Tą Asterię w 644 roku III E Zgasiła i Zniszczyła Bestia Ni'ira: http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=513.msg3146#msg3146Dzielni i nieustępliwi Aquiloni nigdy nie wyrzekli się zamiaru odbudowy zrujnowanego kraju. Niestety, w Wielkiej Wojnie z Tanelfami musieli wycofać swoje wojska na pewien czas. Wykorzystała to Monarchia Ossentharu, która zdołała zmienić część Dor Thannag w nowe pole ćwiczebne dla swoich armii (zwane Ramieniem Bestii, Nin Adrabazk, albo Rogowymi Polami). Aquilonom nieobcy jest pragmatyzm, ale niechętnie godzą się na obecność Ossentharczyków w Zgasłej Asterii. Z drugiej strony jakiekolwiek konflikty byłyby szaleństwem; obie – dość sobie nieprzyjazne strony – są czasami zmuszone do współdziałania. Zresztą Czarne Armie bez wątpienia stabilizują sytuację; według powszechnej opinii, do czasu Przymierza z Północą Aquiloni nie mogli wystawić niczego o porównywalnej sile bojowej. Lordowie Komet, Earlowie którzy podjęli się przywrócić blask Ściemniałej Asterii, są oczywiście innego zdania. Ich żołnierze spod Ciernistych znaków, z krzyżami wymalowanymi na twarzach, uzbrojeni w miecze rycerskie walczą z każdym pomiotem. Co najmniej dwa razy Earlowie zdołali też stworzyć realne szanse na koniec wojny (do czego Ossenthar – warto zauważyć – wcale nie dąży). Były to zakończone klęską poszukiwania Gwiazdy Admirała, Gemmy Alaenna, która zaginęła na Kartaldorze w Czasie Złota oraz pojawienie się Thorama Wyklętego. Przyboczny jednego z Earlów, z krwi krasnoludów, Aquilon – Thoram dostąpił w Dor Thannag łaski Emanacji. Jego Gwiazda zstąpiła i uczyniła go kyarem, dając mu władzę nad Losem. W pierwszej chwili Thoram podjął się wskrzesić Asterię i taką drogę po ostrzu czerwonego świata wytyczyła mu Gwiazda. Z całej Konstelacji zaczęły nadciągać rzesze ochotników. Ale Thorama dopadł strach przed ciemnością na końcu owej ścieżki i pewnego żałosnego dnia po prostu... zniknął.
Teraz dla nieszczęsnej krainy zdaje się świtać nowe słońce. W 1018 roku Kometowy Lord Merceran, słynny pogromca pomiotu Ni'iry, walcząc w Bitwie (Avadorskiej) poznał pewnego Kallade herdaińskiego, który wiele lat spędził na owianej tajemnicą Gladmie. Według niego, Herdainowie dysponują niezwykłymi siłami magicznymi zdolnymi rozpalać zgaszone Gwiazdy... W trzy lata później, po długich przygotowaniach, z Ziemi Blasku wyruszyło doborowe poselstwo. Nie chcemy wierzyć, że przepadli na splugawionych przez Horrory ziemiach Martwego Bezkresu przez które musieli przejść – ale do teraz, do jesieni 1027 roku, nikt w całej Konstelacji o nich nie słyszał. Łączy się to ze złowrogim przeczuciem, wrażeniem że jakaś nienazwana siła wiąże ręce i krzywi drogi Aquilonom walczącym o odbudowę zrujnowanego kraju...