Szczegóły o stan Kurpisza?? bamboshu?? pytaj sama, bo to co się działo z Kurpiszem delikatnie mówiąc... lepiej przemilczeć, gdyby mnie to spotkało, mi by było wstyd. Męcz Kurpisza.
Ja w chwili obecnej relaksuje się w Holi, po zajebiście emocjonującym dniu w dziekanacie.
O 1215 dowiedziałem się, że o 1300 mam przystąpić do Obrony mgr.
Kobieta w dziekanacie była równie zdziwiona moim zdziwieniem jak jak.
Ona poszła od razu sprawdzić to (dzięki Bogu za inteligentne kobiety w Dziekanacie, ja miałem do nich szczęście), a ja do Janku (promotora).
Ten s******l, P**********y, n********y profesorek poinformował mnie, że zgodnie z regulaminem wszystkie obrony powinny odbyć się do końca września. Z łaski dodał, że nie muszę przystępować dzisiaj do obrony, ale jak wyglądają formalności to mi już w dziekanacie powiedzą.
POszedłęm, pogadałem z cudowną kobietą w dziekanacie, ta skierowała mnie do kierownika studium.
Pogadałem z gościem, przedstawił jak to wygląda w regulaminie, powiedział, że nie będziemy się zajmować regulaminem, że nie będzie tego rozpatrywać w sposób negatywny dla mnie. Mam iść do Janku i ma mi wyznaczyć inny termin obrony, sugerował 14.10.2008 r, dodał, żę on sam będzie przewodniczył mojej komisji . Poszedłem do janku, ten o dziwo nie robił problemów.
Po prawie 3 h, masie stresu i nagonce dowiedziałem się, że mam obronę 14 października.
Żeby było śmieszniej janku był ze mną umówiony na 25.09 na spotkanie w sprawie terminu obrony i dupek je olał:((((((((((((((((((((
O 1400 miałem ochotę go zamordować.