Autor Wątek: Cynober, perfidny złośnik  (Przeczytany 111 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Cynober, perfidny złośnik
« dnia: Wrzesień 28, 2008, 09:48:33 pm »
Przebywa zazwyczaj na krawędzi Błękitu i jest Istotą Powstałą, to znaczy nie narodził się na skutek woli kreacji. Istoty Powstałe nie posiadają w związku z tym imion, mają tylko przydomki, którymi mogą je obdarzyć Istoty Stworzone. Karmi się życzeniami, które codziennie lecą tysiącami, od mieszkańców czerwonej ziemi do wyższych warstw Istnienia. Ma postać chłopca o sztywnych, rudych włosach i ustach od ucha do ucha. Zamiast jednego oka ma wprawiony szmaragd, z pleców wyrasta mu para brązowych skrzydełek. Nosi cudaczne i kiczowate ciuchy. Może się wydawać zabawny (poza twarzą, która zdecydowanie nie wygląda normalnie), ale to, co robi nie powinno bawić nikogo.
   Cynober przechwytuje „Ptaki Życzeń” kierujące się ku górnym światom, połyka je, po czym zaczyna spełniać dane życzenie w najbardziej przewrotny, złośliwy i okrutny sposób jaki mu przychodzi do głowy. Żeby wyzwolić się spod jego wpływu trzeba życzenie odzyskać – to znaczy wydobyć z jego gardła. Zdarzyło się, że pewien człowiek, który na skutek machinacji Cynonobra stracił rodzinę, majątek i honor poświęcił wszystko aby go odnaleźć i się zemścić. Kiedy w końcu go dopadł (na Pierwszej Szerokości, Krajobrazie), najpierw wydobył z niego swoje życzenie – całkiem niewinną prośbę, by jego żona urodziła zdrowego syna, który mógłby mu pomagać w zawodzie (był kupcem) – a następnie wyłupił mu jedno oko. Drugiego nie zdążył, bo Cynober uciekł. Człowiek pozostał uwięziony w Krajobrazie i żyje tam do dziś, odwiedzając czasem w snach nieszczęśników którymi zajął się Cynober. Niekiedy aktorzy czczą tą istotę jako swojego patrona i bóstwo opiekuńcze, ponieważ Cynober słynie z umiejętności zmieniania twarzy i przebrań. Jednak on sam nic sobie z tego nie robi, a czasem z czystej przekory obiera sobie za cel jednego ze swoich „wyznawców’. Inny jego „posiłek” łączy się z historią Hestrafela z Venthii i Angiwary (patrz Kartaldor, LUDZIE..., Polowanie na Angiwarę).
   Kolejny zaowocował tragedią Herna. Hern był człowiekiem, doskonałym myśliwym i wasalem króla Aldoru, słynnym ze swoich umiejętności i wspaniałego rumaka z In o imieniu Raiend. Znano go z tego, że zwykłe zwierzęta nie stanowiły dla niego żadnego wyzwania; polował na prawdziwe bestie i potwory. Od kiedy przestał zabijać normalną zwierzynę Pan Lasów [jakieś aldorskie bóstwo] stał się dla niego bardzo łaskawy i Hern zwalczał z powodzeniem różnorodne plugastwo nękające Aldor i inne kraje. Szło mu to tak dobrze, że w końcu doszedł do wniosku, iż żaden stwór którego sobie upatrzy nie sprawi mu większych problemów. Bardzo pragnął zapolować na najtrudniejsza bestię w swoim życiu. Cynober sprawił że jedyny syn Herna wpadł w obłęd i uciekł z domu. Następnie dał chłopcu ogromną siłę dzikiego zwierzęcia. Szaleniec zaczął atakować kupieckie karawany, podróżnych i mieszkańców wiosek, masakrując ludzi w straszliwy sposób. Władca Aldoru nakazał Hernowi wytropienie i zgładzenie bestii nękającej kraj. Myśliwy odnalazł potwora i poznał, kim jest. Rzeczywiście była to najtrudniejsza do zabicia bestia, z jaką kiedykolwiek się zmierzył - Hern był zmuszony pozbawić życia własnego syna. Kiedy zrozpaczony wrócił do domu i wyznał żonie co się stało, ta, oszalała z żalu, zadźgała go nożem. Kobietę skazano później za zabójstwo i powieszono. Do dziś istnieje w Aldorze legenda o dzikim myśliwym Hernie, który przemierza lasy na swoim rumaku poszukując syna.

Cynober jest powiązany z Innym i snami; nie ma jeszcze txtu opisującego te sprawy, ale koncepcja jest i czeka na spisanie.