GRIAN OG
Urodził się w 700 r III E. i początkowo nosił imię Ur Aon. Jest synem Sulia-an-glan i Sheili Sagart. Według legendy w noc jego narodzin Wielki Mistrz miał proroczy sen, zapowiadający nadejście pomocy dla Zakonu, wyniszczonego porażkami w wojnach i atakami na swoją suwerenność. Ojciec Ura został jednak omamiony przez Kruka i w szale zabił swoją żonę broniącą dziecka. Gdy spostrzegł co zrobił, popełnił samobójstwo. Wychowaniem Ura zajął się wielki wojownik Erl Cogaster i gdy chłopiec miał trzy lata zabrał go do Fud-an-taier. Tam Ur ujawnił swoje umiejętności pokonując w pojedynku kandydata na czempiona Brandę Bui Buanna. Na skutek machinacji upokorzonego paladyna chłopca poddano próbie Grienvar: zabrano mu całą broń poza nożem i zostawiono w wysokich górach na rok. Ur przeżył, walcząc nie tylko z bestiami zamieszkującymi te dzikie obszary, ale też z mordercami Brandy i, jak opowiadają, z mrocznymi widmami jakie Kruk zsyłał by omamić jego umysł. Wędrując dotarł na Północ, do królestwa Theneodu. Tamtejszy komtur zmagał się z wojskiem władcy kraju, Godryka. Ur nie objawił kim jest, ale stanął w szeregach Zakonu i dokonał w walce wspaniałych czynów, ratując nawet życie samemu komturowi. Po zwycięskiej bitwie wyruszył razem z nim do Fud-an-taier. Dotarł tam po trzech latach od początku próby, gdy wszyscy już pogodzili się z jego śmiercią.
Stanął na czele sił Zakonu i powiódł go do zwycięskich bitew: z królem Gwydionem, który skupił w swoich rękach władzę nad czterema królestwami i zagroził północnym granicom państwa zakonnego; z Czarnymi Krasnoludami spod Gergendui, które wcześniej rozniosły oddziały paladynów i zyskały monopol na zachodni handel mithrylem; z Alandami, pustoszącymi północny Tradyr. Zakon odzyskał dawne wpływy i rozszerzył je.
Wówczas Grian Og – bo tak zaczęto go już nazywać – powiódł wojska Zakonu na trzecią wyprawę stygijską i odbił 10 twierdz, które w ostatnich stuleciach zostały przejęte przez siły nekromantów; przeprowadził też jedyną w dziejach Zakonu wyprawę na teren wroga, w pogoni za wypartą z zamków stygijską załogą. Paladyni przedarli się przez Góry Graniczne (Armed Morgil) i dopiero po rozniesieniu wrogich oddziałów powrócili do swoich twierdz. Na odpowiedź Stygii nie trzeba było długo czekać; Grian Og zebrał siły w Rinnegram, choć pamięć o śmierci Riala nie działał dobrze na morale wojska. Doszło do drugiej bitwy pod murami zamku, w której Grian Og dokonał nadludzkich wyczynów męstwa. Na chwilę przed decydującym natarciem nekromantów miał powiedzieć do swojego przyjaciela Erla Cogastera: „Gdy trzeci raz bohater stanie na murach tej twierdzy przesądzą się losy naszych wrogów”. Potem wyprowadził część armii przed wrota i uderzył na Stygijczyków. Świadkowie opowiadali później, że za pierzchającym wojskiem nieprzyjaciół widzieli świetlistą postać otoczoną ogniem. Ta wielka bitwa zakończyła się zwycięstwem Zakonu, ale Griana Og nie było wśród żywych, nie znaleziono też jego ciała i nikt nie wiedział co się z nim stało.
O jego losach opowiada „Pieśń o Pogoni”. Mówi, że paladyn, tak jak niegdyś Rial Rinne znalazł się w Stygii, i że spotkał tam najgorszego z wrogów – wysłannika Kruka. Stoczyli ze sobą walkę i sługa Dorcha Duva okazał się słabszy. Zdjęty strachem rzucił się do ucieczki, zaś Grian Og gonił go. Przebiegli cały północny kraj kontynentu; później sługa Czarnociemnego zbiegł na południe, a Grian Og wciąż niestrudzenie go tropił. W końcu paladyn Kruka dotarł do Avadoru, gdzie moc jego pana działała najsilniej i tam się ukrył. Wówczas Grian Og samotnie wkroczył w granice Avadoru, po strasznych trudach znalazł wroga i, jak mówią, stoczył pojedynek nie tylko z nim, ale i z Krukiem. Po zwycięskiej walce miał ujrzeć na własne oczy Feniksa i przyjąć od niego nagrodę.
Po trzech latach od bitwy pod Rinnegram, w 726 roku, stanął znów w Fud-an-taier, zmieniony niemal nie do poznania po trudach które przeszedł: na głowie miał blizny po ranach zadanych jakby pazurami olbrzymiego ptaka, jego palce były poznaczone śladami oparzeń, a z oczu biło niesamowite światło. Nie przyjął stanowiska czempiona ani mistrza, pożegnał swoich najbliższych przyjaciół i wyruszył w świat.
Jednym z jego najsłynniejszych czynów jest tzw. „Wyprawa po Pióro”, celem której było odzyskanie ukradzionej relikwii. W jej poszukiwaniu dotarł do Monsilion i tam odkrył, że w posiadaniu buławy jest bazaltowy demon ognia Solzengaur. Zbliżał się Festival. Demon zaproponował paladynowi takie rozwiązanie: weźmie udział w Festivalu i będzie miał szansę odebrać Pióro; jeżeli przegra, demon uzyska księgę Saol-col-Grian. Grian Og przyjął warunek i stanął do walki. W trzeciej rundzie Festivalu spotkał się na arenie z Solzengaurem i pokonał go, odbierając mu nie tylko buławę, ale także cały jego rynsztunek.
W 799 roku Grian Og poprowadził słynną wyprawę wojenną do Ungmaru, nazywaną Wielką Zemstą albo Pogromem. Jego armia liczyła zaledwie kilkanaście tysięcy wojowników, ale obok glinianych ludzi w jej szeregach szli Pierworodni, Odmieńcy i najsłynniejsi herosi tamtego czasu. Zdruzgotali dwa Gniazda, zniszczyli niezliczoną rzeszę szaran oraz - uwolnili i wyprowadzili, - wyprowadzili - z Ungamru trzy tysiące zniewolonych istot. Nazwano je Dziećmi Feniksa albo Griana, bo dzięki niemu przeżyli, wręcz narodzili się na nowo. Wielu ich potomków również nosi ten tytuł; nie trzeba dodawać, że większość jest zagorzałymi stronnikami Zakonu. (Przyjęło się nawet, że niespokrewnieni sojusznicy, jeśli chcą, również przybierają taki przydomek). Podobno Pogromców zmusił do odwrotu Aranin. Wiele jest opowieści o tym wydarzeniu; liczne są również historie o zbieraniu wojsk. Powiada się na przykład, że Grian Og odszukał na Kartaldorze Evre Wielkiego, legendarnego komtura Cechu Marlabardzkiego - który jednak odmówił mu swojej pomocy...