Populacja Juhtunszaar wynosi obecnie około 1,8 mln. Mowa tu o irganach żyjących w Dolinie Narib, Spalonym Pograniczu, i wybrzeżu Suchmorza. Do tego dodaje się irganów na Drodze Echa - około 40 tys. Populacja Nahmerii to około 400 tys istot, z tego 60 tys. to irganie (plus 5 tys zaciężnej armii stałej - żołnierze którzy w razie czego wejdą w skład V Korpusu).
Kwestia przyrostu naturalnego: generalnie wszyscy irganie w Cesarstwie chcą mieć dzieci, ale mają ogromne problemy z płodnością. Rocznie rodzi się w Cesarstwie około 11 tys dzieci, ta liczba może oczywiście ulegać zmianom. Ta zmienność wynika na przykład z nieustannych modlitw Kapłańskich o dzieci i bezpieczny poród (około 2 tys dodatkowych urodzin); jedna taka modlitwa zajmuje około miesiąca. Najprawdopodobniej główną przyczyną bezpłodności u irganów jest stałe obcowanie z niszczycielską szir, zwłaszcza w bardzo młodym wieku (pierwsze lata ich treningu to właśnie rozwój zdolności szirgańskich). Irganie stają więc czesto wobec dylematu: wyszkolić znakomitych szirganów i ryzykować dalszy spadek populacji, czy też odwrotnie. To też dylemat na poziomie jednostki - rodzice wiedzą przecież jak może wyglądać życie ich dziecka, czasem chcą mu oszczędzić cierpień i trudów, zapewnić możliwość posiadania potomstwa. Zdarza się, że rodzą dzieci za granicą i tam je zostawiają lub wręcz osiedlają się za granicą. Tacy irganie są rzeczywiście bardziej żywotni, zazwyczaj mogą mieć dzieci - ale cena jest znaczna. Owe dzieci są wytrącone ze standardowego trybu treningowego, nie znają swojego kraju, przesiąkają obcymi zwyczajami, a przede wszystkim ich zdolności szirgańskie są znacznie gorsze, szczególnie odporność i kontrola. Rytuały Kapłańskie mogą zapewnić narodziny, ale zaangażowanie sług Bożych jest niezbędne również w innych dziedzinach - które bez niego mogłyby podupaść. Obecnie rządzi stanowisko, według którego wszystko musi być podporządkowane wojnie. To fakt bolesny, ale propaganda, patriotyzm i świadomość aktualnej sytuacji podtrzymują ten system.
Sprawą związaną jest mimowolne nakierowanie na kwestie leczenia bezpłodności, ran i podtrzymywanie życia. Irganie na Drodze Echa oprócz spraw wojennych zwracają też baczną uwagę na magie uzdrowicielskie - rozwijane również w Cesarstwie. Te wysiłki, trwające już ponad dwa tysiące lat, stworzyły specjalistów od spraw płodności oraz pionierskie magie ratowania noworodków, a nawet płodów. Uogólniając, można powiedzieć, że o ile wśród szarych ludzi irgan to synonim żołnierza-mordercy, dla arystokratów to szansa na realizację najbardziej podstawowego dążenia swej warstwy.
Zgony: ze względu na niewielką liczebność irganie niechętnie szafują swoim życiem; słyną wręcz z przesadnej ostrożności która u niektórych jednostek zamienia się niemal w manię prześladowczą. Śmiertelność irganów w Cesarstwie zależy oczywiście od nasilenia działań wojskowych. W okresie względnego pokoju liczba zgonów sięga około 12 tys. (śmierć ze starości), do tego dochodzą wypadki podczas pracy i patroli (ok 200). Osobną kwestią jest śmiertelność na Drodze Echa; statystycznie z około 8 tys irganów którzy na nią wkraczają do kraju wróci około 7 tys. - ten tysiąc (być może nawet więcej) to ofiary nieszczęśliwych wypadków, chorób, zwykłego pecha i oczywiście działań wojennych. Oczywiście jeśli w jakimś regionie zaczyna działać jakaś siła skierowana szczególnie przeciw irganom (Pan Piorunów na Kartaldorze lub Dziecko Szervalir) śmiertelność rośnie. Z drugiej strony na korzyść irganów na Drodze Echa działa ich rozproszenie po świecie; rzadko kiedy jadą w świat w ciemno, zazwyczaj dostają listy polecające, przemieszczają się pomiędzy harsami, mogą też zwyczajnie unikać regionów zapalnych, czyli zbyt ryzykownych (w te miejsca zazwyczaj jadą tylko najtwardsi).
Jeśli chodzi o śmiertelność na wojnie, jest zdumiewająco niska. Cesarstwo kładzie gigantyczny nacisk na bezpieczeństwo swoich żołnierzy i kompetentnych dowódców. Straty idące w setki ludzi to szok i prawdziwa rzadkość; mało prawdopodobne aby irganie ponosili często takie ofiary w walkach z plemionami orków. Po pierwsze ich strategie i magie są nieustannie udoskonalane i unowocześniane i stanowią niemal idealną machinę wojenną; po drugie mają świetne informacje o możliwościach swoich przeciwników (orkowie rzadko mogą ich czymś zaskoczyć - w bibliotekach przechowywane są przecież pisma jeszcze z czasów Tronu opisujące wojska i metody samego Boga Imperatora! A nie jest to wiedza, która kurzy się na półkach). Do tego dochodzą wiedza i możliwości Mówców Grzmotu, którzy mogą porozumieć się z duchami sprzed Siedmiu Wieków Hartowania. Dzięki temu, zdolności psychometrii oraz innym kunsztom związanym z pamięcią Mówcy potrafią odkryć prawdę o nawet najbardziej tajemniczych wydarzeniach w historii Juhtunszaar, niejasnych manewrach, niezrozumiałych porażkach. W tym świetle nic dziwnego, że w ostatnich latach uwaga Fechtmistrza była skierowana raczej na północ, w stronę Detmarchii - mało prawdopodobne aby z południa mogło nadejść zagrożenie które zagrozi istnieniu Cesarstwa...
Z drugiej strony zachodzą jednak nieprzewidziane okoliczności. Przykładem jest incydent który miał miejsce pod koniec II Ery. W odpowiedzi na znaczące siły orków gromadzące się na skraju Skathgamban irganie wystosowali szybką i pewną (jak się zdawało) ripostę. Ponieśli jednak spektakularną porażkę - okazało się że orkowie zostali rewelacyjnie wytrenowani, wyposażeni w doskonałą broń, do tego wspierały ich niespodziewane i nieznane siły - dzięki wysiłkom wywiadu szybko odkryto że były to siły ossentharskie. Pokonanych irganów - ponad dwa tysiące! - pojmano do niewoli: Ossentharczycy użyli ich aby usprawnić własne magie. Zdaje się że była to ostateczna odpowiedź na trwający już od wieków bojkot - irganie (poza nielicznymi jednostkami) tradycyjnie nie zaciągali się w Ossentharze, mimo wysilonych prób tego kraju aby ich pozyskać. Podobne przypadki mogą zdarzać się częściej - rozmaite kraje moga wspierać orków lub prowadzić z nimi negocjacje aby zaszkodzić interesom Cesarstwa albo uzyskać lepsze warunki handlowe. Irgański wywid jest świadomy niektórych takich zabiegów, ale generalnie Cesarstwo polega na swoich zasobach i doświadczeniu; w zdecydowanej większości wychodzi na tym dobrze.