek innych. Jednak, ku ogólnemu zdumieniu, wcale nie pragniesz chwały i potęgi; ty wolisz żyć z dnia na dzień, cieszyć się drobnymi przyjemnościami. Niestety, wielu Halruan zamierza położyć łapy na twoim potencjale.
-profesor porwany z wykładu: wsławiłeś się jako specjalista od Demonologii Teoretycznej; konsumowanie owoców sukcesu i głębokie studia składały się na przyjemną rutynę twojego życia. Która rozpada się bezpowrotnie, kiedy kilku szaleńców uprowadza cię w dalekie kraje, gdzie twoja wiedza ma posłużyć celom praktycznym (!) Nawet jeśli zdołasz się wymknąć, czeka cię długa droga do domu...