KRASNOLUDY: cechymistrzostwo organizacji: wynika z samego rdzenia natury Krasnoludów, przede wszystkim z ich całościowego postrzegania świata. Podejmując dowolne działanie, tworząc Dzieło, Krasnolud od początku wie co, i jak powinno być zrobione. Jest to rodzaj pierwotnej intuicji, którą wzmacniają wyuczone umiejętności i gromadzona przez stulecia wiedza. Oczywiście im bardziej rzecz skomplikowana, tym więcej czasu i doświadczenia wymaga jej "rozpracowanie" - ale dzięki własnym wrodzonym cechom oraz niezwykle precyzyjnemu językowi, Krasnoludowie potrafią współpracować o niebo skuteczniej niż na przykład ludzie. Efekty są niewiarygodne, a oglądają je wszystkie ludy Turblanda każdego dnia. Od najniższych szczebli organizacji cechowej, przez układ ulic aż po przebieg granic i gwarancje ich nienaruszalności; na najmniejszym kramie i w magazynach wielkich Pałaców kelanejskich, w powszechności wspólnej mowy, w praworządności, w wartości złota - wszędzie tam widać z pełną siłą moc i trwałość krasnoludzkiego ładu. Nie bez powodu za ojca Jasnomagii uważa się Dhurina z Kardogasty, Krasnoluda.
talenty numerologiczne: rzecz łączy się oczywiście z "mistrzostwem organizacji", ale zdaje się też stanowić jakość samą w sobie - jest pojmowana bardzo szeroko. To nie tylko wrodzony dryg do matematyki; to również precyzyjne, analityczne myślenie oraz talenta muzyczne (bardziej kompozycja i budowa "sił śpiewających", chociaż pieśniarstwo i gra na instrumentach nie pozostają bardzo w tyle). Są jeszcze naturalne predyspozycje do wszelkich magii liczbowych, na czele z Numerologią, mityczną sztuką która pozwala wyliczać wypaczenia Chronolinii i przenikać zamysły Bogów... Jednak przede wszystkim jest to wrodzony "zmysł logiczny", twarde spojrzenie na świat w jasnych kategoriach kłamstwa-prawdy, możliwości i jej braku. Dzięki temu, nawet w najdzikszych okolicznościach Krasnolud potrafi stanąć na twardym gruncie niewzruszonego wnioskowania, zbudować sobie jasnomagiczny mur chroniący przed najcięższą Zamiecią. Z drugiej strony, może to oznaczać swego rodzaju ślepotę - tak charakterystyczne dla czerwonej Logiki odrzucanie, pomijanie niepasujących elementów. Ta ułomność jest tym groźniejsza, że trwa obok niezachwianego poczucia nieomylności.
czerwona natura: czyli potężny związek, wręcz uwiązanie do prawdziwej ziemi. Splata się z "talentami numerologicznymi", ale i zdecydowanie poza nie wychodzi. W czerwieni prawa Logiki zdają się być niezawodne - Błękit to bagnisko światów, bezkres możliwości, których żadna Numerologia nigdy w pełni nie ogarnie, nie uporządkuje. Podróż po zmiennych horyzontach w poszukiwaniu "tego, co mogłoby być" jest bezsensem. Dzieło zostało już zrealizowane, lub urzeczywistnione będzie; tak czy inaczej, jego najlepsza postać jest już znana! Zresztą dla Krasnoludów fundamentalna jest plastyczność prawdziwego świata - natomiast każdy mythal, który sam w sobie jest już możliwością, nie może zostać przekształcony, trzeba odnaleźć jego inną, upragnioną postać... Zresztą, cóż to za wymysły! Krasnoludowie żyją na prawdziwej ziemi; po co zagłębiać się w zwodnicze otchłanie Innego, jeśli tu i teraz mają wszystko czego potrzebują? Dlatego wśród Krasnoludów niemal nie znajduje się magów i Mocarzy Dziczy, a wrodzoną cechą tej rasy jest niemal całkowity... brak snów. Uważa się je wręcz za coś złowrogiego, niebezpiecznego. Być może jest to kalectwo, ułomność, ale prawdopodobnie z tej przyczyny Królestwa krasnoludzkie niemal nie znają Błękitowych zagrożeń - takich jak Kralizy czy Złe Noce
(1). Inną, niezwykle istotną sprawą jest inkarnacja dusz krasnoludzkich, które po śmierci zamiast pogrążyć się w Błękicie, wcielają się ponownie na prawdziwej ziemi (o tym niżej).
upór: słynny, krasnoludzki upór! Czasami wydaje się, że nie ma dla niego granic możliwości! Zapał pierwszych chwil, konsekwencja i motywacja - skute razem w nierozdzielną, niezniszczalną całość. To upór sprawia, że Dzieła krasnoludzkie są tak doskonałe; może brakuje im elfickiego geniuszu albo rudowej fantazji, ale o ich niezrównanej jakości przesądza fakt absolutnego skończenia. Prawdziwie odzwierciedlają zamysły swoich twórców, nie są, jak w wypadku tworów ludzkich, tylko cieniami tego, co wyobrażone. Dlatego Krasnoludowie są tak cennymi sojusznikami i tak strasznymi wrogami, dlatego będą przez stulecia podejmować z równym zapałem i wytrwałością nawet najbardziej beznadziejne wysiłki. Stąd, między innymi, wynika ich spokój, przejawiający się we wszystkim co robią - wiedzą, że doprowadzą swoje zamierzenia do końca. Ich starania są jak łańcuch kropli drążących najtwardszą skałę; to nie brak wojowniczości, entuzjazmu czy zaangażowania - to pełna koncentracja i równy wysiłek aż do samego końca.
długowieczność i życie: pierwsza śmierć, jak się wydaje, jest Krasnoludom pisana najpóźniej w wieku 644 lat. W przeciwieństwie do na przykład społeczeństw ludzkich, większość Krasnoludów dożywa podeszłego wieku, w którym jednak wciąż zachowuje większość dawnych sił. Z drugiej strony, to co ta rasa nazywa "starzeniem" zaczyna się już około 70 roku życia; nie oznacza ono utraty jasności umysłu czy fizycznego osłabiania, ale rodzaj postępującego kostnienia. Przybiera to różne postacie; nauka staje się trudniejsza, ciężko odnaleźć w sobie ambicję, wolę do jakiegoś nowego działania, zmiana starych poglądów okazuje się wyzwaniem ponad siły. Bardzo rzadko, ale jednak daje o sobie znać wzmagający się paraliż ciała. Potężną przeciwwagą jest jednak moc uporu; trudno sobie wyobrazić czym obecnie byliby Krasnoludowie i jak wyglądałby już nie Kontynent, ale świat - gdyby nie ta zagadkowa i zdradliwa ułomność. W praktyce więc Krasnolud opiera się swojej starości przez dobrych kilka stuleci - czas aż nadto wystarczający by zgłębić i opanować umiejętności i sztuki, o których krótkowieczni mogą tylko marzyć. Miarowo i konsekwentnie, bez gwałtownych zrywów i upadków, kolejne pokolenia poznają i doskonalą osiągnięciach przodków. Zamykają się one raczej w granicach Poziomu Energetycznego, ale bliżej jego maksimum, niż, jak u większości ras, minimum. Owocuje to ogólną przewagą Krasnoludów na praktycznie wszystkich polach działalności: w handlu, produkcji oraz wiedzy, czyli: w poziomie rozwoju magicznego. Pełny obraz wymaga jeszcze uwagi o liczebności tej rasy. Krasnoludowie obojga płci mogą mieć potomstwo do późnego wieku. Nie rozmanażają się tak "intensywnie" jak na przykład ludzie, ale nieporównanie większa liczba noworodków przeżywa, a posiadanie licznej rodzina jest czymś chlubnym. Logiczna więc i nieunikniona w tych warunkach jest absolutna dominacja Krasnoludów w większości regionów Kontnentu, nawet jeśli nie zawsze polityczna - to na pewno ilościowa. Taki stan rzeczy ma jednak bardzo ciężkie wady - z których najlepiej dostrzegalną jest przeludnienie; zbyt wiele rąk do pracy, zbyt wiele nieukierunkowanych dążeń. Konsekwencje są straszliwe.
UMIŁOWANIE STAŁOŚCI: wszystkie powyższe cechy zdają się stapiać, wyrażać w tej jednej. Przywiązanie do własnego Dzieła; przekonanie o jego wartości; upór w jego podtrzymywaniu, odnawianiu; starcza skostniałość - można obserwować na każdym poziomie krasnoludzkiego społeczeństwa. Gwałtowne zmiany nie są widziane niechętnie - one nie mają prawa zaistnieć. Oto warsztat majstra cechowego; porządek, ułożenie narzędzi, rodzaj pracy - to tylko część; jest jeszcze karczma w której obiaduje, jest kapusta ze skwarkami i żeberka przyrządzane w ten jeden konkretny sposób. Są jego znajomi, przyjaciele, dom, miasto - to wszystko chciałby widzieć jakby zawieszone w czasie, wolne od wszelkich nagłych przekształceń. O ile jednak takie życie w czysto krasnoludzkim otoczeniu jest możliwe i dokonalne, o tyle próby podtrzymania podobnej wizji w społeczeństwie wielorasowym są prawdziwą męczarnią, źródłem częstych frustracji i wymagają ciągłych wysiłków. Zamykają twoją karczmę? Musisz ją uratować! Zniknięcie kuchcika zepsuje ci nastrój na długie miesiące. Popadanie w skrajności jest jednak postrzegane negatywnie; żyjąc obok innych ras, Krasnolud musi wyrobić w sobie pewien dystans, stoicyzm wobec dynamiki tego świata - dla własnego zdrowia. Z drugiej strony "umiłowanie stałości" nigdy całkowicie nie zamiera. Chyba tutaj można upatrywać podstaw przekonania o chciwości krasnoludów. Korzyści z posiadania bogactwa są oczywiste; jego trwonienie czy rozdawanie to rzeczy nie do pomyślenia, a nad każdą pożyczką trzeba się głęboko zastanowić. Krasnoludowie chcą posiadać, bo posiadali wcześniej; ich chciwość różni się od rudowej brakiem pazerności, a od ludzkiej - nieobecnością pierwiastka zawiści.
Podobne mechanizmy działają na wyższych szczeblach organizacji - nieporównanie jednak potężniej (efektywność współpracy!). Potęga Królestw krasnoludzkich stoi bezpośrednio za dążeniami do ustabilizowania sytuacji na Kontynencie; "stabilizacja" ma tu jednak dość osobliwe znaczenie. Jeśli Zachód nie zaznał wojny od tysiącleci - tak ma być również w przyszłości; jeśli jednak Wschód od zawsze rozrywały konflikty...
dziedzictwo Herdainów:(1) O Kralizach czytaj
tutaj (drugi paragraf). Złymi Nocami nazywa się czas polowań Xeldu, arathańskiej floty, która opuszcza wtedy Mur Cienia Acheronu i wypływa w złudne krainy Błękitu poszukując i łowiąc umysły śniących istot.