Czas zniknięcia Ceserańczyków
Raczej nie w III Erze (chciałbym żeby w tych czasach nie było raczej wojen ogólnoświatowych). Zapewne więc w II... Chciałbym też, żeby ten konflikt miał miejsce nie tak dawno temu, żeby wciąż istniały stwory które go pamiętają. Może więc koniec II/ początek III? Albo tak: kulminacja wojen ceserańskich byłaby powiązana z Trzecią Erą Istnienia - Trzecim Zwycięstwem. Pasmo wiekowych wojen, które w ostatnich, Zamieciowych dekadach II E rzeczywiście zagroziło Istnieniu. Najpotężniejsi, starożytni Ceseranie mogli równać góry, a ich ciosy rozpruwały ziemię: to był czas kataklizmów (tak jest, kolejnych!) na skalę mitycznych bitew Liberacji. Wtedy jakaś siła, być może jedna ze Smoczych Kohort, wystąpiła do Ceserańczyków z taką ofertą: w zamian za swoją broń dostaną klucz do świata w którym bez szkody dla Istnienia będą mogli toczyć wieczne wojny. To była obietnica najwyższej mocy dla ostatniego z całej rasy: w tym odbiciu czerwonego świata mieli bowiem żyć tylko Ceseranie - zabijając się i przejmując swoje siły aż nie zostanie tylko jeden. Alternatywą było pozostanie na tym świecie pod warunkiem przyjęcia honorowego etosu, przekładającego dążenie do harmonii nad żądzę mordów. Większość Ceseran postanowiła odejść; oddali swoje miecze i na zawsze znikli z tego świata; ci, którzy chcieli nadal podążać własnymi drogami zostali zniszczeni. Reszta, która przyjęła nowe zasady (podstawą jest zakaz wzajemnego zabijania) była tak nieliczna, że już tysiąc lat temu powszechnie sądzono, iż Ceserańczycy wyginęli albo przepadli w Błękicie.
Święte miecze Ceseranu zostały zabrane na Nodon, Próg Istnienia gdzie ostatnie armie Smoków zmagają się z Nicością; dodały sił nowym właścicielom, rozbudziły w nich upadłego ducha niekończącej się walki - i umożliwiły Trzecią, symboliczną, Erę.
Wśród niektórych mędrców panuje pogląd, że Smoki oszukały Ceserańczyków. W czasach upadku, kiedy energie świata malały, ta niezmożona rasa stawała się silniejsza z wieku na wiek - nie mogąc ich okiełznać, obrócić ich siły na pożytek Istnienia (tak jak zrobiono to tysiące lat temu z Sajanami), osłabione Smoki uciekły się do podstępu. Pozbyły się "nieśmiertelnych śmiertelników" z czerwonego świata, wprowadzając ich w efemery odległego Błękitu - a może nawet wprost do Źródeł Czasu, gdzie przepadli w ostatecznym zapomnieniu. Żaden badim ani śniący nigdy nie trafił nawet na cień wojennego świata Ceserańczyków; o powłokę nieba nie uderzyło nigdy nic podobnego (1).
Inni, bardzo nieliczni, uważają że Ostatni Ceseranin wróci na prawdziwy świat w Latach Zamieci pod koniec III Ery i zmieni bieg wszystkich przepowiedni dotyczących tego czasu.
1) Demiurgiczna idea czy też paradygmat: jeśli stworzysz świat wzorowany na prawdziwym i nadasz mu pewne gliniane cechy, takie jak twardość i ciężar - ten świat powinien opaść na dno Błękitu, czyli oprzeć się o drugą stronę powłoki niebieskiej. Jest to Szerokość Powidoku, po której błądzą umysły śniących... Z drugiej strony najnowsze odkrycia kosmograficzne sugerują że są takie obszary Istnienia nad którymi nieba - nie ma. Zresztą, samo Istnienie jest tak bezkresne że wymyka się wszelkiemu poznaniu; Ceseran może być wszędzie albo nigdzie.