Podróż przez Błękity do Akaruny:
1) "bezkresne sawanny" – gdzieś w Błękicie. Już po odejściu Seishiro zaczyna tu płynąć szeroka rzeka o granatowym, powolnym nurcie; niesie wspomnienie Zabójcy Bestii daleko przez pola zmiennych Horyzontów aż do Meroddinu Jasnonocnego.
2) Złota Cathuria. Złoto, złoto i jeszcze raz złoto; port, wysokie wieże o dziesiątkach kondygnacji, mosty, aleje i place. Mieszkańcy spokojni, wręcz apatyczni, nie znający świata poza Miastem (pozornie, jak się niedługo okazało). Osobliwa „rada miejska”, trzy istoty uformowane tylko w zarys z grubsza ludzki; wielkie sylwetki, martwe twarze, mówili jednocześnie. Opisali drogę do Akaruny; pierwszą przeszkodą są Góry Nieprzekraczalne. Ich obejście jest możliwe, ale zajmuje wieczność. Góry przecina jednak przełęcz, jest więc nadzieja. Oprócz tego: niejasne wzmianki o Nefrytowym Wędrowcy, który dawno temu opuścił Kathurię, oraz o „Smoku”, który kiedyś przez nią przechodził. Pogłoski o Kamiennej Rzece.
3) Góry Nieprzekraczalne. Przełęcz prowadzi do wielkiej kotliny, niecki wypełnionej stosami kości najróżniejszych istot. Dalsza część przełęczy jest niedostępna; wchodząc na nią trafia się na przeciwległy, zostawiony za plecami, kraniec kotliny. Jednym słowem pętla czasu i przestrzeni. Próby sforsowania drogi na wyższych poziomach mocy bezskuteczne (nawet moc błękitna zawodzi). Seishiro zaczyna badać teren; jedyną żywą istotą jest osobliwy gargantułowiec (wygląda kropka w kropkę jak zielone gargulce z Herosów V; zarys istoty wpasowany w coś jakby nagrobek), starożytny twór Ludzi z Bezbarwnego Świata. Kiedyś niszczył całe światy, teraz niewiele już z niego zostało. Wyjaśnia, że to miejsce jest kolebką Czasu, że tutaj kiedyś został stworzony przez Bogów. Z bliżej nieznanych powodów, mieszkańcy Kathurii kierują tutaj każdego kto chce opuścić ich miasto. (Gargantułowiec akurat znalazł się tu z innego powodu; jego panowie wysłali go w to miejsce by... zniszczył Czas). Siła Zapomnienia jest tutaj straszliwa i prędzej czy później niszczy każdą istotę, Czas nie płynie, przestrzeń jest również „zastygnięta”. Według gargantułowca był tylko jeden wyjątek - „Smok”, który zdołał się stąd wydostać. Seishiro ponawia wysiłki – bezskutecznie. W końcu zbiera całą swoją esencję Towarzysza i wzywa wspomnienia z Katedry. Na ułamek chwili, jakby poprzez wielkie odległości, widzi Narfeę. Wiza znika. Niespodziewanie słychać miauknięcie; kot który pojawił się nie wiedzieć kiedy i skąd zaczyna prowadzić Seishiro przez drugą część przełęczy. Droga jest CIĘŻKA. Po straszliwych zmaganiach, Seishiro osiąga krawędź gór i bezwładnie stacza się w dół na równinę; jego stan jest fatalny. Góry zostały przebyte! Co więcej, jest to DRUGIE wyjście-poza-Czas w wykonaniu Seishiro; zostaje już tylko jedno.
4) Stół Królowej Khandemei. Pośród pagórkowatych równin Seishiro trafia na więzienny horyzont. Niebo zasnute ciężkimi, ołowianymi chmurami, porywisty wiatr. Na wysokim, płaskim pagórku wielki stół, na dwóch końcach dwa krzesła. Jedno puste, tylko na prawym ramieniu leży cudownej roboty dłoń z mithrylu. Na drugim: królowa. Bardzo wysoka, smukłe lecz straszliwie wychudzone ciało. Bardzo delikatne rysy twarzy, rzadkie pozlepiane w strąki włosy. Szaro-czarne z brudu ubrania, widać, że dawniej były bardzo bogate, ślady zawiłych haftów, wyblakłe klejnoty. Przykuta czterema łańcuchami do krzesła, czarne, zgniłe rany od kajdan na kostkach i nadgarstkach. Stół w każde południe, gdy padną na niego promienie słońca, wypełnia się najróżniejszymi potrawami; od bardzo prostych aż po najwyszukańsze. Królowa nie może ich jednak jeść, cierpi więc straszliwy głód. Nie może, bo wtedy przylatują ohydne stwory, sępy o bardzo długich szyjach i dziobach oraz szponach z czarnego żelaza; czasami przylatują gdy już trochę zje. Nie tylko plugawią wszystko co jest na stole, ale także wyżerają to co zjadła z jej brzucha (pod szatami wielka gnijąca dziura). Królowa została w ten sposób ukarana przez Bogów za to że przekroczyła granice wyznaczone szegenom. (Za życia rozszalała się w bogactwie i przepychu). Pilnuje jej strażnik wyznaczony przez Bogów: gdy pojawia się wojownik, który zechce jej pomóc, musi stoczyć pojedynek ze strażnikiem – jeśli wygra, królowa może jeść przez dziewięć dni i nocy. Jeśli przegra, zostaje przykuty do stołu i cierpi te same tortury co królowa – aż do śmierci. Strażnik ma na imię Malagarant, Niezłomny; dawniej był jedną z potężnych Sił w służbie Panteonu i w początkach I E toczył boje z diabłami i kerami (z jego słynnej Bitwy-w-Kręgu wywodzi się herb Mithrylowej Pięści). Później jednak nie chciał podporządkować się rozkazom swoich Władców i został upodlony. Z dawnej postaci pozostała tylko prawa dłoń. Gdy Malagarant się budzi, dłoń zaczyna zbierać wszystkie okoliczne nieczystości i formuje z nich ludzką postać.
Seishiro podejmuje walkę i od razu uderza w najsłabszy punkt strażnika – czyli w jego „niezniszczalną” dłoń. Zaciska na niej palce i, pomimo straszliwych ran, zaczyna ją kruszyć. Malagarant poddaje się. Królowa pamięta, że podobną przysługę wyświadczył jej kiedyś „Smok”. Kamienna Rzeka wspomniana ponownie; przecina drogę do Akaruny, a strzeże jej istota w której pobliżu lęka się znaleźć nawet Śmierć. Dlatego pokonani przez Strażnika śmiałkowie są skazani na dekady umierania.
5) Hala Hreipnira. W lodowym lesie dwór giganta; HREIPNIR siedzi skuty mrozem na tronie. Prosi Seishiro o napalenie w „kominku” (gabaryty pieca hutniczego) i przygotowanie strawy. Seishiro idzie do lasu z olbrzymią siekierą, ale stwardniałe lodem drzewa obala poręczniejszymi własnymi technikami. Ogień obejmuje kolejne pnie, przygotowania trwają w najlepsze, gdy nagle Hreipnir mówi martwym głosem, że to wszystko jest podstępem mającym przytrzymać tutaj Seishiro aż do nadejścia jego trzech córek, lodowych wiedźm (zaraz tu będą), które spiją z niego całą krew. Taki los spotyka wszystkich przybyszów w Hali Hreipnira. Wiedźmy na krótką chwilę są widoczne; z wielkimi szponami i błyszczącymi oczyma przypominają śmierci wcielone. Zapada ciemność, rozpoczyna się walka. Seishiro zdaje się na czysty instynkt, mimo to dostaje kilka strasznych trafień (serce, gardło). Ataki są błyskawiczne, spadają ze wszystkich stron (chyba także od strony lodowej posadzki); Seishiro walczy Demonicznie, brutalną siłą, budząc potężną ki. Córki Hreipnira zostają zabite, dosłownie roztrzaskane na kawałki. Ich ojciec, teraz już wolny, poprzysięga zemstę przy następnym spotkaniu.
Hreipnir miał swoje córki z glinianą, prawdziwą kobietą. Według starego, Błękitnego prawa, jeśli łączą się istoty krwi i szronu, ich serca zamieniają się miejscami. W lodowym ciele Hreipnira zaczęło bić żywe serce; serce jego ukochanej zmieniło się w bryłę lodu (metaforycznie). Olbrzym szronu utracił swoje siły; przeszły na jego kobietę, która stała się bezlitosna i nienawistna. Sobie znanymi sposobami, odmieniła narodzone na prawdziwej ziemi córki i wysłała je w Błękit by dręczyły Hreipnira. Przykuły jego ciało do tronu i na jego oczach sprawiały jatki przybyszom, gwałcąc jego świętą władzę nad własnym domem. Kiedy jednak Seishiro zabił mu córki, serce Hreipnira na powrót skamieniało; stał się ich prawdziwym ojcem i jako taki obiecał swoją nieuchronną zemstę. Imiona córek [jako wiedźm]: Garmaglamm, Fjotyr, Ishjord. „Smok” również kiedyś przechodził przez dziedzinę Hreipnira.
Seishiro postanawia dowiedzieć się więcej o tym „Smoku”, zrozumieć dlaczego ciągle natrafia na jego ślady i rozeznać się w dalszej drodze (jest już mocno zmęczony, a Akaruna ciągle wydaje się odległa).