Autor Wątek: Synowie i Córy Jessy - historia Mirel i Issana  (Przeczytany 250 razy)

mysterio

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 416
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Synowie i Córy Jessy - historia Mirel i Issana
« dnia: Lipiec 12, 2009, 07:15:53 pm »
Nikt nigdy nie wyjaśnił kim lub czym był lub był(a) Jessa. Jedni twierdzą, że był(a) Bogiem, który jako pierwszy zauważył Dar Synów i Cór, według innej relacji Jessa miała być Bogiem, który stworzył Synów i Córy. Za ten czyn Jessa został(a) ukarana przez Synów Sidardu. Motywem, którym kierował(a) się Jessa była chęć dialogu między Pierworodnymi a Bogami. Jessa wierzył(a) w pokojowe rozwiązanie. Legenda nigdy nie sprecyzowała jaka to była kara, jednak, w chwili obecnej cała pamięć o Jessie wiąże się z jej/jego Synami i Córami. Można domniemywać, że Synowie wymazali Jessę z Pamięci i Czasu, lecz są to tylko domniemania nie poparte jakimikolwiek dowodami

Synowie i Córy Jessy – rasa pierworodna, której wyjątkowość dała się zauważyć dopiero po pojawieniu się Bogów. Wcześniej, czyli w czasach przed Bogami Synowie i Córy istnieć musieli, ale nie można tego dowieść. Synowie i Córy rozmawiali z Bogami. Dostrzegali ich obecność. Było to zaskoczeniem zarówno dla Synów i Cór Jessy jak i dla całego Panteonu Bogów.
Kiedy pojawiły się klątwy, Synowie i Córy wierzyli, że będąc blisko Bogów nie zostaną skazani na potępienie. Przez krótki czas wydawało się, że tak w rzeczywistości było. Nikt z Synów i Cór nie został zabity przez Synów Sidardu. Nikt nie wiedział o jakiejkolwiek klątwie, która została by rzucona na Synów i Córy. Do czasu...
Do czasu kiedy Issana i Mirel postanowili urodzić potomka i nadać mu imię po jednym z Bogów – Sameshu. Jednakże nie mogło dojść do ciąży. Było to bardzo niespotykane, właściwością rassy była kontrola woli. Również dzięki woli Synowie zapładniali Córy. Jednak nie tym razem. Issana i Mirel  przypuszczali, że to ich wina, że nie są wstanie mieć dzieci, udali się do Bogini Płodności, swej przyjaciółki Lady Olesanthy, by ta wejrzała na nich i wydała osąd, czy są zdolni mieć dziecko. Lady Olesantha wiedziała od razu, że fizycznie są zdrowi, jednak widziała też co jest nie tak. Zobaczyła klątwę. Klątwę bezpłodności. Synowie Sidardu okazali chyba miłosierdzie dla Synów i Cór Jessy, bo klątwa bezpłodności była najłagodniejsza z możliwych. Pierworodni o ile nie zginęli zabici, byli prawie wieczni. Badaczy Legendy akie postępowanie Synów Sidardu zastanawia do dzisiaj. Może dla Synów Sidardów Synowie i Córy Jessy byli prawie Bogami przez swe zrozumienie dla boskiego języka. Lady nie widziała co miała zrobić. Obwieściła prawdę Issanowi i Mirel, obiecała również udać i sprawdzić, czy jest wstanie walczyć z klątwą. Lady jako pierwszy i chyba jedyny Bóg przeciwstawiła się Klątwom pierworodnych, nie wiemy tak uczyniła, czyżby Anielski Dar Miłości był niej tak silny? Udała się w miejsce odosobnienia i przez 22 dni nie objawiała się i nie wysłuchiwała jakichkolwiek modlitw swych Heretyków. Nigdy wcześniej w stosunku do swych Heretyków Lady nie zachował się tak ignorancko //to zdanie muszę zmienić// Żaden ptak z modlitwą nie doleciał do Bogini. Wielu wówczas na prawdziwej ziemi zmarło, wielu porzuciło herezje.
Po 22 dniach Lady udała się do Issana i Mirel, by przekazać im smutną wiadomość. Może zdjąć klątwę, ale będzie to kosztowało ich nieśmiertelność, nie będą mogli też więcej rozmawiać z Bogami. Para bez zastanowienia przyjęła propozycję, oboje pragnęli dziecka. Rytuał trwał kolejne 11 dni i również przez ten czas żaden ptak z modlitwą nie był wysłuchany przez Boginię. Kiedy Rytuał dobiegł końca Mirel była już brzemienna. Bogini również obiecała pomóc innym Synom i Córom Jessy, jeśli zrezygnują ze nieśmiertelności i daru rozumienia Bogów.
Ciąża rozwijała się normalnie, do czwartego miesiąca, kiedy już pośród ludzi na Prawdziwej Ziemi Mirel zaczęła mieć poważne problemy ze zdrowiem. Uzdrowiciele, medycy byli pewni, że w płucach Mirel rośnie narośl, który zabije ją w taki czy inny sposób. Medycy byli bezradni, guz (narośl) okazał się być efektem braku odporności na magię. W świecie, w którym wszystko jest magią, a każda istota w taki czy inna sposób jest odporna na jej działanie, brak jakiejkolwiek odporności, lub bardzo duże zmniejszenie tejże odporności oznaczał powolny wyrok śmierci. Nie wiadomo czy jest to druga klątwa, czy efekt Rytuału Lady Olesanthy.
Medycy co prawda potrafi alkemicznymi miksturami zapewnić Mirel odporność na magię. Znali nawet Rytuały, które pozwoliły by zniszczyć chorobę. Jednak wybór nie był taki prosty.
Mikstury były toksyczne, zabiły by nienarodzone dziecko.
Mirel podjęła trudną decyzję, Issan wiedział jako pierwszy. Zapłakał tak głośno, że modlitwa wyrażona tymi łzami pofrunęła na złotym ptaku prosto do Bogini Lady Olesanthy, tak że ta zstąpiła na ziemie obleczona w Szaty Nocy, lecz dopiero kiedy dziecko Mirel się narodziło i a sama Córa Jessy zmarła.
Wybór Mirel nie był łatwy, wybór własnej śmierci, by ocalić inną istotę nigdy nie był łatwy. Kiedy Siedem Śmierci przybyło po Mirel, a było to w dniu narodzin Dziecka Mirel i Issan, każda z nich przybyła w pełni widoczna na wszystkich obecnych. Śmierci zabierały cząstki istnienie Mirel dokładnie w chwili rozwiązania. Ostatnia ze Śmierci poczekała, by matka mogła ostatnim spojrzeniem ujrzeć swoje dziecko. Widzieć jak oddycha.
Dopiero na Pogrzeb Mirel przybyła Lady Olesantha, dopiero wówczas się objawiła. I wówczas gniew Issana był tak wielki, że są modlitwą wyrażoną wejrzeniem gniewu nie dopuścił Lady do ciała swej ukochanej.
Według podania wkrótce potem wykryto również podatność na magie, zmarł w dniu narodzin swego dziecka 3 lata po jego narodzinach.
Dziecko wyrosło na zdrowe i nieśmiertelne.

Synowie i Córy mogą mieć dzieci, lecz dla każdego kończy się zawsze tak samo. Matka w drugim miesiącu ciąży zaczyna cierpieć na chorobę wywołano brakiem odporności na magię. Ojciec zapada na tę samo chorobę mniej więcej rok po narodzinach dziecka. Dziecko zawsze jest zdrowe.


niech to będzie mój mały osobisty wkład w Legendę:PP
« Ostatnia zmiana: Marzec 21, 2010, 11:46:00 pm wysłana przez Bollomaster »
Wszystko się zmienia, ale w gruncie rzeczy pozostaje takie samo...

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Synowie i Córy Jessy - historia Mirel i Issana
« Odpowiedź #1 dnia: Lipiec 17, 2009, 03:34:38 pm »
Fajny patent! Związek Synów i Cór z Bogami zdaje się sugerować że są właśnie Pierworodnymi... jednego z tych Eonów (w takim wypadku dociekanie płci Jessy jest bezużyteczne; w swoich Kształtach Nieskończonych są ponad takie rozróżnienia).

1) Na czym polegała kara Jessy? (Pytam człowieka który wymyślił jedne z najgrubszych Klątw & konstrukty ossentharskie. Może Legenda przekazuje jakieś informacje?)
2) Masz może coś więcej o samej rasie? Jak wyglądają, na czym dokładnie polega ich wrodzona magia? Może ich ciała są niezwykle drobne, wątłe, zdają się być słabowite – co wynika z potężnego Ognia (Umysłu) który jest podstawową ich istot? Czy Synowie i Córy ciągle istnieją (z tekstu zdaje się wynikać że tak)? Mają jakiś swój kraj? Jak się mają do śmiertelników i vice versa?
3) Jak (w ogólnym zarysie) wyglądał ich udział w Legendzie? Na razie łączą się z nią przez fakt swego Przeklęcia; ich bliskie kontakty z Bogami sugerują, że trzymali się raczej na uboczu. Czy było tak do końca?
4) Dobrze byłoby sprecyzować działanie tej Klątwy. Z opisu wynika że jest dość łagodna, tzn. aktywuje się dopiero gdy taki Pierworodny chce mieć dziecko, także przebieg (w porównaniu z innymi) nie jest zbyt drastyczny. Z drugiej strony twierdzisz, że chodzi o "brak odporności na magię". Jeśli postawić znak równości magia = wszystko co istnieje (nawet sami Synowie i Córy) to ta Klątwa mogłaby kandydować do najokrutniejszej. Krew rozsadzająca tętnice, krzyk rozdzierający gardło, grawitacja przygniatająca do ziemi, deszcz dziurawiący ciało – czy w końcu implozja na skutek różnicy ciśnień. Brak odporności na tak pojmowaną magię równałby się brakowi odporności na wszelkie siły działające w świecie (przynajmniej ja tak to widzę). Chyba że widziałeś to jak u Marsjan z Wojny Światów, których zabiły nasze kochane bakterie (które – jako mikrodonty – są też w SOŁPie).
Fajnie byłoby też rozkminić wpływ takiej Klątwy na ich społeczeństwo; wydaje się że generalnie byłoby niezwykle starożytne (Pierworodni są nieśmiertelni, gdyby nie działanie Klątw byliby wieczni). Pytanie też czy zawsze jest jeden potomek – jeśli tak, to liczebność rasy powoli spada (tato i mama umierają, dziecko żyje). Takie założenie wydaje się dość sidardyjskie (w końcu Klątwy służą unicestwieniu Pierworodnych).
Inna ciekawa kwestia; Piszesz: "Po 22 dniach Lady udała się do Issana i Mirel i przekazała im smutną wiadomość. Mirel może zdjąć klątwę, ale będzie to kosztowało ich nieśmiertelność, nie będą mogli też więcej rozmawiać z Bogami." a potem: "Mirel podjęła trudną decyzję, Issan wiedział jako pierwszy. Zapłakał tak głośno, że modlitwa wyrażona tymi łzami pofrunęła na złotym ptaku prosto do Bogini Lady Olesanthy, tak że ta zstąpiła na ziemie obleczona w Szaty Nocy, lecz dopiero kiedy dziecko Mirel się narodziło i a sama Córa Jessy zmarła." I: "Dopiero na Pogrzeb Mirel przybyła Lady Olesantha, dopiero wówczas się objawiła. I wówczas gniew Issana był tak wielki, że są modlitwą wyrażoną wejrzeniem gniewu nie dopuścił Lady do ciała swej ukochanej." Całość zdaje się być przykładem innego aspektu Klątwy, straty zdolności porozumienia z Bogami. Tylko pozornie jej źródłem jest tragedia Issana, jego "normalna", gniewna reakcja; Olesantha powiedziała przecież że Mirel nie da się uratować, a mimo to w następnej chwili chciała odpowiedzieć na błagania Issana... Ja bym powiedział że Klątwa Jessytów zaczyna działać nie tyle w chwili poczęcia, co odrzucenia więzi z Bogami...

Dobra ziomuś, teraz czas na krrrrytykę!
1) Nazwa. Jest dobra, brzmi rytualnie, ceremonialnie ALE jak to wygląda w praktyce, w codziennym życiu? "Przybyło pięciu Synów" – jeszcze nieźle, chociaż są co najmniej dwie inne grupy synów (synowie swoich ojców i matek & Synowie Sidardu). Spoko, takie same słowa mogą funkcjować dla różnych rzeczy, ale czasami zachodzi potrzeba podkreślenia danego znaczenia; albo wynika z kontekstu (=kultura), albo, mimo wszystko, język wykształca jakąś formę. Takie samo stwierdzenie w odniesieniu do Cór jest niby jaśniejsze, ale przyciężkawe. Prawdziwe schody zaczynają się kiedy obie płcie występują razem! Niech sobie każdy poodmienia, czysta groza. Może rasa jest nazywana Jessytami/Jessydami?
Z drugiej strony, byłoby ciekawe gdyby Synowie i Córy właśnie tacy byli: mistyczni, poważni, sformalizowani, ceremonialni. Żadnych skrótów, zbiorczych nazw, absolutna powaga w sytuacjach które u innych wywołaby uśmiech/ kpinę. No i poczucie humoru leżące w zupełnie innym wymiarze!
2) Lady Olesantha. Zabawna sprawa, kiedy brałem się do pisania tego posta chciałem cię prosić o zmianę tej lady na pani, samo imię też mi się niezbyt podobało. Ale teraz widzę to inaczej; Lady Olesantha mnie kojarzy się z przyjazną, ciepłą, niemal babciną siłą, jakąś starą dobrą wróżką... Czy to nie świetny patent podkreślający bliskość Jessytów z Bogami? Dla innych ludów i w innych czasach ta dobrotliwa Lady może być znana i czczona pod imieniem Czarnoboga, Boga czarnej, płodnej niczym żywe ciało ziemi, podlewanej strumieniami ciepłej krwi ofiarnej... Właściwie z Lady jest tylko ten problem że (w przeciwieństwie do lorda) trudno się ją odmienia.
3) ostatecznie jedyna moja krytyka dotyczy składni i pisowni. Mysterio, proszę przysiądź trochę nad tym, spróbuj wyeliminować powtórzenia, jakieś dziwne odmiany itp. Fakt jest taki że po pierwszym przeczytaniu niewiele z tego sczaiłem, zrozumienie całości naprawdę wymaga wysiłku. No i może jakieś drobne poprawki w doborze słów? Taki guz (dla mnie) brzmi trochę jak rzecz z innej bajki; może "narośl" zamiast tego? Byłoby też fajnie gdybyś spróbował osadzić całość w szerszym kontekście, wyjść poza swój pomysł, połączyć go z innymi; co to za medycy którzy badali Mirel na przykład? Jak inne rasy wpłynęły/ wpływają na Jessytów?
« Ostatnia zmiana: Lipiec 17, 2009, 03:38:58 pm wysłana przez Bollomaster »

mysterio

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 416
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Synowie i Córy Jessy - historia Mirel i Issana
« Odpowiedź #2 dnia: Lipiec 21, 2009, 09:46:54 am »
Na początek, to co najważniejsze.
1. Rasa nadal żyje. Nie ma ich za dużo. Powoli wymiera.
2. Zawsze jest jedno dziecko, może poza jakimiś niezwykle rzadkimi przypadkami, może nawet legendarnymi
3. NIE ma SKRÓTÓW, oficjalnie. W języku potocznym, muszą być jakieś uproszczenia dla zwykłych zjadaczy chleba. Choć nikt w twarz nie zwróci się do Syna/Córy Jessy w taki uproszczony kolokwialny sposób.
4. Wydaje mi się, że z racji swego daru mogą pełnić funkcję doradcy, kapłana. Czy to z powołania, czy z chęci zysku. Każdy chce by jego modlitwy były wysłuchane:P
5. Nie mają kraju. Kiedyś myślałem, że sami mogą nie bardzo wiedzieć jak się znaleźli na Turblanda
6. Wychodziłem z założenia, że magią jest wszystko, więc tak jak to ująłeś tak to będzie wyglądało w stanie terminalnym. Odporność na magię będzie spadała coraz bardziej i bardziej. Raczej żaden z Synów i Cór Jessy nie dotrwał do stanu w którym ciśnienie rozsadza im żyły (może poza jakimiś MEGA_UBER_ODPORNYMI_NA_BÓL_HEROSAMI).
7. w Warsztacie założe temat o Synach i Córach, bo chciałbym by to była normalna grywalna rassa :)

To tyle na razie... pracy mam teraz od groma

PS. Sam chciałeś, by text w legendzie były NIEjasne::PPP
« Ostatnia zmiana: Maj 31, 2010, 05:47:32 pm wysłana przez Bollomaster »
Wszystko się zmienia, ale w gruncie rzeczy pozostaje takie samo...

mysterio

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 416
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Synowie i Córy Jessy - historia Mirel i Issana
« Odpowiedź #3 dnia: Lipiec 21, 2009, 01:10:58 pm »
Powoli rodzi mi się mały koncept.. Możesz dać mi jakiegośc linka do tekstu jak powstali bogowie.

Bo może Jessa był(a) też Bogiem/Eonem odpowiedzialnym za język i komunikację między Bogami o obdarowała SiC (Synów i Córy Jessy) językiem Bogów. Wówczas Synowie (nie koniecznie sami) choć zniszczyli by samą Jessę, to nie mogli by zniszczyć języka. W momencie, kiedy Jessy już nie było, nie możliwe też było stworzenie nowego języka. A sama Jessa nie chciała zmienić tego języka.
Wszystko się zmienia, ale w gruncie rzeczy pozostaje takie samo...

mysterio

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 416
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Synowie i Córy Jessy - historia Mirel i Issana
« Odpowiedź #4 dnia: Lipiec 21, 2009, 01:14:08 pm »
zmiany w txt powyżej postaram sie wprowadzać systematycznie (na fioletowo) ;)
Wszystko się zmienia, ale w gruncie rzeczy pozostaje takie samo...

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Synowie i Córy Jessy - historia Mirel i Issana
« Odpowiedź #5 dnia: Lipiec 21, 2009, 01:22:38 pm »
O stworzeniu Bogów mamy na razie ten post: http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=154.msg660#msg660.
W razie niejasności pytaj/ zmieniaj od razu.

mysterio

  • czytacze
  • Sr. Member
  • *
  • Wiadomości: 416
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Synowie i Córy Jessy - historia Mirel i Issana
« Odpowiedź #6 dnia: Lipiec 24, 2009, 10:43:15 am »
Jeszcze jedno!!!!!!!! Wiem, ze czasem nie piszę idealnie ze zrozumieniem, ale Lady obiecała za nieśmiertelność i dar "rozmowy z Bogiem" zdjąć klątwę bezpłodności (albo zapłodnić ją in-vitro). Mirel i Issan mieli żyć i móc wychować swoje dziecko. Utrata nieśmiertelności, nie oznacza od razu wyroku śmierci. :P
A brak odporności na magię, to albo uboczny i nie przewidziany wynik rytuału Lady, albo druga klątwa.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 20, 2009, 11:39:34 am wysłana przez Bollomaster »
Wszystko się zmienia, ale w gruncie rzeczy pozostaje takie samo...