Autor Wątek: Wschód - motywy  (Przeczytany 182 razy)

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Wschód - motywy
« dnia: Sierpień 27, 2009, 11:00:05 pm »
Krewniactwo - na Wschodzie to słowo oznacza więź która powstaje między ludźmi którzy ramię w ramię przelewają krew; coś jak braterstwo walki. Prawda jest taka, ze nigdy nie wiesz co w drugim człowieku siedzi, nawet brat może cię zostawić, uciec kiedy wasz dom napadną maruderzy - a gość którego przyjęliście wczoraj pod dach stanie razem z tobą do walki. Na tej ziemi tak się mierzy wartość i moc więzów. Dla obcych kolejny powód do konfuzji i pomyłek. "Jest moim krewniakiem od oblężenia Wysokiej Panny"; "spokrewnieni od dwóch lat"; "siostra - tak, krewna - nie".

Jałowe Opowieści - są to historie właściwe dla Wschodu, skupiające się na wojnie, na tym kto, kogo, kiedy i jak zabił (czasami wyjaśniają również dlaczego). Opisują co do kogo należało, co zostało zagrabione, co zostało odzyskane; kto zagarnął jaką ziemię, kiedy ją stracił i kiedy odzyskał. Jasnomagiczna fascynacja Odmiennością, siłą wykraczającą poza limity śmiertelników zbladła w nich, przestała być źródłem napięcia, wzruszeń. Zwyczajnie, jest tego wszystkiego za dużo. Niewiele tu poetyki; anonimowi autorzy tych historii skupiają się na jak najjaśniejszym opisie faktów. Dzięki temu można choć odrobinę ogarnąć chaos Wschodu, orientować się w tym co z czego wynika. Rzecz jasna opowieści, przekazywane w nieprzeliczonych wersjach, często stawały się doskonałym pretekstem dla wojen.
Praktycznie każdy mieszkaniec Wschodu zna ich mnóstwo - zazwyczaj są to dość chaotyczne wycinki. Bez trudu można jednak znaleźć bardów i gawędziarzy, którzy opanowali dziesiątki, a nawet setki spójnych i zwartych opowieści - drobnych fragmentów gigantycznej mozaiki jaką jest historia Wschodu. Nie raz, nie dwa zdarzało się że karczmarz kropił do gościa z kuszy bo zdał mu się podobny do człowieka o którym słyszał że 50 lat temu upokorzył mu dziadka...
Nazwa "Jałowe Opowieści" pochodzi od tytułu księgi Tharbada Aquilona, który spisał kilkaset historii w jednym opasłym tomiszczu - po przemierzeniu wielu lig Wschodnich dróg i bezdroży. Chodziło mu oczywiście o ukazanie bezsensu wiecznych wojen i zagrożeń jakie pociąga brak stabilności. Nazwa stopniowo się rozpowszechniła, tracąc jednocześnie zamysł swego autora; obecnie jest używana nawet na Wschodzie.
Kilka przykładów: http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=332.msg1787#msg1787 & http://soap.kasiotfur.com/index.php?topic=479.msg2746#msg2746
« Ostatnia zmiana: Listopad 29, 2009, 08:42:34 am wysłana przez Bollomaster »

Bollomaster

  • Global Moderator
  • Hero Member
  • *****
  • Wiadomości: 4175
  • Aurë entuluva!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Wschód - motywy
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 29, 2009, 08:34:39 am »
Połamane imiona: Kmiot, Gburka, Wyga, Zielsko, Brzuszek - wbrew pierwszemu wrażeniu przybyszów z innych Krain to nie przezwiska, ale rzeczywiste imiona nadane tym ludziom jeszcze w niemowlęctwie (najczęściej na skutek jednego, przypadkowego i specyficznego zachowania). Są powszechne w większości strudzonych wojną, porozbijanych jasnomagii Wschodu. Tylko mocne państwa - takie jak In, Tradyr, Ziemie Zakonne oraz Mocarstwa - Imperium Erdańskie i Cyria - utrzymują dawne zwyczaje imiennicze. Połamane imiona są zaledwie szczytem góry lodowej; mieszkańcy Wschodu ogólnie rzecz biorąc straszliwie kaleczą język wspólny, z trudem dobierają w nim słowa - z czego wzięło się przekonanie o ich głupocie, najczęściej fałszywe. (Wielu Aquilonów postawiło sobie za cel uzdrowienie gederionu w tej nieszczęsnej Krainie - zakładając Akademeie i ucząc każdego chętnego. Niektórzy noszą herby erlowskie, a większość uczelni - zwykłe drewniane chaty kryte strzechą - staje się z czasem latarniami Blasku w ciemnościach świata).
Ludzie Wschodu są całkowicie przyzwyczajeni do takich słów (choć niektóre - na przykład Fujara - mogą budzić reakcję nawet u nich); jeśli już nad tym myślą, powiadają że "rozerwana mowa musi być w rozerwanym kraju". Uczeni nie poprzestają jednak na wymówce Tradycji - to jest prąd, ale bezkształtny, formowany rękoma istot - i większość twierdzi że winę ponosi Tradyr, jego Heroldowie którzy w czasach dawnych Wojen Totalnych zmiażdżyli Kariosferę Wschodu, ścięli ją celnymi Fenami i zgruchotali wagą własnych Imion - zwiększając podatność wrogów na swe Mocarstwo. Faktycznie, w wielu regionach Krainy pojawienie się Herolda budzi w ludziach paniczny strach, a z innych części świata nie słychać tak często o straszliwej Kario-silni, tym okropnym, Heraldycznym manewrze który polega na fizycznym zgnieceniu istoty poprzez napór na jej imię. Mocarze Smoczego Królestwa nigdy oficjalnie nie podjęli rozmów na ten temat. Z drugiej jednak strony, Aland, ten cień na północnej granicy Tradyru jest raczej wyjęty ze Złamanej Kariosfery, chociaż podzielony i skonfliktowany jak reszta Wschodu. Wikingowie łupiący wybrzeże Królestwa czynią to pod własnymi, starymi imionami. Natomiast Magia Łamania Słów jest powszechnie używana w Wolnym Cesarstwie, gdzie stanowi karę za największe zbrodnie, połączoną z wygnaniem. Trudno jednak podejrzewać by pokojowi Cyryjczycy uczynili coś takiego całej Krainie...



Patent wpadł mi do głowy w trakcie czytania "Malazjańskiej księgi poległych" (t I); coś podobnego występuje też (na większą nawet skalę) w "Kronikach Czarnej Kompanii" - i jeśli czytam ze zrozumieniem, żaden z autorów nie potrudził się wyjaśnić dlaczego rodzice nazywają dziecko Gburka albo Kmiot. A motyw jest fajny, bo wzmacnia klimat rozbitego i zniszczonego świata.
W "Trylogii Ziemiomorza" (dla mnie to trylogia) Ursula Le Guin wymyśliła, że imiona użytkowe osłaniają imiona prawdziwe, których znajomość może dać władzę nad człowiekiem. Ale założenia są zupełnie inne (przede wszystkim - w ogóle istnieją): w słowach niesie się moc, a przydomki nie są głupawe albo obraźliwe (i ta zasada nie dotyczy tylko głównych bohaterów jak w "Czarnej Kompanii").
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 25, 2010, 11:57:34 am wysłana przez Bollomaster »

bambosh

  • czytacze
  • Hero Member
  • *
  • Wiadomości: 747
  • Niech bestia zdycha!
    • Zobacz profil
    • Email
    • Prywatna wiadomość (Offline)
Odp: Wschód - motywy
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 01, 2009, 10:23:52 pm »
Do tego dochodzą jeszcze stare tradycje Maddox, jedynej chyba jasnomagii gdzie powszechen jest nadawanie imion bazowanych na przedmiotach, zjawiskach, roślinach i zwierzętach; wypaczona kariosfera Wschodu z całą pewnością przynajmneij częściowo opiera się na tych tradycjach.
Świetny patent z kario-silnią, nazwa jest bardzo sugestywna, chociaż jej groza płynie pewnie głównie z legend - Herold który stosowałby go często ryzykowałby chyba poważne zachwianie harmonii kariosfer, pośrednio mógłby ranić i upośledzać mowę i imiona istot, które miały po prostu nieszczęscie znajdować się w pobliżu. A może nie? Niewykluczone że wszystko zależy od poziomu kontroli i wagi imienia samego Herolda.
Niech Gwiazdy błogosławią zastępy Akaruny i niech świecą jasno nad ścieżkami jej wybawcy!